Skocz do zawartości

[Wyprawa] Dookoła Polski ( pomoc, organizacja itd.)


RychPL

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym powiedział inaczej, nie "złośliwość rzeczy martwych" - a ZANIEDBANIE.  Nie robisz przeglądu przed wyprawą ? Dogorywający łańcuch powinien w tym przypadku zniknąć na rzecz nowego. Nie byłoby problemu.

 

Z tym do końca bym się nie zgodził, przed każdą wyprawę robię przegląd roweru wymieniam też łańcuch ale nie przed samą wyprawą a mniej więcej na 2-3 tygodnie przed bo jak wiadomo na długi spacer nie idzie się w nowych butach... w tym wypadku było to coś innego i szczerze mówiąc nie do końca wiem jak się to stało, to był zjazd i zaraz potem podjazd byłem więc dość mocno rozpędzony, gdy na podjeździe napęd mi się zblokował. Z analizy post - factum wywnioskowałem że wózek przerzutki wygiął się i wkręcił w szprychy, których szczęśliwie nie połamał ale za to hak przerzutki wygiął się na tyle mocno, że bez prostowania się nie obyło, do tego połamał się  "zawias" przerzutki i dalsza jazda była niemożliwa.

 

Jako że stało się to na terenie Niemiec (Rugia) w sobotę po południu (w Niemczech w niedzielę pracują chyba tylko stacje benzynowe) nie można było liczyć na rychłą naprawę mimo że dość duża miejscowość była za jakieś 10-15km. Na szczęści stało się to w okolicy jakiegoś domostwa i udało mi się namówić gospodarza na prostowanie haka, nie wyszło mu to idealnie ale dało się poskładać, wyprostowałem wózek, zawias przerzutki zabezpieczyłem zipami, tylne przełożenie ustawiłem w okolicy środka, przednie też. Początkowo jechałem tylko na jednym biegu żeby nie kusić losu ale na podjazdach, gdy było już naprawdę ciężko, zaryzykowałem z przodem, udało się więc dalej jeździłem już na trzech biegach z przodu i jednym z tyłu. W ten sposób zrobiłem połowę Rugii oraz odcinek do Rostoka i myślę że to wykończyło łańcuch gdyż cały układ napędowy był mocno wykrzywiony.

 

W Rostoku za przerzutkę i hak zapłaciłem z wymianą coś miedzy 70-80 euro ale nie wymienili mi łańcucha, śpieszyliśmy się na prom do Danii i nie było już czasu żeby się cofać, po kilkuset metrach stwierdziłem że nie chodzi to tak jak powinno i postawiłem na łańcuch, który kupiłem i wymieniłem już na terenie Danii. Cena nie była mocno wygórowana, w przeliczeniu jakieś 80-90 zł za SRAM'a ze spinką... no i potem poszło już z górki ;)

 

 

Jeśli chodzi o wyprawę dookoła Polski to przejrzyj przewodniki, w poszukiwaniu tego, co chciałbyś zobaczyć i w oparciu o to buduj trasę ale pamiętając o tym aby przebiegała drogą możliwie urokliwą i dość daleko od głównych dróg bo jazda poboczem w towarzystwie śmigających aut, tudzież TIR'ów to wątpliwa przyjemność. Co warto zobaczyć w Trójmieście i ogółem wzdłuż polskiego wybrzeża mogę Ci przy okazji z grubsza powiedzieć ale pewnie w większości będzie to pokrywało się z tym co znajdziesz w przewodnikach. Jeśli czas jaki zamierzasz przeznaczyć na wyprawę ma dość sztywne ramy to myślę że powinieneś zrobić sobie wstępny plan wycieczki i z grubsza wybrać okolicę w której będziesz chciał nocować. Plan traktuj jako wstępny zarys bo i tak prawie na pewno będziesz musiał go modyfikować, ważne jest żeby wyrabiać się mniej więcej w ustalonych dziennych limitach kilometrów tak aby na ostatni dzień  nie zostało Ci 300km... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witam . Ja mogę zaproponować  domek czy małe miejsce pod namiot na waszych wyprawach . Prąd, wodę dach nad głowa stół innymi słowy mikro kamping :) Sam duzo jezdzę  motorem :)  z namiotem wiec wiem co jest potrzebne, a ostatnio (jakieś 2 lata )  dołączył mój nowy rower do moich hobby . Wiec jako niedoświadczony rozwrzysta ale  z wielkimi planami pt. rowerem na krym :)  zapraszam podróżnych na kawe i odpoczynek . Wiecej info to na maila    mf14@onet.pl

Miejscowość to Władysławowo ,Pomorskie, pow. pucki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerem na Krym? Plany owocne i realne tylko czy sensowne? O ile ma sens podróż owanie przez Ukrainę do Morza Czarnego to zapuszczanie się na sam Krym kompletnie nie ma sensu gdyż jest to kurort z ruchliwymi drogami dojazdowymi, wysokimi cenami, brakiem miejsca na dziki nocleg i nastawieniem miejscowych na czysty zysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak , to plan co  chodzi mi po głowie pod kilku lat. I pojade tam rowerem choć  by nie wiem co  :)  czasu i pieniędzy mam dość wiec ani pośpiechu ani specjalnie nie musze  odmawiać wszystkeigo sobie . A zawsze jest to  jakiś miesiąc po za domem z przygodą za rękę :) ( żona odpocznie i pokocha bardizej jak wróce) ALE .. to plany sa na za 3 4 lata bo teraz to inne plany realizuje Wiec nie ma sensu o tym wiecej pisac czy mówić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...