Skocz do zawartości

[Wyprawa] Skandynawia 2006


Lookas 46

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Jak już niektórzy wiedzą 24 czerwca startujemy z naszą wyprawą na Nordkapp ;) W tym temacie będziemy umieszczać informacje "Z Trasy" ( przebyty dystans, pogoda, trasa etc. ). Postaram się pisać codziennie wieczorem jednak różnie może z tym być ( zasilanie, zasięg sieci ). Temat zostanie otwarty kiedy wystartujemy do tego momentu wszelkie komentarze/uwagi proszę pisać w temacie gdzie wyprawa była projektowana oraz na stronach naszych patronów medialnych pod zapowiedziami :

 

BikeWorld

 

WRower

 

WP EXTREMA

Furia

extremalni.pl

 

gorskiswiat.pl

http://tiny.pl/tqrw

 

odyssei.com

 

norwegofil.pl

 

Geozeta

 

 

bezdroza.com

Strona domowa wyprawy
:
http://nordkapp2006.proum.com/

Tutaj planowana trasa:

mapazlinia39qx9hs.th.jpg

Oczywiście startujemy samochodem z Warszawy, jednak jakby nie patrzeć zaliczamy to juz do dystansu całkowitego:)

 

Chciałbym także podziękować naszym sponsorom bez których realizacja wyprawy byłaby wiele trudniejsza :

sponsor1duzy4hk.gif

sponsor228je.jpg

sponsor34lq.jpg

 

 

 

Podziękowania także dla Eci i Rycerza którzy szlifują naszą wspólną strone pod adresem www.nordkapp2006.proum.com.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Podłączenie do internetu to zaden problem w ich wypadku ponieważ wystarczy złapanie sieci w roamingu przez telefon lookas'a i można śmigać. Problemem jest chyba brak czasu, bo jak wiadomo kraje skandynawskie należą do najlepiej rozwiniętych pod kątem posiadania telefonów komórkowych, więc z zasięgiem nie powinno być problemu. Czekam na jakieś wiadomości i pozdrawiam!

 

PS. Kolejną przeszkodą mogą być również ceny, które w polsce za WAP nie są najmniejsze, a co dopiero w roamingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No cóż chciałem pisać codziennie ale cosik sie zrąbało w oprogramowaniu i nie mogłem postować na forum przez telefon, nie otwierało się okienko w którym pisze się wiadomość wyglądało to takclipboard016ft.th.jpg :D

Przejdźmy do tego co i jak :( Tutaj dam tylko garść fotek całość będzie na stronce w galerii.

Pierwszego dnia pojechaliśmy do Świnoujścia wozem kempingowym, który jest starszy odemnie ;) (jednak sprawnie i wygodnie dowiózł nas tam gdzie trzeba). Zapakowaliśmy rowery i cały majdan do środka. W Świnoujściu po małym oczekiwaniu wjechaliśmy na prom, który zamiast odpłynąć o 23:30 odbił od brzegu o 00:15.

Kolejnego dnia zwiedzaliśmy już Kopenhage, naprawde piekne miasto z milionem kilometrów asfaltowych ścieżek rowerowych, które na większych ulicach są dwukierunkowe, poprowadzone po dwóch stronach drogi. Są tam także odzielne sygnalizatory dla rowerów. Poprostu raj dla rowerzystów których są tam także spore ilości. Specjalne parkingi rowerowe to coś zupełnie normalnego w tym mieście dsc000325ad.th.jpg (na tym foto jeden z takich parkingów , akurat z szeferem-kumplem z którym pojechałem). Ciekawym zjawiskiem są równiez taksówki (same nowiutkie mercedesy,bmw ). W czasie kiedy jedliśmy obiad podjechały 2 dziewczyny na rowerach do jednej z taksówek. Kierowca wysiadł i zamontował w 5sekund tylni bagażnik rowerowy załadował rowery i pojechali jakby nigdy nic :]

Zwiedzilismy muzeum Carlsberg'a

dsc000454ix.th.jpgdsc000402xr.th.jpgdsc000464tn.th.jpgdsc000480wf.th.jpgdsc000503lv.th.jpg :D

Pośmigaliśmy jeszcze troche po mieście i udaliśmy się w góre do Helsngborga aby promem myknąć odrazu do Szwecji. Po zjechaniu na szwedzką ziemię w upale dojechaliśmy ok30-40km dalej do miejsca gdzie rozbiliśmy namiot nad jeziorem. Ledwo zdążyliśmy wejśc do namiotu po kolacji kiedy to pogoda zaczęła płatać figle :] - zaczął padać deszcz. Dzień zakończylismy z ok 100km na liczniku.

Następnego dnia ruszylismy troszke później (chcielismy lekko odpocząć od podróży promem) poczekaliśmy aż przestanie padać choć na chwilkę zwinęliśmy namiot i ruszyliśmy dalej w droge...

Cały dzień koszmarnie lało, wiatr także nie odpuszczał. Po zrobieniu ok 100km w wręcz ekstremalnych warunkach atmosferycznych postanowiliśmy zatrzymać się na jednym z pól kempingowych gdzie rozbilismy namiot i wysuszylismy ubrania,buty poprostu wszystko w..... saunie :]

Rano nie padało jednak zanim spakowaliśmy namiot znowu woda lała się strumieniami z nieba :]

Po zrobieniu ok 60km w deszczu który padał w bokdsc000807cq.th.jpg ( dzięki podmuchom wiatru ) zdecydowaliśmy wspomóc się lokalną koleją i podjechaliśmy ok 70km za Goeteborg. Odjechaliśmy od miasta na ok 40km do "Ed" gdzie rozbiliśmy namiot w rekordowym tempie dzięki panującej tam wieczorem pladze gryzących muszek.

Odtąd pogoda była całkiem całkiem :D

Dokładny opis oraz zdjęcia będą na naszej stronie za którą jeszcze raz ukłony dla Eci :)

 

Tyle miłego by było :glare: im dalej jechaliśmy, im wieksze robiły się podjazdy tym mój kompan podróży miał większe problemy z utrzymaniem tempa jazdy. Doszło niestety do tego, że doszedł do wniosku że jest za słaby i wraca z Oslo do domu ;):P;) :eek: :028: . Niestety, moje kombinacje z uratowaniem wyprawy nie odniosły skutku, chciałem odciążyć kumpla zabierając do siebie tyle ładunku ile się da zapakować aby łatwiej szły kolejne kilometry podjazdów. Zaproponowałem także zmniejszenie dziennego dystnasu i zakończenie wyprawy w Rovaniemi zamiast w Wilnie, dzięki czemu zmieścilibyśmy się w czasie. Niestety na nic nie chciał się zgodzić... Rok przygotowań, tona pieniędzy, prawie 300maili w sprawach patronatu,sponsoringów- generalnie zagadnień związanych z wyjazdem... tylko po to by dotrzeć do Oslo i powrócic

 

Całą noc zastanawiałem się nad tym czy może jechać dalej samemu z Oslo jednak miałem 1 poważny problem - cały mój ekwipunek był zlokalizowany na tylnim bagażniku. Gdybym zdecydował się jechać samemu musiałbym dołożyć tam dodatkowo 2-osobowy namiot i zwiekszyć zawartość sakw ( część naszego wyposażenia była wspólna jak palnik, butle gazowe etc) Teraz musiałbym wszystko załadować do siebie. Mieliśmy pomysł aby założyć do mnie przednie sakwy kumpla jednak i to okazało się niewykonalne. Dodatkowo jazda samemu sprawiałaby kilka istotnych problemów - koszty, we dwóch jak wiadomo opłaty rozchodzą się na dwóch ( wszelkie pola namiotowe i inne opłaty musiałbym ponośić sam ). Generalnie cała wyprawa stałaby się mało ciekawa - głupie rozłożenie namiotu samemu trwa dłużej niż we dwójke, a co jeśli dołozymy do tego wiatr i deszcz kiedy to zalezy na jak najszybszym rozstawieniu aby było względnie suche wnętrze. Niestety wszelkie moje gadki,propozycje aby jechać dalej nie odniosły żadnego pozytywnego skutku... Ostateczne podjełem decyzje o powrocie razem z kumplem :025: Startowałem z gościem zdeterminowanym w 200% na dotarcie do celu choćby się waliło i paliło, a tym czasem poprostu zabrakło mu sił..... :confused:

 

Podsumowując : rok przygotowań, setki godzin spędzone na planowaniach, wyborze ekwipunku, spora ilość pięniędzy ponieważ ekwipunek kompletowałem od zera... Wszystko po to by dojechać do Oslo i wrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurczę.... aż mi się Was szkoda zrobiło... :/ Tego się właśnie bałem,ze mozecie tego nie wytrzymac, no cóż... za rok nie wiadomo czy przejdzie powtórka, kumpla trzeba przygotowac troche,do pokonywania dłuższych dystansów codziennie. Ale nie wiem, co robicie na codzień,by Wam to nie przeszkadzało np. za rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ech no przykro mi że nie wyszło, jednak chyba nie miałem na to wpływu, ciągle zastanawiam się czy może jednak powinienem ruszyć dalej sam, ale co zrobic jest jak jest :]

Ostatniej nocy na plaży blisko kopenhagi spotkaliśmy rodzinke z Afganistanu na początku poczęstowli nas soczystym melonem i herbatą. Okazało się że ojciec tej rodziny jest mechanikiem rowerowym i pracuje w serwisie, tak im się dobrze rozmawiało z nami że kiedy myślelismy że zostaliśmu już sami na plaży nagle wrócili z gorącą pizzą dla nas:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lookas: oni tak mają :) . Cały Bliski Wschód :030: ... Za darmo można przejechać, bo cię nakarmia, przenocują i jeszcze na drogę tak zaopatrzą, że ci się połowa zdąży popsuć, zanim zjesz :) ...

Pozdrówko wschodnie :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niestety Lookas nie wiedział,ze kolega moze tak szybko paść(bo skad, przeciez kumpel był bardziej pewny niz on sam:p). Nie jeździłem nigdy z sakwami,a co dopiero po górach, nie wiem jak to jest :/

 

Jestescie juz w Polsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...