czach Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 1. Policja nie posiada i w najbliższym czasie posiadać nie będzie centralnego rejestru skradzionych przedmiotów. Kurczę, tak bardzo mnie zaniepokoiłeś tym wpisem, że aż musiałem sprawdzić. Login/pass, click, click, click. Ufff, KSIP jednak działa. :-P Sent from my iPhone using Tapatalk 2 Wg mnie znakowanie rowerow powinno byc obowiazkowe. Nie masz roweru oznakowanego na komendzie, nie wolno poruszac ci sie ulicami. ... a w przypadku kradzionych obowiązkowe powinno być poświęcenie przez dyżurnego proboszcza + "co łaska" i kilka zdrowasiek na rozgrzeszenie? Sent from my iPhone using Tapatalk 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sertom Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 A czym się różni zakup roweru za bezcen, kradzionego, od użytkowania lewego oprogramowania, ściągania filmów i muzyki z różniastych serwisów, mniej lub bardziej "legalnych"?. A sprzedaż i zakup podrabianych ciuchów, butów, czegokolwiek co nie wyszło z fabryki właściciela danej marki? NIe rozumiem pytania skąd się biorą klienci. Bo zawsze są ludzie chętni na takie rzeczy. Bo zakup takiego przedmiotu to nie jest nabycie przedmiotu kradzionego tylko okazja. Zapytaj sam siebie czy każdy program w kompie, który masz jest "uczciwy", czy nie masz ani jednego filmu ściągniętego do oglądania w domowym zaciszu w niekoniecznie kinowej jakości i czy każdy muzyczny kawałek którego słuchasz nabyłeś za normalną cenę i z legalnego źródła. Wątpię żeby na forum był choć 1 procent ludzi, którzy są pod tym względem bez skazy, którzy weszli w posiadanie wszystkiego, co mają w sposób 100 procentowo legalny. Może to jest "AŻ" rower i "TYLKO" piosenka, fakt jest taki że wg kryteriów bezwzględnych jest to czyjaś własność na którą jest wielu chętnych. Między każdym rodzajowym przypadkiem jest różnica, wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, że możliwość ściągnięcia muzyki z sieci otworzyła wiele dróg bardzo różnym zespołom muzycznym w pierwszej dekadzie XXI w.. Sprawa nie jest tak oczywista, tym bardziej, że prawo jest również zróżnicowane. Coś takiego jak "kryteria bezwględne" może istnieć tylko w wątpliwych założeniach. Szkoda patrzeć jak niektórzy spłacają wątek. Jeśli będę miał do wyboru ten sam rower w dwóch wariantach cenowych, to który wybiorę? - Oczywiście ten tańszy. Jeśli będę miał do wyboru ten sam rower w dwóch wariantach cenowych, przy założeniu, że ten tańszy pochodzi z nielegalnego źródła(i wiem o tym), to który wybiorę? - I tu pojawiają się rozbieżności uwarunkowane, według was, przez policję, status materialny, świadomość konsumencką itp. Nie chcę się pochopnie wydawać jakichś sądów, ale jeśli piszecie, że kupujecie coś kradzionego, tylko z takiego powodu, że kradzieży nie wykryła policja - to jesteście w błędzie ponieważ każdy musi być, jako dorosły odpowiedzialny(ogólnie rzecz biorąc), więcej - jeśli macie uzasadnione podejrzenia - warto sprawę zgłosić na policję. Status materialny potencjalnego klienta może być dobrą wymówką, ale weźmy pod uwagę konretny przykład: Rower za 10 000 - kto kupuje taki rower i gdzie? Śmiem twierdzić, że większość społeczeństwa(polskiego) żyjącego z pensji mniejszych niż średnia krajowa nie bierze pod uwagę takich zakupów. Z drugiej strony, czy zawodnicy pokusiliby się na takie oferty? Nie wiem, tutaj rozbieżność jest duża, ale jedno jest pewne - to, że nie mamy pieniędzy nie świadczy o tym, że będziemy kraść i/lub nielegalnie te pieniądze pozyskiwać. Świadomość konsumencka - istnieje kilka wariantów i zakresów rzeczy o których możemy wiedzieć lub nie(lub chcemy wiedzieć lub nie) - sprawa jest indywidualna i zbyt wiele czynników wpływa na kształtowanie się czegoś takiego co nazwać możemy świadomością konsumencką, żeby twierdzić, że jej brak jest przyczyną kreowania procederu paserstwa. Tym bardziej, że w drugą stronę - ludzie celowo kupują kradzione rzeczy(pewnie rzadko). Na końcu chciałbym zaznaczyć, że nie jest to prowokacja. Po prostu staram się zwrócić uwagę, że sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Ludzie chcą mieć więcej wszystkiego byle szybciej, byle taniej, byle jak, byle tylko. Dorzućmy do tego stosunkowo niski poziom życia wielu naszych rodaków, którym usprawiedliwiają swoje działanie i otrzymujemy rozwiązanie równania. Nie mieszajmy do tego muzyki ani filmów z internetu (programy to co innego). Ściąganie ich, słuchanie, oglądanie - NA WŁASNY UŻYTEK, jest jak najbardziej legalne - a w takim celu robi to pewnie 90% korzystajacych. Co innego normalna kradzież. Czy świadome kupno kradzionego towaru. Powiedziałbym, że tym bardziej nie mieszajmy do tego programów. Może wyłączając gry. Dlaczego Linux na urządzeniach innych niż mobilne ma żaden udział w rynku? Dlaczego cała masa darmowego oprogramowania biurowego i graficznego nie może przebić się przez rynek opanowany przez MS Office, Photoshopa, Corela czy AutoCADa? Bo producenci przymykają oko na całą rzeszę Smithów i Kowalskich, którzy użytkują to oprogramowanie w domach. A skoro mają to na swoich komputerach, to i w pracy chcą mieć identyczne. Więc jedna, druga, trzecia firma kupuje licencje, często wielostanowiskowe, z obsługą techniczną, za kupę kasy. Ale i dzieci w szkole chcą... Na jakich systemach stoją bankomaty? Ostatnio widziałem reebootujący się komputer obsługujący ekran w autobusie. Jak myślicie, okienka, nadgryzione jabłuszko czy pingwinek? Nie mówię, że Kowalski czy Smith zachowuje się w ten sposób fair, ale dużym producentom nie zależy na tym, by nie można było zainstalować programu pozbawionego licencji, lecz na tym, by program był znany i miał jak największy udział na rynku. Powoli cała machina rusza w kierunku darmowego oprogramowania, ale to nadal kropla w morzu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 23 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Sory, że nie będę odnosił się do poszczególnych osób, ale zrobię to do ogółu. Zakup poniżej ceny katalogowej żaden problem. W tej chwili mam rowery w salonie które mogę puścić spokojnie z 35% rabatem, a nawet lepiej. I kupujecie w firmie któa istnieje blisko 20lat, jest jednym z największych przedstawicieli w kraju czołowej rowerowej marki. W przypadku Speca Turbo koszt zakupu na giełdzie był rabatem przeszło 70%, a tu nikt legalnie działający nie jest w stanie rywalizować. Pamiętajcie, że móimy o nie Ktoś odniósł się do tego, że on wszystkie swoje rowery kupił legalnie. I pochwalam, ja swoje również. Chcesz jednak powiedzieć, że nie znasz nikogo kto jeździ na "gorącym" sprzęcie? Hmmm to trochę jak ja bym powiedział, że wszyscy sędziowie piłki nożnej są uczciwi a sędziuje od przeszło 15lat. A i pamiętajcie, że zarzut o paserstwo dostajecie nie tylko za handel łojonym sprzętem ale można też dostać taką odznakę za zakup łojonego na włąsny użytek. A co sądzicie o tym, żeby np rower miał swoisty dowód rejestracyjny? Może nie każdy odrazu dowód ale np obowiązek posiadania dokumentu zakupu ze sklepu w przypadku tańszych sprzętó a od pewnej wartości katalogowej już twardy kwit urzędowy. Aha i faktycznie może rowery za 10tyś w kraju jakoś specjalnie się nie sprzedają ale są to procenty w katalogach poszczególnych prodeucentów. Natomiast rowery w przedziale 5-7tyś już niczyms pecjalnym nie są i wiem to z autopsji swojego salonu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojtasin Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Kurczę, tak bardzo mnie zaniepokoiłeś tym wpisem, że aż musiałem sprawdzić. Login/pass, click, click, click. Ufff, KSIP jednak działa. :-P Skoro jest coś takiego i skoro gość w mundurze mówi, że nie ma możliwości sprawdzić roweru skradzionego na drugim końcu Polski, to jak tu ufać takiej instytucji? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Dowód rejestracyjny dla roweru? Boże broń. Byle tylko nigdy taki pomysł nie wpadł rządzącym do głów. Zaś dowody zakupów w postaci paragonów, ich kserokopii /durny papier termiczny.../ czy faktur szczególnie drogiego sprzętu przechowuje chyba każdy rozsądny człowiek. I tu się mogę pochwalić, posiadam komplet dokumentów do 11-letniego makrokesza Da się? A no da. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BudekPL Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Skoro przerzuciliście się na multimedia to ja nakieruję trochę. Kupowanie chińskich ram to też wspieranie złodzieja ale skośno-okiego. Niby te same ramy co niektórych producentów, ale taniej przez co oni też tracą .Póki mogę sezon oszczędzać na nowy rower ZE SKLEPU to mnie tacy ludzie pół dnia stojący nie interesują.Znajomych też namawiam na gorszy ale legalny sprzęt z kwitami. Lepiej mieć speca gorszego ale swojego niż lepszego zarekwirowanego... [samo się zrymowało :> ] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hogg Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Bo jesteśmy bandą zapyziałych złodziejaszków. Ot, tyle na postawione pytanie: dlaczego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pietia79 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Ktoś odniósł się do tego, że on wszystkie swoje rowery kupił legalnie. I pochwalam, ja swoje również. Chcesz jednak powiedzieć, że nie znasz nikogo kto jeździ na "gorącym" sprzęcie? Hmmm to trochę jak ja bym powiedział, że wszyscy sędziowie piłki nożnej są uczciwi a sędziuje od przeszło 15lat. Szczerze to nie znam. Nikogo. Nie kumpluje się z paserami. Ale moze to dlatego, żę moja ekipa to roczniki podobne mojemu, wszyscy sporo po trzydziestce i może kiedyś nie było takiego parcia na posiadanie, że muszę mieć od razu speca na XT. Ale pierwszego "firmowego" gianta gsr 200 pamietam do dziś. Ja nie tylko mam wszystkie legalne rowery, ale na większość z nich sam zapracowałem. Ale fakt, nikt z moich znajomych nie ani speca, ani cannondale'a. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
premier2 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 A co sądzicie o tym, żeby np rower miał swoisty dowód rejestracyjny? przecież to nierealne. Jak sobie wyobrażasz sytuację na polskiej wsi, czy małych miasteczkach, gdzie w domu są 2-3 rowery i używa ich każdy, wg potrzeby. Do tego wartość takiego roweru niejednokrotnie będzie niższa, niż koszt wyrobienia takiego dokumentu. Ludzie, zejdźcie na ziemię! Ja wiem, że większość tutaj to pasjonaci dwóch kółek, ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa rower jest tylko środkiem transportu lub formą okazjonalnej aktywności fizycznej. Okazje za kilka tysięcy zł na rynku nie skuszą raczej przypadkowej osoby, szukającej roweru "dla żony", czy dziecka na komunię. Taki rower kupi osoba mająca większą niż przeciętna, rowerową wiedzę. I tu właśnie pozostaje kwestia moralności i świadomości pochodzenia roweru. O ile uda się czasem znaleźć jakiś rodzynek wśród części, np amortyzator ze spuszczonym powietrzem, sprzedawany jako uszkodzony za 5-10% jego wartości, to cały rower może i powinien budzić dociekanie legalności zakupu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dasaj Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Przykładowo rower kosztujący normalnie w sklepie 5000zł a na pewno wyprodukowanie nie kosztowało nawet połowy tej kwoty ale do czego zmierzam. Standardowy bełkot "pokrzywdzonych". A nie raczysz zauważyć, że rower to nie tylko rama i części? Że ktoś musiał to wszystko zaprojektować, powybierać odpowiednie komponenty, zrobić jazdy próbne, przeprojektować itd. Nawet do lakierni nie oddasz ramy ze słowami "pomalujcie jakoś fajnie" tylko masz do milimetra wyznaczyć granice kolorów i dokładnie pokazać na wzorniku kolory. Flimiki rowerowe lubisz? Też nie kręcą się za friko, ktoś to musi sponsorować. A jaki jest dokładnie zysk z tego rowerowego biznesu to możesz sobie sprawdzić osobiście w sprawozdaniach finansowych - część producentów to pewnie spółki akcyjne, muszą publikować wyniki co kwartał. Potrafisz taniej - po prostu to zrób, będziesz bogaty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kefir92 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 A co sądzicie o tym, żeby np rower miał swoisty dowód rejestracyjny? Może nie każdy od razu dowód ale np obowiązek posiadania dokumentu zakupu ze sklepu w przypadku tańszych sprzętów a od pewnej wartości katalogowej już twardy kwit urzędowy. Wydanie takiego dowodziku na pewno nie kosztowałoby 10 zł. Pamiętaj, że jednak zdecydowana większość społeczeństwa porusza się na sprzęcie wartym mniej niż 200-300 złotych - po co takie coś rejestrować? Wytłumacz babuszce, że na rower którym do sklepu ma jeździć po bułki potrzebuje kwit urzędowy. Popuka się w czoło i pojedzie do sklepu. Wystarczy już, że powstają wśród rządzących pomysły na OC i AC dla roweru. Wtedy to już by mnie kompletnie szlag trafił. Jeżdżę rowerem na uczelnię po to, by zaoszczędzić, a oni mi dorzucą w cenie biletu komunikacji miejskiej OC i AC . Następne będą hulajnogi, wózki inwalidzkie i laska - przecież jak komuś z takiej laski przypierniczysz, to zęby możesz wybić. Ostatnio sprzedawałem rower. Facet mi opowiadał, że był u kilku osób, oglądał rowery i z każdego spisał numer widelca i ramy, po czym dzwonił na policję i dowiadywał się, czy są kradzione. Jednak jakiś rejestr musi istnieć w takim wypadku. Co do kradzieży droższych rowerów, to mam nadzieję, że rozwijać się będą nadajniki GPS montowane w ramach. Może nie każdemu się spodoba kilkadziesiąt gramów więcej, ale dopóki nadajnik będzie w trudno dostępnym miejscu, rower dałby się wyśledzić stosunkowo szybko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
premier2 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 marcinek1992, dnia 23 Gru 2013 - 09:01 AM, napisał: Przykładowo rower kosztujący normalnie w sklepie 5000zł a na pewno wyprodukowanie nie kosztowało nawet połowy tej kwoty ale do czego zmierzam. Standardowy bełkot "pokrzywdzonych". A nie raczysz zauważyć, że rower to nie tylko rama i części? Że ktoś musiał to wszystko zaprojektować, powybierać odpowiednie komponenty, zrobić jazdy próbne, przeprojektować itd. Nawet do lakierni nie oddasz ramy ze słowami "pomalujcie jakoś fajnie" tylko masz do milimetra wyznaczyć granice kolorów i dokładnie pokazać na wzorniku kolory. to już nawet nie o to chodzi. Przecież to ile dany rower kosztuje w sklepie, to kwestia tego, ile sobie producent zażyczy. Przecież zegarek za 30000zł nie jest wart tyle, bo jest tak drogi w wykonaniu, tylko z założenia ma być nie dla każdego, a jego posiadanie ma świadczyć o statusie właściciela. Podobnie rzecz się ma z autami, czy odzieżą. Są tanie i drogie marki, a każda celuje w innego nabywcę. Jak mnie nie stać na Lexusa, to kupuję Opla, czy Forda i podobnie jest w światku rowerowym. Są niszowe marki, gdzie cena mocno zawęża krąg odbiorców i marki popularne, jak Giant, czy Kellys. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Puklus Napisano 23 Grudnia 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Ludzie, zejdźcie na ziemię! To nie jest takie głupie ale zamiast dowodu rejestracyjnego ... coś w rodzaju karty pojazdu. Nie żeby miał jakiś tam numer województwa ble ble ble ... numer ramy (przy sprzedaży czy ziemianie ramy wymienia sie je razem z ich książeczkami) i dowód zakupu przez pierwszego właściciela. I każdy odkupujący owy rower musi również dostać i posiadać taki dokument. Nie przesadzajmy ze powinien go mieć przy sobie jak prawo jazdy czy dowód samochodu ale ogólnie w domu, żeby w razie czego potwierdzić autentyczność. Jeżeli taka książeczka była by bezpłatna, nie wymagała by stania w urzędach tygodniami i całość nie podlegała by okresowemu przeglądowi pojazdu słowem dostajesz raz i masz do śmierci mechanicznej to czemu nie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Temu, że kupując ramę powinieneś dostać dowód zakupu z wpisanym numerem ramy i pieczątką sklepu. Po co podwajać dokumenty? A skoro ludzie nie potrafią trzymać jednego w domu, tym bardziej drugiego nie będą chcieli wyrabiać. Dalej, co z tymi, którzy kupili rower dawno temu, dowodu zakupu nie mają, potwierdzić tego, że są właścicielami nie mogą i nagle musieliby rejestrować rower? Co z tymi którzy ukradną rower, zarejestrują go, a prawowity właściciel nie będzie miał jak dowieść swoich racji? Kto będzie bardziej prawowitym właścicielem? Co z tymi, którzy kupią kradziony rower, nawet dostaną umowę kupna-sprzedaży i w pierwszej turze wyrabiania takich dokumentów trafią w okienko między zakupem kradzionego sprzętu, a zgłoszeniem tego na Policję? Co będzie ważniejsze? Dowód zakupu czy dokument wydany przez państwowe organy? W naszym kraju nie zdziwię się jeśli to drugie. Im mniej "opiekuńcze" państwo pakuje się w /r/życie obywateli, tym lepiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
premier2 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 To nie jest takie głupie ale zamiast dowodu rejestracyjnego ... coś w rodzaju karty pojazdu. Nie żeby miał jakiś tam numer województwa ble ble ble ... numer ramy (przy sprzedaży czy ziemianie ramy wymienia sie je razem z ich książeczkami) i dowód zakupu przez pierwszego właściciela. I każdy odkupujący owy rower musi również dostać i posiadać taki dokument a co zrobisz z właścicielami rowerów, które nie mają dowodu zakupu a stoją już na podwórku? Masowe złomowanie i kupno nowego, czy kolejka w urzędzie po papierek legalizujący posiadany rower? Chłopaki, zaczynam mieć wrażenie, że niektórych już ponosi w pomysłach na "naprawianie" tego świata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Puklus Napisano 23 Grudnia 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Na początku zawsze sa problemy. Ale idąc tym tropem nigdy by sie niczego nie wprowadziło. Jeżeli jego rower jest stary i nie obejmuje nowego przepisu ... no w tym miejscu się trzeba zastanowić co będzie najlepsze. Jeżeli zgubił dokument to jest sam sobie winny. Musi udać sie do sprzedającego który powinien mieć jakiś spis elektroniczny kto kiedy co kupił i wyrobić sobie nowy. No gorzej jak rama ma już 20tego właściciela Oczywiście to jest dalekie od doskonałości ale taki dokument rozwiewał by wiele wątpliwości. Mi jednak osobiście lata i powiewa czy jadę na nowym rowerze z lewego źródła, bo ukradziony komuś to już lipa. Producenci często są tak nie fair w stosunku do klienta, tak łoją z niego każdy grosz a jak co, to przecież nasza wina, ze rama pękła w miejscu w którym nikt nigdy nie przypuszczał ze może pęknąć. Że np przerzutki nie da sie wyregulować, bo my nie potrafimy , mimo ze nikt z całego województwa nie potrafi itd ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Tyle że, jak już wspomniałem, zmiana systemu niczego nie przyniesie. Skoro producent już w dokumentach dodawanych do swojego produktu przewiduje miejsce na wpisanie numeru seryjnego, to logicznie myślący człowiek taki wypełniony dokument przechowuje, choćby i na zaś. Jeśli zaś tego nie robi, sam jest sobie winien. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kefir92 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 o już nawet nie o to chodzi. Przecież to ile dany rower kosztuje w sklepie, to kwestia tego, ile sobie producent zażyczy. Przecież zegarek za 30000zł nie jest wart tyle, bo jest tak drogi w wykonaniu, tylko z założenia ma być nie dla każdego, a jego posiadanie ma świadczyć o statusie właściciela. Podobnie rzecz się ma z autami, czy odzieżą Nie jestem do końca pewien, czy masz pojęcie o procesie produkcji którejkolwiek z wymienionych rzeczy. Polecam poczytanie artykułów o tym jak wygląda produkcja Mercedesa, a jak wygląda produkcja Fiata. Dalej: materiałów jakich używa Mercedes, materiałów jakich używa Fiat. Dalej: porównanie wartości marki. Dalej: Obróbka materiałów zwłaszcza metalowych. A na koniec możesz wykonać prosty test na jakość blach, lakieru i to jak te profile zostały zamodelowane w programie graficznym (Catia, Inventor, NX, SolidWorks): przejrzyj się w maskach obydwu samochodów jak w lustrze. Stąd i w miliona innych uwarunkowań te ceny tak od siebie odbiegają. To, ile się dopłaca do marki to nie jest wcale pierwszorzędna sprawa. (Jako kontrargument możesz przytoczyć produkcję smartfonów - tam już faktycznie są cyrki ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
owrukyt Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Ja rok temu kupiłem rower niemalże nowy za 2500 zł, jak sprawdziłem w necie, to po 10 tys. zł chodzi. Przed kupnem sprawdziłem w necie numery seryjne potem na policje. Rower "czysty" a ja sobie śmigam na najwyższym osprzęcie za 2,5k. Piękne... Obiecałem sobie, że już nigdy nie kupie roweru w sklepie za wyolbrzymione pieniądze. Polecam Robert Makłowicz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ziemko Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Nie mieszajmy do tego muzyki ani filmów z internetu (programy to co innego). Ściąganie ich, słuchanie, oglądanie - NA WŁASNY UŻYTEK, jest jak najbardziej legalne WHAT?! Przecież jak ktoś kupuje rower to też na własny użytek. Ktoś to ma dziury w znajomości prawa. BTW. Tekst tak epicki że chyba go sobie pierd*olnę w podpisie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pietia79 Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Przecież jak ktoś kupuje rower to też na własny użytek. Ktoś to ma dziury w znajomości prawa. A możesz dokładniej o tych dziurach? Jestem radcą prawnym, ale zawsze chętnie sie dokształcę - prawo autorskie się często zmienia, więc mogłem coś przeoczyć. BTW. Tekst tak epicki że chyba go sobie pierd*olnę w podpisie. Nie krępuj się, ale najpierw rozwiń swoją światłą myśl. Dlaczego uważasz, że paserstwo "na własny użytek" jest dozwolone i podeprzyj się odpowiednim przepisem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 23 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 przecież to nierealne. Jak sobie wyobrażasz sytuację na polskiej wsi, czy małych miasteczkach, gdzie w domu są 2-3 rowery i używa ich każdy, wg potrzeby. Do tego wartość takiego roweru niejednokrotnie będzie niższa, niż koszt wyrobienia takiego dokumentu. Ludzie, zejdźcie na ziemię! Ja wiem, że większość tutaj to pasjonaci dwóch kółek, ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa rower jest tylko środkiem transportu lub formą okazjonalnej aktywności fizycznej. Okazje za kilka tysięcy zł na rynku nie skuszą raczej przypadkowej osoby, szukającej roweru "dla żony", czy dziecka na komunię. Taki rower kupi osoba mająca większą niż przeciętna, rowerową wiedzę. I tu właśnie pozostaje kwestia moralności i świadomości pochodzenia roweru. O ile uda się czasem znaleźć jakiś rodzynek wśród części, np amortyzator ze spuszczonym powietrzem, sprzedawany jako uszkodzony za 5-10% jego wartości, to cały rower może i powinien budzić dociekanie legalności zakupu. Wyciełeś jedno zdanie dość mocno zmieniające sens mojej propozycji. Nie mówimy tu o rejestracji rowerów za 100-200zł. Co do okazji za kilka tysięcy też się mylisz. Spec Turbo o ktorym wspomnialemw pierwszym poście pojdzie zapewne nie dlatego, że ktoś zna jego realną wartość i pozycję w rankingu tylko dlatego, że kozacko wygląda a koleś któy pracuje w KGHMie dostał właśnie świateczne dodatki, barbórkę, zyski i inną furę dodatków kasowych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mikolajpod Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 pietia79 Przeczytaj jeszcze raz post nad twoim a może zrozumiesz o co chodziło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 23 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Tyle że, jak już wspomniałem, zmiana systemu niczego nie przyniesie. Skoro producent już w dokumentach dodawanych do swojego produktu przewiduje miejsce na wpisanie numeru seryjnego, to logicznie myślący człowiek taki wypełniony dokument przechowuje, choćby i na zaś. Jeśli zaś tego nie robi, sam jest sobie winien. Przechowuje np. w wypadku Gianta 5 lat a później mija okres gwarancji na ramę i papier ląduje w koszu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.