Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam!
Pod koniec kwietnia we Wrocławiu skradziono mój rower szosowy (składak na ramie Accent r002), przypięty do poręczy linką, z korytarza bloku w którym jest monitoring. Zgłosiłem od razu sprawę na policję. Przez ponad trzy tygodnie czekałem na odpowiedź w między czasie śledząc strony aukcyjne i wyszukując roweru przez google. Dzisiaj znalazłem - na ukraińskim slando (odpowiednik tablica.pl/olx). Jest miejscowość, numer telefonu, cena 3200 hrywien. Widać, że typowa dziupla - użytkownik wystawia kilkanaście rowerów. Pobiegłem oczywiście na komisariat. Policjant przyjmujący zgłoszenie na wstępie zapytał mnie czy zdaję sobie sprawę, że rower jest nie do odzyskania. Bo to przecież Ukraina, bo tam nie ma policji, tylko "policja" i bardzo ciężko o jakąkolwiek współpracę. Ogólnie ton miał taki, jakby chciał mnie zniechęcić do działania. Nie potrafił odpowiedzieć czy został w ogóle sprawdzony monitoring, czy sprawa jakkolwiek ruszyła, po prostu spisał numer aukcji, pytał po czym rozpoznałem rower. Dobrze, że zabrałem ze sobą laptopa z zapisaną stroną offline, policja przecież nie dysponuje komputerami ani internetem.

 

Czy ktoś z Was spotkał się z podobną sytuacją? Jest w stanie w jakiś sposób pomóc? Czy sprawa rzeczywiście jest przegrana?

Napisano

Pojedz na ukraine i ukradnij rower zlodziejowi. A tak na serio to chyba droga policji nic nie zrobisz. Jak skradione samochody rejestruja i nic sobie nie robia to co dopiero rower za 800zl

 

Wysłane z mojego LG-F180L przy użyciu Tapatalka

 

 

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...