Skocz do zawartości

[zabezpieczenie] Mechaniczne oznaczenie (i oszpecenie) ramy, a kradzież


MarcinHinz

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej,

Znalazłem na tym forum trochę przydatnej wiedzy i postanowiłem się zarejestrować, by zadać pytanie.

Chciałem poruszyć kwestię zabezpieczeń przed kradzieżą. Poczytałem o linkach, łańcuchach, u-lockach itp. Wiem, że niektórzy stosują też oznaczenia swoich rowerów w niewidocznych miejscach, by móc poznać swój rower lub opisać charkaterystyczne znaki w przypadku jego odnalezienia.

 

I tutaj moje pytanie. Czy ktoś z was zdecydował się porysować mechanicznie swoją ramę tworząc na niej unikalny napis/oznaczenie? Mam stary rower. Wyciągnąłem mojego unibike z piwnicy po 8 latach niejeżdżenia, więc nie będzie mi szkoda napisać (w widocznym miejscu) sobie MARCIN na górnej belce ramy.

Napisano

Fakt. Nie dałem do zrozumienia, że po 8 latach go z tej piwnicy wydobyłem i teraz prawie codziennie na nim jeżdżę. Co rano przypinam go przy pływalni na godzinkę i po treningu śmigam na nim do pracy. Dlatego zacząłem myśleć o zabezpieczeniu mojego rumaka. Zarówno fizycznego jak i ... psychologicznego.

Napisano

Znakowanie ramy wg pomysłu Policji w Polsce jest bez sensu. Szkoda na to rypać ramę. Estetyka i przydatność takiego rozwiązania jest dyskusyjna.

 

Każda rama ma unikatowy numer i to powinno wystarczyć do identyfikacji. Znacznie bardziej sensowne byłoby umieszczanie naklejek uprawniających do poruszania sie po drodze, tak jak w samochodach na szybie. Nie masz naklejki, nie jedziesz. Masz naklejkę, Policja może szybko skontrolować własciciela pojazdu.

 

Ja preferuję dalece idącą customizację roweru jako ułatwiające lokalizację roweru. Moja Cobia jest prawdopodobnie jedyną taką w Polsce z takim konkretnym osprzętem i napędem 1x10. Dodatkowo niedługo będzie customowo pomalowana. Twój pomysł z napisaniem "Marcin" na ramie jest pewnie tak samo bezpieczny jak znakowanie przez Policję, pod warunkiem, że napiszesz to tak, żeby nie dało się tego zmazać.

 

A zabezpieczenie fizyczne: ABUS Bordo BIG.

Napisano

Pierwsza kwestia to odróżnienie swojego roweru od innych ale mi głównie chodziło o coś nieco innego.

Jeśli złodziej patrzy na rower i widzi na nim coś takiego to może go zniechęcić do kradzieży akurat tego i może weźnie któryś z boku. ;) Jeśli chciałby dany rower sprzedać dalej czy wystawić na allegro to przecież nie ruszy ze sprzedażą z czymś takim.

Napisano

Uwierz mi, że jeśli złodziej chce ukraść, to ukradnie, nieważne czy masz taką nalepkę czy inną. Często kradną dla kół i osprzetu a rama ląduje na złomie.

Mi parę lat temu ukradni spod pracy rowerek Unibike na pełnym Deore. Nie dali rady przepiłować łańcucha, nie dali rady przepiłować stojaka, to przepiłowali ramę aluminiową i rower zabrali. Jakie było moje zdziwienie jak na miejscu roweru zastałem opiłki, łańcuch i 10cm kawałek rurki aluminiowej z okolic suportu. Sam osprzet i koła był wart wtedy koło 1000zl, więc i tak się wzbogacili.

 

Najlepiej mieć rower przypiety tak, żeby był zawsze pod jakąś kamerą albo po prostu mieć go na oku. Zabezpieczenie roweru u-lockami i łańcuchami to tylko kwestia czasu.

 

Napisano

Pomalować wszystko farbą olejną. Rozwiązanie kompromisowe, ale jeżeli rower ma służyć jako pewny środek transportu np. do pracy to dobry, choć kontrowersyjny pomysł. Można jeszcze zrobić singla pozbywając się manetek i przerzutek, co również stwarza wrażenie, że rower jest mniej atrakcyjny.

Można kupić góra za kilka stówek stary miejski rower i trzymać go na dworze.

 

Moja zasada jest taka, że roweru nie zostawiam nawet na pięć minut, a co najlepsze nie wożę zabezpieczenia, żeby nie kusiło, ale też rower sporo kosztuje. Mam gorszy rower, który zostawiam, ale po ostatnich modyfikacjach też nie jest tak bardzo tani, bo ma cały nowy osprzęt, choć z najniższej grupy szosowej, ale trudno, paliwo też kosztuje, więc biorę ryzyko w koszty.

Napisano

Spoko Rambol, rozumiem. :) Spróbuję jednak oszpecić swojego bike za niedługi czas.

Realkrzysiek, na pływalnie chodzić muszę więc nie mam innej opcji. Auto zostawiam żonie, a z buta nie zdążę po treningu do kolejkę do pracy.

Napisano

Też dojeżdżam na pływalnie rowerem i nie wyobrażam sobie samochodu. Jazda samochodem na krótkich kilkunastu,  kilkukilometrowych odcinkach po prostu mnie męczy, a rowerkiem zrelaksowany, zadowolony dojeżdżam do celu.

Napisano

Ja mam tak straszny rower, że nikt by go nie ukradł :P Mimo to - jedyny jaki mam. Dlatego chociaż nie kosztował mnie nic, ma dla mnie bardzo dużą wartość, jedzie do przodu i to wystarczy :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...