olencja Napisano 2 Stycznia 2014 Napisano 2 Stycznia 2014 Witam, proszę o ocenę sytuacji. Czy iść z tym na policję? lokalizacja: Nowy Świat, Warszawa. Po Warszawie poruszam się rowerem. W poniedziałek wracałam z pracy. Na wysokości Placu Trzech Krzyży kończy się ścieżka rowerowa, którą jadę od strony Łazienek. Zgodnie z przepisami rowerzysta zobowiązany jest do jazdy po jezdni, a nie po chodniku i jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Minąwszy skrzyżowanie Nowy Świat/Książęca/Plac Trzech Krzyży znalazłam się na odcinku prowadzącym do skrzyżowania z Alejami Jerozolimskimi. Zajęłam lewy pas ruchu w kierunku ronda. Mam do tego prawo, ponieważ jestem pełnoprawnym uczestnikiem ruchu podobnie jak kierowcy samochodów. Lewy pas prowadzi do jazdy na wprost, pas po prawo służy do jazdy na wprost oraz prawoskrętu, jednakże tuż za rondem zmienia się w pas tylko do jazdy w prawo. Ponieważ moja droga prowadzi przez Nowy Świat, a więc na wprost, zgodnie z przepisami zajęłam lewy pas (który kawałek dalej staje się pasem środkowym, z racji pojawienia się odrębnego pasa do jazdy w lewo na rondzie.) Obrazki, na czerwono zaznaczona moja trasa: W pewnej chwili, na samym początku ulicy za skrzyzowaniem, w bardzo bilskiej odległości (to nie był nawet metr przepisowy) minął mnie autobus. Byłam zmuszona gwałtownie hamować oraz odbić na prawy pas, co naraziło mnie na niebezpieczeństwo kolizji z samochodami poruszającymi się prawym pasem. Autobus mnie wyprzedził, po czym wolno dotaczał się do świateł tamując moje poruszanie się za nim. Wyprzedziłam pojazd z prawej strony i stając przed nim odwróciłam się do kierowcy i pukając się w głowę, żeby dać mu do zrozumienia co właśnie zrobił. Kierowca coś zaczął krzyczeć i pokazywać na prawy pas - zapewne w niekulturalny sposób "sugerował" mi, że powinnam się poruszać prawnym pasem. Po krótkiej chwili zmieniły się światła i ruszyłam w dalszą drogę będąc przed autobusem. Autobus znowu zaczął mnie wyprzedzać, tym razem nie przejmując się mną wcale. Otarł się o mnie i zepchnął mnie z roweru. Zatoczyłam się i w ostatniej chwili zeskoczyłam po raz kolejny na prawy pas, po raz kolejny narażając siebie i kierowców jadących tym pasem na niebezpieczeństwo. Kierowca autobusu lekko przyhamował, po czym bez skrupułów pojechał dalej. Ja nie zdążyłam na tych światłach przejechać przez rondo, więcej konaktu z tym pojazdem nie miałam. Po tym zdarzeniu mam lekko uszkodzoną kurtkę, jest przytarta na łokciu i ramieniu z boku. Sytuację obserwowali kierowcy aut, dwie osoby wyjrzały przez okna i pytały czy wszystko ze mną w porządku. Rozważam zgłoszenie całej sprawy na policję, ponieważ to wykracza poza zwykłą nieuprzejmość kierowcy. Według mnie kierujący powinien zostać skierowany na badania psychiatryczne ustalające czy jest w stanie pełnić funkcję kierowcy autobusów miejskich, skoro świadomie próbuje zrobić krzywdę rowerzyście jadącemu zgodnie z przepisami. Tylko dręczy mnie jedno - czy ja na pewno jechałam zgodnie z przepisami? W tym facecie była taka agresja, że zastanawiam się czy rzeczywiście nie złamałam jakiegoś przepisu....
Mod Team Pixon Napisano 2 Stycznia 2014 Mod Team Napisano 2 Stycznia 2014 Temat został usunięty. Prawdopodobna przyczyna usunięcia: - pkt 2b regulaminu - brak klamrowego nazewnictwa tematu - podobny temat już istnieje - narusza inne postanowienia i zasady regulaminu forum lub/i polityki prywatności. Regulamin forum: http://www.forumrowerowe.org/topic/9018-zasady-pisania/
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.