Skocz do zawartości

[dla poczatkujacych] Maratony - Co powinien wiedziec poczatkujacy?


naiLo

Rekomendowane odpowiedzi

jesli chodzi o MINI uwazam ze bufet to strata czasu, wzglednie b. szybkie uzupelnienie wody w bidonie i jazda dalej. bufet to miejsce gdzie mozna zebrac kubek z woda wzglednie izotonikiem podczas jazdy, zejsc z roweru wziasc banana, suszone owoce czy co tam organizator przygotowal, uzupelnic wode i jazda dalej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, albo olewasz bufet i ścigasz się dalej albo zatrzymujesz rower, chwytasz co tobie potrzebne i ścigasz się dalej. Tutaj nie ma większej filozofii, zazwyczaj przy trasie stoi jakieś auto, stolik, worki na resztki oraz obsługa, zatrzymujesz się jak tobie wygodnie, otwierasz bidon i z niemożności mówienia (sucho w ustach) wymachujesz rękoma że chcesz aby dolano tobie wody, jak jest ruch przy bufecie to wygląda nieco inaczej, ale i tak postój nie potrwa dłużej jak 1-2 minuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki lukas_t1

 

mam jeszcze kilka pytan:

 

- poniżej 16 lat, za pisemną zgodą rodziców lub opiekunów prawnych na karcie zgłoszeniowej oraz ich stałą obecnością w miasteczku sportowym w czasie trwania maratonu (pobierz oświadczenie opiekuna)

 

naprawde musza ??

 

 

urodzilem sie w roku 1995 i czy moge jechac "MEGA Bike Maraton" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

panowie,wczoraj bylem na SCANDII w Gdansku,niestety nie jako uczestnik,a jedynie widz(dowiedzialem sie dopiero dzien wczesniej,w godzinach wieczornych o tej imprezie i bylo juz za pozno na skompletowanie osprzetu). trasa maratonu wiedzie,po TPK,po szlakach turystycznych,po ktorych z kolega od jakiegos czasu jezdzimy,a wiec jest to do przejechania. wiem na pewno,ze w przyszlym roku biore udzial,a tym,ktorzy twierdza,ze szkoda brac udzial,bo do czolowki daleko,to zycze powodzenia i wiecej samozaparcia. jak zaczynaja Cie palic miesnie przy podjezdzie to naciskaj na pedaly jeszcze mocniej,bol musi minac...

kupilem rower w tym roku po dlugiej przerwie i teraz kazda wolna chwile bym przejezdzil!!!

kto sie wybiera do Olsztyna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę, spokojnie to przejedziesz. Po prostu trochę wiecej czasu ci to zajmie. Jedyne co, to nie pchaj sie do przodu w sektorze, bo to bez sensu. Kup sobie dla własnego spokoju jakąś jedną tubkę żelu i zależnie od tego jak się czujesz na siłach jedź mini lub mega.

 

Ja swój pierwszy maraton jechałem na 15,6 kg rowerze (Merida Kalahari) z praktycznie zerową kondycją rowerową.

 

Nie ma się czego bać:thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

panowie,wczoraj bylem na SCANDII w Gdansku,niestety nie jako uczestnik,a jedynie widz(dowiedzialem sie dopiero dzien wczesniej,w godzinach wieczornych o tej imprezie i bylo juz za pozno na skompletowanie osprzetu). trasa maratonu wiedzie,po TPK,po szlakach turystycznych,po ktorych z kolega od jakiegos czasu jezdzimy,a wiec jest to do przejechania. wiem na pewno,ze w przyszlym roku biore udzial,a tym,ktorzy twierdza,ze szkoda brac udzial,bo do czolowki daleko,to zycze powodzenia i wiecej samozaparcia. jak zaczynaja Cie palic miesnie przy podjezdzie to naciskaj na pedaly jeszcze mocniej,bol musi minac...

kupilem rower w tym roku po dlugiej przerwie i teraz kazda wolna chwile bym przejezdzil!!!

 

kto sie wybiera do Olsztyna?

Kościerzyna się wybiera do Olsztyna :) Oczywiście nie cała, tylko tak kilka osób :icon_wink:

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sobote wybieram sie na swoj pierwszy maraton. nie chce dojechac ostatni :P ale zaczynam sie martwic ze frekwencja nie bedzie duza, przyjada sami rzeznicy i jedyne mi zostanie po maratonie to uczucie przygnebienia :) do tego jeszcze im blizej do startu tym bardziej zaczynam martwic sie ze w ogole umre tam ze zmeczenia ... niby 66km to nie jest duzo, ale obijac sie tez nie chce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak umrzesz ze zmęczenia po dotarciu do mety, to będziesz miał pewność, że dałeś z siebie wszystko. :)

Pewnym sposobem na uniknięcie przygnębienia jest wyznaczenie sobie własnych, małych celów na dany wyścig. Nie myśl globalnie tylko lokalnie, np. chciałbym uzyskać średnią ileś tam. Spotkałem się też z podejściem chcę ukończyć na miejscu wyższym niż mam numer, jeśli oczywiście numeracja pozwala, bo mając numer tysiąc ileś tam, to jest to średni motywator :)

Ja na jednym z wyścigów miałem ciężko (XC, kilkanaście pętli po 2-3km), więc postanowiłem sobie, że dojadę przed gostkiem który miał podobne tempo, a wyglądał bardziej profi. Jak się udało nie byłem przygnębiony, mimo dolnej części stawki. :)

Jedź dla siebie, a niech wynik będzie tylko efektem ubocznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki za rady :) co do ukonczenia to o ile sprzet nie zawiedzie to jestem spokojny ze przejade te 66km :) ( profil trasy ).

a co do malych celow to za malo na ta chwile wiem zeby cos ustalic(np srednia, z jakiego czasu powinienem byc juz zadowolony na te 66km? :D ), jak zaczne jechac to czegos poszukam :P wczoraj ostatni dzien jazdy, dzis odpoczynek a jutro? powinienem pobudzic nogi poprzez jakies 20min odczuwalnego wysilku? czy zostawic piatek w spokoju? (w sobote start). co polecacie do jedzenia na trasie, krowki daja rade? :D nie mam raczej dostepu do zadnych zeli itp :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktos zadal to pytanie, bo nie czytalem calego tematu wiec sie pytam:

czy na rajdach, maratonach jest obowiazek jazdy w kasku? Jesli zawodnik go nie posiada, to czy organizator moze nie dopuscic go do startu??? Takie glupie pytanie ale chce wiedziec zeby pozniej nie bylo niespodzianek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

Za jakiś rok planowałbym (w przyszłe wakacje) wystartować w jakimś maratonie, najlepiej w okolicach Krakowa, bo mam najbliżej (ok. 40 km). Czytałem naprawdę dużo o tym, ale nie znalazłem odpowiedzi. Mianowicie, nieraz przy czytaniu wrażeń z pierwszego maratonu przewija się hasło "zdublowali mnie, ale się nie dałem". Chodzi mi o to dublowanie, co wskazywało by na fakt, że niektóre maratony są "na kłeczka", a nie "przed siebie". I teraz pytanie:

Czy maratony są na okrążenia, czy tylko wykonuje się trasę z punktu A do pkt. B? Albo tylko na niektórych zawodach tak jest? Proszę, nie wyśmiejcie mnie, jestem wybitnie początkujący, jeśli chodzi o zawody (z jazdą problemu nie mam) :P

Swoją drogą, jeśli tu już jestem, to warto zadać takie pytanie. Bo planuję zrobić sobie jedno kłeczko z trasy tegorocznego maratonu Powerade w Krakowie, traska mini (nie jechać na zawody tylko z kolegą się tam przejechać). Sprawdzi tam Kross Level A2 (tegoroczny model) na standardowym ogumieniu, czy raczej nie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem juz po swoim pierwszym maratonie :/ bylo 74 uczestnikow na maraton. Jako ze to pierwszy moj maraton, nie orientuje sie zupelnie w ludkach :) poznalem tylko Roberta Pietrzaka (pamietalem go z przesieki AMP 08 gdzie byl 4ty) i Darka Sawickiego (3 miejsce na swiecie w jezdzie 24h (?)). Ale byli ludzie z roznych czesci PL, a takze jakas grupa z Litwy :)

 

nowy_html_m389350bd.jpg

 

Niestety na drugim kilometrze zlapalem gume... 10min w plecy :) pozniej 10min minelo zanim w ogole kogos zobaczylem, staralem sie mozliwe najszybciej, czesto zapominajac o zachowaniu spokoju, przez co mialem raz glebe (na szczescie niegrozna) i 3x zabladzilem, a ze jechalem w spd szosowych to jak zabladzilem na zjezdzie, musialem isc na sama gore bo nahylenie bylo takie ze za cholere wpiac sie nie moglem :) stracilem na tym kolejne okolo 4min :(

dystans 71.60

profil(brakuje ostatnich 6km, trasa delikatnie zmieniona zostala):

kresowy-suwalki.jpg

 

informacja na stronie podawala trudnosc trasy 3.5, chociaz po maratonie ludzie mowili ze bylo to spokojnie 4, ja i tak nie wiem co to znaczy :D (jaki poziom trudnosci ma trasa AMP w przesiece?). Nawierzchnia szutrowa, kamienista, wymyta strasznie przez co bardzo nierowna, podjazdy strome i dlugie, a zjazdy szybkie i niebezpieczne.

 

fota z objazdu(by malwina :) ):

P1030234.JPG

 

Finalnie w kategorii mezczyzni open dojechalem 27 z czasem 2:54, max speed 60.22 :) Jestem bardzo zadowolony! :D zeby odjac te 10min przez gume to z czasem 2:44 bylbym 17, a jakbym jechal za kims to bym nie zabladzil i na pewno ciut szybciej na kole :) 4min z bladzenia odjac to by bylo 2:40 i 12-13 pozycja :D ale gdybac sobie mozna... moze gdybym jechal w tej grupie to by mnie spotkal taki los jak dwoch kolarzy, na wykrzyknikowym zjezdzie zaplatali sie rogami przy ~50km/h.. obu zabrala karetka, pozniej dowiedzialem sie ze jeden ma zlamana noge a drugi jakies obrazenia wewnetrzne :( jeszcze jedna osoba tam glebe zaliczyla ale nie az tak straszna. Teraz mam zamiar wybrac sie na ostatni maraton z cyklu, mam nadzieje ze uda sie cos poprawic :)

 

hyhy i nawet na fote sie zalapalem przed meta :D

 

P1090689.JPG

 

wyniki open mezczyzni

 

ogolnie super zabawa :) makaron z miesem na koniec rzadzil :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, jako swiezak na forum i w maratonach :P

 

ja podobnie jak przedmowca mam za soba dopiero 4 maratony, pierwszym byla krynica, wiec swiezak jestem konkretny choc juz dosc wiekowy (m3) :) i powiem wam ze choc dobre 2-3 lata przymirzalem sie do maratonu zaluje ze tak dlugo to trwalo - bo teraz zassalo mnie niesamowicie, mtb stalo sie moim prawdziwym hobby, a nie od swieta jak do tej pory :)

 

same maratony to poezja - zawsze jest sie z kim poscigac, czy tez spokojnie pojechac i porozmawiac. dla kazdego cos dobrego :) ale wczesniej - (jak w moim przypadku ;)) czy pozniej wlacza sie chec rywalizacji i walka o lokate. ja rzucilem sie na gleboka wode, bo choc jezdze mega (na giga brak mi po prostu kondycji, zapewne dostalbym jakiejs hipoglikemii czy cus :)) to juz krynica na start byla chyba dosc duzym wyzwaniem, ale nic to bo drugim moim maratonem byl salzkammergut trophy... na ktorym w open na c-strecke bylem najszybszym polakiem (sic!) - powaznie mowie, o malo sie nie poplakalem na mecie tak bylem szczesliwy. a to ze na maratonie bylo niewiele powyzej 0st i ciagla ulewa spowodowalo ze prawdopodobnie zapamietam te przygode do konca zycia. potem wrocilem na gluszyce myslac ze nigdy nie pojade lepiej niz w austrii (bo tam naprawde niezle mi noga podawala :)), gdzie meczylem sie nieziemsko, ewidentnie mialem slaby dzien - a tu sie okazalo ze po przebiciu sie z konca calego maratonu do czolowki po prostu jechalem za szybkim dla siebie tempem :P ale wytrzymalem i na 3-cim maratonie zrobilem wynik zycia robiac 11 miejsce w m3. no i jak tu nie kochac tego sportu ? :D

 

teraz ambitnie podchodzac do tematu wiem juz ze w przyszlym sezonie w ktoryms z cykli maratonow bede jechal na generalke (bo teraz juz za pozno) i juz sie na te mysl ciesze :)

 

btw jestem tottsalnym amatorem, pije duzo piwa, nie jezdze w klubie, nie wiem co to prawidlowe odzywianie, mam lekka :P nadwage. i da sie ? da sie :)

 

256-0.jpg

 

a to sem ja. do zobaczenia w krakowie pojutrze ! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...