Skocz do zawartości

[Wyprawa] Świeżak prosi o kilka rad na temat wypadów rowerowych


Courage

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Na wstępie chciałem się przywitać. Razem ze znajomymi (2 mężczyzn, 2 kobiety) obmyśliliśmy koncepcję wypadu nad morze rowerem. Zamierzamy wyruszyć z Radomia i mamy w planach przejechać jakieś 550-600km. Chcielibyśmy się na to porwać w okolicach początków września, więc czasu jeszcze trochę jest. Mamy doświadczenie jeżeli chodzi o wyprawy piesze, ale jeżeli chodzi o rowerowe to kompletna pustka. Z tego właśnie powodu w mojej głowie zrodziło się kilka pytań.

 

1. Jeżeli chodzi o mnie to po pierwsze czeka mnie kupno roweru. Chciałbym go używać również jako rower codzienny do dojazdów do pracy i na uczelnię. Po zapoznaniu się z wieloma tematami na forum upatrzyłem sobie Lazaro Integral v3. Zdaję sobie sprawę, że na wyprawie lepiej by się sprawdził trek ale wolałbym zakupić rower uniwersalny. Jak mogę go doposażyć by spełnił swoje zadanie?

 

2. Jakie sakwy i bagażnik polecicie? Na popularnym serwisie aukcyjnym znalazłem coś takiego - http://allegro.pl/sakwy-rowerowe4-codura-rolowane-zamkniecie-i4266112626.html Czy ktoś miał styczność z tymi sakwami? Szukałbym czegoś budżetowego.

 

3. Założyłem, że pokonanie tego dystansu "spacerowym" tempem przerywanego postojami na zwiedzenie ciekawych miejsc po drodze zajmie nam 7-8 dni. Jeśli się pomyliłem w moich obliczeniach proszę o wyprowadzenie z błędu. Jaki dystans można pokonać w ciągu dnia jadąc ok. 6h?

 

W tym momencie to byłoby tyle jednak chętnie przyjmę wszystkie rady od bardziej doświadczonych rowerowych podróżników.

 

Z góry dzięki za odpowiedzi,

Rafał. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś miał styczność z tymi sakwami? Szukałbym czegoś budżetowego.

 

Przy moim rowerze przejechały już jakieś 2 tys km i są niemal jak nowe. Tylko nie są to sakwy wyprawowe - bo nie wytrzymają silniejszego, trwającego dłużej deszczu. Ten sam sprzedawca ma wersję z wodoodporną tkaniną i rolowanym zamknięciem.

 

http://allegro.pl/sakwy-rowerowe5-2x16l-i4262634492.html

 

Jak znam życie to ma też większe, tylko trzeba do niego napisać.

 

Ewentualną alternatywą są dwa razy droższe Crosso.

 

Co do roweru, to jeśli masz budżet mniejszy, niż powiedzmy 1800zł to faktycznie nic sensowniejszego od Lazaro nie znajdziesz. Myślę też że na długą wycieczkę po Polsce będzie wystarczający. Doposażyć go oczywiście możesz w:

 

- światło

- błotniki

- bagażnik

- coś na kierownicę do zmiany chwytu (rogi)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na takich wyprawach się nie znam, ale wycieczki jednodniowe bywają- "spacerowo" rowerem w ciągu 6h zrobisz około 110km+-20km...a jak do tego dojdzie zwiedzanie to nie mam wtedy pojęcia- musisz zaplanować konkretnie gdzie się zatrzymacie, co zwiedzicie i ile czasu to zajmie, dopiero wtedy można powiedzieć, że będzie jakiś plan. Tylko jak nigdy nie jeździliście tyle km. i to kilka dni pod rząd to wiesz, że powinniście przygotować się fizycznie też odpowiednio- nie tylko namioty, pakunki i heja- bo może się nie udać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te sakwy to tak jak już zostało napisane, wodoszczelności nie zapewnią. Jak miałbym wybrać, to wolał bym ten drugi model (zaproponowany przez @Tadeus) tym bardziej, że cena podobna. Tak czy inaczej w te sakwy dla bezpieczeństwa wkładałbym bagaż zapakowany dodatkowo w worki foliowe ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Courage,

 

1) Przy zastosowaniu, które opisujesz, to cross będzie tak samo uniwersalny jak rower trekingowy, tylko będziesz go musiał dozbroić. No i być może będzie miał trochę bardziej sportową kierownicę, chociaż przy mostku Lazaro, to nie za bardzo.

2) Polecam oryginalne Crosso Dry Big. Miałem sakwy z codury. Codura jest trudniejsza w utrzymaniu czystości. Bagażnik może być praktycznie dowolny, który dedykowany jest pod sakwy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przygotowania się fizycznego do wycieczki, to ja mogę tylko napisać co ja bym zrobił, a zrobiłbym następującą rzecz: zaplanowałbym dwie wycieczki jednodniowe po okolicach, takie których dystans wynosi około 120km i przejechałbym je w dwa dni pod rząd z noclegiem u siebie w domciu. W ten sposób można sprawdzić swoją kondycję fizyczną po przejechaniu pierwszego dystansu na drugi dzień bo u różnych osób może być z tym różnie. Warto wiedzieć jakie przeciwności losu czekają Was w trakcie wycieczki. Jeżeli będziecie mieli trudności z przejazdem takiego dystansu, to znaczy że w tym kierunku warto nastawić się na ćwiczenia, czyli pojeździć sobie w sobotą i niedzielę na takie właśnie wycieczki całą grupą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki dystans można pokonać w ciągu dnia jadąc ok. 6h?

w grupie to zależy od "najsłabszego ogniwa" ;)

Jak jeżdżę sam to i 170km zrobię. A w praktyce w grupie (tak jak jeździłem), to wychodzi średnio 120-130 km w terenie mieszanym.

 

Co do roweru to myślę, że wystarczający. Z tego co zobaczyłem to otwory na bagażnik są, więc to najważniejsze. Osprzęt Alivio - też na takim jeżdżę i się spisuje.

Napęd 24 ma zaletę, zdecydowanie tańszy w użytkowaniu od 9s i większych.

Znalazłem recenzję modelu: http://nasiodelku.blogspot.com/2013/06/lazaro-integral-v3-krotki-przeglad-po.html

 

Sakwy też chyba poleciłbym crosso, choć z tyłu mam 8-letnią codure za 70PLN(dla pewności w worki śmieciowe pakuję) i jakoś się spisywały ale nie należe do tych co by mieli radość w ulewę się tłuc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi. Zgodnie z przewidywaniami nie zawiedliście. ;) Jeśli coś mi jeszcze przyjdzie do głowy to zapytam. Jeśli ktoś ma dla nas jeszcze jakieś wskazówki, coś co mogłem pominąć to ze wszystkim z wielką przyjemnością się zapoznam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę swoje trzy grosze...

 

1. Lazzaro w tej cenie wygląda całkiem nieźle, Alivio daje radę i powinno w zupełności wystarczyć. W podobnej cenie jest Kands http://allegro.pl/kands-maestro-kola-28-alu-cross-100-alivio-i4246103599.html lub coś takiego http://allegro.pl/rower-sabotage-kross-7-0-r-22-0-deore-2014-i4268808081.html osprzęt jeszcze lepszy, nazwa brzmi poważnie ;), trzeba by przyjrzeć się szczegółom ale w gruncie rzeczy diabli wiedzą co to jest jest. Na żadnym z tych sprzętów nie jeździłem, Lazzaro obiło mi się o uszy, Kandsa kojarzę z młodzieńczych lat więc można powiedzieć że to firma z tradycjami ;) Do niedawna całkiem fajnie wyglądał Romet RX-500 ale dość ostro zeszli z osprzętem (z ceną w sumie też) i w aktualnej konfiguracji sprzętowej nie ma on szans z Lazzaro, Kandsem czy Sabotage'm

 

Co do rodzaju roweru to ja też postawiłem na Crossa i odpowiednio go doposażyłem (bagażnik tył, przód, oświetlenie, błotniki i inne pierdoły.) Jeśli chodzi o bagażnik tylni to mam najzwyklejszy, całkiem tani i póki co wygląda na to że niezniszczalny http://allegro.pl/bagaznik-26-28-alu-czarny-srebrny-na-tyl-do-sakw-i4228093145.html

 

Jeśli chodzi o trekkingi to są one w pełni wyposażone, zwykle łącznie z oświetleniem i pastą z dynamem na przednim kole czego w Crossie raczej nie uświadczysz ale ceny dobrych trekkingów nie są małe i nie wiem czy w cenie lazzaro + osprzęt dostaniesz dobrego trekkinga.

 

2. Mam sakwy tego producenta na tył ale w wersji poliestrowej, rolowanej (te wskazane przez Tadeusa) ta wersja z Cordury mnie nie przekonuje z racji na te zamki na górze, jako potencjalne źródło przecieku. Podobnie jak przedmówcy pakuję ciuchy w śmieciowe worki i potem w sakwy. Ogólnie sakwy są ok ale mi wytrzymały 2 wyprawy tzn. pod koniec drugiej urwał mi się jeden hak ale w sumie wybaczyłem im, uznałem że były trochę przeładowane... i kupiłem sobie drugie bo cena jest kusząca. Na przodzie mam Crosso jest tu jednak pewna różnica w jakości, lepszy też jest system mocowania bo pozwala trochę lepiej je dopasować - te z tyłu czasem mi się wypinały, nie całkowicie, więc nie spadały, ale jednak bywało że musiałem się zatrzymać. Tak czy siak jeśli planujesz zakup niskobudżetowy to powinny się sprawdzić mimo pewnych niedogodności ale jeśli jesteś pewien że taka forma podróżowania Ci się spodoba i ma to być zakup na lata to warto rozważyć Crosso.

 

3. W tempie spacerowym jak utrzymacie średnią na poziomie 20km/h to będzie nieźle. Idąc tym tropem przez  6h zrobicie 120km. Pamiętaj, że będziecie jechać z obciążeniem, że może Was spotkać tzw. "wiatr prosto w ryj" i inne komplikacje jak choćby przysłowiowy kapeć... myślę że wstępnie możesz przyjąć 80-100km/dziennie jeśli ma to być wycieczka rekreacyjna.

 

Poza tym to na pewno trzeba przyzwyczaić dupsko do siodełka, warto pomyśleć o spodenkach z wkładką bo pomagają, zabrać kurtkę przeciwdeszczową ale taką, która choć trochę oddycha...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Sabotage jakoś się kupy nie trzyma wg mnie. Na pierwszy plan wrzucona bykiem tylna przerzutka Deore a cała reszta to zlepek Acera-Alivio-Altus i Bóg wie co jeszcze. Kolejna sprawa, że nie znalazłem żadnej opinii na temat tego crossa, a Lazaro to sprawdzony sprzęt. Chyba zostanę jednak przy Integralu.

 

Mógłbyś coś więcej powiedzieć o tych hakach? Uszkodzenie było na tyle poważne, że nie dało się go naprawić na własną rękę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeżdżę sam to i 170km zrobię. A w praktyce w grupie (tak jak jeździłem), to wychodzi średnio 120-130 km w terenie mieszanym.

170 km z sakwami w 6 godzin? Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, nawet po w miarę płaskim terenie. Z doświadczenia wiem że przy obładowanym rowerze, w terenie mieszanym i przy dobrej kondycji można utrzymać tempo 20km/h. To co nadgoni się ponad tą średnią znika na postojach (i to tylko tych "w trakcie jazdy", nie związanych ze zwiedzaniem czy coś. 

 

550 km to nie taki straszny dystans. Przede wszystkim musicie zadać sobie pytanie czy nocujecie w kwaterach czy dźwigacie ze sobą namiot, kuchenkę i całe wyposażenie obozowe. Na początek takich wycieczek doradzał bym zaplanowanie noclegów w jakiejś agroturystyce, schroniskach itp. Odpada Wam sporo bagażu a i komfort takiej wycieczki jest zupełnie inny. 

 

Podpiszę się pod słowami poprzedników - rower crossowy wystarczy, oświetlenie jakieś proste bateryjne (teraz niezłe i tanie lampki są w Lidlu), koniecznie pełne błotniki, niedrogi i podlinkowany bagażnik się sprawdza, sam używam podobnego. Do użytku codziennego będzie w sam raz. 

 

Co do sakw - jeśli nie planujesz bawić się w cykloturystykę to odpuścił bym sobie mimo wszystko drogie sakwy pokroju Dry Big od Crosso. Owszem, są solidne i bardzo praktyczne ale i z tańszymi da się jeździć tylko trzeba uszyć pokrowiec na deszcz albo zawartość pakować w worki foliowe. Z bocznymi "workami" wieszanymi na hakach jeździ się zdecydowanie przyjemniej niż z "trójkomorowymi" popularnymi na rynku sakwami a i przed deszczem łatwiej zabezpieczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o nocleg to osobiście nie lubię spać na kempingach. Z kumplem uprawiamy szlajanie się po lasach i górach od 4-5 lat i jak dotąd nie czuliśmy potrzeby ich używania. Wolę spać na dziko zażywając higieny w napotkanych rzekach. Dosyć wcześnie porzuciliśmy też namiot na rzecz tarpa znanego w Obi pod nazwą plandeka budowlana. Jest lżejsza, a przy umiejętnym rozbiciu obozu lepiej chroni przed opadami. Problemem może być przekonanie naszych niewiast do takiej formy noclegu, więc przypuszczam, że pewnie i tak przynajmniej co drugi dzień będzie trzeba się rozbić na kempingu.

 

Z racji tego, że paramy się turystyką pieszą to i sprzętu nam się trochę nagromadziło więc to nie jest problem. A jeżeli chodzi o oświetlenie to mam lekkiego latarkowego bakcyla więc po prostu kupię uchwyt rowerowy i zaadaptuję jedno z moich świecidełek, a zakupię tylko tylne.

 

Na sakwy zdecyduję się te: http://allegro.pl/tylne-sakwy2-2x27l-i4280736470.html. Chyba powinny dać radę letnim deszczom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierz te sakwy, one dają radę, jeśli chodzi o haki to:

 

1. Zamocuj na bagażniku i sprawdź, jak się wpasują i w razie czego trochę je dognij, to powinno wystarczyć

2. Urwany hak to trochę większy problem ale też nie jest to sprawa nie do rozwiązania nawet na wyprawie i w tym miejscu muszę Ci polecić zawsze niezawodne opaski zaciskowe tzw. zip'y chociaż w tym wypadku bardziej przydał mi się tzw. ekspandor czyli guma/rozciągliwa linka. Tylko jeden hak mi się urwał, drugi trzymał co ułatwiło sprawę. Zdarzało mi się na górę sakw dokładać jakieś butelki z wodą etc. i mogły być one w pewnym sensie przeładowane dlatego nie mam im specjalnie za złe a na dowód kupiłem sobie drugie, takie same :)

 

Co do bagażnika to w wersji niskobudżetowej polecam Ci ten o którym już pisałem bo naprawdę daje on radę a kosztuje niewiele, nie pamiętam czy w komplecie są podkładki sprężynowe, jeśli nie to dokup, zabezpieczają przed odkręcaniem się śrub... 

 

Co do Sabotage to podejrzewałem że może tak być stąd sugestia o dokładniejszą weryfikację chociaż takie mixy w sumie nie zależą do rzadkości, ja mam rower za ponad 2 koła i na tyle mam Alivio a z przodu dali tylko Altusa ale u mnie cenę robą przede wszystkim hydrauliczne tarczówki a wymiana przedniej przerzutki z na Alivio to w gruncie rzeczy niewielki koszt ale jeżdżę na tej póki się nie rozsypie...

 

Co do noclegów to ja osobiście preferuję kempingi a najbardziej skłania mnie do tego ciepły prysznic, który po całym dniu jazdy działa kojąco ;). Trasę zwykle planuję tak aby w okolicy był jakiś kemping ale jak do niego nie dojedziemy to też nie tragedia bo noclegi na dziko to nie tragedia i czasem też tak nocujemy ale w namiocie nie pod plandeką ;), Podróżujemy zwykle po Skandynawii, tam z rana często jest spora wilgoć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

(2 mężczyzn, 2 kobiety) obmyśliliśmy koncepcję wypadu nad morze rowerem. Zamierzamy wyruszyć z Radomia i mamy w planach przejechać jakieś 550-600km. Chcielibyśmy się na to porwać w okolicach początków września, więc czasu jeszcze trochę jest. Mamy doświadczenie jeżeli chodzi o wyprawy piesze, ale jeżeli chodzi o rowerowe to kompletna pustka.

 

Wyprawy rowerowe nico się różnią od wypraw pieszych ale niewiele. W wyprawach pieszych opierasz się głównie na komunikacji zbiorowej albo na autostopie. W wyprawach rowerowych praktycznie  możesz się wspomagać tylko pociągami.

Sprzęt kampingowy masz więc o tym nie będe pisać. Jeśli nie to poczytaj mój blog

 

http://www.forumrowerowe.org/blog/333/entry-684-spokojny-sen-czyli-z-poradnika-rowerowego-turysty/

 

Wrzesień to trochę nie najlepsza pora na rozpoczynanie wypraw z uwagi na dość krótkie dnie więc za daleko nie pojedziesz. O ile piesza turystyka nocą jest możliwa to nocna turystyka rowerowa kompletnie nie ma sensu.

 

 

1. Jeżeli chodzi o mnie to po pierwsze czeka mnie kupno roweru. Chciałbym go używać również jako rower codzienny do dojazdów do pracy i na uczelnię. Po zapoznaniu się z wieloma tematami na forum upatrzyłem sobie Lazaro Integral v3. Zdaję sobie sprawę, że na wyprawie lepiej by się sprawdził trek ale wolałbym zakupić rower uniwersalny. Jak mogę go doposażyć by spełnił swoje zadanie?

 

Kupuj rower do użytku codziennego bo na nim będziesz jeżdzić codziennie a na wyprawa z rzadka. Ponadto na krótka wyprawę rowerową praktycznie można pojechać na każdym rowerze, również na mieszczuchu.

 

Bagażnik

Wskazany rower jest OK i jedynie pod turystykę brakuje mu bagażnika lub bagażników. Ktoś proponował bagażnik skręcany. Jest to kompletne dno! Owszem mógł gość wiele km przejechać na nim bezawaryjnie ale nie jest to bagażnik uniwersalny. O wiele sensowniejsze są bagażniki spawane i najlepiej jakby były stalowe chociaż wiem, że takich obecnie ze świecą można szukać.

 

Błotniki.

Ktoś wspominał o błotnikach. Nie są one konieczne ale jak wam przyjdzie jechać w deszczu czy po deszczu to warto mieć przynajmniej tylny błotnik i to jak najdłuższy aby temu jadącemu za tobą woda nie leciała prosto na twarz. To bardzo jest nieprzyjemne uczucie.

Lampki

Ktoś także wspomniał o lampkach. Jak już wspomniałem turystyka rowerowa opiera się głównie na jeżdzie dziennej. Jazdy nocne są sporadyczne dlatego nie ma sensu wyposarzać się w super komplet oświetleniowy. Warto mieć lampkę tylną i to dobrą a na przód wystarczy czołówka, którą zapewne używasz także w turystyce pieszej.

 

 

2. Jakie sakwy i bagażnik polecicie? Na popularnym serwisie aukcyjnym znalazłem coś takiego - http://allegro.pl/sakwy-rowerowe4-codura-rolowane-zamkniecie-i4266112626.html Czy ktoś miał styczność z tymi sakwami? Szukałbym czegoś budżetowego.

 

O sakwach napisałem blog

 

http://www.forumrowerowe.org/blog/333/entry-691-jakie-sakwy-czyli-walizeczka-dla-rowerowego-turysty/

 

3. Założyłem, że pokonanie tego dystansu "spacerowym" tempem przerywanego postojami na zwiedzenie ciekawych miejsc po drodze zajmie nam 7-8 dni. Jeśli się pomyliłem w moich obliczeniach proszę o wyprowadzenie z błędu. Jaki dystans można pokonać w ciągu dnia jadąc ok. 6h?

 

Turystyka rowerowa nie polega na ślepym nabijaniu km tylko na np zwiedzaniu. Ty chcesz to robić więc kompletnie nie zaprzataj sobie głowy przejechanymi km. Ta wyprawa ma być fanem, przygodą, odpoczynkiem więc po prostu jedż, zwiedzaj, baw się ze znajomymi i w ogóle nie patrz na licznik. Ktoś napisał, że z sakwami jedzie z prędkością 20 km/h. Moje gratulacje! Tylko po co? Ja kilka razy w swoim życiu przejechałem dziennie 200 km z sakwami ale to nie miało nic wspólnego z turystyką! To było tylko ślepe gnanie do przodu aby tylko dojechać jak najdalej. Ktoś napisał, że prędkość z sakwami spadnie jak będzie silny wiatr w twarz. Tak to prawda! Ja pewnego razu na Litwie jechałem cały czas na zachód i cały czas pod wiatr i średnia dzienna wyszła mi 12 km/h. Dlatego kompletnie nie patrz na licznik. Wyruszaj w trasę o 8.00, jedz do miejsca, które cię interesuje, zwiedzaj, rób fotki, baw się, posilaj się w lokalnych sklepikach lub barach a o godz 20.00 rozbijaj namiot i odpoczywaj. W tym miejscu polecę zawsze nocować na dziko bo według mnie Polska jest rajem do nocowania na dziko a dzikie noclegi kompletnie w niczym cię nie ograniczają i nic ci nie narzucają. Pełna swoboda!

 

 

W tym momencie to byłoby tyle jednak chętnie przyjmę wszystkie rady od bardziej doświadczonych rowerowych podróżników.

 

Z góry dzięki za odpowiedzi,

Rafał. ;)

Pomogłem? Jeśli tak to powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bagażnik Wskazany rower jest OK i jedynie pod turystykę brakuje mu bagażnika lub bagażników. Ktoś proponował bagażnik skręcany. Jest to kompletne dno! Owszem mógł gość wiele km przejechać na nim bezawaryjnie ale nie jest to bagażnik uniwersalny. O wiele sensowniejsze są bagażniki spawane i najlepiej jakby były stalowe chociaż wiem, że takich obecnie ze świecą można szukać.

 

Bagażnik stalowy ok na pewno gdzieś w sercu Afryki łatwiej będzie znaleźć kogoś, kto go pospawa. Jeśli chodzi o aluminium to w dzisiejszych czasach nawet w Castoramie znajdziesz lutowie do łączenia aluminium i w gruncie rzeczy możesz taką naprawę przeprowadzić własnymi rękami nawet na wyprawie, jeśli masz ze sobą butlę co prawda warto doposażyć się w dodatkowy palnik, inny niż kuchenny ale pewnie i na kuchennym na upartego dałoby radę. Niezależnie czy będzie to bagażnik stalowy czy aluminiowy na wyprawie warto mieć ze sobą jakiś uniwersalny zestaw naprawczy tj. zipy, cybanty, drut, kawałek sznurka i tego typu pierdoły...

 

Bardziej zastanawia mnie przewaga uniwersalności bagażników spawanych nad skręcanymi, nie twierdzę że takowej nie ma ale kombinuję co to może być czy do spawanego pasuje więcej rodzajów sakw, czy podrzucisz na nim teściową do kościoła a na skręcanym już nie, czy jak?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyższość stali nad aluminium polega tylko na jej trwałości podczas pracy ciernej. Sakwy na bagażniku nie trzymają się sztywno lecz nieustannie się przemieszczają. Po kilku latach pręty aluminiowe są przetarte nawet w 40 %. Moje aluminowe bagażniki nie wytrzymują dłużej niż 5-6 sezonów wyprawowych podczas gdy stalowy bagażnik, którego używam codziennie wierny jest mi od 8 lat.

Bagażniki spawane mają większą sztywność boczną i po prostu mniejszą zawodność: mniej śrubek to mniej zawdnych elementów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się myśli o długich wyprawach to można tak kombinować ale ja jestem przekonany że autorowi tematu wystarczy tani skręcany bagażnik alu - ja i ktoś inny na forum potwierdzaliśmy że nie rozlatuje się po roku, dwóch latach częstych wyjazdów więc przy sporadycznych wystarczy na lata a jest tani i kropka. Ja alu zabezpieczyłem szarą taśmą w miejscu mocowanie haków i się sprawdza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabezpieczyłeś przed czym? Przed zdarciami lakieru w miejscu mocowania haków? Całkowicie zbędne bo w tym miejscu rurki najmniej się wycierają. Mam kilka bagażników z przetartymi rurkami i we wszystkich rurki w punkcie mocowań haków jest zawsze mało zużyta. Przejeżdżam z sakwami rocznie 10 kkm więc doskonale widzę postępy w degradacji zarówno sakw jak i bagażników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia. To że podkleiłeś bagażnik w miejscu mocowania haków aby się sakwy nie przemieszczały to znaczy, że masz dziadoskie sakwy. Dobre sakwy mają regulowane położenie haków i nie trzeba wówczas nic podklejać. widzę, że małą masz wiedzę w tym temacie. Poczytaj może na początek mojego bloga a jeśli nic ci się nie rozjaśni to wówczas możemy dalej podyskutować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, śmieszy mnie to że w każdym temacie i większości postów pojawia się informacja "poczytaj mojego bloga" jakby był jakąś wyrocznią w sprawach cykloturystyki  ;)

 

Ale cóż, ja cały czas odnoszę się do Twoich postów i wskazuje rozwiązania dla sakw wspomnianych w temacie a nie "dobrych" według Ciebie. A taśma jako podkładka pod haki po prostu działa. I pozostanę w gronie osób które jeżdżą z Crosso Dry Big i bardzo je chwalą. Nie zapominaj w jakim temacie się wypowiadasz - gdyby jego autor miał fundusze na Dry Bigi to byłby to najlepszy możliwy zakup. Jego nie interesuje że podlinkujesz mu zaraz jakieś wypasione Ortlieby z regulowanymi hakami  :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

2. Jakie sakwy i bagażnik polecicie? Na popularnym serwisie aukcyjnym znalazłem coś takiego - http://allegro.pl/sa...4266112626.html Czy ktoś miał styczność z tymi sakwami? Szukałbym czegoś budżetowego.

Autor wyraźnie określił czego szuka, więc dyskusje o Ortliebach czy Crosso są bezsennsowne. Kupi tanie sakwy, popakuje wszystko w worki i też pojedzie tym bardziej, że przygodę z turystyką rowerową dopiero zaczyna. Nie wiadomo czy mu się to spodoba, a wy mu od razu ortlieba serwujecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

170 km z sakwami w 6 godzin? Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, nawet po w miarę płaskim terenie. Z doświadczenia wiem że przy obładowanym rowerze, w terenie mieszanym i przy dobrej kondycji można utrzymać tempo 20km/h

Masz rację. Trochę przesadziłem. Kiedyś "skoczyłem" samemu na Jurę Kr-Cz ale na lekko. Plecak, bez sakw. zrobiłem ponad 250km z avg v = 27.5km/h. No a jak wiadomo 6 x 27.5 = 165km ;)

Jak jadę z grupą, to tak jak zaznaczyłeś średnia wyprawowa i u nas wynosi ok. 20km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...