Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Siodło Ritchey Comp Streem Saddle kosztowało 99 zł. Płaskie i wąskie, im dalej tym szersze, nie wiem z jakiego materiału są pręty ale powierzchnia siedząca podbita jest plastykiem. Z wygladu oceniam jako ladne, z przodu bo bokach napisy Ritchey, a od tylu w strone przodu po bokach przebiegaja po dwa paski czerowno - szare po kazdej ze stron. Miedzy paskiami, na srodku logo producenta, Niestety wszystkie te napisy sa malowane. Początkowo 5 km przejechałem (Quick Test) w normalnych spodenkach. Pierwsze wrażenia określiłbym jako twarde ale chyba wygodne. Pierwszy powazny test (spodnie z pampersem), 42km, 36 asfalt, reszta las z wystającymi korzeniami gdzie przy szybkiej jezdzie rower naprawde podskakuje. Drogę te przebyłem w czasie 2 godzin, bole 4 liter pojawily sie dopiero pod koniec koniec drogi wiec siodło chyba ok. Nastepny test byl 2 dni pozniej, droga wydluzyla sie do 70 km. Bole zaczely sie po 2 h ale towarzyszyly mi juz do konca jazdy, czyli okolo 1h 50 min. Nastepnego dnia pokonalem ten sam dystans w tym samym czasie, ale tylek jak zaczal bolec po 30 km to twardo trzymal do samego konca. W czasie jazdy mysle, wytrzymam i wytrzymalem ale bylo ciezko. Z powodu bolu nog i tylka, zrobilem 1,5 dnia przerwy. Po przerwie znowu twardo wsiadlem na rower i do przodu (dystans ten sam - 70 km), juz na samym poczatku poczulem ze jazda nie bedzie kolorowa i niestety moje przeczucia sie sprawdzily, juz po 20 km tylek zaczal bolec, i niestety, bol (nieprzyjemny) trzymal do samego konca, a w lesie im wieksze byly wertepy tym niestety ale bol byl coraz bardziej nieznosny i momentami musialem na stojaco jechac aby jakos "przezyc".

 

Reasumujac, na siodle przejechalem ponad 250 km (tak jak zalecil pan sprzedawca oraz polecali inni forumowicze) i niestety jak na razie siodla nie polecam, jest twarde i niewygodne, jazda na nim jest momentami uciazliwa, a jak dojda do tego wertepy to az chce sie wyc z bolu.

 

Dam jeszcze szanse ale watpie czy to cos zmieni, jedynie co moze przemawiac jeszcze za tym siodelkiem to to ze moze moj tylek za krotko odpoczywal.

  • 2 miesiące temu...
Napisano

Po Przejechaniu kolejnych 550 Km nadal czułem ze boli mnie tylek ale ze wzgledu na wydane pieniadze jezdzilem dalej. Pozniej wyjechalem i po trzech tygodniech wsiadlem znowu na rower, gdzie po przejechaniu 100 km nie czulem czterech liter i zly i obolay wrocilem do mojego wczesniejszego siodelka. A poniewaz ono bylo od poczatku tego roweru i bylo lekko zuzyte oraz oslabialo "charakter" roweru postanowilem podlubac przy nim jeszcze raz, tzn pobawic sie w ustawienia itp i odziwo na razie jest dobrze. Tylek boli ale dopiero pod koniec jazdy. Moze akurat teraz bedzie dobrze, przekonam sie w najblizszym czasie :D

  • 3 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...