Skocz do zawartości

[mandaty] Taryfikator mandatów dla rowerzysty na rok 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Jesteście ciekawi co zmieniło się w kwestii mandatów dla rowerzystów w nowym 2014 roku? Zapraszam pod link.

Przygotowałem również do pobrania i wydrukowania mały, podręczny informator w formacie PDF.

Znajdziesz w nim również informacje i możliwe kary za jazdę rowerem po spożyciu alkoholu.

 

Jeżeli zauważyłeś brak jakiejś pozycji lub dostałeś mandat za coś czego nie uwzględniłem podziel się z innymi.

W razie czego informator zostanie zaktualizowany jeszcze dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realkrzysiek a czaisz co to jest odruch bezwarunkowy?

Jeżeli rowerzysta wymuszając zmianę toru jazdy kierowcy powoduje, że kierowca chcąc go ominąć wpier....a się na drzewo to rowerzysta w tej sytuacji stwarza zagrożenie życia czy też nie?

 

Sory ale odkąd jeżdżę autem mam wrażenie, że wśród rowerzystów jest znacznie więcej oszołomów niż wśród kierowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W parach można jeździć, o ile: Art. 33 ust. 3a pord : Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie 

utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jechać obok siebie na rowerach, pod warunkiem, że nie utrudniamy tym jazdy np. samochodom by mogły nas wyminąć.

Jeżeli droga jest szeroka i auto może nas wyminąć to jest OK i możemy jechać obok siebie.

Jeżeli droga jest wąska i auto nie może nas wyminąć, a my się nie usuniemy to mandacik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niejasny jest dla mnie ten taryfikator. Wychodzi mi, że za jazdę po chodniku można wyłapać 150.

 

Rowerzysta wjeżdżając najeżdżając na inny pojazd nie stwarza dla nikogo poza sobą zagrożenia życia, w przeciwieństwie do samochodu.

Rower też pojazd. Jak 30 właduję się w stojącego rowerzystę to oboje możemy ucierpieć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niejasny jest dla mnie ten taryfikator. Wychodzi mi, że za jazdę po chodniku można wyłapać 150

 

Niejasny jak większość polskiego prawodawstwa ;)

 

Niejasne są również dwa inne zapisy:

1. niestosowanie się do znaków C-13 "droga dla rowerów”

2. niekorzystanie z drogi rowerowej lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza rowerzysta lub zamierza skręcić

 

W zasadzie chodzi o to samo i też wychodzi w sumie 150 zł.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@czach

Statystyk tam niewiele, za to ten redaktor, który to pisał to typowy smrodoterrorysta.

Takie kwiatki jak:

"Mimo tego rowerzyści powinni pamiętać, że jazda ulicą to celowe utrudnianie ruchu i narażanie siebie na niebezpieczeństwo." nadają się nie tylko do humoru z zeszytów szkolnych, ale i jako powód do zwolnienia z posady za głupotę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BikoBiko, hmmm, jak na mój gust fragment, który zacytowałeś, jest kontynuacją myśli z poprzednich zdań: Pozostaje jeszcze kwestia, czy rowerzysta może korzystać z jezdni, jeśli droga dla rowerów znajduje się tylko po lewej stronie? W tym przypadku można przyjąć, że nie ma obowiązku korzystania z drogi rowerowej. Z czym zgadzam się w całej rozciągłości. Zwłaszcza, gdy widzę rowerzystów jadących ul. Legnicką we Wrocławiu. 

Q.E.D.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro to kontynuacja to tym bardziej.

Jeśli jest DDR po lewej, który jak wiadomo nie obliguje nas do obowiązku korzystania z niego to to zdanie że: "Mimo tego rowerzyści powinni pamiętać, że jazda ulicą to celowe utrudnianie ruchu i narażanie siebie na niebezpieczeństwo." czyli - nie mamy obowiązku a redaktorek pisze, ze korzystanie z jezdni, która jest dla wszystkich to celowe utrudnianie ruchu.

Ja się pytam dla kogo?

Czy drogi są tylko dla samochodów?

Już nie wspominam, że każdy rower na jezdni to oszczędności dla społeczeństwa i samych kierowców - jeden samochód w korku mniej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Już nie wspominam, że każdy rower na jezdni to oszczędności dla społeczeństwa i samych kierowców - jeden samochód w korku mniej.

Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać...

B-Z-D-U-R-A !

2,5 roku temu kupiłem sobie rower miejski - używam w sytuacjach w których chodziłem piechotą, dojeżdżam nim do przystanku i dalej do centrum jadę tramwajem, całą drogę do pracy pokonałem rowerem jeden raz i podziękowałem. A jak mam pojechać gdzieś samochodem, to jadę samochodem. I mam kilku znajomych, którzy od czasu do czasu mają kaprys nie jechać komunikacją zbiorową, tylko przejechać się rowerem (bo pogoda ładna). Tak więc hasło ładne i górnolotne, ale prawdziwe dopiero po podzieleniu przez 10...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty też bzdury piszesz! Odkąd zrobiliśmy się w pełni rowerową rodziną, gdy tylko możemy to rezygnujemy z jazdy samochodem na rzecz rowerowej wycieczki i chętnie zostawiamy autko pod blokiem. Na samych wyjazdach na działkę to latem codziennie oszczędzamy ze 2 przejazdy dziennie (powiedzmy około 5 km w jedną stronę, w sezonie niemal codziennie odwiedzamy działkę, kiedyś trzeba było autkiem, teraz głównie rowerami, no może na początku i na końcu sezonu bierzemy auto gdy trzeba zawieść/przywieźć coś z działki większego itp.) ponadto, bardzo lubimy wziąć plecaki i nawet na zakupy do przysłowiowej Biedronki wyskoczyć rowerami... owszem znów czasem trzeba autkiem przy większych zakupach... ale to już znacznie rzadziej... nie mówiąc jeszcze o wizytach u znajomych, rodziny, na które często jedziemy rowerumi... także w naszym przypadku różnica jest znaczna i oszczędności na aucie zwłaszcza, że u nas wyjazd z domu zawsze wiąże się z wyjazdem z miasta ;) a w mieście wiadomo, spalanie znacznie większe w aucie, korki, światła itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czepiasz się, że piszę bzdury, a potem de facto potwierdzasz nie wprost to co napisałem :D - jadąc rodzinką (4 osoby?) wrzuciłeś na drogę 4 rowery, a odjąłeś 1 samochód, ja wsiadając na rower nie odjąłem żadnego samochodu, a moich dwóch kumpli przesiadających się z metra/autobusu na rower również nie zmniejszyło ruchu samochodowego. Czyli mamy +7 rowerów (albo 8-10 jeśli masz większą rodzinę) i -1 samochód, a to już całkiem blisko do:

 

hasło ładne i górnolotne, ale prawdziwe dopiero po podzieleniu przez 10...

Tak więc nie pisz bzdur i zastanów się zanim powtórzysz jakieś powierzchownie górnolotne cykloterrorystyczne hasełko :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Zdjąłem jeden samochód i nie dorzuciłem żadnego roweru. Ponieważ zazwyczaj jeździmy albo terenową trasą - udeptane ścieżki itp... lub chodnikami/drogami rowerowymi... i mijamy wszystkich tych w korku czekających, nie powiem, ze zwłaszcza w piątki daje to niezłą satysfakcję ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niedźwiedź

To, że Ty nie używasz roweru do celów transportowych, nie oznacza, że inni nie używają.

Jak już ktoś jeździ asfaltami to w większości dla celów transportowych - obojętnie, czy do pracy, z pracy, do sklepu, urzędu itd. ( no chyba, że ktoś trenuje na asfalcie).

Wycieczki drogami asfaltami są raczej rzadkie więc zastanów się kto tu wypisuje bzdury.

 

 

 

Tak więc nie pisz bzdur i zastanów się zanim powtórzysz jakieś powierzchownie górnolotne cykloterrorystyczne hasełko :P

 

Widzisz tym się różnimy - Ty piszesz o hasełkach, a ja codziennie je wcielam w życie, więc nic nie muszę wymyślać.

Zmień punkt widzenia , zostaw samochód w domu i pojedź do sklepu, pracy itd na rowerze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jeśli chodzi o korki, to sprawa nie jest taka prosta jakby się na chłopski rozum wydawało.

W skali makro, każde miejsce w mieście zwolnione przez jeden (lub więcej) samochód natychmiast zapełnia się nowymi. Korki się od tego nie zmniejszają. Jedynym rozwiązaniem jest (trochę wbrew logice) zmniejszanie przepustowości ulic (tworząc jednocześnie miejsca parkingowe i alternatywne sposoby poruszania się po mieście), wtedy kierowcy przesiadają się na te alternatywne środki i ruch w mieście się naturalnie zmniejsza.

Ten "nowy" przepis o jeździe parami niestety pokazuje jak (wciąż) się traktuje rowerzystów. "Możesz sobie jechać na tym rowerze jak musisz, nawet możesz jechać obok innego rowerzysty, ale tylko jak nikomu nie przeszkadzasz..." Trochę wstyd (że taki potworek przeszedł przez machinę legislacyjną).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zekker: Tu się z Tobą nie zgadzam. Ten zapis ułatwia nagonki typu "pilnujemy bezpieczeństwa rowerzystów wlepiając im mandaty". Dwa rowery obok siebie zajmują tyle samo miejsca co mały samochód, a ten może jechać po ulicy - nawet powoli. Celowe blokowanie drogi można karać z innych przepisów i powinno dotyczyć wszystkich, nie tylko rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że Ty nie używasz roweru do celów transportowych, nie oznacza, że inni nie używają.

khy, khy...

 

 

2,5 roku temu kupiłem sobie rower miejski - używam w sytuacjach w których chodziłem piechotą, dojeżdżam nim do przystanku i dalej do centrum jadę tramwajem,

No, wcale nie są to cele transportowe. W ogóle, ani trochę.

 

 

 

Wycieczki drogami asfaltami są raczej rzadkie więc zastanów się kto tu wypisuje bzdury.

Na trochę ponad 6tys. km w zeszłym roku szacuję, że około 5,5tys było po asfalcie. W ramach wycieczek. Za miastem. Więc jeśli już ktoś wypisuje bzdury, to prędzej Ty. Wycieczka asfaltowa dobra jak każda inna - byle by dobrze asfalt wybrać. 

 

 

 

Zmień punkt widzenia , zostaw samochód w domu i pojedź do sklepu, pracy itd na rowerze

Ech...

 

 

kupiłem sobie rower miejski (...) dojeżdżam nim do przystanku i dalej do centrum jadę tramwajem,

A tak poza tym:

 

całą drogę do pracy pokonałem rowerem jeden raz i podziękowałem

 

bo ani to szybkie, ani wygodne, owszem, tanie, ale na bilet kwartalny jeszcze mnie stać.

 

 

 

Widzisz tym się różnimy - Ty piszesz o hasełkach, a ja codziennie je wcielam w życie, więc nic nie muszę wymyślać.

No właśnie widzisz, tym się różnimy, mimo że wcielasz w życie codziennie, to musisz wymyślać, gdy tylko ktoś w prosty sposób podważy hasełka, które piszesz. Ja wcielam w życie na tyle na ile to ma sens (i ani metra dalej), ale nie rzucam przy tym pseudo górnolotnych bzdetów owiniętych w błyszczący papierek, o zmniejszeniu ilości samochodów, korzyściach dla społeczeństwa itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak daleko masz na ten przystanek? Mnie to by się pewnie roweru nie chciało wyciągać tylko bym się przebiegł/przeszedł.

 

Na 40kilka osób pracujących razem ze mną w grupie większość stać na samochód i wache do niego, a ponad 10 dojeżdża rowerem. Powód? Chęć uniknięcia lustrzycy, bo to panowie po 40. Jak rowerów będzie przybywać w takim tempie to wstyd będzie samochodem zajechac. Większość tych starców ma już fascynację samochodem i kasą za sobą. Nic nie muszą sąsiadom udowadniać ani sie wstydzic jazdy rowerem. Co ciekawe samochodem właśnie jeżdżą dwudziestolatkowie i trzydzielastkowie. Na rowerach staruszki, pytani przez młodych czy zglupieli czy kryzys wieku średniego.

 

Masz swój świat, masz swoje zdanie ale ma ono mało wspólnego z rzeczywistością.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,4km, tyle, że rowerem jest wyraźnie szybciej niż piechotą. Chodziłem przez wiele lat, ale wybitnie mi się znudziło, ta sama droga dwa razy dziennie codziennie to stanowczo za dużo.

Swój świat to mają różnej maści cyklooszołomy, jednym z częstych przejawów posiadania swojego uniwersum równoległego jest uważanie, że samochód nie służy innym do jeżdżenia tylko do udowadniania czegoś sobie lub sąsiadom. Względnie wpajanie do bólu, ze jak razem z nimi nie jest się cyklooszołomem to na pewno jest się wyznawcą bożka cztero-felgowca.

Nie moja wina, że nie chcecie zauważyć stanu pośredniego, najczęstszego w społeczeństwie.

A co do lustrzycy to na forum, w temacie o odchudzaniu już nie jeden mówił, że takie sobie kręcenie do pracy i z powrotem nie wystarcza, trzeba się ostro zabrać na siebie, żeby były efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...