Skocz do zawartości

[awaria] przebita dętka - chleb powszedni?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ostatnio jadąc na rowerze naszła mnie myśl czy tylko ja mam takie głupie szczęście, że po przejechaniu 6500km ani razu nie przytrafiło mi się przebić dętki? I mowa tutaj o starej szosie na sparciałych oponach i o jeździe na MTB w terenie (nie raz ostre kamienie). Jedyne co mi przyszło do głowy pomijając głupiego szczęścia to moja waga 65kg przy 180cm, wiadomo niższa masa, mniejszy nacisk na oponę i trudniej o awarie. Ciekawy jestem jak u Was ma się sprawa chyba najczęstszej awarii wśród rowerzystów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha to masz jakiegoś farta :) Ja ostatnio kleiłem dętkę 2 razy w jednym tygodniu bo za pierwszym razem nie pomyślałem o tym żeby wyczyścić oponę od środka a był tam jakiś kawałek czegoś bliżej niezidentyfikowanego. Teraz śmiga i na razie mam nadzieje że nie spotka mnie taka niespodzianka w najbliższym czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma chyba zasady na łapanie gum. Na pewno jak zminimalizuje się szanse to jest dużo trudniej. Odkąd na tyle w treku mam dobrą oponę nie złapałem gumy ani razu (nie wiem jaki dystans, parę tysięcy km, złapałem dopiero jak się przetarła) łapię jedynie z przodu z racji kiepskiego laczka. 

 

Jak jeszcze jeździłem MTB na szerokich oponach i niskim ciśnieniu gumę łapałem wyłącznie w mieście i były to wyłącznie snake-i z mojej winy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

długo, długo nic ,aż tu 1,5 tyg temu 2 laczki na raz! Ktoś rozsypał jakieś zszywki metalowe. Dobrze że był 1 zapas + łatki.... co się natyrałem tą decathlonowską pompką co by te 29erowe kółka nadmuchać, to moje (skwar - lało się ze mnie). Na następny dzień zakupiona lepsiejsza pompka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od szczęścia, ale na pewno też od opony, techniki i wagi... 

 

Ja mam obecnie dosyć pancerną oponę na tyle - Geax Saguaro i niby nic się nie działo, katowałem mocno na górskich zjazdach, pełni kamieni, ostro i w ogóle bez problemu, ale raz najechałem w sumie nie wiem na co na ostatnim zakręcie przed końcem trasy i złapałem gumę :-) Tak samo niedawno złapałem drugą, nawet nie wiem gdzie, bo powietrze spadło dopiero na drugi dzień.

 

Kiedyś jeździłem na singlu na Smart Samach, słabe opony, nie nadają się raczej w teren, ale dłuuugo nie łapałem kapci. Aż w końcu podczas jazdy tak sobie pomyślałem - "kurde, jak tu można kapcia złapać!". I co? Za minutę miałem z tyłu flaka! Nie wiem jak to się stało, normalnie za karę!

 

Poza tym im opona bardziej wytarta, tym wiadomo łatwiej potem o kapcie, więc o to też trzeba dbać, żeby wymieniać opony, a nie tyrać aż dętka wyjdzie, bo łatwiej się będziemy denerwować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od szczęścia, ale na pewno też od opony, techniki i wagi... 

 

No dobra ale ileż można mieć pecha. Jak tu widzę czasem co poważniejszy wypad to zabawa z dętkami a już 4x na 8 km to już chyba za coś kara. Nie mniej jednak coś w tym jest.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ludzie często jeżdżą na "zmęczonych" oponach - jak dużo się jeździ w terenie, to widać po oponie już jakieś uszkodzenia, dziurki i wtedy łatwiej ją przebić. Ciśnienie w oponie to kolejny czynnik. Technika też swoje robi - styl jazdy, bo niektóre przeszkody można omijać albo minimalizować siłę uderzenia itp (odciążanie, dociążanie), a jak się na przykład naskoczy na jakiś ostry kamień, to łatwiej złapać kapcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby się nie okazało, że wykrakałem i jutro złapię dziewiczą gumę jakkolwiek głupio to zabrzmiało:) Co do klasy opony to pewnie coś w tym jest ale nie wydaje mi się żeby to była reguła bo ja jeżdżę na moim góralu na fabrycznych kapciach a rower za nie całe 1000zł więc cudów tam nie ma a nie raz zdarzało mi się zjeżdżać w terenie po kamieniach z prędkością bliską 50km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czerwcu tego roku jednego dnia przebiłem dwie dętki. W zeszłym roku zaliczyłem aż 10 "pam", zawsze gdzieś daleko  od miasta efektem tego było 8 łatek na jednej dętce. A gdy stał przez zimę nie było nawet spadku ciśnienia w oponie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze 3 lata po wznowieniu jazdy na rowerze, co roku choć jedna dziura i to chyba zawsze z tyłu... a masa to 83 kg na 186 cm, to chyba nie najgorzej, a tak było wówczas, teraz mniej ;) Od kąd w tamtym roku kupiłem anty przebiciową Schwalbe... nie ma problemu ;) A jeżdżę nadal ostro, po kamieniach ostrych, piachu, laskach no i miejskich drogach, dróżkach i skrótach pełnych potłuczonych butelek, czasem się nawet zastanawiam, czy już w mieście to nie da się nigdzie przejechać 1 km, żeby na szkło nie natrafić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ćwierć sezonu jeździłem na trekingu wiadomo cienkie opony itd. W maju wybrałem się na 1 edycje Katowickiego Night Bikingu ciemno jak w ... a ja na tym treku po lasach i kamieniach myślę se'' kurde już po oponach'' na szczęście nic. Ale po trzech dniach padł napęd nie opłacało się go naprawiać kupiłem MTB. Przejechałem już w tym seoznie 3.500 km i nic ale ostatnio pojawiło się takie coś   http://chorzow.naszemiasto.pl/artykul/park-slaski-chorzow-ktos-przygotowal-pulapki-na-rowerzystow,2348662,t,id.html

 

Póki co odpukać dętki całe :) Pozdrower :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie zrozumiem fenomenu ludzi, którzy chcą innym uprzykrzyć życie, co komu przeszkadza Bogu winien rowerzysta który jedzie sobie daną drogą nie czyniąc nikomu szkody, żeby jeszcze jakieś spaliny do środowiska wydzielał czy inne zanieczyszczenia. Nie wspominając o linkach w lesie ale to już inna bajka... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...