Skocz do zawartości

[zimne stopy] skarpety, wkładki


qrczakzul

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, posiadam buty Shimano m087, ochraniacze windstopper, 1 parę skarpet termo, drugą grubych narciarskich. Temperatura -4 stopnie. Palce po 30 minutach stają się lodowate. I tu parę pytań:

 

- kupić wkładki aluminiowo-filcowe czy może taki bajer:

 

http://http://allegro.pl/listing/listing.php?order=pd&string=Podgrzewane+wk%C5%82adki+&search_scope=category-13600

 

-Skarepty

 

http://allegro.pl/rogelli-windstopper-skarpety-cieple-zimowe-r-m-i3860367932.html

 

http://allegro.pl/skarpety-specialized-sl9-zimowe-roz-s-bs-i3910549049.html

 

Co sądzicie o tych produktach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy kolego od organizmu. Jak zimno ci w stopy cudów się nie spodziewaj. Na szczęście ja mam tak, że mogę sypnąć 40km w 10 stopniowym mrozie (but, zwykła filcowa wkładka, dwie pary skarpet w tym jedna grubsza, jakiś nożny parawan) i wciąż nie ma tragedii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj nakręciłem 30km w temperaturze -6 stopni C.

Na nogach miałem tylko skarpety termo Nessi oraz buty Salomon Escape Peak. Nie miałem na co narzekać.

Odczuwanie niskiej temperatury to kwestia bardzo indywidualna, a przede wszystkim na stopach oraz dłoniach.

 

Wysłane z mojego EndeavorU przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten sam problem. Miałem różne skarpetki, owiewy i inne wynalazki - zawsze jest tak samo. Jeśli chodzi o podgrzewane wkładki, u mnie w domu leżą takie i nikt ich nie używa. :P Zauważ, że musisz gdzieś podczepić akumulator - do butów narciarskich może dasz radę, ale w rowerowych nie widzę możliwości ich przyczepienia.

Jedynym rozwiązaniem pozostają chyba zimowe buty, niestety z mojego rozeznania drogie są jak diabli. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zwykłych zimówkach jest rewelka, tyle że nie ma spd w nich, a zimówki to kwestia minimum 6 stów. Okleiłem dzisiaj taśmą i było trochę lepiej, ale zaczęły się ręce odzywać, a rękawiczki mam rewelacyjne, Rogelli dynatech r-star thermo... Macie jakieś patenty na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten sam problem. Miałem różne skarpetki, owiewy i inne wynalazki - zawsze jest tak samo. Jeśli chodzi o podgrzewane wkładki, u mnie w domu leżą takie i nikt ich nie używa. :P Zauważ, że musisz gdzieś podczepić akumulator - do butów narciarskich może dasz radę, ale w rowerowych nie widzę możliwości ich przyczepienia.

Jedynym rozwiązaniem pozostają chyba zimowe buty, niestety z mojego rozeznania drogie są jak diabli. :/

Są wkładki elektro do butów rowerowych więc chyba musi być możliwość sensownego przyczepienia zasilania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sidi kiedyś robiło takie wkładki ale za chore 800zł. Zimówki SPD można dostać już za połowę tego, więc opłacalność żadna.

Zeszłe zimy jeździłem w letnich SPD + ochraniacz + 2 pary skarpet ale ani to wygodne ani ciepłe jak jeździ się powyżej 1h przy -10 i więcej. Na ten sezon zimowy zakupiłem pedały A-530 i jeżdżę w "cywilnym" obuwiu zimowym. Póki co 2h czy -12 było ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tobo masz rację. Widziałem też te wkładki Sidi, o których mówił Schwefel - nie skojarzyłem.

 

W temacie butów, który równolegle toczy się na forum najwięcej pozytywnych opinii zbierają buty Shimano - SH-MW81. Podobnie na bikeradarze twierdzą, że są to najlepsze buty na zimę. Koszt to faktycznie ok. 600 zł (http://allegro.pl/listing/listing.php?string=mw81&search_scope=category-16414), ale teraz policzmy sami - dobre owiewy to ok. 100 zł w górę, nawet porządne przy jeździe w terenie nie wytrzymają więcej niż 2-3 sezony. Porządne skarpetki z jakiegoś merynosa albo innej cudownej wełny to ok. 60 zł i też wypadałoby mieć ze 2 pary,  za wkładki z grzaniem też trzeba zapłacić jakieś 100 zł. To niby dopiero 300 zł, ale wydaje mi się, że jak mam się bawić w jakieś półśrodki, to wolę dołożyć te drugie 300, nawet trochę poczekać żeby były na przyszłą zimę i kupić buty, które prawdopodobnie będę katował przez resztę mych dni (bo ileż się w tym sezonie zimowym jeździ?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie chemiczne ogrzewacze do stóp, znajomy w Decathlonie kupował, kosztowało to parę złotych i nagrzewało się do kilkunastu stopni na parę godzin - ponoć wystarczało ze zwykłymi butami + ochranicze w zimę. Nie używałem, bo wystarczały mi zimowe Shimanochy, ale jakbym miał na dłużej jechać przy minus kilkunastu to pewnie bym się skusił :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zwykłych zimówkach jest rewelka, tyle że nie ma spd w nich, a zimówki to kwestia minimum 6 stów. Okleiłem dzisiaj taśmą i było trochę lepiej, ale zaczęły się ręce odzywać, a rękawiczki mam rewelacyjne, Rogelli dynatech r-star thermo... Macie jakieś patenty na to?

 

Trochę OT ale podpowiem, bo patent poznałem niedawno i jest świetny. Zaloż pod nie zwykle cienkie gumowe rekawiczki (takie jak sie używa np w kuchni).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobny patent jest na stopy: budżetowo zeszłej zimy, jeździłem przy mrozach ok -10st, w reklamówkach zakładanych na cienki skarpety+ grubsza skarpeta i letnie spece. Ów patent dostał nazwę "Polski Łindstoper" (za bezprawne kopiowanie nazwy, będę ścigał Was po sądach) ;)

 

W tym roku zapolowałem u Giermańca na zimowe, ciepłe buty i zapomniałem o marznięciu nóg. Kupiłem te buty:  http://www.bike-discount.de/shop/k1038/a57316/details.html Udało mi się je wyrwać za 99E. Myślę, że to lepsze i w sumie tańsze rozwiązanie niż kupować co 1-2 sezony jakieś niewygodne ochraniacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem suche nie będą, ale uwierz mi że nie będzie to problem. Zima rządzi się swoimi prawami;) Sprawdź to się przeknasz.

 

Dzisiaj jeździłem tak i w ogóle zapomniałęm o rękach (stopy dokuczały - fakt), a zawsze miałem z tym problem. Jak wróciłem do domu to faktycznie i zdjąłem gumiaki to faktycznie łapy były mokre. ale o dziwo w czasie jazdy w ogóle nie przeszkadzło. Wrażenie nie jest takie jakbyś ubrał latem zimowe rękawiczkiL:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie chemiczne ogrzewacze do stóp, znajomy w Decathlonie 

 

Jeżdżę przy dużych mrozach i używałem chemicznych ogrzewaczy czterech producentów- te z Decathlonu to albo najgorsza kupa, albo ja trafiłem na jakąś felerną partię. Dla porównania: przeterminowane o 2,5 roku ogrzewacze  HeatMax grzały wielokrotnie mocniej i dłużej  niż te z Decathlonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Z moich doświadczeń wynika że bardzo ważnych jest kilka spraw. W sumie pozycja nr 1 to nie dopuścić do przepocenia tego co mamy na sobie.

Grubsza skarpeta wcale nie równa się lepsza, najważniejsze jest aby stopa się nie pociła nadmiernie, więc zawsze wybieram takie które nie dopuszczają do zaparzenia się stopy podczas jazdy.  Mokra skarpeta i mokry but niczego nie ogrzeją, możemy dostać co najwyżej odmrożeń.

Dosyć istotną sprawą też jest żeby nie zakładać zimnych butów, tym bardziej na wychłodzone stopy bo przy mrozie po prostu się nie rozgrzeją, będzie tylko gorzej. Prostą sztuczką jest rozgrzanie przed wyjazdem butów na grzejniku, dodatkowy plus że przyjemnie sie je zakłada.

 

Osobiście używam neoprenów 5 lub 8mm, a jeśli jest naprawdę zimno między but a ochraniacz (najlepiej mieć taki który ma nieprzewiewne pokrycie) zakładam zwykłą skarpetę fotkę z wyciętym otworem na blok, po pierwsze zakrywa but tam gdzie nie zakrywa ochraniacz po drugie w moim odczuciu dodatkowa warstwa powietrza pod nieprzewiewnymi ochraniaczami fajnie oddycha i jest wyższy komfort termiczny.

Zaznaczam jednak że taki zestaw i tak do stania i podziwiania widoków albo postoju bo spotkaliśmy znajomych na mieście,  raczej się nie nadaje, trzeba zasuwać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobny patent jest na stopy: budżetowo zeszłej zimy, jeździłem przy mrozach ok -10st, w reklamówkach zakładanych na cienki skarpety+ grubsza skarpeta i letnie spece. Ów patent dostał nazwę "Polski Łindstoper" ...

 

Jak trafi się jakiś naśladowca, :pinch:   to moja rada - naciągaj foliówkę tak, żeby róg torebki znalazł się na dużym palcu. Ten układ daje najmniejsze naprężenia folii, co przekłada się na małą szansę rozerwania torebki. Mi kilka lat temu taka osłona (źle nałożona)  pękła i ponad 20 km ze zmarzniętą stopą musiałem jechać. Potem duży paznokieć był taki fajny fioletowy przez kilka dni. :002:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

 

 

mam to to, ale tak jak ci napisali powyzej. Cudow nie ma. Ja jezdzilem w roznych zestawach. Np. buty jesienne z tymi skarpetami; z podwojnymi skarpetami, inne mixy i jedyne rozsadne rozwiazanie to chyba tylko buty zimowe albo cos podobnego. Moje rozwiazania starcza powiedzmy na 1h -1,5h jazdy przy temp. ujemnej (tak -5 / -10 st. C). Jednak to wszystko zalezy tez od jazdy. Co innego jest jechac np. po asfalcie w z predkoscia 25-40 km/h a co innego po lesie. No niestety ale przy wyzszych predkosciach wiekszy podmuch na buty itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...