Skocz do zawartości

[Poradnik] Jak prać ubrania rowerowe?


TrzecieKolo

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej,

zauważyłem, że sporo osób nie ma pojęcia jak prać ubrania rowerowe lub nie zdaje sobie sprawy, że trzeba przestrzegać kilku super prostych zasad, żeby nie poniszczyć swojej ukochanej odzieży. Napisałem więc następny poradnik, jest tutaj:

http://forfunbike.blogspot.com/2014/01/porady-jak-prac-rowerowe-ubrania.html

 

Mam nadzieję, że się Wam przyda. Generalnie są to rzeczy dość oczywiste, i nie wymagające żadnych super nadprzyrodzonych mocy, ani umiejętności, ale wnioskując po przeróżnych mniej lub bardziej dziwnych wątkach na tym forum warto było napisać taki guide ;)

 

Pozdrower!

Napisano

Odnośnie moczenia. Należałoby wyjaśnić że moczenie dłużej niż te 30 minut nie ma sensu. Po trzydziestu minutach brud rozmoknie ale przez następne materiał zacznie wchłaniać go z powrotem. Taka sytuacja :icon_cool:

Napisano

Wszystko OK ale ja tam proszku nie używam. Są tanie płyny przeznaczone do prania odzieży sportowej.

Ja zaryzykowałem wirowanie x600 i po dwóch latach windstoper nadal jest windstoperem, nie rozwarstwił się, nie ma dziur czy pękających szwów.

Lycra czy termo-bielizna, wszystko cacy :)

Tani płyn http://allegro.pl/dr-reiner-plyn-do-prania-odziezy-sportowej-1l-i3798130132.html

Wcześniej używałem Nikwaxa ale cholernie drogi był, żona mówi że jedyna różnica jaką widzi to przyjemniejszy zapach po nikwaxie.

 

Do płukania nie używać pachnidełek bo oddychalność padnie.

Napisano

 

 

Wszystko OK ale ja tam proszku nie używam...
 

Dokładnie proszek do prania to jest właśnie zabójstwo dla odzieży technicznej, przecież w proszku najwięcej objętości zajmują wypełniacze t.j. kreda itp.

Ja tam używam naprzemiennie - Bil Sport Active od Libelli, Nikwaxa, czasem zwykły płyn Persil do czarnych tkanin, a kiedyś w potrzebie kilka razy użyłem nawet żelu pod prysznic "adasia". I nie patyczkuję się tylko ustawiam wirowanie na 400 i wszystko jakoś przeżyło od tanich Decathlonowych ciuchów po Crafty, Biemme, FOXy itp. Tylko plecaki piorę ręcznie, bo część po prostu nie wchodzi fizycznie do pralki.

Z ciekawostek - rzeczy mające dużo suwaków itp ostrych elementów piorę w siatkach nylonowych do prania odzieży, żeby te suwaki nie pozaciągały oczek w pozostałych delikatniejszych ubrankach.

 

A dobre ciuchy techniczne można prać nawet w 60*C, ale ja wolę nie ryzykować.  :whistling:

 

Generalnie trzeba sobie zadać pytanie czy ciuchy są dla nas, czy my dla ciuchów.

Napisano

Zabiles kiedykolwiek cos z takich ciuchow proszkiem? :)

Ja probuje od mniej wiecej 17 lat i jak do tej pory nie udalo mi sie.

Piore rowniez w zmiekczaczach/plynach zapachowych poniewaz czasami nie mam dosc ciuchow sportowych by wrzucic je do osobnego prania w pralce, wiec dorzucam do normalnej odziezy. Nie zauwazylem zmiany wlasciwosci.

 

Co do poradnika - wszyskie objawy zniszczenia - ok, poza pierwszym - puszczanie szwow.

Co do impregnacji - srednio sie sprawdza. Niektore ciuchy juz za nowosci slabo odperlaja wode, z impregnacja roznie bywa (uzywalem roznych membran i preparatow, z marnym skutkiem).

Napisano

 

 

Zabiles kiedykolwiek cos z takich ciuchow proszkiem?
 

Zabić nie zabiłem, ale przykładowo "czarna lycra" w gaciach Kellysa (Race Pro) jak prałem jeszcze w proszkach szybko zrobiła się ciemno-grafitowa. Jak przestawiłem się na płyny, nawet na te "cywilne" kolor nie ulegał zmianie tak drastycznie. Wobec czego wysnułem wniosek, ze tarcie spowodowane przez wypełniacze w proszkach do prania nie ma korzystnego wpływu na odzież sportową.

Na ciuchach cywilnych też to dało się zaobserwować, np na podkoszulkach Fruita typu baseball - biały korpus, ciemne rękawy. Egz. prane w proszkach szybko blakły, egz. parne w płynach dłużej zachowywały wyrazisty kolor.

Nie wspominając już o jeansach, które prane w proszku blakły jak głupie.

Napisano

Także piorę w zwykłym proszku, czasami także w płynie do prania, wirowanie 900. Spodenki rogelli i ocieplane lidlowe, rękawki i nogawki accenta, chustka termoaktywna nessi, czapka thermoroubaix accenta, rękawiczki, koszulki. Zero problemów. 

Napisano

Jeżeli ciuchy z napisem FOX mogą się rozejść od wirowania, to ja dziękuję i wolę swoją chińszczyznę. Wszystko trzyma się jak należy, kolory nie blakną. Wirowanie na pełnym gazie przy 1200 obrotach. Jeżeli ktoś chce, aby jego ciuchy wyglądały jak nowe cały czas, to w ogóle powinien zrezygnować z pralki i prać ręcznie. W pralce z wirowaniem czy bez z czasem tkaniny doznają uszkodzeń, "filcują się" czy jak to tam zwał. Nie zauważyłem, aby ten proces był szczególnie widoczny na moich chińskich ciuchach.

 

Napisano

Ja piorę osobno i ręczne. Poród? Ciuchy 4F mają deklarowaną temperaturę prania 25* a tego w pralce nie ustawię. W sumie to piorąc ręcznie temperatura wody sprawdzana jest "na oko". Ciuch jakoś nie blaknie i jest czarny.

 

Możliwe że wystarczy jedynie czytać metkę i się do tego stosować.

Napisano

Jeśli temp prania wynosi 25 stopni to właściwie nie powinieneś zakładać tego na siebie bo szlag trafi w kontakcie ze skórą i jej temperaturą 36,7 :)

Napisano

Wyluzujcie, ciuchy rowerowe (ogólniej termoaktywne), dopóki nie mają membrany pierze się w 40 stopniach razem z resztą pierdół. Dla spokoju sumienia można wybrać delikatny program jeśli np. pierze się kurtkę z Pertexu ważącą 70g. Sam piorę tak T-shirty, odzież rowerową, do biegania i w góry od kilku lat i nie zauważam żadnego zniszczenia wynikającego z prania w pralce, stosowania proszku czy płynu do płukania.

 

Osobną zabawą jest odzież z membraną i jeśli nam zależy na jej żywotności, to warto trochę poodprawiać guseł nad jej czyszczeniem. Warto zamoczyć w czystej wodzie, do prania jakiś 'techniczny' detergent (odradzam Nikwaxa, lepszy np. Granger's), niewysoka temperatura (30-40) i na koniec dodatkowe płukanie. 

Dodatkowo, po takim praniu trzeba odnowić impregnację. Bez niej nie tylko wodoodporność, ale też oddychalność (! o ile tylko chcemy mówić o oddychalności membrany) pada. 

Napisano

Też piorę w normalnym proszku, wirowanie 1200 i od dwóch lat nic się nie popsuło. Wywracam tylko na lewą stronę i zasuwam suwaki.

Pranie ręczne? Po każdej jeździe? Do tego pewnie smarowanie łańcucha i czyszczenie roweru. Szkoda życia, nigdy bym nie wsiadł na rower jakby musiał robić takie cyrki dookoła sprzętu.

Napisano

Możliwości prania są od prania w proszku i pralce po ręczne z płynem/płatkami mydlanymi.

Z tego co wiem to proszki działają bardziej agresywnie (np. szybsza utrata koloru) wiec jak sie kto boi to może użyc płynu do prania np. Formil Color z Lidla (około 13 zł za 2L). Jak ktoś chce bardziej wyrafinowany płyn to Dr Reiner z Polleny Ostrzeszów (około 12 zł za 1L).

  Poza tym piorę w pralce bo jak słusznie przedmówca zauważył szkoda życia na pranie ręczne. W programach dla tkanin syntetycznych czy delikatnych pralka obchodzi się z ubraniami zdecydowanie łaskawiej.

Napisano

Zalecenia proste i oczywiste chociaż w przypadku bielizny termicznej może być uciążliwe bo chyba mało kogo stać aby mieć kilka par bielizny termicznej aby ją prać codziennie. W tym przypadku najlepszym wskaźnikiem jest i jak tylko wyczujemy specyficzny zapach potu to od razu pierzemy a zamach szybko wyczujemy bo do bielizny termicznej dostaje się cały pot wydzielany z naszego organizmu. Z moich doświadczeń wynika, że podczas jazdy komunikacyjnej bieliznę termiczną należy prać raz w tygodniu podczas gdy jazdy treningowe wskazują na pranie po każdej jeżdzie.

Napisano

Ja nie mam problemów z wrzuceniem moich ciuchów do pralki i włączeniem 800 obrotów. Nie mam może super firmowej odzieży, ale i tak nic się z nią nie dzieje.

Napisano

Panowie już widzę jak Smith czy inny Newman pierze swoje ciuchy rowerowe w rękach i to jeszcze po każdym treningu.

Większość ciuchów mam już ponad rok, a niektóre ponad dwa lata. Piorę po każdej jeździe w programie delikatnym z wirowaniem w proszku. Zero efektów ubocznych, a z prostego rachunku wynika że przeżyły ponad 100 prań. Jedyne czego nie robię to nie płukam w płynach zmiekczajacych żeby nie karmić bakterii - wydaje mi sie że wtedy będą mniej smierdziec.

Napisano

Ja chyba sobie lekko załatwiłem płynem do płukania koszulkę termo hitech. Widzę różnicę w odprowadzaniu potu. Co prawda moczyłem/prałem ręcznie codziennie (taki organizm :P). Tak, mam na to czas bo wracam, wrzucam, potem płukanie i do schnięcia, może 10minut to w sumie zajmie. Muszę się rozglądnąć za tymi środkami niby do odzieży sportowej i zobaczę czy przy jakiejś kolejnej zrobi to różnicę. 

Napisano

Jeśli temp prania wynosi 25 stopni to właściwie nie powinieneś zakładać tego na siebie bo szlag trafi w kontakcie ze skórą i jej temperaturą 36,7 :)

W zasadzie to nie do końca dobra riposta. Primo piorąc w pralce ubranie cały czas jest narażone na działanie temperatury a jadąc na rowerze jesteś skutecznie chłodzony przez wiatr. Secundo wartość 25-35* dotyczy każdego ubrania gdzie nadruki są najzwyklejszymi prasowankami a co za tym idzie łuszczą się i odchodzą w wyższych temperaturach. Co u mnie miało miejsce w przypadku spodenek. Same gacie nie straciły ani koloru ani się nie skurczyły.

Napisano

Gratulacje wspaniałych ciuchów. U mnie jedynie Stanteks zaczął tracić nadruk odblaskowy, ale to było do przewidzenia, jak każda tkanina z jakimkolwiek nadrukiem po pewnym czasie. W zakresie 30-40 stopni żadna tkanina nie ma prawa tracić swoich właściwości. Aż strach pomyśleć co się stanie gdy zacznie się jej używać w upale. Żar z nieba z jednej strony a z drugiej ciało...

Napisano

W zasadzie to nie do końca dobra riposta. Primo piorąc w pralce ubranie cały czas jest narażone na działanie temperatury a jadąc na rowerze jesteś skutecznie chłodzony przez wiatr. Secundo wartość 25-35* dotyczy każdego ubrania gdzie nadruki są najzwyklejszymi prasowankami a co za tym idzie łuszczą się i odchodzą w wyższych temperaturach. Co u mnie miało miejsce w przypadku spodenek. Same gacie nie straciły ani koloru ani się nie skurczyły

Mnie nadruki np z kurtki Endury zeszły w wyniku jeżdżenia w niej, a nie prania, podobnie jak wszelkie antypoślizgowe naklejki na czubkach palców rękawiczek - czasami już w czasie pierwszej jazdy. 

Bieliznę możesz ubrać pod kilka warstw wierzchnich, np pod polar i kurtkę więc nie jesteś chłodzony przez wiatr, ciuchy tego typu są używane do różnych celów - mam obawiać się że temperatura niższa o ponad 10 stopni od temperatury ciała doprowadzi do zniszczeń?

W lecie siadasz w czasie przerwy wycieczkowej, jest powiedzmy 30 stopni w cieniu, 45 w słońcu. Nie zauważyłem spustoszenia jakie miałoby być dokonane na tym co mam na sobie w takich warunkach.

Jeśli firma daje takie "szlabany" na użytkowanie swoich produktów to trzeba się trzymać od niej zdala. 

Lat temu naście, gdy zaczynałem jeździć, ciuchy prałem ręcznie - jakkolwiek brzmi to niewiarygodnie :) - wtedy nie miałem pralki. Nie zauważyłem żeby wpłynęło to pozytywnie na trwałość w porównaniu do czasów bliższych teraźniejszości.

Suszę też ciuchy mechanicznie, szczególnie od 2 lat, gdy mam dostęp do suszarki. Unikam jedynie suszenia np przeciwwiatrówek - nie ma takiej potrzeby, gdyż taka kurtka schnie w ciągu kilku godzin nawet w stosunkowo niskiej temperaturze.

 

Tu gdzie mieszkam ludzie bardzo luźno podchodzą do dbania o posiadane rzeczy, także odzież, a używają tego co w Polsce uznawane jest za towar raczej ekskluzywny -  przez luźne podejście rozumiem kiepską dbałość np o metody prania. Sklepy nie bankrutują mimo tego, więc jednak takie ciuchy muszą dawać radę. 

 

Oczywiście jak ktoś chce prać w specjalnych preparatach i zachowywać specjalną delikatność przy praniu - niech to robi, jeśli pozwala mu to spokojnie spać. Wg mnie nie ma potrzeby tak robić.

Napisano

Pranie ręczne? Po każdej jeździe? Do tego pewnie smarowanie łańcucha i czyszczenie roweru. Szkoda życia, nigdy bym nie wsiadł na rower jakby musiał robić takie cyrki dookoła sprzętu.

Po dobrej jeździe w terenie rower często po jednym dniu nadaje się do czyszczenia :)

 

Z ciuchami jeszcze gorzej - nie wyobrażam sobie żeby po kilku godzinach jakiejkolwiek jazdy (czyli również takiej gdy strój nie jest ubłocony) w spodenkach z pampersem czy koszulce, gdzie wszystko jest spocone i śmierdzi (a zwłaszcza pampers) wsiąść w nich na rower drugiego dnia czy też odłożyć w pokoju do kolejnej jazdy. Więc po każdej jeździe komplet ląduje w misce z wodą i płynem albo proszkiem, jakoś nigdy nie myślałem o tym że ten drugi może im zaszkodzić, jeśli już to szkodzi skórze rąk podczas prania. Nastawianie pralki z jednymi koszulkami i spodniami mija się z celem ale znam takie osoby :)

 

Do tego raz na jakiś czas, jak akurat szykuję pranie lądują w nim zarówno spodenki jak i koszulki. Negatywnych skutków nie stwierdzono a jednak tak dokładnie ręcznie nigdy się nie wypierze. Zazwyczaj do ubrań które nie są bardzo zabrudzone daję temperaturę 40 stopni więc i ciuchy rowerowe w takiej piorę. 

 

Inną sprawą jest to że pralka bez całkowicie zamkniętego bębna może wciągnąć szelki od wcale nie tanich spodenek ale jak się taką posiada zostają worki do prania bielizny. 

 

W trasie jakoś nie myślałem o płynie bo lepiej wrzucić garść proszku w woreczku strunowym. 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...