Skocz do zawartości

[przygotowanie] pierwsze 100km


zbik93

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Pisze tutaj pierwszy raz. Najpierw przedstawię trochę historii. Jestem amatorem, jeżdżę na rowerze MTB. Zazwyczaj moja trasa to maksymalnie 40km po trasach z dużym ciężkim jak dla mnie podjazdem i później już z górki i małe podjazdy.

 

Ostatnimi czasy zacząłem pokonywać co większe dystansy dla testu przejechałem 57km po "pagórkowej" trasie, 2 dni później bardziej spokojnie 44km, wszystko mocnym tempem. Oczywiście wszystko w moich możliwościach. Wczoraj 81km tempem "rekreacyjnym" ale teraz szczyt mojego celu wznosił się na 450m a najniższy punkt przed podjazdem 201m co było dla mnie najwyższym przewyższeniem które wyjechałem rowerem w mojej amatorskiej karierze. Na ten wyjazd nie byłem zbyt przygotowany. Ale dużym plusem było to że trasa była asfaltem (cała) w porównaniu z wcześniejszymi i była dla mnie celem przejechania tych 80km. Teraz chciałbym przejechać 100km bardziej po równej drodze.

 

Niestety trasa którą sobie przygotowałem jest w miarę równa max 40m przewyższenia na trasie ale jest dość ruchliwa i nie będzie na drodze za dużo cienia czy jazdy przez las. Dlatego obawiam się że organizm mój czy osób z mną jadących może nie wytrzymać słabego przygotowania. 

 

Czy możecie doradzić jak się przygotować do takiej jazdy? Chciałbym przejechać to jeszcze w te wakacje. Jakiś trening i odpoczynek przed tą "setą". Co wziąć z sobą? Jak rozplanować sobie posiłki w trakcie jazdy, co pić? Co ile robić postoje żeby później po dotarciu do celu można było spokojnie sobie pochodzić i wrócić później pociągiem :)

 

Mam nadzieję że będzie ktoś chciał mi pomóc i przepraszam za wszystko złe co zrobiłem pisząc ten temat jeśli było coś źle.

 

 

@edit

dla większości użytkowników forum jestem pewnie amatorem amatorów ale dla mnie to jest coś że robię, uprawiam sport a nie siedzę jak wielu "typowych polaków" praca, tv, spac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy możecie doradzić jak się przygotować do takiej jazdy?

Dużo motywacji i samozaparcia :)

 

Co wziąć z sobą?

Podstawa, PICIE! (i kasa na nieprzewidziane i przewidziane wydatki!!!) + zestaw do łatania dętki i pompka w zapasie by nie zaszkodziła?

 

Jak rozplanować sobie posiłki w trakcie jazdy, co pić? Co ile robić postoje żeby później po dotarciu do celu można było spokojnie sobie pochodzić

Tu już Ci nie pomogę bo osobiście nie robię postojów na jedzonko itp, tylko zwiedzam jak jestem w ładnym miejscu, a to raczej nieregularne postoje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj do PICIA brałem wodę mineralną, nie lepiej wziąć 2 bidony izotoników i do tego butelkę mineralnej pod sklepem jakimś po drodze co jakiś czas pić? Zazwyczaj jak już korzystałem z izotoników to gotowych typu Oshee niebieski.

 

Jedzenie w trakcie jazdy żebym nie musiał jechać na pełnym żołądku tylko co jakiś czas batoniki jakieś? Czy ktoś może doradzić jakie? Takie z ogólnodostępnych żeby dało się kupić w sklepach takich jak Tesco. Mam u siebie porządny sklep z takimi ciekawymi ale nie stać mnie na kupno batonów po 6zł jeden....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje koleżanki na rowerach miejskich robią takie dystanse jadąc z Warszawy nad Zalew Zegrzyński. Jeśli Ty juz lekko zaprawiony w bojach masz wątpliwości to nie oznacza, ze Twoje nogi odmówią współpracy lecz Twoja głowa, a właściwie zawartośc w postaci nadmiaru defetystycznych myśli. ;)

Wsiadaj i jedz... nie badz d.u.p.a. :)

 

 

Koniecznie wrzuć link do endomondo badz podobnych!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie chodzi o mnie tylko o drobną dziewczynę która będzie jechać z mną a chcę żeby mi tutaj nie padła.

80km jak zrobiła to była ledwo żywa. Nie raz robiłem sezon temu czy dwa sezony temu po 70km w górskich trasach z małą ilością dystansu po asfalcie.

 

Nie chce żeby była wyczerpana tylko mogła jeszcze na miejscu pozwiedzać rowerem, więc dlatego chcę się przygotować do jazdy żeby ona była najbardziej odciążona a my wzięliśmy na siebie zaopatrzenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie, że tak i to dobra rada. Nic tak nie deprymuje, jak jazda wśród samochodów na ruchliwej trasie. Ja jak mogę, to unikam takich miejsc jak ognia, jeśli jeżdżę po asfalcie, bo w lesie, w górach to tego na szczęście nie ma :-) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spokojnie dasz radę, ja w tej chwili jestem jeszcze na leczeniu sterydowym po chorobie, 0 kondycji, 0 mięśni i zmęczony codzienna bezczynnością wsiadłem 2 dni temu na rower i machnąłem 107KM (moja pierwsza setka), chociaż myślałem, że nie dam rady. Grunt to nie zarzucić zbyt dużego tempa i zabrać dużo picia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja jechałem 107km po raz pierwszy to dzień 1: 60km po asfalcie dzień 2: 50km po asfalcie dzień 3 : 40km po asfalcie + 10km w trudnym terenie dzień 4: odpoczynek dzień 5: jazda - poszło nawet bez wielkich trudów :)

Wziąłem ze sobą tylko narzędzia (podstawowe), kasę (20zł) i bidon z piciem (izotonik) po drodze kupiłem 3 picia, pierogi i hot-doga + baton.

Dodam, że jechałem z przewyższeniami ponad 150m :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wczoraj 81km tempem "rekreacyjnym" ale teraz szczyt mojego celu wznosił się na 450m a najniższy punkt przed podjazdem 201m co było dla mnie najwyższym przewyższeniem które wyjechałem rowerem w mojej amatorskiej karierze.

 

W sumie to zadajesz retoryczne pytanie, bo skoro dałeś radę 80 to dasz radę i 100. Jakbyś powiedział 150 km to można by się zacząć zastanawiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już dwa razy dwie rózne osoby wyrwałem na 100 km. Jedna ojciec a druga siostra i dali radę. Co prawda po 50km im szło opornie (a byliśmy nie dalej 25 km od domu i to ich trzymało), ale dali radę. Na koniec trochę mi sie dostało że chory na umyśle że to, że tamto a teraz sami dzwonią kiedy jedziemy.

Najważniejsze że z marszu i po kilka lat nie jeździli.

Ja koledze doradzę zaplanować trasę tak aby po drodze skorzystać z uroku jakiejś rzeki, jeziora a zregenerujecie się i to mocno.

Wsiadać i jechać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to szacun ja Ty na pierogach i hotdogu przejechałeś 170km

 

 

 

Hot-dog zapewne był na początku i szybko zaczęło go ssać. Zdecydował się na pierogi. Zapewne była cała kopa pierogów i niezjedzony pierogi zgarnął to torebki i co kilka km posilał się nimi. Grunt to precyzja wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...