Skocz do zawartości

[wypadek] na rowerze, pęknięty kask


merlin85

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Tylko jak napisał BikoBiko, wypadku się nie planuje i nie zawsze da się go przewidzieć.

 

@@BikoBiko, ma dużo racji w tym stwierdzeniu jednak nie jest one do końca zgodne z prawdą.

 

Występuje w każdej aktywności coś takiego jak rutyna choc bardziej "automatyzacja". Ale i przekonanie o własnej nazwijmy to "jakości". Przychodzi taki moment że najnormalniej przestajemy myśleć a zaczynamy wykonywać instynktownie.  Przestajemy też analizować czy się uda pokonać przeszkodę i co jeśli nie. Po prostu ją pokonujemy. Przestajemy myśleć ba nawet nie potrafilibyśmy odtworzyć jak jechaliśmy ostatnie kilometry.

 

Do tego zaufanie pokładane w sprzęcie i umiejętnościach i przekraczamy pewną barierę za którą nasza czujność zostaje na tyle uśpiona że niejako "prosimy się" o wypadek. 

Nauczenie się wyłapywania tego momentu daje możliwość "zatrzymania się" i podjęcia "świadomej jazdy"

Takiej w której zmuszamy się do ciągłego i dokładnego analizowania tego co się dzieje i co w związku z tym robimy.

Może to wam się wydać kuriozalne i głupie ale dosłownie analiza z zmianą biegu obejrzeniem się itd itp.

 

Oczywiście że to nie uchroni nas przed wszystkimi wypadkami ale może uchronić przed wieloma jeśli nie większością niebezpiecznych sytuacji które bezpośrednio lub pośrednio wynikają z naszego wyłączenia, jazdy intuicją i trochę na pamięć.

Tak naprawdę ćwiczenie tej "techniki" daje naprawdę dobre efekty. Pozwala w sytuacjach naprawdę nieprzyjemnych opanować sytuację zareagować z wyprzedzeniem zanim sytuacja będzie beznadziejna i wybrnąć. Pomijam że konsekwentne podchodzenie do tematu pozwala wyłapywać wiele "drobnostek" i poprawiać technikę i redukuje niefajne momenty.

 

 

Jeśli ktoś nie wierzy to niech spróbuje się zastanowić czy  pamięta "ostatnie 500m drogi" Z  miniętymi kamieniami i wszystkimi przeszkodami np autami.... zmianami biegów.  Większość osób wyrwanych do odpowiedzi w trasie nie będzie w stanie nawet ostatnich kilku ruchów podać.

 

Mi na to zwrócono uwagę akurat w przypadku auta ale przeniosłem na rower i widzę że działa to dokładnie tak samo jak nie lepiej.

Po jakimś czasie daje to naprawdę fajne efekt ;)  

 

Dla wielu to będzie "bredzenie" ale naprawdę jest wiele technik pomagających zapobiegać wypadkom i "uważanie" nie jest równoznaczne z jazdą zachowawczą. 

 

A wracając do samego kasku to zainteresuj się tymi z technologią MIPS®.  W większości spełniają twoją wytyczną co do ochrony potylicy.

Nie ma tego wiele ale są i nawet w miarę normalnych cenach może znajdziesz.

Na stronie tego systemu znajdziesz listę kasków z tym systemem ale często są kaski o tej samej nazwie "z i bez"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bredzenie to zdecydowanie nie jest.

Całkowicie się z Tobą zgadzam.

Ale mózg ludzki jest to taka maszyneria, że musi przetworzyć ogromne ilości informacji. Np. Jesteśmy świadomi jakieś 10% bodźców które do nas docierają (nie czepiajcie się tej liczby 10% , dokładnie nie pamiętam ile to było ale bardzo mało). Mózg wybiera tylko te najważniejsze.

Dlatego nie pamiętamy kiedy jakie biegi wrzucaliśmy bo mamy to już wyćwiczone i nie skupiamy się na tym.

 

Dlatego też im jesteśmy starsi to wydaje nam się, że lata lecą szybciej bo mamy rutynę na której się nie skupiamy i mózg to ignoruje/pomija.

 

A odnośnie tej technologii Mips - fajna sprawa, ale praktycznie tylko Scott to ma w kaskach Mtb. No i przed przymierzeniem to ja kasku nie kupię, zwłaszcza że mam bardzo nietypową głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dla tego trzeba mózg ćwiczyć...

Poziom świadomego postrzegania tego co się dzieje można kapitalnie poszerzać.

 

 

 

A odnośnie tej technologii Mips - fajna sprawa, ale praktycznie tylko Scott to ma w kaskach Mtb.

 

Poc i lazer chyba jeszcze mają  Pierwszy ma jednak lekko zaporowe ceny.

A problem z mierzeniem jest rzeczywiście spory.  Ale cóż doba internetu....

W "wiosce Kraków" dość często jak się chce coś przymierzyć to ni ma.

Jak nie masz gdzie przymierzać to albo kupujesz to co mają albo...

Zamówisz w sieci 10 modeli które ci pasują i po selekcji skorzystasz z prawa rezygnacji. Troszkę pokręcona ta nowoczesność ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolejny dowód, że KASK NIE CHRONI. Odkryłem wczoraj. Prawdopodobnie sprzed dwóch tygodni, gdy jeździłem w terenie. Otarłem się o zwisające gałęzie. Dziura na zdjęciu jakoś dramatycznie nie wygląda, ale jest przebity prawie na wylot.

 

20140703_202210_zps5ea319a8.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdaje się że taki kask ma chronić przed uderzeniem  i ma absorbując jego energię  i się po prostu rozpaść 'na pół'      ,  

a nie ma chronić przed przebiciem przez gałąź  , to nie kamizelka kuloodporna, równie dobrze gałąź mogła dotrzeć do głowy  3cm dalej, przez wlot powietrza, wtedy czyja byłaby to wina, projektanta bo tego nie przewidział  ?;)

 

teraz już przynajmniej wiesz że musisz na ten kask zakładać do lasu drugi, najlepiej taki 'wszystkozasłaniający', wtedy będzie bezpiecznie ;)

helmm35_3a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie o co cala ta napinka moim zdaniem jezdzenie w kasku jest pro a jesli komus sie to nie poodoba to jego sprawa

u znajomego w sklepie przez jakies 2 lata wisial kask goscia ktory przy dosc ostrym zjezdzie mial kontakt z drzewem .Kask pekniety na pol a cykliscie prucz kilku siniakow i kilku otarc nic sie nie stalo.Obokkasku byly przypiete zdjecie tego faceta po wypadku.Naprwde przemawialy do czlowieka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kask to raczej szpan jak obciach. Może ja jestem inny bo Freeriderzy się nie liczą czy coś takiego. Ja wiem że FF to co innego ale nawet we Włocławku ludzie jeżdżą w kaskach po mieście. Nawet u mnie na wsi praktycznie wszystkie dzieciaki na rolkach czy na rowerach mają te śmieszne mięciutkie kaski. Także raczej zapoczątkujesz nową modę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kask nie daje nieśmiertelności. Jeśli ktoś nie chce w nim jeździć to jego wybór i nie ma co na siłę nikogo przekonywać.

 

Ale może Cię uchronić od bycia przez resztę życia warzywkiem lub od długiej rehabilitacji w najlepszym wypadku ;)

 

Wydam 200zł na fajny kask, mam nadzieje, że mi się nie przyda a jakby odpukać się przydał to "wygram życie". Dobry deal moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...