Skocz do zawartości

[rower] jak zacząć?


maffi

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

Do pozycji się przyzwyczaiłam, w sumie nic nie zmieniałam. Za to pierwszą glebe zaliczyłam, mąż mnie wyśmiał- choć też sam by leżał, bo jak dzikusy wreszczie bez dzieci wyruszyliśmy w las... Żeby na piachu się wywrócić...  a ja na maraton chciałam jechać... martwiłam się, że jestem wolna... a zapomniałam o tym, że w sumie to z przeszkodami sobie wcale nie radzę:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio miałam bardzo przykrą sytuacje, a mianowicie zaslabłam... wybralismy się na rodzinną wycieczkę, w okolicy jakiegoś 20 km jazdy z przyczepką pojawiła się mega gorka, ale znam ja dobrze, bo często tam jeździmy i nie raz już podjeżdżałam pod nią z przyczepką i dawałam radę,  a tym razem już w połowie dostałam zadyszki, zaczęłam zrzucac biegi, zeby jakoś podjechać, na totalnych resztkach sił dałam radę, ale jak juz byłam u góry zrobiło mi sie czarno przed oczami, stanęłam, odczekałam aż przejdzie i pojechałam dalej, bo mąż oczywiście już zdążył odjechać... ale jakieś 200 metrów i musiałam zejść z roweru, prawie położyć się na asfalcie...  mąż musiał ciągnąć wózek do domu bo ja nie byłam w stanie.  Do teraz nie wiem jaka mogla być tego przyczyna, jadłam normalnie, pogoda była w sam raz, a ze mnie energia uciekła. Ostatnio często  bywam przemęczona, ale nie do przesady, nawet zrobilam badania krwi, ale wszystkie są ok. 

Kondycja mi siada? od miesiąca prawie nie chodze na rowery stacjnonarne, bo z czegoś musiałam zrezygnować, za to często jeździmy rodzinnie.  Jeżdżę regularnie, może bez szaleństw, ale myślałam, że będzie się robiło coraz łatwiej, a nie odwrotnie, ma ktos pomysł na to co w dalszym ciągu robię źle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią - bomba nie wybiera, chociaż tutaj nie wiem czy to trafne określenie Twojego problemu.

 

Dobrze, że zrobiłaś badania, bo trzeba je robić co jakiś czas - jak zaczyna się regularnie trenować, to warto zbadać krew itd. żeby sobie nie zaszkodzić tymi treningami. 

 

A piłaś wystarczająco dużo? Odwodnienie to wielki problem i potrafi zabrać mnóstwo energii.

 

Może jakiś słabszy dzień, ale jak mówisz, że jesteś często przemęczona, to może odpocznij kilka dni od aktywności w sporcie. Może jesz jednak za mało - orientujesz się mniej więcej czy dostarczasz wystarczająco dużo kcal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z jedzeniem, ilością kalorii jest raczej wszystko dobrze, od dłuższego czasu mam tą samą wagę, więc gdybym jadła za mało to byly by jakieś spadki, a tak to może jakiś jeden kilogram mi ubył od 2 miesięcy, więc bez szaleństw (jem aż za dużo, bo jeszcze miesiąc temu karmiłam dziecko, i musze się znowu na tryb normalny przestawić). Może faktycznie za malo pije przed, zazwyczaj tylko kawa, i woda  w trakcie wycieczki, bo to raczej wycieczki ostatnio a nie treningi,  tak sama, intensywniej to wybieram się tylko 1-2 razy w tygodniu, a reszta to z przyczepką.

 

Jeśli to za mało płynów, to raczej szybko powinno przejść, postaram się bardziej tego pilnować,choć nie wydaje mi się, żeby to było to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upał, mało płynów, kawa przed, ogólne zmęczenie, stres itp. Odcięło  cie po prostu. 

 

Przy takiej pogodzie trzeba dbać o nawadnianie i uzupełnianie mikroelementów. Odpocznij , zrelaksuj się i będzie lepiej.

 


Upał, mało płynów, kawa przed, ogólne zmęczenie, stres itp. Odcięło  cie po prostu. 

 

Przy takiej pogodzie trzeba dbać o nawadnianie i uzupełnianie mikroelementów. Odpocznij , zrelaksuj się i będzie lepiej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mój licznik rowerowy wskazuje 1057 km,  nawet jesli trochę przekłamuje, to jednak z moich  wyliczeń wynika, iz możliwe jest, że około 1000 km zrobiłam od kiedy kupiłam rower:)  i jestem z tego dumna ;) Michałki mi odeszły w marzenia, przez moja pracę... choć nadal bym się chętnie na nich przejechała, to jednak po 12 godzinach w pracy nie dam rady:/  bo własnie po nockach ,mam jakieś dzikie jazdy z moim organizmem:( a przyczepkę ciągnę już  tak, że ciężko mnie dogonić- zwłaszcza jak mnie ktoś wkurzy ;) bo przynajmniej 50% moich wyjechanych km mialam ze soba dzieci;) i jest siła :)

 

Musiałam się uzewnętrznić ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...