Skocz do zawartości

[Problem] Szosówka na szosie gorsza od Górala


Rekomendowane odpowiedzi

A co ma bezwładność do mocy potrzebnej do pokonania oporów powietrza na płaskim? Tylko proszę mi tutaj technicznie to wyjaśnić, a nie "mi się lepiej jechało". Bo tym momencie stosujesz mniemanologię stosowaną, że cięższy kolarz może zapodać mniejszą moc niż lżejszy dla tej samej prędkości na płaskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no ma, nie napisałem że trzeba zapodać mniejszą moc, o drugiej zasadzie dynamiki słyszał? kolarz, który wkłada TĄ SAMĄ moc do rozpędzenia większej masy (rowerzysta+rower) osiągnie 40 km/h po DŁUŻSZYM czasie niż lżejszy, normalna sprawa, przyspieszenie będzie mniejsze, potem gdy kolarz jedzie te 40 km/h pod wiatr już bez pedałowania, (na kolarza działa tylko hamująca siła wiatru) to ta siła wiatru spowoduje mniejsze ujemne przyspieszenie czyli opóźnienie w przypadku większej masy układu rowerzysta+rower... Jaki układ szybciej pod wiatr wytraci NABYTĄ prędkość powiedzmy te 40 km/h? 60 kg zawodnik czy 100 kg zakładając że obaj mają podobną powierzchnię czołową i jadą na identycznych rowerach w identycznych warunkach? Stwierdzam z praktyki, że o ile będąc dociążonym, dłużej się muszę rozpędzać wkładając tą samą moc, to potem jednak pod wiatr łatwiej jest utrzymać prędkość, będąc lekkim na zawodach, zbyt łatwo wiatr mną miotał, i hamował... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nas nie interesuje nabieranie prędkości i jej wytracanie przez różnych wagowo kolarzy, tylko sumaryczna jazda - rozpędzenie, jazda ze stałą prędkością i jej wytracenie. Większy pęd pozwalający dalej zajechać po rozpędzeniu był równy wysiłkowi potrzebnemu do rozpędzenia cudów nie ma. Wobec tego interesuje nas jedynie faza ruchu jednostajnego i w związku z pokonaniem oporów powietrza muszą wygenerować taką samą moc do podtrzymania prędkości przy tej samej powierzchni i współczynniku doskonałości aerodynamicznej.

 

Najzwyczajniej w świecie popieprzyło ci się, bo cieniasy maja łatwiej pod górę, a grubasy w dół (a nie pod wiatr).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nas nie interesuje nabieranie prędkości i jej wytracanie przez różnych wagowo kolarzy, tylko sumaryczna jazda - rozpędzenie, jazda ze stałą prędkością i jej wytracenie. Większy pęd pozwalający dalej zajechać po rozpędzeniu był równy wysiłkowi potrzebnemu do rozpędzenia cudów nie ma. Wobec tego interesuje nas jedynie faza ruchu jednostajnego i w związku z pokonaniem oporów powietrza muszą wygenerować taką samą moc do podtrzymania prędkości przy tej samej powierzchni i współczynniku doskonałości aerodynamicznej.

 

Tutaj zgoda, całościowo bilans musi wyjść na 0, nie ma perpetuum mobile :) ale po rozpędzeniu się cięższy mający większą energię kinetyczną ma łatwiej podtrzymać prędkość przy tych samych oporach, nie musi co chwila dokręcać korbą, wolniej ją pod wiatr wytraci, nic mi się nie pieprzy, wysiłek który włożył w rozpędzenie się zwraca mu się zgodnie z zasadą zachowania energii :) Dobra, spoko, koniec offtopu, bo mod posprząta, a co do 30 na godzinę na setkę to nie jest kosmos dla kogoś kto trenuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, przy większej masie i tej samej prędkości kolarz ma większą energię kinetyczną przeciwdziałającą takim samym oporom powietrza, tocznym, więc proste że podtrzymać prędkość mu jest łatwiej, zresztą sam zauważyłem nie raz bardziej agresywny przypadek, jedziemy sobie i z naprzeciwka wymija nas tir, osoby lekkie prawie stoją w miejscu od podmuchu, ciężki kloc natomiast niewiele traci na prędkości, lekki musi chwilę zakręcić korbą, aby wbić się w rytm i odrobić stratę energii, ciężki zakręci raz, czy dwa i jedzie jak jechał bo stracił dużo mniej...  W każdym środowisku, w którym występują opory ruchu (np. w powietrzu, w wodzie), większa masa jadącego prosto obiektu powoduje, że opór stanowi mniejszą część całkowitego przyspieszenia działającego na ten obiekt, toteż aby podtrzymać prędkość danego obiektu, mniej trzeba dołożyć watów energii bo więcej właśnie jej było potrzeba wcześniej dostarczyć aby dany obiekt rozpędzić, i ta większa energia oddawana jest w postaci energii kinetycznej. No ale dobra, teraz już nie nudzę więcej naprawdę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podczas jazdy mamy nieokiełznaną przyjemność podziwiać np. przyrodę, przystanąć na chwilkę, a nie tylko ładować ile licznik dał.

Jakbym chciał przystanąć to bym stał od początku, a nie jechał... Postój jest conajwyżej pochodną jazdy, a nie celem.

 

 

 

Rower nie jest celem samym w sobie - rower to styl życia a nie technokratyczne wywody.

Rower (a właściwie jazda na nim) jest celem samym w sobie, to żaden styl życia tylko sposób na miłe spędzanie wolnego czasu.

 

Jakiś czas temu, bez spinania się, jadąc swoją optymalną w danej chwili prędkością, wyprzedziłem bez problemu i pozdrowiłem kolesia na szosówce, zostawiając go wyraźnie w tyle. Kilka km dalej, gdy asfalt z chropowatego zrobił się gładki, to on wyprzedził mnie rzucając z uśmiechem, że na tej nawierzchnii to on będzie szybszy i to on zostawił mnie wyraźnie w tyle. :P I dlatego chyba jednak wolę mtb na slickach 1,25 - co z tego, że będę mógł zasuwać na gładkim, jeśli drobne defekty asfaltu (lub asfalt już zalożenia chropowaty) spowodują, że za chwilę będę zmuszony zwolnić bo nie wytrzymam terapii wibracyjnej. Szosa to rakieta do sportu na wyselekcjonowanych trasach. Już na slickach 1,25 napompowanych "optymalnie" zastanawiam się czy rzeczywiście chcę jechać niektórymi asfaltami, na szosie każdą trasę musiałbym planować i modyfikować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakaś nowa fizyka?

Wybacz wyraziłem się nieprecyzyjnie, ale w omawianym kontekście zjazdu z górki sens powinien być w miarę oczywisty.

 

Jak wolisz to opiszę jeszcze raz:

-stałe przyśpieszenie ziemskie, pomijając opory cięższy rowerzysta rozpędza się tak samo jak lżejszy, czyli jest pod wpływem większej siły

 

-dołączamy opory powietrza i zakładamy, że rowerzyści mają takie same współczynniki oporu, siła tych oporów rośnie wraz z prędkością, jeżeli zrówna się z siłą przedstawioną w poprzednim punkcie, to rowerzysta przestaje się rozpędzać

-rowerzysta o większej masie z racji większej siły może się rozpędzić do większej prędkości, bo potrzebuje większej siły równoważącej przyciąganie ziemskie

 

 

W kontekście jazdy po płaskim pod wiatr, to przy stałej prędkości i takich samych współczynnikach oporu, nie ważna jest masa rowerzysty, wydatek energetyczny na utrzymanie prędkości jest ten sam. Jak przestaną pedałować, to faktycznie cięższy zajedzie dalej.

Jedyne co może cięższemu rowerzyście sprzyjać, to bardziej opływowe kształty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie jest nowa fizyka, większa masa - większa inercja, mi łatwiej było jechać pod wiatr gdy nie raz wiozłem torbę ze sprzętem optycznym jakieś 8 kg dodatkowe na plecach, wiatr mnie wolniej spowalniał przy tej samej prędkości co nie powinno być dziwne...

 

Jak mawiają na forach samochodowych dupohamownia nie jest żadnym narzędziem pomiarowym. Twoje odczucia są błedne chyba, że... Chyba, że jeździsz na pedałach platformowych z kadencją w okolicy 50rpm, wtedy pomiędzy kolejnymi depnięciami lżejszy zestaw bardziej zwalnia pod wiatr. Podobnie jest podczas pływania pontonem po rzece pod prąd. Między pociągnięciami wioseł ponton praktycznie się zatrzymuje. Ale gdy kręcisz na okrągło zapięty do roweru masa nie ma znaczenia tylko powierzchnia czołowa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Po jakiś 3000km widac efekty - średnia prędkośc wyniosła dziś 31km/h na dystansie 100km. Więc na dobre przeprosiłem się z kolarstwem szosowym :) Mam jeszcze jedno ale... ostatnio 3 razy z rzędu scentrowało się tylne koło. Dodam że nastąpiło to w sytuacjach gdy wjeżdżałem intensywnie pod górę. Jak uważacie, czy to przez to że takie "delikatne" szosowe rowery nie są do końca przystosowane dla osób takich jak ja ważących dośc sporo bo ~90kg? Co robic żeby sytuacja się nie powtarzała? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie nieco dziwne, sam ważę podobnie, kół nie oszczędzam (do tego moje drogi to nie 100% szosa) i specjalnie tylne mi się nie centruje  , przednie za to częściej, ale jest marnej jakości, nyple prostu się luzują - może masz podobną przyczynę?  poza tym ile masz szprych na kole ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakiś 3000km widac efekty - średnia prędkośc wyniosła dziś 31km/h na dystansie 100km. Więc na dobre przeprosiłem się z kolarstwem szosowym :) Mam jeszcze jedno ale... ostatnio 3 razy z rzędu scentrowało się tylne koło. Dodam że nastąpiło to w sytuacjach gdy wjeżdżałem intensywnie pod górę. Jak uważacie, czy to przez to że takie "delikatne" szosowe rowery nie są do końca przystosowane dla osób takich jak ja ważących dośc sporo bo ~90kg? Co robic żeby sytuacja się nie powtarzała?

Przy takiej masie jak Twoja dobrze jest zainwestować we wzmacniane obręcze i pilnować ciśnienia w oponach. Skoro koło się centruje to wina leży po jego stronie - być może jak zasugerował kolega wyżej Masz za mało szprych do swojej masy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mam jeszcze jedno ale... ostatnio 3 razy z rzędu scentrowało się tylne koło. Dodam że nastąpiło to w sytuacjach gdy wjeżdżałem intensywnie pod górę. Jak uważacie, czy to przez to że takie "delikatne" szosowe rowery nie są do końca przystosowane dla osób takich jak ja ważących dośc sporo bo ~90kg? Co robic żeby sytuacja się nie powtarzała?

To nie powinno się zdarzać nawet przy kiepskich kołach. Szprychy są zapewne za słabo naciągnięte. Sugeruję zmienić serwis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...