Skocz do zawartości

[Rower] Czy nie zniszcze taką jazdą roweru


Davidus

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Mam rower trekingowy marki scott sub 30, oto on kupiłem go kilka dni temu http://allegro.pl/scott-sub-30-super-trekking-hydroforming-okazja-i4224444967.html , mam pytanie czy moge nim jeźdżic po sciezkach lesnych gdzie czasem zdarzy sie jakis piasek lub wystajacy kawal korzenia, nwm czy taką jazdą nie uszkodzę kol roweru lub ramy. rower jak widac na zdjeciach niema amorkow i ma troche cienki kola( bardziej miejskie, szosowe). W temacie rowerów jestem naprawde zielony ;), ale pytam sie bo nie chce sobie zniszczyc roweru przez glupote.

                                                                                                 Z gory dzieki za odpowiedz

PS: szukam takze dobrego siodelka bo to co obecnie mam jest troche twarde i przy dluzszej jeźdźie bola posladki:)

 

Napisano

Leśne ścieżki na pewno mu nie zaszkodzą. Wystające korzenie mogą zaszkodzić, jeszcze zależy jak bardzo będą wystawać i z jaką prędkością zamierzasz je pokonywać. Koła ultra cienkie nie są, śmiało możesz jeździć, oczywiście zachowując rozsądek na wspomnianych korzeniach.

Napisano

Siema! Też mam SUBa 30 tylko inny rocznik. Generalnie jeżdżę po asfalcie 80%, 20% szutry, leśne ścieżki i nie ma problemu z wyjątkiem kopnego piasku. No ale jak widzę korzeń i mogę przejechać obok niego to robię to, to nie przełajówka ani góral :P  Felgi i koła są dość sztywne na 32 szprychach. Ważyłem przez dłuższy czas w okolicach 90kg i tylne koło jest lekko rozcentrowane, przednie w jeszcze lepszym stanie (po 2 latach). Mój rower przyjmie opony do 40mm, Twój pewnie podobnie, jeżeli lubisz sobie pośmigać po lesie kup jakieś semi slicki, bo te co masz teraz to raczej taki typowo miejski model. Generalnie ten rower to taka hybryda powstała z myślą raczej na asfalt, ale jak będziesz uważał, to nic się nie powinno stać.

 

Co do siodełka to fabryczne scotta rzeczywiście jest niewygodne, poszukaj jakiegoś modelu z rowkiem i szerszego, mi pomogło. Ale nie oczekuj cudów ;)

Napisano

Nie znam dokładnie Twojego modelu, ale od roku jestem posiadaczem roweru Kands Maestro, także trekingowego, ze średnio-niskiej półki. Dojeżdżam na nim do pracy, i gdy nie ma śniegu jeżdżę nim WYŁĄCZNIE przez las (Trójmiejski Park Krajobrazowy), tak często, jak tylko możliwe (przez 11 miesięcy niecałe 200 przejazdów do lub z pracy, 80% z nich przez las, a jak w lesie leży śnieg - po asfalcie). W lesie na drodze tłuczeń (okropieństwo), momentami płytki piach, gdzieniegdzie kocie łby, płyty jumbo, korzenie, przekopki w poprzek drogi, koleiny po maszynach leśnych, wyżłobienia po deszczowych strumykach, a jak popada to błoto i kałuże. Po pracy jadę sobie gdzieś na 'rekreację' - znajduję jaką mogę znaleźć najciekawszą górkę w okolicy, wjeżdżam na górę, i zjeżdżam na ile tylko pozwala mi pewność siebie, nie przejmując się rowerem nic a nic (a że dość tchórzliwy jestem to raczej downhill to nie jest, ale nie pieszczę się specjalnie, pieńków, korzeni i kamieni nie omijam). Jak do tej pory jedyne awarie, jakie miałem, to trzy przebite dętki - na potłuczonych butelkach w lesie, i niedawno pęknięty pręt w siodełku, czego zapewne przy spokojnej jeździe unikniesz. Jeszcze do tej pory (odpukać) ani piach, ani korzeń, ani kamień nie zaszkodziły mi w żaden sposób. Zaliczyłem glebę na lodzie, obdarłem sobie trochę materiału z siodełka (i skóry z tyłka :D). Wywaliłem się na asfalcie, obdrapałem sobie manetkę. Tłuczeń z leśnej drogi ciągle obija mi się o ramę, ale nie jest jakoś specjalnie zniszczona. Dla mnie są to aspekty wyłącznie estetyczne, którymi się nie przejmuję, bo nie wpływają na jazdę, ale może dla Ciebie istotne - wtedy będziesz musiał trochę uważać :) Ale musiałbyś mieć niezwykłego pecha, żeby wystający kamień lub korzeń coś Ci mocno uszkodził. Musiałbyś się chyba zderzyć z drzewem albo jakoś nieszczęśliwie wywalić, żeby coś się połamało albo pękło. Chociaż wiadomo, że jak ktoś ma pecha, to i idąc po płaskim może sobie rozbić głowę :D

 

Zależy co prawda co rozumiesz przez 'jeżdżenie', ale uważam, że możesz nim jeździć po leśnych ścieżkach bez żadnych obaw. TPK to piękne miejsce i świetne trasy na rower, mój Kands świetnie daje radę więc myślę, że Twój Scott też powinien. Nie zapomnij tylko o serwisie raz na jakiś czas i o tym, że rower się psuje/zużywa nie tylko od 'złego' jeżdżenia, ale też od jeżdżenia w ogóle - więc czy będziesz jeździł po lesie, czy po ulicy, szybko czy spokojnie, i tak raz na jakiś czas będziesz musiał go serwisować, samodzielnie czy też na jakimś warsztacie  (ja swój jak na razie dawałem dwa razy do gruntownego przejrzenia, i wymieniałem zardzewiałe linki i pancerze).

 

Miłego jeżdżenia!

Napisano

Przede wszystkim to nie jest rower trekkingowy. Producent określa tą rodzinę rowerów jako Speed Utility Bike, czyli do jazdy miejskiej. W teren da się wjechać, choć może braknąć wygody (sztywny widelec).

 

Czy uszkodzisz rower to kwestia jak będziesz jeździł. Jeżeli jak worek kartofli, to pewnie uszkodzisz prędzej czy później koła, jeżeli będziesz podrzucał przednie koło i odciążał tylne na krawężnikach czy korzeniach, to nie powinno być problemu. Pilnuj też ciśnienia w oponach, bo przy zbyt niskim łatwo o dobicie opony do obręczy i uszkodzenia dętki lub nawet obręczy (kwestia siły).

 

Tak jak pisał bzyko, z umiarem w prędkości. W miarę zdobywania doświadczenia w jeździe terenowej będziesz mógł zapuszczać się na coraz trudniejsze szlaki.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...