Pedalarz Napisano 18 Listopada 2013 Napisano 18 Listopada 2013 Czołem! Ponad miesiąc temu, czekając na przystanku na autobus nagle uderzyła mnie myśl, że mogę zaoszczędzić 30-45 minut dziennie przesiadając się z komunikacji miejskiej na rower. Ponieważ mój stary góral, zakupiony w połowie lat 90 i przez ostatnie 10 lat praktycznie nie używany, nie nadawał się do jazdy pożyczyłem rower od osoby, która ułożyła go już do snu zimowego. Po trzech tygodniach jazdy nim przypomniało mi się jak bardzo mi się to za szczeniaka podobało i połowę czasu w pracy spędzałem czytając, co zmieniło się w tym czasie w świecie cyklistów, oraz przeglądając oferty producentów w poszukiwaniu własnych dwóch kółek. Wracając do domu wstawiałem "pożyczkę" do piwnicy, zaraz koło mojego staruszka, a im częściej na niego patrzyłem, tym stalowa rama z twardym widelcem wydawała mi się seksowniejsza. Dzisiaj przyjrzałem mu się trochę dokładniej, i oto, co udało mi się ustalić: hamulceV-brake SRAM 5.0, klocki mają jeszcze przed sobą sporo życia, musiałem zacisnąc klamki praktycznie do końca, żeby złapały koło, ale trzymały je w miarę solidnie. Problem w tym, że zarówno przedni, jak i tylni nie "rozprężyły" się do końca, częściowo dotykając obręczy. Przez ten czas linki zrobiły się wiotkie jak biceps 80-latka, więc wydaje mi się, że ich wymiana powinna załatwić sprawę. kołastały cały ten czas na flakach, więc opony zrobiły się jajowate, ale wydaje mi się, że potraktowanie ich max ciśnieniem powinno pomóc. Niestety dysponowałem tylko pompką rowerową, a dętki były wyposażone w wentye samochodowe, więc nie udało mi się nawet sprawdzić, czy są całe. Jest w ogóle sens próbować bawić się ze starymi kiszkami, czy z miejsca kupować nowe? Przednie koło wyglądało OK, natomiast tylnie scentrowane chyba w każdą możliwą stronę. Nie mam pojęcia jak "na oko" sprawdzić piasty. Opony mają przed sobą jeszcze sporo życia. rama & okoliceparę zarysowań na ramie, brak widocznych pęknięć, czy uszkodzeń, brak korozji, której małe ogniska pojawiły się miejscami na kierownicy, ale to chyba tylko kwestia estetyki. Siodełko w jednym miejscu odpało od jednej z rurek, na których było osadzone, ale samo mocowanie na rurze podsiodłowej wygląda na nienaruszone. napędwolnobieg wygląda na nowy, więc zapewne taki sam jest łańcuch (przynajmniej na oko sprawiał takie wrażenie), korba jest wyraźnie zużyta, ale nie do tego stopnia, żeby łańcuch po niej latał, jak chce. Nie mam pojęcia jak w warunkach "bojowych" ocenić stan suportu. Przy próbie sprawdzenia, jak działają przerzutki przednia manetka z wieeelkim oporem przeskoczyła o jedno w górę, a tylnia nie chciała zrobić nawet tego. Znowu wydaje mi się, że to kwestia rozciągniętych linek, ale nie jestem pewien. W jakiej kolejności mam się zabrać do prób wskrzeszenia tego cuda? Na co powinienem zwrócić uwagę przed pierwszymi jazdami? Co definitywnie powinienem wymienić po takim czasie stania w miejscu? Tylko proszę, prostym językiem, bo dawno się tym nie bawiłem i wiele powypadało z głowy - najlepiej traktujcie mnie jak osobę, która nie odróżnia koła od opony.
seraph Napisano 18 Listopada 2013 Napisano 18 Listopada 2013 Pancerze i linki hamulcowe i przerzutkowe definitywnie do wymiany, bo to nie są drogie rzeczy, więc szkoda się z tym bawić nawet. Ogólnie ja zaopatrzył bym się w puszkę smaru łożyskowego ŁT-43, benzynę ekstrakcyjną, szczotkę drucianą i sporo szmat. Rower rozebrał do najmniejszej śrubki, wszystko wyczyścił, wymył i przesmarował. Wszelkie łożyska na pewno potrzebują przeglądu, podobnie przeguby, już o łańcuchu nie wspominając. Co do ogumienia to po zaopatrzeniu się w pompkę z prawdziwego zdarzenia warto napompować i przekonać się czy w ogóle dętki są całe. Opony 100% są spękane, więc radziłbym wymienić na nowe - po zagłębieniu się lekko w temat i określeniu się gdzie będą używane - pewnie miejskie. Rdza to rzeczywiście jeśli nie jakaś głęboka to kwestia estetyczna - wyczyścić, odrdzewić i można pociągnąć bezbarwnym lakierem np. Może być i tak, że rozbieranie piast czy suportu Cię przeraża - rzeczywiście kulki się posypią dlatego podłóż sobie coś pod spód jako łapacz kulek. Sprawdź czy kulki są okrągłe i nie mają żadnych "blizn" podobnie jak te powierzchnie po których się toczą. Taki stary rower jeśli ma posłużyć na pewno potrzebuję generalnego przeglądu, a nie tylko "kropli smaru"
rkopec16 Napisano 18 Listopada 2013 Napisano 18 Listopada 2013 linki, pancerze, klocki, może i dętki pierwsze do wymiany
Silver400 Napisano 19 Listopada 2013 Napisano 19 Listopada 2013 Pasujesz w ogole rozmiarowo do tego roweru jeszcze ? Wrzuć jakieś zdjęcie tego sprzętu.
Pedalarz Napisano 19 Listopada 2013 Autor Napisano 19 Listopada 2013 Przespałem się z tym pomysłem i faktycznie, zrobię tak jak mówisz seraph, czyli rozbiorę go do ostatniej śrubki. Na dobrą sprawę rower, z którego korzystam aktualnie, będę musiał oddać dopiero na wiosnę, a do tego czasu powinienem zakończyć proces reanimacji. Inna sprawa, że do metody "zrób to sam" przekonała mnie wizyta w okolicznym rowerowym, gdzie za wymianę kupionych u nich opon panowie chcieli 30 złotych. Za 5 minut pracy, do której nie są wymagane ani specjalistyczne narzędzia, ani tym bardziej wiedza. Opony 100% są spękane O dziwo nie, widocznie przez innych domowników był przetaczany z miejsca na miejsce. Może być i tak, że rozbieranie piast czy suportu Cię przeraża Piast nigdy nie rozbierałem, ale przynajmniej na papierze nie wygląda to bardzo skomplikowane. Nie wiem, czy jest sens grzebać w suporcie. Planowałem tylko wyczyścić mufę i ją nasmarować, szczególnie, że nowy można dostać za grosze. klocki (...) pierwsze do wymiany Czy to z powodu starzenia się materiału? Z tego co udało mi się ustalić z rozmów z resztą rodziny, to rower był serwisowany (co tłumaczyłoby dobry stan wolnobiegu) na krótko przed zarośnięciem w piwnicy i przednie klocki nie wyglądają nawet na dobrze dotarte. Swoją drogą z tego co widzę, to komplet fałek można teraz dostać za psie grosze. Pasujesz w ogole rozmiarowo do tego roweru jeszcze ? 21,5 cala - zawsze byłem duży chłopczyk Zresztą kiedy wchodziłem w jego posiadanie, to wszyscy rodzice kupowali rowery "na zapas", w marketach królowały 23" krowy, w sam raz na komunie, a zobaczenie górala na ramie mniejszej niż 19 cali graniczyło z cudem. Tak to wygląda na chwilę obecną. Swoją drogą szukałem w necie specyfikacji tego modelu (GSR 400) i nawet Giant na swojej oficjalnej stronie twierdzi, że takie coś nie istniało. Zdjąłem z niego rogi, bo były całe porysowane i pordzewiałe, a przy okazji przesuwania chwytów ściągnąłem też i klamkomanetki do wyczyszczenia. Na wierzchu były ślady ewiedentnie wyglądające na plamy po smarze, do którego przykleił się jakiś syf, ale po zdjęciu z nich odbudów nie widzę miejsca, na które mógłbym taki smar zaaplikować. Co gorsza manetki nawet na sucho (tzn. bez linek) nie chcą zmieniać przełożeń, a same dźwignie topornie wracają na swoje miejsce. To normalne i nie przejmować się, rozbierać dalej, czy rozglądać się za nowymi? Swoją drogą rozglądałem się po zamiennikach i z Shimano (do innych producentów jeszcze nie doszedłem) będzie pasowała tylko najniższa półka. Trochę się tego obawiam, bo wprawdzie nie mam zamiaru jeździć wyczynowo po bezdrożach, ale kulturą pracy czy niezawodnością bym nie pogardził. Z tego, co się orientuję, to żeby wskoczyć o poziom wyżej musiałbym wymienić wolnobieg na kasetę 8 rzędową (o ile taka się zmieści, bo nie wiem od czego to zależy), a co za tym idzie i łańcuch, manetki oraz koła. Zakładając, że nie ruszę przy okazji kasety i przedniej przerzutki, bo wtedy koszta robią się sporawe, o wrzuceniu tarcz przy okazji wymiany kół nawet nie wspomnę.
Silver400 Napisano 20 Listopada 2013 Napisano 20 Listopada 2013 Oczywiście wiesz jak taka modernizacja wygląda pod kątem opłacalności ? Moim zdaniem, zmieniaj zniszczone elementy po kosztach. Super roweru z tego nie zrobisz. Manetek szukaj używanych, ta klasa jest warta grosze i za tyle ktoś to odda. Polecam Ci naszą forumową "giełdę".
seraph Napisano 20 Listopada 2013 Napisano 20 Listopada 2013 Takie klamkomanetki to jakieś 30 zł. Da się znaleźć dobre retro manetki 3x7 nawet całkiem wysokich grup, a trzeba wiedzieć, że dawniejsze Alivio jest żywotniejsze niż dzisiejsze Deore. Ty widzę masz dość niską grupę, ale nie są one złe może wystarczy je rozebrać, wyczyścić i nasmarować - to nie jest jakaś skomplikowana konstrukcja, ale używaj raczej smaru w sprayu, żeby dobrze penetrował. Co do suportu to pewnie masz starego typu, czyli rozbieralny na kulkach i ten jeśli ma luzy to radziłbym rozebrać i przesmarować, a nie tylko dokręcić. Ewentualnie wymienić na nowszy typ jak chcesz, ale to wymaga specjalnego klucza. Klocki hamulcowe jeśli wyglądają dobrze i jest ich sporo jeszcze to możesz zostawić jak najbardziej i dotrzeć. Modernizacja napędu na 3x8 nie ma większego sensu, bo musiałbyś wymienić przynajmniej całe tylne koło, manetki i łańcuch. Przerzutka dałaby radę wbrew pozorom O tarczach zapomnij, bo ta rama ich nie ogarnia (nie ma mocowań zacisków). Opony napompuj do maksymalnego ciśnienia i wtedy zobaczysz czy są spękane czy nie, ale może i nie są. Radziłbym je wymienić i tak ze względu na ich wagę, bo te stare opony to potrafiły i po 1 kg ważyć i toczyć się jak czołgowa gąsienica.
Pedalarz Napisano 21 Listopada 2013 Autor Napisano 21 Listopada 2013 Oczywiście wiesz jak taka modernizacja wygląda pod kątem opłacalności ? Mialem cicha nadzieje, ze ktos mi wytknie blad i powie, ze ta reakcje lancuchowa mozna przerwac w jakims momencie. ta klasa jest warta grosze No wlasnie, wydawalo mi sie, ze mam tam osprzet wyzszych grup, ale stopniowo, odkrywajac oznaczenia modeli pod warstwami syfu wyszukiwalem informacje nt. poszczegolnych podzespolow i okazuje sie, ze to wszystko perfidny lowend. Jesli ma to dzialac tak, jak pamietam, ze dzialalo, to do zrobienia tych 100 km/tydzien po asfalcie wiecej mi nie potrzeba. Szalu nie bylo, moglo chodzic duzo lzej/plynniej, ale do spokojnego przemieszczania sie bylo OK. może wystarczy je rozebrać, wyczyścić i nasmarować - to nie jest jakaś skomplikowana konstrukcja Poniewaz i tak je spisalem na straty, to postanowilem rozebrac i sprawdzic, co za diabel siedzi w srodku. Okazalo sie, ze ktos wczesniej wpadl na ten sam pomysl i manetki nie dzialaly prawidlowo, bo nie mialy prawa dzialac. Niestety, nie mam ani umiejetnosci, ani cierpliwosci do bawienia sie z takimi malymi czesciami. Wczorajszy dzien uplynal mi pod znakiem zdejmowania widelca i wolnobiegu. Zarowno jeden, jak i drugi musial poplywac troche w WD40, zeby stac sie bardziej chetny na wspolprace. O ile po wolnobiegu mozna sie tego spodziewac, to ciesze sie, ze jednak nie pominalem widelca, jak mialem poczatkowo w planie. Laczenie pomiedzy wspornikiem kierownicy, a widelcem pozadnie przyrdzewialo, i gdyby postalo jeszcze pare lat, to bylby klops. Niestety, przy blizszych ogledzinach okazalo sie, ze korba marki "brak jakichkolwiek oznaczen, poza jedna wytarta naklejka" jest wygieta, czyli kolejna czesc do wymiany. Odkrecilem tez tylnia przezutke, zeby mi sie nie majtala przy ramie i pomiedzy sama przezutka, a mocowaniem byla "podkladka" zrobiona z paru warstw gumy, prawdopodobnie z detki. Jakis pomysl, po co to tam siedzialo?
wnoto Napisano 21 Listopada 2013 Napisano 21 Listopada 2013 Napisz skąd jesteś. Może ktoś pomoże Ci fachowym spojrzeniem na rower i pomocną dłonia. Ja tak zrobiłem i kolega artofnois z forum mi pomógł w problemie.
mklos1 Napisano 22 Listopada 2013 Napisano 22 Listopada 2013 Wymienić przede wszystkim dętki. Po tylu latach mogą być nieźle sparciałe. Opony - zobaczysz po pewnym czasie jak dostaną ciśnienia. Zrobić normalny serwis, czyli przeczyścić napęd i jeździć. Inwestycje jakiekolwiek poza niezbędnym minimum (typu pordzewiałe linki i pancerze) nie mają większego sensu.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.