Skocz do zawartości

rzepich

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

czołem wszystkim

rok temu miałem takie zdarzenie:

wracam do domu na gocławiu, zasówam jakieś 25-35, nie jadę ulicą ale chodnikiem po lewej stronie -tam bywa pożądnie ciasno -naprzeciwległym do ruchu ulicznego...chodnikiem po lewej str... na główną ulicę są wyjazdówki osiedlowe-tzw drogi podporządkowane... więc cisnę sobie na maksa, a tu skrzyżowanie wyjazdówki, więc zwalniam... - słusznie. patrzę: operator jakiejś fiaciny albo innego paliwobiegu gabarytów toyotki yaris podjeżdża na rozjazdówkę... zatrzymał się! no to walę do przodu jak po swoje... kierowczyni zapomniała chyba rzucić spojrzeniem w prawo, albo ja zbyt szybko nadjeżdżałem... jej zderzak spotkał się z lewym pedałem korby (po przemyśleniach tylko taka fizyka miała tu udział) by wytrącić rower spod moich nóg, a ja zdziwiony stałem (instynktowna motoryka?) 15 cm od zderzaka.... siła jaka wyrzuciła 19 kg spod moich nóg na 4 metry (sekundę temu gnieżdziłem się na siodełku) dała mi do myślenia: a ona tylko ruszała! szalej tylko w kampinosie i nie ufaj nikomu na drodze... chociaż błąd po mojej stronie... to nie była ścieżka rowerowa, lecz chodnik. tak piszę ku przestrodze

PRAWO OGRANICZONEGO ZAUFANIA

 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...