Skocz do zawartości

[opinie] Sklep Airbike Warszawa, Pańska


robertrobert1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Niniejszym chciałem przestrzec przed zawieraniem transakcji w tym sklepie. Opinię jaką mogę wystawić po wczorajszej wizycie to kompletny brak fachowości i cwaniactwo!

 

Ale po koleii

 

Do serwisu jedna forumowa koleżanka oddała rower. Rower był złożony na porządnej ramie stalowej chro-mo z osprzetem klasy Deore-Deore LX w bardzo dobrym stanie. Jedyny minus to nieco zużyta tylna piasta i żle naciągniete szprychy w tylnym kole. Serwis stwierdził, że z takim rowerem już nic się nie da zrobić i zaproponował kupno nowego roweru w klasie osprzetu SIS-Acera. ŻENADA! :down:

 

Gdy koleżanka dokonała zakupu zażyczyła sobie jeszcze bagażnik i błotniki. Montaż błotników został dokonany fachowo ale montaż bagażnika to jakaś dziecinada! :wallbash: . Pręty mocujące bagażnik do mocowania pod sztycą okazały się stanowczo za krótkie więc serwisant poszedł na łatwiznę i dołożył kolejne prety na zasadzie pantografu. Nie trudno sobie wyobrazić co by się stało z takim bagażnikiem w przypadku poluzowania się śrub na wybojach... :blink:

 

I jeszcze dochodzi fakt niemożności zwrócenia zakupionego sprzętu, sprzętu, który tak na[prawdę nie opuścił sklepowego progu. 

 

Tak więc jeszcze raz przestrzegam przed dokonywaniem zarówno serwisu jak i zakupów w tym sklepie gdyż obsługa nie jest ani fachowa, ani rzetelna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak.... to o moim Mercedesiku. Jak zobaczyli łzy w mych oczach to kazali mi go zrzucić z klifu - szukujemy się na wycieczkę po Bornholmie. Niby takie romantyczne pożegnanie

 

Dzięki koledze z forum udało mi się uniknąć niezłej pomyłki. 

 

 

Chciałabym jednak zaznaczyć, że to nie oni robili serwis mojego roweru więc o te szprychy nie mam do nich pretensji. Cała reszta się zgadza. 

 

Teraz pozostaje mi u nich zrobić zakupy za 1600 żeby odebrać równowartość oddanego/nie odebranego roweru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, typowo taśmowe podejście większych sieci nastawionych głównie na sprzedaż. Również parę razy sparzyłem się na ich usługach i niekoniecznie polecam - aczkolwiek zawsze cza pamiętać, że dużo zależy od człowieka (serwisanta).

 

Polecam Bicykletę. Doświadczeni mechanicy i z pasją, a przy tym nie boją się starych rowerów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak! Mają to wpisane w pkt 1 corporate policy.

Kilka razy robiłem tam zakupy i zawsze byłem potraktowany należycie. A nie wyglądam na zamożnego snoba.

 

 

 

I jeszcze dochodzi fakt niemożności zwrócenia zakupionego sprzętu, sprzętu, który tak na[prawdę nie opuścił sklepowego progu.

 

Niech się wypowie ktoś w prawie uczony ale wydaje mi się, że bez dobrej woli sprzedawcy nie ma możliwości zwrotu towaru zakupionego, pełnowartościowego i zgodnego z umową. Więc tak naprawdę źle to o nich świadczy ale cóż, widziały gały co brały.

 

 

 

Teraz pozostaje mi u nich zrobić zakupy za 1600 żeby odebrać równowartość oddanego/nie odebranego roweru.

 

Czyli jak to? Nie oddali forsy ale dali możliwość zakupów za 1600 zyli gratis?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widziały, widziały... trochę głupio ale jeszcze kilka dni temu w temacie ram i osprzętu byłam zielona jak ten zielony Specialized Carmel :) Przeszłam przyspieszony kurs rowerystyki stosowanej również w dużym stopniu dzięki Wam i wiem, że zamieniłabym siekierkę na kijek :) Ale teraz jaka dumna jestem ze starego roweru!

 

Nawet myślę żeby kupić pedały i buty spd - tak się wkręciłam. Ale już wiem że najpierw poszukam tutaj informacji albo posłucham jakiejś mądrej głowy... :)Nie zauważyłam żebym jakoś źle była obsłużona kiedy kupowałam rower. Jedyne czego mi zabrakło to merytorycznego wsparcia ze strony sprzedawcy. Dokładnie wiedzieli do czego potrzebuję roweru a dostalam taką cieniznę i dodatkowo wg Roberta skleconą byle jak.

 

Może ktoś z Warszawy ma ochotę zrobić zakuby w AIRBIKE :) Muszę do soboty złożyć zamówienie. Na szczęście mam co kupować ale większość z tego co mnie interesuje jest albo akurat niedostępna albo nie współpracują z dystrybutorem więc będą specjalnie dla mnie zamawiać. Nie wiem jaką za to sobie pobiorą prowizję... No co jak co ale zakupy to umiem zrobić

 

Również chętnie posłuchałabym jak sprawa wygląda od strony prawnej. Za rower nie mogłam odzyskać pieniędzy chociaż nie wyjechał nawet z salonu :) Zamontowali mi jednak do niego bagażnik i błotniki - tutaj zaproponowałam że zapłacę za te nieszczęsne błotniki 60 zł bo może uległy uszkodzeniu. Panowie jednak zażyczyli sobie 250 czy 260 zł za usługę serwisową wartą 15 % wartości roweru. Uznałam że to lekka przesada i zaczęła się przepychanka słowna. Stanęło na tym, że mogę zrobić zakupy w ich sklepie za 1600 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od strony prawnej jeśli doszło do transkacji (zapłata pieniędzy nabicie na kasę itp.) to nie ma znaczenia że nie wyjechało się jeszcze ze sklepu nie ma mozliwości zwrotu i już jakiekolwiek decyzje w tej chwili są jedynie z ich strony pójściem na rękę (jeśli można tak to nazwać ogólnie w tej całej sytuacji)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Również chętnie posłuchałabym jak sprawa wygląda od strony prawnej. Za rower nie mogłam odzyskać pieniędzy chociaż nie wyjechał nawet z salonu :) Zamontowali mi jednak do niego bagażnik i błotniki - tutaj zaproponowałam że zapłacę za te nieszczęsne błotniki 60 zł bo może uległy uszkodzeniu. Panowie jednak zażyczyli sobie 250 czy 260 zł za usługę serwisową wartą 15 % wartości roweru. Uznałam że to lekka przesada i zaczęła się przepychanka słowna. Stanęło na tym, że mogę zrobić zakupy w ich sklepie za 1600 zł.

 

Niestety prawnie nie ma znaczenia czy rower opuścił salon czy nie, jeśli doszło do transakcji - to już tylko dobra wola sklepu. Co więcej, masz obowiązek odebrać towar :)

 

Ale to co piszesz to wygląda jak chamskie naciągactwo - gdzie jakieś dobre praktyki kupieckie, podejście prokonsumenckie i dbałość o renome? Prawie jak pułapka na klienta.

 

Jeśli prowadzą sprzedaż internetową to możesz spróbować z nimi pogrywac, może sie nie kapną :). Wydać te 1600 na zakupy internetowe, a potem im bezczelnie odstąpić od umowy w terminie 10 dniowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

airbike.pl ale po wybraniu sklep on-line przekierowuje na http://www.rowerowysklep.pl/ 

 

Tak się czuję - jakbym wpadła w pułapkę. 

Wiem, że moja wina bo zbyt pochopnie podjęłam decyzję i dałam sobie wcisnąć dziadowski rower.

 

W sobotę po powrocie domu/zakupie kartą sprawdziłam ten rower na stronie sklepu on-line i tam kosztował, dokładnie ten sam model, 1 090 zł.. Wkurzyłam się i w poniedziałek z samego rana zadzwoniłam do sklepu żeby powiedzieć że zwracam rower. Wspomniałam też, że sprzedali mi go prawie o 400 zł drożej niż cena, która widnieje przy tym samym modelu w ich sklepie internetowym. I od tego momentu zaczeły się schody. Niższa cena to podobno pomyłka informatyka czy kogoś tam kto wprowadzał dane do sklepu, roweru nie można oddać i resztę znacie... Dowiedziałam się też że mogłabym zwrócić za free jeśli kupiłabym właśnie ten tańszy rower przez internet :) A jak kupiłam u nich w sklepie stacjonarnym to już inna sprawa. Czyli jest dokładnie jak mówisz - zakupy online można zwrócić w ciągu 10 dni. 

 

Z jednej strony chciałabym im się odgryźć i pograć na nosie a z drugiej szkoda mi czasu i nerwów na takie zabawy. Wkurzyłam się i na pewno nikomu nie polecę zakupów w tym sklepie.

Może za mało współczesna i bezczelna jestem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy sporo rzeczy do kupienia i pewnie przekroczymy tą kwotę więc już biedy nie ma. Ja mam kilka rzeczy do wymiany w swoim rowerze. Mąż właśnie znalazł odpowiednią ramę w velove i składa nowy dla siebie. Kaski, buty opony... nazbierało się. To co nas interesuje albo posiadają albo zamawiają dla nas w cenach normalnych, sklepowych.

 

Może nie wszystko było potrzebne na raz ale i tak w niedługim czasie trzeba by kupić. Pewnie więcej już w tym sklepie zakupów nie zrobimy ale mimo to jesteśmy w dobrych humorach :) Nie mogę się doczekać wolnego od dzieci i widoków na Bornholmie

 

Niech im wyjdzie na zdrowie ja nerwów szarpać sobie nie będę.

Dzięki za wsparcie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Off topicznie, jak się przemieścicie? w zeszłym roku sprawdzałem promy i już nie było bezpośrednich.

 

Koniecznie spróbujcie wędzonych, strasznie słonych  śledzi w Gudhjem, objedź wszystkie cztery rotundy i odwiedź ruiny Hammershus i muzeum motyli :)

Wyspa idealna do zjeżdzenia rowerem, ja niestety poginałem na wypożyczalnianym, to nie własny, ale dawał radę. Super wspominam urlop na Bornholmie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i możliwość zwrotu nabytego sprzętu to jedynie dobra wola sprzedawcy, jednak dla mnie dobra wola znaczy chyba coś innego niż dla nich :)

Przed polskimi handlowcami jeszcze długa i bardzo kamenista droga to oświecenia.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy robiłem zakupy w tym sklepie i byłem bardzo zadowolony, ale przy KEN i cholera nie dałbym złego słowa powiedzieć, ale jak widać nie zawsze trafi się na fajnego sprzedawcę.

Czasem brałem sprzęt, bo nie byłem pewny, czy będzie pasował i nigdy nie odmawiano mi zwrotu.

Hm, mam dysonans poznawczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed polskimi handlowcami jeszcze długa i bardzo kamenista droga to oświecenia.....

 

Nie sposób nie przyznać racji.

 

Ale taka sama droga do przejścia przed konsumentami.

 

Niedawno pewna firma produkująca i sprzedająca koszulki bardzo złagodziła procedury reklamacji, m. in.nie wymagając zwrotu tej "wadliwej". Ba, dodała nawet możliwość taką, że można było koszulkę reklamować nawet w sytuacji kiedy się nie podobała.

 

W necie od razu wręcz pojawiły się "instrukcje" jak dostać za darmochę drugą koszulką reklamując starą, oczywiście pełnowartościową.

 

Nawet w tym wątku pojawiły się już cwaniackie sposoby na odzyskanie gotówki od Airbike. Np:

 

 

 

Jeśli prowadzą sprzedaż internetową to możesz spróbować z nimi pogrywac, może sie nie kapną :). Wydać te 1600 na zakupy internetowe, a potem im bezczelnie odstąpić od umowy w terminie 10 dniowym.

 

Skoro żyjemy w społeczeństwie kmiotów i ludzi nieoświeconych* nie sposób się też takiej podstawie sprzedawcy dziwić i wymagać od niego kupieckiej szlachetności.

 

* Nie chodzi mi o kogokolwiek z osób biorących udział w dyskusji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za rower nie mogłam odzyskać pieniędzy chociaż nie wyjechał nawet z salonu :) Zamontowali mi jednak do niego bagażnik i błotniki - tutaj zaproponowałam że zapłacę za te nieszczęsne błotniki 60 zł bo może uległy uszkodzeniu. Panowie jednak zażyczyli sobie 250 czy 260 zł za usługę serwisową wartą 15 % wartości roweru. Uznałam że to lekka przesada i zaczęła się przepychanka słowna. Stanęło na tym, że mogę zrobić zakupy w ich sklepie za 1600 zł.

 

Kompletnie nie rozumiem - co to oznacza, że możesz zrobić zakupy za 1600 zł ? Ja też mogę, jeśli zapłacę.

Dostałaś bon na 1600 zł, tak ? Ale jak im się to opłaca ?  :woot: I jakie to ma powiązanie z sytuacją ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kompletnie nie rozumiem - co to oznacza, że możesz zrobić zakupy za 1600 zł ? Ja też mogę, jeśli zapłacę. Dostałaś bon na 1600 zł, tak ? Ale jak im się to opłaca ?   I jakie to ma powiązanie z sytuacją ?

 

Nie wiem czego nie rozumiesz...

 

Nie pozwolili mi zwrócić roweru bo podobno taką mają politykę - podejście bardzo proklienckie. Według niej można zamienić rower na inny rower lub tak jak w moim przypadku stanęło na produkty z ich oferty. Generalnie nie chcą kasy wypuścić z ręki i tyle w temacie.

 

 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skoro żyjemy w społeczeństwie kmiotów i ludzi nieoświeconych* nie sposób się też takiej podstawie sprzedawcy dziwić i wymagać od niego kupieckiej szlachetności.  

 

Nie wiem czy należę do kmiotów  czy raczej do nieoświeconych ale na pewno do uczciwych i po prostu oczekuję uczciwości od innych. Nie miałam zamiaru nikogo oszukać, naciągnąć, nie jestem cwaniakiem, nie kupuję kradzionych rzeczy tzw. "okazji", nie jeżdżę na gapę. Znam wiele osób podobnych sobie. Być może ci bardziej "sprytni" uważają nas za niezaradnych życiowo i czasem w praktyce się to potwierdza. 

 

O niechlubnej sprawie z koszulkami słyszałam. To z cyklu: "Polak potrafi" lub "znalezione nie kradzione" ... i niestety prawdziwe. To przykre, że zachowanie, wydaje mi się że mimo wszystko mniejszości, wpływa na to jak jesteśmy postrzegani na Świecie i jak jesteśmy zmuszeni traktować siebie. 

 

Myślę, że "cwaniacki sposób odzyskania pieniędzy" to jednak trochę za mocne stwierdzenie. "Cwaniackie" i nieuczciwe i to w imieniu prawa jest za to zachowanie sklepu. Gdyby bardzo zależało mi na odzyskaniu gotówki to może nawet tak bym postąpiła. Na szczęście nie muszę i satysfakcjonujące, chociaż może mniej wygodne, jest dla mnie takie rozwiązanie sytuacji.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Nawet w tym wątku pojawiły się już cwaniackie sposoby na odzyskanie gotówki od Airbike. Np:

 

To nie są cwaniackie sposoby, tylko prawa konsumenckie. Cwaniackie jest podejście do swoich klientów jak to frajerów. To jest grzech pierworodny, a prawa konsumenckie to ochrona przed cwaniackimi zagrywkami różnych byznesmenów w białych skarpetkach.

Oczywiście można jeszcze nie reagować i pozwalać się "wykorzystywać" - zwłaszcza, że świadomość prawna w Polsce jest nadal dość niska, i na tym żerują różni cwaniacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kończąc - zachowanie sklepu niczym nie różni się od sprzedaży cudownych garnków za 12 tys. czy pościeli z wielbłąda za tyle samo, głównie starszym ludziom. A potem spłacają 36 rat z emerytur.

 

Z prawnego punktu widzenia jest legalne. I nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...