Skocz do zawartości

[wyprawa] Częstochowa - Mielno/Mielenko/Koszalin


mkluczny

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. 

            Jestem Michał, mam 26 lat i mieszkam pod Częstochową.

            Piszę dość późno, ale mam nadzieję, że chętni znajda się.

1 sierpnia planuję wyruszyć w podróż od mojej rodzinnej Wręczycy aż nad sam Bałtyk, w okolice Mielna, Mielenka, by na sam koniec zatrzymać się w Koszalinie (tam planuję nocleg i przepranie wszystkich brudów z podróży). Dystans do pokonania to około 515-520 km, o ile gdzieś po drodze nie zabłądzę.            

            Nie będę rozpisywał się, po prostu - czy ktoś z Was chciałby dołączyć do mnie, bo póki co jadę sam i nie wiem czy dam radę psychicznie, gdyż to moja pierwsza tego typu ekspedycja. O kondycję zaś nie mam obaw. Czas do realizacji zadania to max 4 dni. Dzienny dystans założyłem na poziomie 130 km - do zrealizowania jeśli obędzie się bez lenistwa. Lenistwo dopiero po dotarciu na plażę. ;)

Co sądzicie. Walcie w komentarzach pytania, na wszystkie z miłą chęcią odpowiem, na uwagi także. Może czegoś dowiem się, a czego do tej pory nie wiedziałem. Może macie jakieś wskazówki dla żółtodzioba. Piszcie. Czekam.

Pozdrawiam.

Michał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli to Twój pierwszy wyjazd to oprócz kondycji przygotuj jeszcze się psychicznie, noclegi, ewentualne awarie roweru, zła pogoda a tym bardziej gdy będziesz zdany jedynie na siebie

rozplanuj w miarę dokładnie trasę,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Render napisał : przygotuj się jeszcze psychicznie...Jak takie przygotowanie ma konkretnie wyglądać ?
Rander ! Mieszkasz w województwie łódzkim ,może trasa Michała będzie przebiegała blisko Twojej miejscowości ? Jeśli tak to zaproś Michała  na nocleg.
Zanim na temat organizacji wyprawy nad morze wypowiedzą się na Forum teoretycy i praktycy Michał zdąży wrocić z wyprawy.
 Michał ! Z Wręczycy nad morze jest "z górki" , wiem bo mieszkam w Częstochowie koło Wręczycy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Dzięki za odzew.

Rower mam sprawny, sakwy wodoodporne, psychicznie jestem do tej wyprawy nastawiony od roku czasu, a od mniej więcej pół roku na samotną jazdę. Mapę mam, pozostaje mi tylko dokładnie oznaczyć miejsca noclegowe. Rozplanowałem je nad zbiornikami wodnymi, żebym mógł się wykąpać po całodniowej jeździe - lub jeśli powiedzie mi się, to jakaś agroturystyka. Poniżej załączam link do trasy. Pierwszy nocleg zakładam nad Jeziorem Jeziorsko, gdzieś w okolicach miejscowości Ostrów Warcki. A później jeszcze nie zdecydowałem.
https://www.google.pl/maps/dir/Wr%C4%99czyca+Wielka/Mielno/@51.8907563,18.4239162,7z/data=!4m24!4m23!1m15!1m1!1s0x4710b8faf55cd051:0xa36925afc96ba04f!2m2!1d18.9205151!2d50.8459402!3m4!1m2!1d18.6401749!2d51.7653806!3s0x471afafb2fe1e153:0x828e0a46f142cf28!3m4!1m2!1d18.0851714!2d52.9811899!3s0x470341e04b104979:0x7e83340dd0cfab2f!1m5!1m1!1s0x47002de2b0f5d2ab:0x5622bee400d61749!2m2!1d16.0622213!2d54.2599556!3e0
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastawianie na przejechanie określonego dystanzu dziennego jest z jednej strony dobre bo mobilizuje ciebie do wysiłku a z drugiej strony jest błędem gdyż dystans do przejechania w chwilach słabości może być demotywujące. Ja zdecydowanie na trasach wielodniowych nigdy nie polecam określać dziennego dystansu. Polecam jazdę o charakterze turystycznym , z dużą ilością zwiedzania a dystans i tak wyjdzie sam. Często bez nastawiania się na dystans przejedziesz bez problemu 180 km podcza gdy jedzie się z nastawieniem dystansu to 120km może być bardzo wymęczone.

Co do prania. Polecam pranie robić regularnie tak abyś w ogóle nie miał balastu brudu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastawianie na przejechanie określonego dystanzu dziennego jest z jednej strony dobre bo mobilizuje ciebie do wysiłku a z drugiej strony jest błędem gdyż dystans do przejechania w chwilach słabości może być demotywujące. Ja zdecydowanie na trasach wielodniowych nigdy nie polecam określać dziennego dystansu. Polecam jazdę o charakterze turystycznym , z dużą ilością zwiedzania a dystans i tak wyjdzie sam. Często bez nastawiania się na dystans przejedziesz bez problemu 180 km podcza gdy jedzie się z nastawieniem dystansu to 120km może być bardzo wymęczone.

Co do prania. Polecam pranie robić regularnie tak abyś w ogóle nie miał balastu brudu.

Dzięki, cena wskazówka. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału, powietrza w oponach i płucach.

Jeśli masz sprawny rower, sakwy,mapę i ... to nie czekaj aż ktoś się zgłosi. Jedź ! Wracasz rowerkiem ?

Pranie w Koszalinie zdecydowanie odradzam . Jak masz jakieś pytania dot. wyjazdu napisz na PW.

O powrocie jeszcze nie zdecydowałem. Jeśli będę miał dużo sił, energii, to chciałbym pojechać gdzieś dalej - myślałem o Mazurach/Podlasiu. A jeśli tych sił mi braknie, to po prostu spakuję rower do pociągu i wrócę do domu (chociaż ten scenariusz zakładam w ostateczności).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę Ci kolego powiedzieć, że niezły hardcore sobie szykujesz. Naprawdę nie jesteś w stanie przygotować sobie trasy po drogach lokalnych i tylko w razie konieczności (czy niemożności) pakować się na krajówki? Od razu widać, że to Twój pierwszy wyjazd. Weź też pod uwagę fakt, że pojedziesz w okresie wakacyjnym i wielu innych też tak zrobi (pojedzie tyle że samochodami) a to spowoduje wzmożony ruch na krajówkach. Żadna to przyjemność jechać wśród pędzących samochodów (że o bezpieczeństwie nie wspomnę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spojrzałem na mapę ale jeśli zamierzasz jechać drogami głównymi i drogami wojewódzkim to robisz poważny błąd. Ani to nie będzie przyjemne ani bezpieczne. Po 12 h będziesz tak zmęczony psychicznie, ciągłą uwagą, ciągłym kontrolowaniem własnego tyłka i ciągłą kontrolą trakcji, że wieczorem padniesz i nic nie będzie ci się chciało robić. A podczas wielodniowej jazdy oprócz samej jazdy jest ważny także odpoczynek od jazdy bo gdy należycie nie wypoczniesz to jazda kolejnego dnia będzie bez sensu.

 

Widziałem mapkę. Chcesz jechać głowną drogą przez Wieluń? To czysty idiotyzm! Tamtędy TIRy jadą w stale ciągnącym się sznureczku! Chłopie z bastuj jeśli ci jest życie miłe! W koło jest wiele dróg lokalnych o bardzo dobrych nawierzchniach ale o mizernym ruchu. Opracuj inną trasę i nie przejmuj się tym jeśli będzie ona dłuższa nawet o 100 km. Warto!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż z Częstochowy daleko do granicy,rozważ trasę Oder-Naise wzdłuż granicy aż do wyspy Uznam,a dalej R10 wzdłuż polskiego wybrzeża do Mielna.Przejedziesz praktycznie bez kontaktu z autami,w ciszy i spokoju.

Warto nawet jeden dzień stracić na busa/pociąg.Jazda po krajówkach z południa na północ w szczycie sezonu to masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spojrzałem na mapę ale jeśli zamierzasz jechać drogami głównymi i drogami wojewódzkim to robisz poważny błąd. Ani to nie będzie przyjemne ani bezpieczne. Po 12 h będziesz tak zmęczony psychicznie, ciągłą uwagą, ciągłym kontrolowaniem własnego tyłka i ciągłą kontrolą trakcji, że wieczorem padniesz i nic nie będzie ci się chciało robić. A podczas wielodniowej jazdy oprócz samej jazdy jest ważny także odpoczynek od jazdy bo gdy należycie nie wypoczniesz to jazda kolejnego dnia będzie bez sensu.

 

Widziałem mapkę. Chcesz jechać głowną drogą przez Wieluń? To czysty idiotyzm! Tamtędy TIRy jadą w stale ciągnącym się sznureczku! Chłopie z bastuj jeśli ci jest życie miłe! W koło jest wiele dróg lokalnych o bardzo dobrych nawierzchniach ale o mizernym ruchu. Opracuj inną trasę i nie przejmuj się tym jeśli będzie ona dłuższa nawet o 100 km. Warto!

Ok,dziękuję za podpowiedź. O to mi właśnie chodziło. Jestem żółtodziobem, z brakiem doświadczenia i takie wskazówki na pewno wykorzystam. I oczywiście od razu z tej trasy rezygnuję.

Chociaż z Częstochowy daleko do granicy,rozważ trasę Oder-Naise wzdłuż granicy aż do wyspy Uznam,a dalej R10 wzdłuż polskiego wybrzeża do Mielna.Przejedziesz praktycznie bez kontaktu z autami,w ciszy i spokoju.

Warto nawet jeden dzień stracić na busa/pociąg.Jazda po krajówkach z południa na północ w szczycie sezonu to masakra.

Nad R10 zastanawiałem się i pierwotnie myślałem o pokonaniu właśnie tego szlaku. A miałeś przyjemność pokonania tego nadodrzańskiego szlaku? Jakiego rodzaju jest nawierzchnia? Jak jest oznakowany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdziłem duże kawałki Oder-Naise zarówno na północ jak i południe startując z Gryfina/Mescherin.Nawierzchnia : doskonały asfalt na ścieżkach rowerowych nie prowadzonych wzdłuż dróg,tylko przez najciekawsze miejsca w okolicy,sporadycznie kostka jak u nas na chodnikach,gdzieś na pólnoc od Szczecina widziałem kawałek szutru,czasem jedzie się lokalnymi wąskimi asfaltami,gdzie auto trafia się od święta,często na szczycie wału przeciwpowodziowego przy rzece.

Gdzieś kiedys zaczytałem,że całość trasy pokonuje rocznie kilkadziesiąt tysięcy turystów.

Można przejechać to spokojnie szosówką.

Oznaczenia - bardzo czytelne,miejsca postoju itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek21001 dziękuję Ci za podpowiedź. Prawdopodobnie spakuję rower w pociąg i pojadę z nim do Zgorzelca i stamtąd do Świnoujścia, a ze Świnoujścia R10-ką aż do celu. Dystans co prawda niewiele dłuższy, ale bezpieczniejszy. A miałeś możliowść nocowania gdzieś na trasie szlaku? Jeśli tak, to czy pod namiotem, czy jakieś hostele/agroturystyka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noclegi we wschodnich Niemczech zwykle od 20euro za noc,czyli drogawo,czasami dopłata za pościel,czasami sniadanie w cenie,więc warto mieć spiwór i od razu mówic,że bez bettwasche.Dobre jest to,że na wsi przy domach,gdzie jest nocleg wisi tabliczka frei/belegt i nie tracisz czasu na zbędne szukanie i pytania.

Nocowanie na dziko akceptowalne,chociaż nie popularne, jak nie śmiecisz i nie palisz ogniska np.przy polu z dojrzałym zbożem.Moim zdaniem ryzyko dostania butelką i kradzieży o niebo mniejsze niż u nas.

Pole namiotowe od 6-8 euro ale zwykle prysznic free,są tylko w niektórych miejscowościach o potencjale turystycznym.

Szlak biegnie wzdłuż granicy więc można wybierać.

Na samym Oder-Naise nie nocowałem,w Brandenburgii/Meklemburgii wiele razy,więc zasady te same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc szlakiem granicznym można na noclegi wpadać na polską stronę. Będzie taniej gdyż to co miałbyś wydać w euru to wydasz w złotówkach.

Na niemieckich campingach prysznic za darmo czyli w cenie? Nie spotkałem się z tym. Zawsze są kabiny na płatne albo cipła woda jest na monetę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli miałbyś problem z trasą to możesz sobie zerknąć na mój blog. Są tam ślady GPS z mojego ubiegłorocznego wyjazdu nad morze z sierpnia. Jechałem głównie drogami lokalnymi, trafiały się też odcinki szutrowe ale nie było ich wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...