Skocz do zawartości

[bikowanie]Nie lubie:


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

nienawidze jak sie pogoda nie moze zdecydowac : tzn jak snieg topnieje, zamiast sniegu pada deszcz, wieje wiatr i ogolnie jest to co teraz mam za oknem.

 

nienawidze jak mi lozysko wypada z miski w suporcie. zakleilem klejem to mam spokoj na razie :)

 

rowniez nie lubie tych, co mi nie odmachaja tylko spojrza sie jak na idiote.

Napisano

Oj, tak :) ...

Do mojej listy kilka stron temu dodam jeszcze: nie znoszę, kiedy mi coś krzyżuje rowerowe plany :)

Pozdrówko protestacyjne :)

Napisano

nie lubie jak jest strasznie zimno, a nie ma jak osłonić gardła i twarzy - w kominiarce za ciepło, szalik się przemacza, maski na twarz (trekingowe) nie pozwalają oddychać, buff szybko przemaka i też nie pozwala oddychać. :/ pozostaje jeździć bez niczego i kaszleć wiecznie

Napisano

nie lubie jak jest tak zimno, ze nawet wciagajac powietrze przez nos nie da sie nim oddychac. nie lubie jak jest zimno, bo rurka mi zamarza i nie mam jak pic z buklaka. nie lubie jak jest zimno, bo zanim wyjde na rower ubieram sie kwadrans, a jak przychodze zajmuje mi 30minut zeby sie rozebrac. byle do wiosny :o

Gość FF|putek
Napisano

- zmina! (zeby zima konczyla sie 3 stycznia, prosze!:o

- kierowcow bez wyobrazni

- pieszych na sciezkach rowerowych

- i jak mi sie moj nowy rower obija;P(pewnie mi przejdzie:)

- i chamstwa nie zniese:)))

Napisano

nie lubię zimy... chyba, że jest +15 :wub:

nie lubię, jak w pracy patrzą na mnie jak na świra, jak oświadczam (no bo nie mogę się powstrzymać!) że kupiłam kolejny rower

nie lubię, jak w pracy patrzą na mnie jak na świra, jak oświadczam ile zrobiłam km w tym roku/miesiącu/dniu :wub:

Napisano

- wiatru

- głupich kretynów, którzy psują naszą pracę

- nie dolotów

- jak mi się rowerek popsuje, gdy jestem daleko od domu

- deszczu

- czepiającej się wiary

- wbijających się pinów w nogi

Napisano

Wszystko zniose mniej lub bardziej wkurzony oprócz jednego.

 

Kontuzja. Najgorsza rzecz na świecie. Kiedy ci coś dupnie i dociera do ciebie że masz miesiąc bez rowerku :/

Napisano

* :thanks: Nie lubię zimy... w zimie mam zerową ochotę na rower :) i nic nie mogę na to poradzić... (dobrze, że jest snowboard)

* Nienawidzę też bezmyślnych cwaniakujących kierowców (niektórzy są spoko, często mam wrażenie, że to też bikerzy ;) pozdro dla wszystkich kierowców-bikerów) którzy wyprzedzają o włos, albo wymuszają pierwszeństwo.

* Wmordewindu również nie trawie :( a do dziewczyny akurat mam na północny-zachód, a stamtąd najczęściej wieje.

* Nie lubię kiedy coś w rowerze szeleści/ociera/stuka etc.

* Nienawidzę kiedy podczas jazdy na rowerze jest mi zimno lub jestem głodny.

 

W sumie to standardowo :P to by było na tyle :D

Napisano

* Chlapy, roztopów po zimie...

* Samochodów i TIRów mijających mnie aby aby...

* robaczków

* wiatru w paszcze

* jak coś ociera w rowerze (ma działać cicho!)

* policjantów ii ich kontroli... (jechałem z kumplem drogą normalnie, a ten wyskoczył nagle na środek drogi i chce nas zatrzymać... ja zdążyłem się zatrzymać ale kumpel miał odwróconą głowe i wpier... wpadł się na niego solidnie ^^)

* jak coś się psuje w rowerze :/

* niekończących się wydatków na rower :/

 

i na razie tyle jestem w stanie wymyśleć :thanks:

Napisano

- oblodzonych dróg

- jazdy w deszczu (po deszczu moge jezdzić ale w deszczu szkoda mi napędu)

- cfaniako kierowców którzy się musza ze mną ścigać

- jak mnie ktoś wyprzedza na rowerze i sobie myśli ze kozak jest a ja prawie mam 80km i wracam z gór :/

- łatania dętek

- jazdy nie swoim tempem (czekanie na kumpli)

- zmieniajacego się wiatru tak że zawsze mam w twarz :/

- skrzypienia w rowerze

- psów (chociaż w większosci przypadków wystarczy jak pies się ze mna zrówna a ja gwałtownie skręce na niego no i efektem pies skacze do rowu :(:D albo blokuje koło i dostaje z kamyków po twarzy :D)

Napisano

Nie lubię:

- zakompleksionych kierowców w ciężarówkach i wywrotkach. Kierowcy tirów są spoko ^^

- kierowców nie szanujących bikerów i wymuszających pierwszeństwo.

- gdy coś w rowerze skrzypi, bądź stuka :/.

- powrotów z dalekich wypraw, zwłaszcza tą samą trasą.

- lanserów na drogim sprzęcie, którzy nic nie potrafią, a spoko sprzęt mają tylko dzięki dzianym rodzicom.

- wmordewindu.

Napisano

Nie Lubie

- chamstwa i kierowcow bez wyobrazni (oni sa jak zaraza)

- pieszych na sciezkach rowerowych ( niech juz sobie ida bokiem a nie srodkiem sciezki )

- jesli mi sie cos dzieje z rowerkiem ( czasami to tylko moja przesada )

  • 2 tygodnie później...
Napisano

A mnie najbardziej denerwuje tak po 2 godzinach jazdy szum wiatru w uszach po prostu mnie męczy. Próbowałem jeździć z mp3 ale to nie pomaga szum się wręcz wzmaga chyba że sie ustawi głośność na max. ale wtedy to światu dookoła nie słychać. Może jakieś pomysły?

Napisano

kup sobie korki do uszu :)

nie lubię jak mi się wyczerpie bateria w odtwarzaczu jak jadę... bo muszę się wtedy zatrzymać :)

nie lubię się zatrzymywać :)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Nie lubię:

-silnego wiatru

-TIR-ów mijających mnie z dużą prędkością

-dróg pokrytych lodem

-pieszych na ścieżkach rowerowych

-wielkiego błota

-owadów

Napisano

-długich, nudnych podjazdów

-takich samych zjazdów

-"snake'ów"

-jak dojeżdżając w góry do miejsca docelowego zaczyna lać tak, że przez ścianę deszczu ledwo cokolwiek widać

-niektórych zachowań kierowców (ale to nie tylko na rowerze jak jeżdżę)

-zamiast błota/śniegu w zimie lodu na ścieżkach

-hałasowania nieokreślonych rzeczy w rowerze

-ludzi na tych nielicznych ścieżkach rowerowych, po których jest sens jeździć

-wiatru w ryja, który czasami wykazuje zaskakującą tendencję do upartego wiania w ryj nawet jak zmienimy kierunek jazdy o 180 stopni

-itd. itp.

Napisano

Ludzie, nie wiecie co mówicie narzekając na zjazdy/podjazdy! U mnie płaska decha we Wrocku, każdy wiadukt to urozmaicenie. A nie lubię:

- permanentnego wiatru w ryja, jak to już wspominano nieraz

- nadmiernego olewania rowerzysty przez kierowców jak i nadmiernej wobec niego ostrożności

- ciał obcych na ścieżce rowerowej. Matek z dziećmi, matek z wózkami, dzieci luzem, psów z ich właścicielami (ale chodząc piechotą obserwowałem siebie i widzę, że nie tak łatwo nie wdepnąć na ścieżkę przypadkiem. Na szczęście są tacy, którzy umieją uznać swój błąd a nie idą bezczelnie środkiem widząc rowerzystę)

- "wystraszonych" czyli takich pieszych którzy odskakują w bok omal nie dostając zawału, kiedy wyjeżdżam im zza pleców jadąc 10km/h.

- żeby było oryginalniej, nienawidzę przypominać sobie po złożeniu roweru do kupy, że zapomniałem założyć ten pasek ochronny na koło między szprychy a dętkę...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...