Skocz do zawartości

[wyprawa] Finlandia 2014 - start między 18.04 - 22.04 - 12 dni


qbas187

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,
Poszukuję kilku osób na wyprawę rowerową w Wielkanoc do Finlandii.

Start między 18-22.04 jak kto woli,powrót 30.04 - 3.05

 

f8s6.jpg

Cel: Helsinki

 

Trasa:

zx5p.jpg

Skrócony opis trasy:
Jedziemy z Poznania pociągiem do Suwałk. Trasa z Suwałk do Tallina - 700km, ok. 7 dni, 1 dzień na zwiedzanie Helsinek (jednodniowa wycieczka promowa) i powrót do domu. Nie ma bezpośrednich pociągów - około 2 dni jazdy z przesiadkami. Czas trwania tej trasy to 11 - 12 dni.

 

Jeśli chodzi o doświadczenie byłem już rowerem w Chorwacji, sprzęt naprawczy posiadam, brakuje tylko kompanów :)

 

Zapraszam, więcej informacji tutaj lub : tctpoznan@wp.pl lub na fejsie:
www.facebook.com/TCTPoznan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Też wybieram się do "skandynawi" tylko, że do Danii, do Kopenhagi. Kilka dni temu założyłem topic ale chętnych brak.

 

Powiem szczerze, że do Finlandii też bym się wybrał i zrezygnował z Danii, bo kręci mnie północ tylko, że w tym terminie nie dostanę już urlopu.

 

Jak masz możliowść przełożenia terminu wyjazdu na maj od 19 - 30, to jadę z Tobą.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę myląca nazwa tego tematu. Moim zdaniem powinieneś nazwać ją ...Przez Kraje nadbałtyckie.

 

Kilka moich uwag.

  1. Nie bardzo widzę sen odwiedzania Helsinek... no moze po za jednym .... takiego szoku z powodu niezliczonej ilości ludzi poruszających się na różnego rodzaju kółkach nigdzie nie widziałem.
  2. W samych Helsinkach jest mało do zwiedzania a żeby jeżdzić po okolicy to trzeba mieć przewodnika bo bardzo łatwo się pogubić.
  3. O wiele ciekawszy jest Tallin i ja bym proponował właśnie tam zakończyć wyprawę.
  4. Opracowałeś trasę Via Baltika czy najbardziej ruchliwą drogę w tych krajach. Czy to jest sensowne? Moim zdaniem nie gdyż Via Baltika przechodzi tylko przez jedno ciekawe miasto czyli Kowno. W tych 3 krajach jest wiele miejsc godnych odwiedzenia a na pewno
  5. Ustalenie limitu 100 km dziennego przebiegu jest nieporozumieniem gdyż te kraje są przeważnie płaskie więc nawet osobie o niskiej kondycji bez trudu przyjdzie przejechać 120 do 150 km a średni mocarze przejadą 180 do 200 km.
  6. Przejrzałem historię pogody z ostatnich 10 lat i przeważnie w tym okresie temperatura oscyluje między 10 a 16 st c a tylko sporadycznie dochodzi do 20 st C. Czy nie uważasz, że długotrwała jazda przy takich niskich temperaturach jest mało przyjemna?
  7.  Ja zwiedzałem lub przejeżdżałem przez te kraje z wielką chęcią bym jeszcze raz po nich pojeżdził ale zdecydowanie w cieplejszym czasie drogami o znacznie mniejszym ruchu i przez miasteczka, w których można coś sensownego zobaczyć.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Halik . Byłem w Danii. Piękne miejsca na rower. Trasa piękna tylko po drodze trzeba niestety pokonać dwa drogie mosty,a jeden z nich tylko pociągiem,nie można po prostu przejechać. 

Jeśli chodzi o tę wyprawę to jeśli nie wypali mój termin, jestem w stanie pojechać tego 19 maja, wszystko jednak zależy od pracy i studiów. Nie jestem w stanie już powiedzieć czy pojadę tymbardziej że w tym roku się bronię :)

 

Robercie: niestety nie mogę się z Tobą zgodzić w kilku kwestiach
Helsinki to piękne miasto,które rowerem nawet w jeden dzień można ogarnąć,chociaż co prawda wiele zależy od upodobań, w końcu każdy człowiek jest inny :)

Nie potrzeba też przewodnika,znam wiele osób które tam były i ,,znają teren" , w razie czego mam znajomych, u których można by nocować, w końcu Finlandia tania nie jest ;)
Masz rację,można jechać 200, a nawet 300,dla mnie to nie problem,ale to wyprawa nie wyścig,warto po drodze zatrzymać się, pozwiedzać, sama trasa jest tylko orientacyjna i jak wiadomo rzadko zgadza sie z rzeczywistą wyprawą, zawsze gdzieś się odbije, zjedzie, zatrzyma w ciekawych miejscach, o których często dowiadujemy się na trasie. To znowu kwestia gustu ale po drodze jest wiele ciekawych miejsc m.in. Kowno, Szawle, Jełgawa, Ryga, Parnawa z plażami no i Tallin o którym wspomniałeś. A jeśli wyprawa pójdzie szybciej można skoczyć z Tallina na Naissaar - estońską wyspę i starą, radziecką bazę wojskową i fabrykę, nie tylko dla fanów militariów :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem widzę, że mamy podobny sposób podróżowania. To dobrze. Temat może być rozwojowy.

 

PS. a w kwestii przewodnika po Helsinkach to chodziło mi o lokalnego rowerzystę, który by znał wszelkie tajne ścieżki. Byłem w Helsinkach i próbowałem z niego wyjechać na północ lecz zawsze lądowałem na niezbyt przyjemnych drogach. Lokalny gość wyprowadził nas już na drogę do Lahtii klucząc przy tym niesamowicie. Podobnie jest w Warszawie...niby z północy na południe można przejechać samochodówką ale rowerem znacznie fajniej jest poruszać się kanałami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Lahti z kolei jechali koledzy ale na taką trasę czasu za mało,a wakacje niestety mi odpadają :(
Kto wie, jak ta trasa nie wyjdzie,może za rok z opcją Petersburga zamiast Helsinek. Poczekam na relację znajomej która jedzie w lipcu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termin wyjazdu wydaje się trochę dyskusyjny w tym okresie to raczej jeździ się na południe ale wiosna przyszła szybko to i może lato się pośpieszy.

 

Przemierzałem podobną trasę w lipcu, pogoda dopisała ale w kwietniu to może być trochę zimno. Teren jest plaski ale przebiegi po 180, 200 czy 300 km/dziennie z sakwami to ja gratuluje... muszę jeszcze trochę poćwiczyć bo jak na razie zrobiłem max 150 km z pełnym oprzyrządowaniem.

 

Co do samej wyprawy to bardzo miło wspominam przejazd mierzeją kurońską ale to niestety wiąże się z koniecznością wyrobienia wizy (koszt ok 350 zł o ile pamiętam). Przy okazji można zwiedzić Kaliningrad, jest tam trochę do zwiedzenia i do tego ten trącający komuną klimat rodzi wspomnienia dawnych czasów... aż do momentu gdy staniemy przed drzwiami McDonald's ;)

 

Mierzeją kurońską dojedziemy do Kłajpedy a potem jak ktoś ma czas to najlepiej wybrzeżem do Rygi - my nie mieliśmy więc z Kłajpedy zahaczając o Jeglawe do Rygi (w okolicach Rygi jest Salaspils - były obóz nazistowski, wprawdzie niewiele z niego zostało ale są ogromne monumenty, które warto zobaczyć). Z Rygi jechaliśmy wybrzeżem do Parnu, potem na wyspy Muhu, Saaremaa, Hiiumma i Tallin. Z Tallina promem do Helsinek, tam może faktycznie nie ma klimatu Rygi i Tallina ale jest co zobaczyć, z katedrą ze zdjęcia powyżej, na czele...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i nie wierzę. 10-20 stopni za zimno ? Na pewno urodziliście się w Polsce ? :) Oj słabo chłopaki, słabo...omijając już fakt, że to są właśnie najlepsze temperatury do jazdy na rowerze.

Dla mnie lato jest zdecydowanie najgorszą porą roku na dalsze wyjazdy. No ale są gusta i guściki  :thumbsup: Niech żyje wiosna i jesień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mówi że 10 - 20C nie nadaje się do jazdy na rowerze ale na wyprawie rowerowej przy 10C komfort będzie nieco ograniczony zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę nocne spadki temperatury. Jak trafi na 10C będzie słabo, jak 20C to będzie ok. Na północy nawet latem można niekiedy odnieść wrażenie że w cieniu jest za zimno a w słońcu trochę za ciepło. Mi urlop trafia się zwykle latem, a że nie lubię smażyć się na słońcu, zwykle wybieram kierunki północne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,niestety na całe wakacje wyjeżdżam dlatego tak się palę żeby gdzieś wyjechać wcześniej :woot:

Jeśli chodzi o temperatury to cały luty jeździłem,w dzień było zwykle ok. 10, jak wracamłem z tras po 18 to czasem były już 2stopnie, ale jazda nie była problemem. wystarczą ciepłe ciuchy.

w końcu jak to mówią nie ma złej pogody,jest tylko zły ubiór. No chyba że ktoś ma problem z ukrwieniem kończyn to wtedy może mieć problemy z palcami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że poprzednikom chodziło bardziej o noclegi pod namiotem.

Każdy ma swoje wymagania, mi np. nie przeszkadzało to że muszę się "kąpać" w temperaturze 2 stopni celsjusza przy ognisku. Jest to wręcz jedno z moich lepszych wspomnień  ;)

Podczas jazdy to pikuś, bo masz własne ogrzewanie za darmo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...