MarcinGoluch Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 Jakie sa plusy i minusy obydwu pojemnikow. Zastanawiam sie czy dac powiedzmy 70zl za Camelbacka(wpadl mi w oko Rockrider) czy zostac przy starym poczciwym bidonie i koszyku. Jak wyglada porownanie ceny do uzytecznosci zakladajac ze nie jezdze w trasy gdzie nie ma cywilizacji?
Alvaren Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 CAmelbak: zalety: -pojemność do 2l -nie musisz sięgac po niego w czasie jazdy tylko ciągniesz z rury wady: -czyszczenie -cena -trzeba mieć plecak Bidon: zalety: - cena - nie musisz miec plecaka żeby śmigać na biku, reszte walisz w torebke podsiodłową - czyszczenie wady: - musisz się schlac po niego - pojemność chyba że walniesz dwa bidoly po 1l - mnie wkurzało wożenie 2 bidonów to tak na szybko
Shadowcat Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 Uzupełnienie postu Alvarena: "Camelbak: zalety: -pojemność do 3l" A pewnie gdzieś na świecie ktoś sobie zrobił w domu większy
axi Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 W przypadku Camelbacka w przypadku błotnistej nawierzchni/deszczowej pogody nie masz ziemistego smaku napoju . Ważniejszym plusem jest jednak możliwość napicia się bez problemów w trudnym terenie - wkładasz sobie tylko szybko rurkę do ust, a potem możesz już pić nawet na kamienistym zjeździe! Teraz minusy. Pierwszy bardzo duży: cena! Nie da się ukryć, że jest to droższe rozwiązanie. Dlaczego? Bo tańsze zestawy plecak+bukłak, jak również luzem sprzedawane tańsze bukłaki mają zwykle kiepsko przemyślaną sprawę dbania o czystość wnętrza worka (mały otwór). Równie często w czasie jazdy z ustnika co jakiś czas trochę kapie... jest to bardzo nieprzyjemne w chłodne dni, jak również gdy wieziemy coś "lepkiego" (izotonik itp.). Nie tracimy może na tym jakoś bardzo dużo z naszego płynu, ale to naprawdę bardzo denerwuje. Z własnego doświadczenia nie polecam worków firm Zefal, F7Pro (kapiące ustniki, małe otwory do wlewania płynu, długo schnący worek). Z doświadczeć kolegi bardzo polecam oryginalnego Camelbacka (dość spory otwór wlewowy, wygodny uchywt do trzymania w trakcie wlewania - nie trzeba się gimnastykować, póki co ustnik nie kape, a w razie czego wyposarzony jest w zaworek na kolanku od ustnika, uniemożliwiający jakiekolwiek kapanie, powierzchnia wewnętrzna pokryta czymś takim, że po wylaniu płynu worek praktycznie jest od razu suchy - jakby "nawoskowana"). Ciekawie też wygląda worek Deutera z pełnym dostępem od góry, ale nie wiem, jak się sprawuje w praktyce. W każdym razie plecaki mają porządne i przemyślane, także chyba można być dobrej myśli. Drugi: musimy jednak więcej wieźć na plecach. W przypadku słabych mięśni grzebitu może to wzmagać bóle w okolicach lędźwi/krzyża. No i z reguły wiąże się ze zwiększoną potliwością pleców pod plecakiem, co prowadzi potem do owiewania wilgotnych pleców i wzmagać wyżej wymieniony dolegliwości. Trzeci: nie wiemy ile jeszcze nam pozostało płynu. Trzeba się zatrzymać i zaglądać do plecaka. W bidonie bez problemu widać od razu. Trochę czuć po wadze, ale moim zdaniem niewystarczająco. Ma to znaczenie zwłaszcza podczas dłuższych wyjzdów np. po górach gdzie rzadziej jest okazja do napełnienia, lub podczas maratonu. W bidonie/ bidonach jednak widać od razu ile mamy. Nie mając pieniędzy na firmowy produkt (po przygodach z tańszymi (co nie znaczy że tanimi) produktami pod uwagę biorę już tylko Camelbacka bądź Deutera) zdecydowałem się na dwa koszyki + dwa bidony.
Alvaren Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 Zgadzam się co do tańszych bukłaków mam taki z F7 i jest właśnie na gwarancji jak się znowu rozleci oddam go i kupie poądny poza tym są różne bidony i nie we wszystkich widać ile masz wody...... ja takie miałem :/
BART_osz Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 Stosuje prosta zasade - wycieczka ktora bedzie trwala nie wiecej niz dwie godzinki - biore bidon - wycieczka dwu godzinna i wiecej - plecak z buklakiem jest niezastapiony. Sam juz waze wystarczajaco i nie lubie wozic zbednych kilogramow.
DENI Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 jezdzilem ostatnie 2 lata w plecaku jansporta z hydropackiem jesli jest w miare chlodno to plecak troche grzeje plecki jesli jest goraco troche przeszkadza (ale bez przesady) zawor mialem super ale ..przegryzlem na wyboju jakims picie ktore zostaje w rurce jest w zimie zimne w lecie cieple problem lekki z czyszczeniem i dbaniem zeby nie zaplesnialo/super sie wysuszylo/problem z czesciami zamiennymi (znajdzcie koncowke do jansportu ! ale taka dobra z zaworem i systemem bite me a nie jakas cipka przecieta na pol) ostatni maraton jechalem na biddonie minus to taki ze narzedzia musialem miec w innej kieszonce a detke pod sztyca (dobrze ze nie mialem gleby) nie umiem jezdzic bez trzymanki wiec zeby wyciagnac czy wlozyc bidon potrzebowalem prostego kawalka terenu trzeba sie schylac a nie SCHLAC pojemnosc ograniczona ale jesli jedziemy na 2 bidonach to jest plus bo w jeden wrzucamy wode, w drugi izotonik w plecaku mamy tylko jeden napoj gleby : wole przewrot na plecaku robic ;] wybor nalezy do Ciebie ja sam nie wiem co wezme na nastepny wyscig
Mod Team Lookas 46 Napisano 5 Maja 2006 Mod Team Napisano 5 Maja 2006 CAmelbak:zalety: -pojemność do 2l U mnie właśnie jest 3l, oczywiście na krótsze wypady nie potrzeba zalewać całości Jeździłem takze z 2 bidonami i powiem że nigdy nie wróce do tego rozwiązania, możliwość wzięcia łyczka w dosłownie każdym momencie jazdy jest czymś boskim poprostu Można także wg mnie lepiej dozować sobie płyn jak wiadomo lepiej częściej, a mniejsze łyczki - nie chciałoby mi się wyciągać tyle razy bidonu co pociągnąć z bukłaka
Żbik Napisano 5 Maja 2006 Napisano 5 Maja 2006 To wszystko zależy. Jak jadę wyścig lub trening interwała to na te 20km wystarcza mi 0.6l bidon (plus taki jeden bidon przed wyjazdem z domu lub przed startem). Na wyścigu zazwyczaj wyznaczasz sobie odcinek lub dwa, na którym masz czas na wyjęcie bidonu i napicie się kilku łykłów. Na treningu zazwyczaj też wyznaczam sobie takie momenty, w których wypijam kilka łyków. Zazwyczaj zawsze te same na konkretnej trasie. Camela zawsze zabieram na dłuższe trasy, powyżej 30km. Zresztą na takie trasy zawsze biorę plecak, więc standardowo camel też w nim ląduje. 2l camel wystarczy moim zdaniem na trasę 60-80km. Na dłuższą trzeba go gdzieś napełnić.
bike3citi Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 z czym lepiej na maraton? bidon lub dwa czy Camelback? sam nie wiem co na siebie włożyć więc może ktoś coś .... dzieki b3c
Robert Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 Mam wrażenie że lepszy jest camelback bidon nie zawsze można wyjąć a napiś się z węża ktry jest pod ręką to nie problem
bike3citi Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 ...no właśnie ja też tak myślałem ale tu patrzę na zdjecia z 3 edycji Inter P Bikemaratonu i na zdjęciach wszyscy praktycznie mają bidony.... znalazlem na fotach tylko jedna osobe z Camelb. stąd to pytanie : )
GZA20 Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 Ja naprzykład bardzo nie lubie mieć czegoś na plecach podczas jazdy. Za bardzo się grzeją
iras Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 ja jestem za bukłakiem, bidony są dla mnie niewygodne.
Kolumb Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 http://forumrowerowe.jgc.pl/index.php?show...73&hl=camelback
bike3citi Napisano 29 Maja 2006 Napisano 29 Maja 2006 Link spoko, nie widziałem tego tematu... ale wciąż nie wiem maraton to około 100 km i wiekszość ma tylko bidon. Sam Camel może i ok ale jak mam plecak + Camelb czyli troche spory.... Ktoś jezdzi w maratonach?
Bizon Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 Na maraton tylko i wyłącznie bidon,raz pojechałem z Camelbackiem ,to była masakra ,podczas wyścigu dzwigć przeszło 1,5 kg to nie dla mnie.Jeśli się jedzie tak na wycieczke w góry czy gdziekolwiek to owszem można wziąć,ale teraz jakoś odchodze o Camelbacka zdecydowanie ostanio wole bidony
BONUS Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 z czym lepiej na maraton? bidon lub dwa czy Camelback? sam nie wiem co na siebie włożyć więc może ktoś coś .... dzieki b3c Ja wolę bidon, a do plecaka zapasowe butelki jesli wycieczka jest dłuższa lub temperatury wyższe.
tictac Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 Zdecydowanie wolę bukłak - łatwiejsze picie, nieusyfiony ustnik i 100% pewności, że nie zgubię napoju na jakimś szybkim zjeździe po dziurach A tak zupełnie poważnie to musisz spróbować jednego i drugiego, dopiero potem si zdecydować co lepsze.
BONUS Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 Zdecydowanie wolę bukłak - łatwiejsze picie, nieusyfiony ustnik i 100% pewności, że nie zgubię napoju na jakimś szybkim zjeździe po dziurach A tak zupełnie poważnie to musisz spróbować jednego i drugiego, dopiero potem si zdecydować co lepsze. Zapewne, ale teraz nie jest gorąco, wyjechałem na małą 36 km wycieczkę i zabrałem TYLKO bidon, telefon i klucze :-) Na luzaka :-) nie musiałem się plecakiem obwieszac dla 0,5 litra napoju.
Maras 79 Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 Na maraton i wycieczki, gdzie można zaopatrzyć się swobodnie w wodę wybieram zdecydowanie bidony. Nie lubię cięzaru na plecach, a szczególnie gdy się pocą w upalne dni. Camelbak jest dobry na jakiś dalszy wypad w góry i bezludne miejsca.
QWEY564 Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 Ja również jestem za bidonem... Nie lubię dźwigać niepotrzebnie tych 2l napoju no i biodon łatwiej czyścić. PS a z tym usyfionym ustnikiem to niezbyt mocny argument -są bidony z osłonkami(wieczkami) na ustniki...
witt2 Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 ja używam 2 butelek nałeczowianka sprint 0,75 po kazdej jeździe wymieniam na nowe, sprzet mam w małej torebce podsiodłowej , plecak tylko na trasy powyżej 50 km . butelki sa super łatwo sie pije, co chwile daje nowe ( higiena , smak płynu, jak cos chce sobie dorzucic na drohge to w domu daje jakiego proszka do tego ale nie koniecznie ...) polecam wszystkim
Raffi Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 A ja właśnie zdecydowałem się na Camela. Z bidonem to różnie bywa. W otwocku najpierw zgubiłem bidon, a potem Powerada. We wrocławiu najpierw zjadłem pół kilo błocka zanim się napiłem. Pozatym jakoś tak mi nie wygodnie sięgać po bidon i go potem chować. Wydaje mi się, że to indywidualna sprawa. Jakoś Camel do mnie bardziej przemawia. Jak trochę z nim pojeżdże to opiszę wrażenia
Robert Napisano 30 Maja 2006 Napisano 30 Maja 2006 jak widać rzecz bardzo indywidualna... byłem na maratonie z bidonem niby nie zgubiłem ale nie było za bardzo kiedy go wyjąć i przez to doznałem pierwszych oznak odwodnienia... a z camelem na plecach było o wiele lepiej
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.