Skocz do zawartości

[dla poczatkujacych] Maratony - Co powinien wiedziec poczatkujacy?


naiLo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość R3surrection

ja uważam że masa roweru odgrywa ogromne znaczenie. wiem to z autopsji. Tak samo odpowiednie opony. Poza tym zupełnie inna frajda z jazdy.

A przypadków ludzi którzy widzą rower 10razy w roku w kontekście maratonów poruszać chyba nie warto :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No - zdziwiłbyś się przynajmniej co do tych imprez

o charakterze masowym jak w Krk ile tam osób

było przypadkowych jak ja, wiem i o takich co

w ogóle z marszu pojechali na tą imprezkę,

np. rowerek kupiony parę dni wcześniej,

czy nawet tydzień dwa ale usiadł na to

2-3 razy, zrobił po 5km i tyle.

 

Może mam niewłaściwe wyobrażenia nt mtb

bo nigdy się w to nie bawiłem jak pisałem

ale byłem ciężko zaskoczony jak się pierwszy raz

dowiedziałem, że takie imprezy rozgrywane są

poza górami, no serio, w takim Lesie Wolskim

koło Krk to ciężko o trudną ścieżkę, która

by jakoś sensownie szła i nadawała się na

ostre przetarcie, no nie wiem, może tak ma być,

poprawcie mnie bo pewnie się mylę ale

mtb mnie się kojarzy z trudnym podjazdem

takim, że jak ktoś technicznie sobie na rowerze

nie radzi będzie pchał, zjazdem gdzie trzeba siodełko

mieć przed sobą i gdzie błąd w operowaniu

hamulcami gwarantuje ostrą glebę.

Coś takiego jawi mi się jako mtb

takich momentów było w Krk kilka

jak patrzyłem na układ trasy mega i giga

w sumie mało,

ciekaw jestem jak to w skali trudności ustawilibyście

porównując z innymi imprezami ?

 

 

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobno najbardziej liczy sie masa kol, szczegolnie obreczy o opon bo do ich masy dochodzi moment obrotowy. ale to tak na marginesie. sam jezdze na raczej ciezkim rowerze i... nie przeszkadza mi to. uwazam ze poki nie walczy sie o naprawde dobre lokaty nie ma co wyrzucac tysiecy w odchudzanie roweru. chyba ze wazysz 60 kg i masz mnostwo kapusty - wtedy czemu nie. inaczej rzeczywiscie lepiej zrzucic z siebie pare kilo. ja w tym sezonie - zaczalem jezdzic po maratonach - bez zadnych zmian w zywieniu, piciu piwa etc zrzucilem ok 6 kilo. w sezonie byly momenty ze nawet 8. i dalej mimo to ze mam 80 kg nie widze problemu w podjazdach (jak mialem 85+ tez nie widzialem :P) - a to tu sie wygrywa, bo na zjazdach licza sie jaja i technika a nie masa imho. anyway cwiczyc sile i efekty na maratonach beda widoczne. widze po sobie, a w moim przypadku robie w zasadzie tylko sile (ale to pewno zmienie w przyszlym sezonie) i to nawet zabawne jak na podjazdach objezdzam 60 kilowych zawodnikow. tudziez podjezdzam gdzie inni prowadza ;) ale z zastrzezeniem ze jezdze mega, na giga prawdopodobnie z moim narwaniem zaliczylbym od razu porzadny zgon :P

 

ps: jechalem jedno xc w tym roku - wszystko moge powiedziec o nim ale na pewno nie latwy. choc dystans byl niecale 20km to wysilek byl nieporownywalnie wiekszy niz na maratonie. tetno przez caly wyscig to chyba musialo byc ze 180 ^^ totalny brak czasu na zlapanie oddechu, non stop cisnienie, na zjazdach nie ma ze boli, jedzie sie wszystko. to na pewno nie zabawa dla takich jak ja 80 kilowych klocow :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

widział i jeździł. Widziałeś tę trasę gdzie się Maja rozbiła xD?

co do tras, po prostu górskie maratony są trudniejsze od tych płaskich gdzie zawsze "na siłę" jakiś podjazd wrzucą w plan trasy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie nie ma co porownywac XC do maratonow.

 

Jak w Lublinie zrobili wyscig XC na "globusie" w tym sezonie z lajtowego w porownaniu do zeszlego roku byl hardcore. 20km i ponad 1000m przewyzszenia, w dodatku petla 2km gdzie podjazd/zjazd ci chwila i zaraz 180*, po 2 kolkach umieralem, zaczalem za ostro, w dodatku bylem na hardcorowym sprzecie :D Scott Contessa , 14kg i brak SPD z ktorymi spokojnie bylbym mysle w czolowce ;) Podjazdy to byla masakra bez SPD i kasecie 11-28T w butach do tenisa, czesc trzeba bylo podbiegac ~~

Klocki z tylu nowki zajechalem po po 7 kolkach i byla tragedia na zjazdach.

Ale i tak objechalem pare osob.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam takie pytanie techniczne :)

Dopiero się wkręcam, tak więc moja wiedza jest ograniczona jeszcze. Czy prócz tych wszystkich maratonów jak i innych wyścigów, są organizowane jakieś imprezy, że tak powiem darmowe? Czy zawsze opłata startowa oscyluje wokół 60zł (taką kwotę widywałem najczęściej czytając różne regulaminy).

 

Z góry dzięki za informacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50zł z wpłatą na 14 dni przed imprezą, pozniej 60,70 a nawet 100zł na godzine przed startem, trafiają się jakieś okręgowe zawody albo takie które organizuje miasto czy osir, i tu jest najczesciej darmowo, ale poza numerkiem startowym nie można liczyć na wiele- liczy sie udział i zabawa wtedy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprocz tego numerka to za co bede placil te 60 zł???

izotoniki(ile?), banany, ubezpieczenie, i co jeszcze jest?

 

aha i tego chipa to gdzie sie wozi??? w kieszeni?? ;)

 

Chipa przyczepiasz do roweru, albo jest zaszyty w numerze, różnie z tym jest.

W cenie jest ubezpieczenie, czasami izotonik ile dasz rade wypić, a czasami tylko woda i to gazowana, są banany, owoce, ciasto a czasami jak się wleczesz w ogonie to nawet wody brakuje na bufecie, zależy od organizacji, czasami jest wypas, czasami zamiast ciepłego posiłku po zawodach - słodka bułka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprocz tego numerka to za co bede placil te 60 zł???

 

No jeszcze w cenę wchodzi przygotowana i oznakowana trasa, nad którą kilka miechów wcześniej rozmyślają najlepsi miejscowi znawcy, dla mnie to w sumie najważniejszy punkt maratonu.

Do tego, w tej cenie często i gęsto jest losowanie nagród, nie tylko dla najlepszych, ale dla każdego startującego no i jak Ci się coś stanie, to Cię zbiorą z trasy.

 

Dodaj to tego to co wyżej czyli napoje, izotoniki i żarcie do oporu przeważnie w 2 do 4 punktach na trasie i po zawodach czyli wychodzi że te 60zł to wcale nie tak dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiedzieć, co w takiej cenie jest. Kilka postów wyżej pytałem czy są organizowane jakieś darmowe maratony, ale nie miałem pojęcia to wchodzi w skład kwoty, która płacę. Okazuje się, że 'wyposażenie' wyścigu jest całkiem bogate.

Jestem nowy, do roweru się dopiero przymierzam, tak więc rozeznaję się dopiero w temacie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Maratony, maratony, maratony... Coraz gdzieś jakiś artykuł przeczytam, filmik w sieci obejżę tudzież na forum wypowiedzi prześledzę. Staż bikowania już dość długi, a wygląda na to, że na imprezie tego typu nie byłem i chyba wypadałoby w końcu choć jeden przejechać. Powiedzcie mi ile km powinienem nabić przed maratonem, żeby nie paść na trasie tudzież nie krzyczeć "Ja chce do mamy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że duch rywalizacji potrafi wiele zdziałać, ale tak żebym to ja swojego ducha nie wyzionął. Nie robi na mnie większego wrażenia 50km bo myśle, że na mega sie powinienem nastawić. Nigdy jakoś nie cisłem żeby sobie taki dystans przejechać do utraty tchu, ale zdaje mi się że mogę ulec tzw. podjarce i żebym chociaż dorównał tempem tym na samym końcu. Styknie 1000km jak wykręce przed startem czy trochę mało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wiem, że duch rywalizacji potrafi wiele zdziałać, ale tak żebym to ja swojego ducha nie wyzionął. Nie robi na mnie większego wrażenia 50km bo myśle, że na mega sie powinienem nastawić. Nigdy jakoś nie cisłem żeby sobie taki dystans przejechać do utraty tchu, ale zdaje mi się że mogę ulec tzw. podjarce i żebym chociaż dorównał tempem tym na samym końcu. Styknie 1000km jak wykręce przed startem czy trochę mało?

 

Byle się nie dać podpalić tempem ścigaczy bo można i na mini wypluć płuca - wiem przerobiłem. Rozsądne tempo na miarę własnych możliwości i można przejechać 50km bez wstydu (zależy jak sobie ustawisz próg wstydu). Zależy jeszcze z jakim nastawieniem jedziesz, duch rywalizacji i adrenalinka czasami zastępują rozsądek. W ubiegłym roku znajomi jechali z marszu (na płaskim maratonie) i dojechali bez respiratora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...