Skocz do zawartości

[jazda] wybór tras pod względem nawierzchni - problem nowego


rafalh

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie forumowiczów!

 

Zwracam się z prośbą o opinię na temat jazdy na rowerach szosowych. Jestem nowy, dopiero zabieram się za tą piękną formę jazdy.

W zeszłym roku po 15 latach wróciłem do trochę bardziej zaangażowanej jazdy na rowerze niż rekreacyjnie. Rozważam zakup pierwszego roweru szosowego. Dotąd jeździłem na kilkunastoletnim rowerze, powiedzmy trekingowym. Myśląc o zakupie podczas weekendu, przyszła mi do głowy pewna refleksja. W czasie soboty i niedzieli miałem okazję pojeździć autem jako pasażer po okolicy i zwróciłem uwagę na pewien problem, który do tej pory mnie nie dotyczył. Na obecnym starym, ale jarym, rowerze ma grubsze opony, które dają radę bez problemu na dziurawym asfalcie, czy poboczu, mogę w każdej chwili wskoczyć na chodnik, czy przejechać mniej komfortowym terenem. Polskie drogi, ulice, chodniki, są jakie są, do tej pory narzekałem, ale rower dawał radę.

I teraz moje pytanie: jak to jest na rowerze szosowym? Rozumiem, że cieńsze opony obligują do zwracania uwagi na powierzchnię, po której się jedzie. Jednak czy jest to duży problem, trzeba jakoś szczególnie dobierać trasę, ZAWSZE omijać chodniki, bruk, bo inaczej doprowadzi się do uszkodzenia roweru, czy jednak nie ma tragedii i przejazd przez krawężnik, czy dziurę w asfalcie nie powoduje zaraz awarii koła czy ogumienia?

 

Będę wdzięczny za wszelkie uwagi na ten temat, podzielcie się proszę doświadczeniem. W zasadzie od tego zależy mój zakup. 

 

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, widzę że nikt jeszcze nie odpisał. Mam szosę krótko - mały bagaż doświadczenia, lecz porównując do MTB to naprawdę trzeba omijać wszystko! Konstreukcja sztywna, w oponach 9 atmosfer trzeba się liczyć z tym i być bardzo uważnym i wyczulonym - poprostu dłużej się będziemy cieszyć maszyną. Nie zapominaj o tym, że rama i widelec to elementy które naprawdę pracują i na styku połączeń są siły, które musi rama przenieść. na pewno w jakimś stopniu to się uplastycznia. Pozdro. Czekam na opinie doświadczonych rowerzytów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower się raczej nie uszkodzi, ale wibracje są dokuczliwe jak jeździmy po kiepskiej nawierzchni. Cóż, wybierając się na szose spędzam więcej czasu na planowaniu trasy patrząc na stan nawierzchni. Np teraz zauważyłem, które gminy w okolicy oszczędzają na tanim asfalcie. Na crossie to tylko wybieram punkt mety i jade, droga mnie nie interesuje w ogóle. Tak czy inaczej tak lubię jazdę szosą, że te minusy nie są ważne i sądzę, że podobne zdanie będzie miała większość użytkowników szos. Z czasem się po prostu znajdzie jakieś trasy, jak ja znalazłem na dolnym śląsku, gdzie same duże miasta wokół to wszędzie da się znaleźć :-)

 

Wytaptalkowane n7

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower szosowy nie jest ze szkła. Oczywiście warto omijać większe dziury, głównie dla dobra kół, które mogą sję centrować. W przypadku krawężników, czy dzikich torów kolejowych warto zwolnić i podnieś przednie, tylne koło.

W całej tej zabawie najabardziej ucierpią twoje ręce, kręgsłup i przyjemność z jazdy. Dlatego warto szukać przyjaznych odcinków dla szosowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W przypadku krawężników, czy dzikich torów kolejowych warto zwolnić i podnieś przednie, tylne koło.

Ja bym do tego dodał dobre opony i niezbyt wylajtowane koła i raczej nic nie powinno się stać (jeśli chodzi o rower). Ja tam lecę po wszystkim, bruku, chodnikach, tanich asfaltach, czasem szuter czy kawałek lasu. Po 3 latach ostrego ujeżdżania nic się nie złamało ani nie zmęczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam szosówki, jednak rower z kołami szosowymi i śmigam po krawężnikach, bruku, dziurach, polnych drogach często się zapomnę i w coś wpadne w nocy to częste i koła żyją (są do wymiany szybciej ale da się jeździć ;) tak jak ktoś pisał rowery nie są  ze szkła.  Ja lubie katować sprzęt.

 

Jako mały off topik dowód na to 


 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwa komplety kół szosowych, oba bardzo odporne - tanie shimano whr 510 oraz trochę lżejsze fsa vision team 30. Nie miałem nigdy problemów z kołami przy gorszej drodze. Jeżdzę głownie na wsiach na pd od wawy oraz w Beskidzie Małym i na Śląsku (okolice Mysłowic, k-ce, Tychy, Oświęcim, etc). Różne drogi, zero problemów. Czasem trzeba zwolnić i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co świrować. Rowerowi zły asfalt nic nie zrobi, najwyżej wytrzęsie tyłek i nadgarstki. Asfalty z reguły i tak teraz są o niebo lepsze niż 5 lat temu, gdy zaczynałem jeździć na szosie. Bruk przeszkadza o tyle że jest bardzo śliski po deszczu i trzęsie, po chodniku da się przejechać bez problemu. Po szutrze i leśnej drodze bez piachu od biedy też te 20 km/h da się kulnąć. 

Normalnym, nieprzesadnie wylajtowanym kołom szosowym nie przeszkadza nawet przejazd 50km/h po przejeździe kolejowym. Nie centrowałem kół ani razu przez 5 lat, bicie nie przekraczało nigdy więcej niż milimetr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rafalh 

 

ja szosą jeżdżę od niedawna, mam podobne obawy do Twoich jeżdżąc staram się wybierać możliwie najlepsze drogi w trosce o sprzęt ale i o własny komfort

- wg mnie naprawdę tak warto, wiadomo praktycznie niemożliwe jest jeżdżenie po asfaltach jakości autostrad,

ja po gorszej nawierzchni jadę wolno a że nie sprawia mi to przyjemności wolę poszukać innych-lepszych dróg i tak robi się stosunkowo dłuższy dystans niż np na MTB więc można pojechać "na około"

 

jak mam ochotę pojeździć po mieście, po mieszanych nawierzchniach lub poszukać nowych trasek biorę MTB i ogień

wcześniej jeździłem na crosie ale wg mnie to nie jest terenowy rower aby nie przejmować się nawierzchniami najlepsze jest MTB nie musi być super sprzęt wręcz przeciwnie nie szkoda go:)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witam serdecznie forumowiczów!
 
Zwracam się z prośbą o opinię na temat jazdy na rowerach szosowych. Jestem nowy, dopiero zabieram się za tą piękną formę jazdy.
W zeszłym roku po 15 latach wróciłem do trochę bardziej zaangażowanej jazdy na rowerze niż rekreacyjnie. Rozważam zakup pierwszego roweru szosowego. Dotąd jeździłem na kilkunastoletnim rowerze, powiedzmy trekingowym. Myśląc o zakupie podczas weekendu, przyszła mi do głowy pewna refleksja. W czasie soboty i niedzieli miałem okazję pojeździć autem jako pasażer po okolicy i zwróciłem uwagę na pewien problem, który do tej pory mnie nie dotyczył. Na obecnym starym, ale jarym, rowerze ma grubsze opony, które dają radę bez problemu na dziurawym asfalcie, czy poboczu, mogę w każdej chwili wskoczyć na chodnik, czy przejechać mniej komfortowym terenem. Polskie drogi, ulice, chodniki, są jakie są, do tej pory narzekałem, ale rower dawał radę.
I teraz moje pytanie: jak to jest na rowerze szosowym? Rozumiem, że cieńsze opony obligują do zwracania uwagi na powierzchnię, po której się jedzie. Jednak czy jest to duży problem, trzeba jakoś szczególnie dobierać trasę, ZAWSZE omijać chodniki, bruk, bo inaczej doprowadzi się do uszkodzenia roweru, czy jednak nie ma tragedii i przejazd przez krawężnik, czy dziurę w asfalcie nie powoduje zaraz awarii koła czy ogumienia?
 
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi na ten temat, podzielcie się proszę doświadczeniem. W zasadzie od tego zależy mój zakup. 
 
Rafał

 

 

Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi i podzielenie się doświadczeniem, to ogromnie cenne.

Decyzja podjęta, również na podstawie Waszych wypowiedzi. Co do szosy muszę się powstrzymać, z trochę innych powodów. Nie mniej pozostaję przy tego typu turystyce, mam zamiar zakupić Specialized Sirrus, zapewne model Sport, koła i opony prawie jak w szosie, aczkolwiek "prawie" nie jest tutaj dramatem ;-) Problem mam z wielkością ramy,a le to już inna historia:

http://www.forumrowerowe.org/topic/156980-rower-rama-specialized-sirrus/

 

Jeszcze raz dziękuję.

Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm, a rozważ jednak może rower z kierownicą barankiem, są droższe, ale jednak wygodniejsze ponieważ można zastosować wiele chwytów podczas jazdy. Ewentualnie coś w stronę przełaju, gdzie można zastosować szersze oponki. 

ps. gdzieś było napisane ile ten Martyn Ashton z tego filmiku zepsuł kół...dużo, a tego na filmie nie widać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm, a rozważ jednak może rower z kierownicą barankiem, są droższe, ale jednak wygodniejsze ponieważ można zastosować wiele chwytów podczas jazdy. Ewentualnie coś w stronę przełaju, gdzie można zastosować szersze oponki. 

ps. gdzieś było napisane ile ten Martyn Ashton z tego filmiku zepsuł kół...dużo, a tego na filmie nie widać. 

Dzięki za uwagę.

 

Masz rację, jednak może to dziwne dla osób wprawionych, ale przeraża mnie brak klamek na prostej części baranka. Trzeba wyrobić sobie nowe nawyki i technikę. Wiem co mówię, bo miałem okazję pojeździć. Cóż, jestem trochę "niedzielnym" rowerzystą z dużymi ambicjami, po prostu mam za mało czasu i na jazdę i na wypoczynek, a to nie rokuje dobrze w temacie nabywania nowych umiejętności. Może jak dzieci trochę podrosną ;-)

 

Rowery przełajowe wydają się tutaj rozwiązywać mój problem, zauważyłem oglądając oferty, że są wyposażone w dodatkowe klamki. Mam wrażenie, że te rowery byłyby wręcz idealne, jednak to już nie mój zakres cenowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...