Skocz do zawartości

[fizyka] skaczący łańcuch


Rekomendowane odpowiedzi

cześć, poruszam temat do rozważenia.

 

teza:

pewność wprzęgnięcia łańcucha na koło zębate zależy od jego siły wzdłużnej.

 

rozwinięcie:

moim zdaniem jest tak: jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zawsze jest jakieś przekoszenie linii łańcucha (odchylenie kątowe osi łańcucha od płaszczyzny bocznej  np. koronki) to zwiększając siłę naciskania na pedały zwiększamy siły w łańcuchu: wzdłużną i poprzeczną. siła poprzeczna (prostopadła do w/w płaszczyzny) zrzuca nam łańcuch na sąsiednią koronkę.
nie wiem czy człowiek jest w stanie wygenerować tyle mocy, żeby takie coś działało ale jednak może się tak zdarzyć (jeśli może).
z drugiej strony mam wrażenie że podczas naprawdę mocnego pedałowania zmiana przełożenia może nie nastąpić.

 

pytanie poboczne:
czy podczas przyspieszania, w trakcie zmiany przełożenia zrzucacie nieco nacisk na korbę?
ja tak robię, sam nie do końca wiem czemu. na pewno wówczas przerzucanie biegami odbywa się jakoś płynniej i nieco oszczędza napęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosty eksperyment:

-bierzemy kawałek sznurka, jeden koniec przywiązujemy do czegoś mocnego drugi trzymamy w ręce

-próbujemy drugą ręką przesunąć sznurek jak jest luźny i jak jest napięty

 

Takie same trudności ma przerzutka pracująca pod obciążeniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo tego, że mam rozszerzoną fizykę to pytanie mnie przerosło, więc odpowiem na poboczne - tak, staram się lżej cisnąć w trakcie zmiany przełożenia, bo w momencie kiedy łańcuch jest "pomiędzy" zębatkami i nie ma zaczepienia to mocniejsze przyduszenie sprawi, że przeskoczy ząbek bądź kilka i szarpnie. ;)

 

Edit; Przeczytałem jeszcze raz uważnie i rozumiem o co chodzi. Myślę, że to niezależne jest od siły, bo przerzutka jest tak zaprojektowana, że w miejscu w którym są zmieniane biegi siła naciągu łańcucha jest taka sama, a nacisk sprawia jedynie, że "góra" łańcucha jest mocniej naprężona.

 

Myślę, że argument zekkera nie ma racji bytu, bo przerzutka, a sznurek to jednak trochę inne konstrukcje. W przerzutce naciąg łańcucha jest zawsze taki sam w miejscu przełożenia łańcucha.

 

Zgodzi się ktoś ze mną? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większe napięcie wystepuje w górnej linii łańcucha, w dolnej łańcuch napina przerzutka, a nie siła mięśni pedałującego. Zmiana biegu (zazebienie łańcucha) następuje od dołu zębatki, Przerzutka jest tak skonstruowana że nawet przesuwając łańcuch od góry np. patykiem to bieg i tak sie zmieni. Chyba żeby pozbawić przerzutkę sprężyn i wózka...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ale to stabilizacja od dołu koronki. a jak od góry? gdzie mamy dużo większy naciąg i nic nie skompensuje wychylenia o mały kąt


a może rozwiązaniem byłby jakiś podatny bębenek i kaseta umieszczona jakby na czymś w kształcie baryłki..?
pewnie koszt takiej piasty szedłby w miliony ^_- ale to daje opcję wrzucenia każdej koronki z dowolnego blatu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co od góry? Łańcuch wchodzi na kasetę od dołu, gdzie przerzutka dba o to żeby był w płaszczyźnie koronki. Góra nie ma znaczenia, więc twoje pytanie jest przekombinowanym szukaniem dziury w całym :).

Zmniejszać nacisk na pedały opłaca się przy zmienianiu biegów z przodu - dlatego że przy mocnym napięciu łańcucha może on się rozkuć przy zrzucaniu z jednej koronki na drugą. Z tyłu nie ma to znaczenia, bo przerzutka zmienia linię łańcucha dość delikatnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że argument zekkera nie ma racji bytu, bo przerzutka, a sznurek to jednak trochę inne konstrukcje.

Owszem przerzutka i sznurek to zupełnie różne konstrukcje, ale łańcuch i sznurek są dosyć podobne ;)

 

Z wózkiem i napięciem w tym miejscu macie rację, ale nie zapominajcie co się dzieje z łańcuchem od góry przy zmianie przełożenia. Przy zrzucaniu na mniejszą skokowo zmniejsza nam się na chwilę naprężenie, bo mamy nadmiar łańcucha. Wrzucając na większą odwrotnie, na chwilę zwiększa nam się naprężenie.

Najwięcej zależy od przerzutki, ale pod obciążeniem nigdy zbyt płynnie biegi nie wchodzą.

 

Z przednią przerzutką chyba nie ma problemu? Naprężony łańcuch jest sztywny bocznie i tyle.

 

Odnośnie głównego pytania. Przy małych kątach składowa wzdłużna jest zbyt duża w stosunku do poprzecznej. Mocno naprężony łańcuch jest trudniejszy do przesunięcia.

Poza tym z tyłu liczy się przerzutka, która utrzymuje właściwą pozycję łańcucha i nie dopuszcza do zmiany przełożenia. Z przodu w skrajnych przypadkach dochodzi do samoistnej zmiany biegu (przeważnie z większej na mniejszą).

 

Na koniec z życia wzięte, czyli jazda bez przerzutki po jej awarii. Dobrałem mniej więcej prostą linię łańcucha i możliwe napięcie. Niestety łańcuch był za luźny i potrafił wskakiwać na większą koronkę z tyłu. Owocowało to ekstremalnym napięciem łańcucha (ciężko się kręciło) i luzowaniem koła, żeby się dało dać znowu na mniejszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ma racie bytu w przedniej przerzutce, gdzie poluźnienie napięcia łańcucha powoduje że działa ona szybciej. Z tyłem jest inna bajka bo naciąg jest stały niezależnie od przyłożonej mocy bo wózkiem zmieniamy tylko linie prowadzenia łańcucha. Odczucie łagodniejszego zmieniania biegów wynikają z przejścia łańcucha z koronki na koronke w ostatniej jego fazie gdzie obracając się staje się on coraz bardziej napięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okeejj.. weźmy sytuację z życia wziętą, jako małolat jeździło się nie wiadomo czym i totalnie bez pojęcia jak to wszystko ma działać. w związku z tym przerzutki były rozregulowane jak się da. pamiętam taki przypadek gdzie łańcuch nie chciał wskoczyć na blat, trzeszczało trzeszczało i dopiero kiedy osiągnęło się pewne wysokie obroty to zmiana biegu następowała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...