Skocz do zawartości

[bezpieczeństwo] Jak radzić sobie z pieszymi na ścieżkach rowerowych ?


Rekomendowane odpowiedzi

W przypadku ze zdjęcia, należy napisać do odpowiedzialnych za organizację ruchu w tym miejscu z prośbą o zainstalowanie "wrót do teleportacji" dla pieszych. Jak widać na zdjęciu, nie wszyscy piesi posiadają zdolność samoistnej teleportacji.

 

Rozumiem jednak, że nie wszędzie ruch jest zorganizowany (wypadałoby napisać zdezorganizowany) tak beznadziejnie, i piesi mają możliwość poruszania się prawidłowo. W takim przypadku wystarczy zwykły(!) dzwonek.

 

Nie nawołujmy do agresji! Agresja nie doprowadzi do niczego dobrego.

 

PS. Temat już był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździć za miastem i nie przejmować się problemem... :P

W sytuacji ze zdjęcia (wygląda podobnie jak Al. Sobieskiego przy Chełmskiej w Warszawie - tam też rowerzyści nie potrafią zrozumieć, że ścieżka jest wymalowana na chodniku, a nie na odwrót) spiąć poślady, sparafrazować sobie znane powiedzenie "miasto dla ludzi, nie dla rowerów" i zrozumieć, że jest to przystanek autobusowy, a chodnika nie ma prawie wcale i całkowicie normalne jest to, że ludzie będą chodzić.

 

 

 

Nie nawołujmy do agresji! Agresja nie doprowadzi do niczego dobrego.

Dokładnie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym z sytuacji na zdjęciu wynika, że gdyby piesi nie wchodzili na część wyznaczoną dla rowerów, to mieliby do dyspozycji około 1m chodnika, miejscami jeszcze zwężony.

Nie ma się co dziwić, że idą ścieżką, większość z nas też by tak poszła. Na takie chu... ścieżki jest tylko jedna rada, omijać je z daleka i jeździć ulicą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

używanie dzwonka jest niebezpieczne w sytuacji, gdy pieszy idzie przed nami i nie widzi nas, bo może odskoczyć akurat na nasz tor jazdy. Najlepiej minąć go w odległości kilka cm (jednocześnie pochylić rower w drugą stronę, aby nie zahaczyć o niego), wówczas przestraszy się i od razu zorientuje, że coś robi źle...

Zawsze nasuwa mi się pytanie: co w sytuacji, gdy pieszy nagle wyjdzie na ścieżkę i zostanie potrącony przez rowerzystę? Kto ponosi winę? Niby logiczne, że pieszy, ale mieszkamy w PL, gdzie różnie bywa...
Niedawno miałem sytuacje, kiedy to dziecko wybiegło mi przed kierownicę, bo chciało podejść do śmietnika, który znajdował się nie po stronie chodnika, a ścieżki. Musiałem usiec na chodnik, potem trawę omal nie potrącając matki dziecka, która zrobiła mi awanturę o to -,-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

używanie dzwonka jest niebezpieczne w sytuacji, gdy pieszy idzie przed nami i nie widzi nas, bo może odskoczyć akurat na nasz tor jazdy. Najlepiej minąć go w odległości kilka cm (jednocześnie pochylić rower w drugą stronę, aby nie zahaczyć o niego), wówczas przestraszy się i od razu zorientuje, że coś robi źle...

 

ja nie mam dzwonka... zdemontowałem po tym gdy zauważyłem ścisłą zależność pomiędzy jego używaniem a niekontrolowanymi zachowaniami pieszych... Zawsze mijam pieszych z zaskoczenia. Przeważnie są bardzo przestraszeni ale wiem ze im nic nie będzie bo nie odskoczą w w stronę po której się poruszam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Temat był już przerabiany, za dzień lub dwa będzie miał 5-6 stron postów z filozoficznym przesłaniem, które absolutnie nic nie wniesą do kwestii rozwiązania problemu.

2. Można trąbić, gwizdać, kląć, wyzywać, użyć pałki, drąga, paralizatora, puszczać bąki, pluć - każda metoda dobra jednak jak na mój skromny gust nie zredukuje ani trochę stresu poruszania się taką ścieżką rowerową. 

3. Jedyne co w tym przypadku ułatwi życie i obniży poziom frustracji to przeniesienie się na ulicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Napisano · Ukryte przez mrmorty, 20 Sierpnia 2014 - Brak powodu
Ukryte przez mrmorty, 20 Sierpnia 2014 - Brak powodu

Zwyczajnie upomnieć/zwrócić uwagę. Na idiotów nie zadziała ale nie ma się co przejmować bo na takich nic prócz pały nie działa (jak się nie ma pod ręką można użyć pompki). W tamtym tygodniu byliśmy w Kołobrzegu i wleźliśmy zupełnie nieświadomie na ścieżkę rowerową. Jedno upomnienie i grzecznie ją opuściliśmy skoro nie jest dla nas. Jeśli ktoś jest kretynem to żadne zakazy i nakazy nie zrobią na nim wrażenia. W tym przypadku w celu ulżenia sobie choć w małym stopniu można za radą poprzedników delikwenta opluć czy też potraktować gazem pieprzowym :D. Pamiętajcie, mamy przewagę w postaci dwóch kółek więc możemy się względnie szybko, szykownie i bezstratnie się oddalić :D.

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez mrmorty, 20 Sierpnia 2014 - Brak powodu
Ukryte przez mrmorty, 20 Sierpnia 2014 - Brak powodu

 

 

W tym przypadku w celu ulżenia sobie choć w małym stopniu można za radą poprzedników delikwenta opluć czy też potraktować gazem pieprzowym :D. Pamiętajcie, mamy przewagę w postaci dwóch kółek więc możemy się względnie szybko, szykownie i bezstratnie się oddalić :D.

1338768789tu-sie-jebnij.jpg?w=214&h=300

Odnośnik do komentarza

Zyjemy w kraju gdzie grzeczne upominanie niewiele daje. Zrozumie 2 na 10 osob. A 7 z 10 jeszcze nam nawrzuca.

 

może nie 7/10 ale fakt, niektórzy za zwrócenie im uwagi gotowi są nas pobić, no ale co to zmienia? Z takiego założenia przecież nie można wychodzić że każdy szuka okazji do zwymyślania wszystkim naokoło. Zresztą kazdy rowerzysta też jest pieszym czasami jest tak, że chodnik jest wąski ludzie nie mieszczą się i wchodzą na ścieżkę,  chyba wtedy nie stajecie i zwracacie im uwagi tudzież nie dzwonicie? MOżna się chyba nawet na chwilę zatrzymać nikomu korona z głowy nie spadnie. Oni  (piesi) nie wchodzą na ścieżki celowo aby nam życie uprzykrzyć, czego o kierowcach celowo zajezdzających prawą stroną do krawężnika, aby rowerzysta nie przejechał,  powiedzieć nie mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, kiedy wreszcie zauważycie, że w tym kraju piesi, rowerzyści i kierowcy są ulepieni z tej samej gliny.

Muszą być zmiany pokoleniowe. Teraz ludzie są bardzo roszczeniowi to tego stopnia, że są wobec siebie agresywni.

Więc pytam się DO CHOLERY, kogo chcecie upominać? Tłum ludzi? Na rower jedziesz jeden z drugim dla przyjemności, czy walczyć z ludźmi? Niestety pokolenie lat 90 i młodsi musi dostać mocno po łbie żeby się ogarnęło!

A na dodatek temat założył 15 latek, oj chłopie jak masz burzę hormonów to jedź do lasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...