Skocz do zawartości

[rozgrzewka] jak najlepiej rozgrzewać stawy przed jazdą?


PIOK

Rekomendowane odpowiedzi

a ja znam z doświadczenia inną rozgrzewkę - najpierw 10 min luźnego kręcenia wokół domu taka pętla z 4km potem się zatrzymuję trochę rozciągania czworogłowego uda , łydek kilka przysiadów , krążeń ramionami i heja na rower... ale jak mam mało czasu to przeważnie najpierw luźno jade z 15min potem już przechodze do właściwego treningu a tak IMO lepiej rozgrzewać mięśnie B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze dobre rozciąganie...później troszke przysiadów i jeszcze raz jak najwięcej rozciągania. Dobrym zabiegiem jest oprócz rozciągania wtarcie maści rozgrzewającej (zielony bangay). Zapach nie jest najprzyjemniejszy i nie wiele ludzi to robi ale kiedy chcesz naprawde dobrze rozgrzać mięśnie i stawy przed naprzykład zawodami warto coś takiego zrobić (sprawdzone na własnej skórze :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed rozciaganiem powinno sie jednak rozgrzac troche mięśnie i stawy zeby nie robic tego na "zimno" co moze powodowac powazne kontuzje. Tak wiec zacznij od kilku przysiadow, pompek, wymachow ramion, nog itd. Chodzi o to zeby kazdy staw przynajmiej troche rozruszac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie to jest odwieczny konflikt: co rozgrzewać? mięśnie czy stawy? ja bym powiedział ze raczej stawy wymagają rozgrzewki ponieważ w to one najłatwiej ulegają "mechanicznym" uszkodzeniom... mięsień jest że tak powiem "statyczny", owszem to on daje siłę ale się nie porusza. A stawy wykonują ten sam ruch czasem kilka godzin! Nie wiem może moje rozumowanie jest błędne bo żaden ze mnie biolog. Btw to może mamy jakiegoś na forum to się wypowie?:(

 

pozdrawiam

piok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie to jest odwieczny konflikt: co rozgrzewać? mięśnie czy stawy? ja bym powiedział ze raczej stawy wymagają rozgrzewki ponieważ w to one najłatwiej ulegają "mechanicznym" uszkodzeniom... mięsień jest że tak powiem "statyczny", owszem to on daje siłę ale się nie porusza. A stawy wykonują ten sam ruch czasem kilka godzin! Nie wiem może moje rozumowanie jest błędne bo żaden ze mnie biolog. Btw to może mamy jakiegoś na forum to się wypowie?:confused:

 

jak to mięsień nie pracuje? a skurcz rozkurcz wiesz co to jest? przecież mięsień non stop pracuje jadąc na rowerze... kurczy się i rozciąga... hmm stawy no ok trzeba rozgrzać jak i mięśnie tyle że kolarstwo wręcz jest stworzone dla stawów poprzez płynny ruch w stawie biodrowym kolanowym i skokowym... jeśli masz dobrze dobrany i ustawiony rower to nic ci nie grozi. Nie zgodze się że cześciej można uszkodzić staw, nie rozgrzany dobrze mięsień można naciągnąć a w konsekwencji zerwać, można stłuc na skutek upadku , jeśli chodzi o stawy to najbardziej narażony jest kolanowy. Podsumowująć rozgrzewka powinna działać i na mięśnie i stawy w sumie to rozgrzewając mięśnie rozgrzewa się i przy okazji stawy w końcu to ta sama płaszczyzna ruchów :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś już to pisal, ja tez w ramach rozgrzewki znosze rower z 4 pietra, aczkolwiek to jest za mało :)

 

dlatego zwykle podskakuje jak glupi na korytarzu i jakies minir rozciąganko, przysiady na jednej nodze itd.

 

Jednak najlepsze jest rozciaganie a nie full siłowa męczarnia.

wiec te przysiady są takie średnie...

 

 

potiwerdzam ze najlepszą rozgrzewką jest nie za silny start. choc w praktyce to prawie nie widac roznicy :lol:

 

najgorzej mam jak udaje się w kierunku zachodnim, bo musze walić zaraz po wyjeździe z osiedla ostro do góry, taki urok BB.

 

Bez rozgrzewki taki podjazd jest męczący i dlatego go nienawidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak to mięsień nie pracuje? a skurcz rozkurcz wiesz co to jest? przecież mięsień non stop pracuje jadąc na rowerze... kurczy się i rozciąga... hmm stawy no ok trzeba rozgrzać jak i mięśnie tyle że kolarstwo wręcz jest stworzone dla stawów poprzez płynny ruch w stawie biodrowym kolanowym i skokowym...

 

owszem wiem czym jest skurcz i rozkurcz :022: :( nie mówiłem że rower nie obciąża mięśni ale jedynie że nie sa one tak narażone na kontuzje (chyba)

a że rower jest stworzony dla stawów to bym nie powiedział... raczej bardzo je obciąża :D właściwie i na zjazdach i na podjazdach! dlatego wydaje mi się że należy większa wage przyłożyc ro rozgrzania stawów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że samo pedałowanie na początku wyjazdu (czyli jakieś 20 minut spokojnej jazdy) dostatecznie rozgrzewa mięśnie i stawy, by te mogły spokojnie funkcjonować. Kulturyści każdy trening zaczynają od 10 minutowej jazdy na rowerku stacjonarnym, aby podnieść temperaturę ciała i się rozgrzać. Potem oczywiście dochodzą do tego ćwiczenia rozciągające, ale oni używają wielkich ciężarów z małą ilością powtórzeń, a jazda na rowerze jest wysiłkiem ciągłym o średniej intensywności. Ja specjalnie nie rozciągam mięśni i stawów przed jazdą. Jeżeli pokonałem wielki podjazd i czuje go w nogach, to po prostu na postoju rozciągam troche uda i łydki. To pomaga też w walce z zakwasami. A co do obciązenia stawów podczas jazdy...No cóż, wydaje mi się, ze pedałowanie to ruch naturalny i neutralny nie obciążający jakoś szczególnie stawów. Oczywiście jak przy każdym wysiłku fizycznym, jakieś obciążenie jest, ale jest ono dużo mniejsze niż np. podczas robienia przysiadów. A świadzczy to tym fakt, że wielokrotnie lekarze zalecają ludziom mającym problemy z kolanami właśnie jazdę na rowerze w celu wzmocnienia stawów. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

ja tam wolno jade do kumpla jakieś 10 km jedno piwko , dwa no góra trzy jesteśmy rozgrzani i wtedy jazda 50-60 km :-) tak do 100 można spokojnie dojść a jak za Tobą jedzie policja to wszelkie rekordy robisz i nie patrzysz czy to asfalt czy pole , zawsze ta sama prędkość :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po piwku sie nie jeździ to jest moje zdanie :] jak jestem z kumplami na rowerze czasem chca postawic ale ja sie sprzeciwiam.. bo po co.

 

Moja rozgrzewka przed jazdą wygląda tak :

1. Tradycyjne skłony w przód ze złączonymi nogami - dotykam dłoniami otwartymi do ziemi i czuje ze sie rozciagam tak kilka razy

2. Rozciagam w rozkroku jakby udo od wewnetrznej strony - wiaodmo o co chodzi.

3. Zginam noge w kolanie o odchylamj ja ręka do tyłu - rozciagam chyba czworogłowe.

4. Rozciagam łydki

5. Stoje ze złaczonymi nogami lekko uginam nogi i krece kolanami w kolo.

6. Staje na jednej nodze i krece sie w lewo i prawo - krece kolanem i czesto zdarza sie ze strzeli jedno lub oba

7. Robie minimum 25 przysiadów

8. Na rowerku przez pierwsze 2-3km jazda z bardzo wysoką kadencją

9. Ride a bike :twisted:

 

Ale i tak mało.. jechac z właściwym dla siebie tempem jestem w stanie po ok 30km dopiero.. :) przez pierwsze km strasznie sie mecze na siodelku.. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam ze czasem dopiero czuje sie rozgrzany po 20 km, jak juz wracam do domu :lol: takie cos mnie najbardziej wkurza

Mam tak samo. :D Najbardziej mnie irytuje, jak po dystansie, po którym ktoś, z kim jeżdżę wysiada, a ja dopiero poczułam, że jestem na bike'u. ;)

 

Co do tematu - zgadzam się z Quibo. Nie należy rozciągać się przed rozgrzewką, bo można jeszcze łatwiej doprowadzić do kontuzji, niż w ogóle bez niej. Moja rozgrzewka wygląda podobnie do rozgrzewki jo_jacka - przede wszystkim krążenie kolanami, kostkami, biodrami, krótka przebieżka, a dopiero później rozciąganie. Następnie sprint na rowerku, ile Bozia dała i można jechać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...