rambolbambol Napisano 17 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2014 (edytowane) Noc Czarny kot bezszelestnie przemyka po czarnym asfalcie ścieżki rowerowej. Odgłosy miasta sennie rozpływają się w zimnej mżawce. Światła latarni, namiastki ciepła dnia smutno rozpraszają mrok. Wieje wiatr Wieje tak mocno, że nocny marek, przypadkowy przechodzień przetacza się z chodnika na ścieżkę rowerową. Chwilę odpoczywa oparty czołem o latarnię w walce z nieustannym sztormem. Przegrywa. W ciszy nawet liście na drzewach nie chcą się owym podmuchom poddać, wiatr wieje tylko dla przechodnia i jego towarzyszki skrytej czule w kieszeni jego płaszcza. Towarzyszka jest lekko gorzka, żołądkowa. Idzie naprzeciw przeciwnościom, naprzeciw wiatrowi szarpiącemu duszę i niszczącemu myśli, patrzy ku końcowi pustej ścieżki … coś nadciąga. Noc Kot, który przed kilkoma chwilami kręcił się niedaleko, teraz bezpiecznie siedzi na drzewie. Jego instynkt zadziałał bezbłędnie, jego futro i natura chroni go przed wiatrem, który szarpie przechodniem. Przycupnął na konarze drzewa i mruży oczy. Wie, co się zaraz może zdarzyć i jak sęp z wysoka obserwuje scenę toczącą się na dole. A na ścieżce nadciąga wielka biała klacz. Nie … to nie klacz, to rower. Biegnie, pędzi bezszelestnie po ścieżce rowerowej na swoich 29 calowych kołach. Świeci na wszystkie strony światłem niepojętym. Oszałamia. Jego jeździec widzi nieszczęśnika na swej trasie. Jest prawie za późno, aby cokolwiek zrobić, aby uniknąć nieuniknionego i odroczyć nieodraczalne. Jedyną szansą jest … plastikowa trąbka. TRYYYYYYYT Błuuuubhuuu !!!!! Przechodzień w ciągu kilku milisekund potrzebnych fali dźwiękowej na pokonanie odległości od trąbki do bębenka ucha dokonał niemal całkowitego zobojętnienia związków C2H5OH w swojej krwi. W ciągu następnych 5ciu lub 6ciu milisekund przypomniał sobie wszystkie treningi, jakie przeszedł w całym swoim życiu, niebezpiecznie w tym momencie krótkim. Świadomość przechodnia utwierdziła go w przekonaniu, że można wykonać skok wzwyż na wysokość 3 metrów po pijaku. Że to jedyne wyjście. TRYYYYYYYT Błuuuubhuuu !!!!! Serce przechodnia i jego gruczoły dokrewne wykonały właśnie niesamowity kawał dobrej roboty wypompowując ostatnie promile alkoholu z krwioobiegu i zastępując je czystą adrenaliną. Wiatr ustał całkowicie. Ciszę wypełniły w całości rozrywające nerwy wrzaski różowej trąbki. Nadciągała bliżej i bliżej. Przechodzień spiął wszystkie mięśnie i wykonał skok. Ziuuuuuuu Kot zdziwił się widokiem nietypowego sąsiada na konarze drzewa. Pokazując swoją krańcową obojętność na zaistniałą sytuację postanowił dokładnie wylizać własny tyłek a potem wypluć z pyszczka kulkę sierści pomieszanej z wyjątkowo cuchnącą śliną. Przechodzień dyszał i siedział jeszcze przez godzinę na drzewie. Tak tu było cicho i spokojnie. Nie zauważył nawet, że flaszka, jego towarzyszka dzisiejszego wieczoru z głośnym trzaskiem upadła na ścieżkę rowerową. Nikt się już nią nie zajmie. Jej szczątków nikt już nie pochowa. Noc Bezwietrzna W dali słychać wrzask różowej trąbki -------------------------------------------------------------------- A teraz na poważnie Jeżdżę rowerem regularnie od prawie roku a nieregularnie od zawsze. Zawsze uważałem, że dzwonek to wystarczający sygnał dla przechodniów na ścieżkach. Tak jest na wioskach, ale w mieście dzwonki rowerowe są ignorowane, nawet w całkowitej ciszy. W połączeniu z darciem się typu „UWAGA!” albo „Z DROGI” dzwonek też nie przynosi zamierzonego skutku. Wręcz przeciwnie. Rozumiem, że należy jeździć zgodnie z przepisami ruchu drogowego i szanować innych, ale należy też chodzić zgodnie z zasadami. Bydgoszcz jest dość specyficznym miastem z mieszkańcami całkowicie pozbawionymi mechanizmów obronnych i instynktu samozachowawczego. Przechodzą w losowo wybranych miejscach jezdni, chodzą po ścieżkach rowerowych. Piją chodząc, chodzą pić. Różowa Trąbka Rowerowa trafiła do mnie wraz z rowerkiem mojej córeczki. Jej potencjał został zauważony od razu, gdy mała była w stanie przeprowadzić całkowitą deratyzację i de-kotyzację przestrzeni osiedlowej za jednym użyciem. Nie znalazł się jeszcze nikt, kto w promieniu 50 metrów nie zareagował na jej dźwięk. Jest genialna, krańcowo brzydka i piekielnie skuteczna. Skuteczna na tyle, że ostatnio kupiłem takich trąbek aż 9 sztuk dla znajomych na rowery. Są wykonane beznadziejnie i kosztują 5 zł sztuka, ale przy niewielkich poprawkach są to prawdopodobnie najlepsze sygnały dźwiękowe na rower. Miałem kiedyś trąbkę blaszaną, ale ważyła dużo a metalowy element drgający i wydający dźwięk wyłamał się w miesiąc. Plastikowa trąbką jest wręcz niezniszczalna. Jeśli chcecie zobaczyć, jak taka trąbka prezentuje się na dużym rowerze, to zapraszam do mojej galerii. -------------------------------------------------------------------- MODYFIKACJA trąbki na 110db (tak na ucho mierzone) Modyfikacja ta pozwala wycisnąć z trąbki większą głośność i szybciej modulować porcje wrzasku, dzięki temu, że lepsza grucha ma większą pojemność i szybciej wraca do normy po ściśnięciu. Pozwala też korzystać z tego typu sygnały w ziemie, bo oryginalna grucha przy temperaturach minusowych w ogóle nie wraca do naturalnego kształtu po ściśnięciu. bierzemy chińską tanią trąbkę i wyrzucamy z niej plastikową, beznadziejną gruchę czyścimy gwizdek z kleju i szlifujemy tę rurkę do osadzenia gruchy na gładko wymieniamy gruchę na gumową pozyskaną z gruszki do nosa albo aparatu do mierzenia ciśnienia, dla poprawy szczelności można pokryć osadzenie silikonem TRĄBIMY !!! Dziękuję za przeczytanie tego do końca i pozdrawiam wszystkich fanów dużych (29), małych (26) i pokręconych (96 czy 69) kółek, Marcin Edytowane 17 Kwietnia 2014 przez rambolbambol 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Puklus Napisano 18 Września 2014 Mod Team Udostępnij Napisano 18 Września 2014 Nie myślałeś czasem, żeby książki pisać ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Komuchomor Napisano 18 Września 2014 Udostępnij Napisano 18 Września 2014 Też sobie takie coś zrobię. Czasami życie mnie zmusza do przejechania się ścieżką rowerową, a tu pani musi iść z jednej strony ścieżki, a piesek z drugiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TheGie Napisano 18 Września 2014 Udostępnij Napisano 18 Września 2014 Też posiadam owe "działo" z tym że, ma 3 wyjścia. U mnie gruszka z starości odmawia posłuszeństwa i dobrym pomysłem jest wymiana na taką od gruszki do nosa...Piątka !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.