Skocz do zawartości

[łożyska] Wymiana łożysk zawieszenia - nierdzewne, czy warto?


Plastyk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
pytanie kieruję do osób mających jako takie doświadczenie w serwisowaniu zawieszeń. W mojej Meridzie (garaż) posypały się po długiej jeździe w deszczu oryginalne łożyska (608ZZ, 8 sztuk w sumie). Objawy to rdza wewnątrz i na zewnątrz, nie zdejmowałem blaszek toteż nie wiem jak ze smarem. Tak czy siak to już szmelc i do tego skrzypią i wyją jak potępione. Wymiana jest konieczna, mam nadzieję że jednak po zimie, postaram się do tego czasu reanimować stare, jeszcze trochę niech się pomęczą w soli drogowej.

Tak sobie myślę, że ani te łożyska nie doznają dużych sił, ani prędkości, jedynie co to jakieś udary które też skutecznie w końcu powstrzymuje opona, damper i cała reszta uginającego się metalu. Widzę problem głównie w rdzewieniu oraz dostawaniu się do wnętrza piasku, pyłu, wody (z innymi pierwiastkami). Stąd zmiana typu uszczelniennia łożysk na 2RS (typ uszczelnienia stykowego eliminującego w sumie problem wody wewnątrz). Jako że jak już coś robię to do porządku mam już właściwie przesądzony zakup nierdzewek, niemniej temat może być ciekawy.

Widzę problemy do omówienia:
Stal nierdzewna, nie wiem dokładnie jaka, jaka by jednak nie była, kwasoodporną nie jest, jak zachowa się w stosunku do działającej soli? Czy zużycie bieżni, kulek łożyska jest na tyle powolne ze warto inwestować w nierdzewiejące materiały (co notabene nie jest chyba najczęstszą przyczyna wymiany łożysk)? Jak się ma samo zastosowanie stali nierdzewnej, zapewne odpowiednio domieszkowanej, zamiast typowej stali łożyskowej?

Krótko, czy warto inwestować w nierdzewne łożyska do zawieszenia roweru górskiego.


Zapraszam do dyskusji osoby mające wiedzę techniczną oraz praktykujące popierające swoje opinie doświadczeniem.

Pozdrawiam



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jeśli nie woda, to co? Zużycie cierne? łożyska dłużej wytrzymują w warunkach przemysłowych ciągłe obciążenia, co dopiero jakiś procent tych wartości parę razy w tygodniu... Jeśli coś im szkodzi napisz co, nie pisz, że coś.

Mozesz sobie je wymyc, mozesz sobie przez noc wymoczyc w Coli, ze wzgledu na zawartosc kwasu fosforowego, ktory zabezpiecza i jednoczesnie odrdzewia. Mozesz sobie napchac smaru szpachelka i tylko oddalisz w niedlugim czasie smierc lozysk i tyle. Nowe to nowe, nie ma tam rdzy, wiec nie bedzie sie rozrastac. Nie widze sensu kupowac lozysk z nierdzewki, ktore sa drogie a i tak rdzewieja, wolniej bo wolniej, ale jednak...

Nie wiem dlaczego tam dawali ZZ zamiast 2RS, ale nie ja to wymyslilem. 

Jest taka teoria- jak samochod stoi to sie psuje...., pomyl teraz jak pracuja lozyska w przemysle,tam od razu przemysle, do czego zostaly stworzone.., a potem pomysl jaki ruch obrotowy wykonuja podczas pracy zawieszenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W takim razie jeśli nie woda, to co? Zużycie cierne? łożyska dłużej wytrzymują w warunkach przemysłowych ciągłe obciążenia, co dopiero jakiś procent tych wartości parę razy w tygodniu
Łożysko kulkowe z założenia zostały stworzone po to aby się obracać z prędkościami większymi lub mniejszymi. W zawieszeniu roweru wykonują mały ruch i bieżnie nie ulegają wycieraniu, ale zniekształcaniu poprzez kulki na które działa duża siła, a one z kolei działają na bieżnię. Dzisiaj kupowałem łożyska do swojej ramy i po naświetleniu kwestii technicznych Panu sprzedawcy, powiedział On, że jeżeli łożysko pracuje w takim środowisku jak rama roweru MTB, to nie jest ważne czy jest markowe, czy nie, bo i tak padnie dość szybko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wymiana nie ma dyskusji, nie chcę tego robić jednak na zimę bo szkoda katować nowe solą.

Zdaję sobie sprawę z różnic w działaniu, szczególnie kącie pracy.
Widzę jednak sens w zastosowaniu nierdzewki, pomijając fakt większej odporności na sól czy inne odczyny, sama woda egzystująca na powierzchni zanim odparuje (co w naszym sprzęcie trwa czasem trochę) ma zgubny wpływ na powierzchnię, wystarczy kilka ognisk a pójdzie już dalej. Właśnie widze sens w tym, zeby woda miała czas spłynać, odparować, powierzchnia wyschnąć, co być może zapewnią nierdzewki.

Dzięki za opinię, mam nadzieję że wypowie się ktoś jeszcze, żeby poznać więcej zdań i wątpliwości.

Edit:
Hm coś w tym jest. Zaczynam nie tyle wątpić w moją teorię, co w jej opłacalność.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Odnośnie samego pytania - nie warto, dlaczego? Bo w łożysku jest kupa smaru i niewielkie jest prawdopodobieństwo żeby zardzewiało, no chyba ze fabrycznie poskąpili ... chyba ze łożysko jest narażone na ciągłe zamoczenie. Zawsze można wybić, otworzyć wyczyścić nałożyć smaru i poskładać, jeżeli łożysko nie ma luzu, znaczy wahacz na nim nie ma luzu to ja bym nie wymieniał tylko najpierw je umył porządnie.

 

Nie takie łożyska odratowywałem i działały :D no a jak to wiadomo w ramie sie nie kręcą. No ale skoro już jesteś nastawiony na wymianę, to odp. już padły coś klasy średniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mojego Cube wkładałem łożyska za 5 zł sztuka, dawały radę rok (ok 6 tysięcy km) i wymieniałem je w stanie niezatartym - wahacz nadal poruszał się płynnie, ale łożyska luzem pracowały już nie tak jak w ramie.

 

Niemiecki Storck stosował w swoich ramach łożyska różnego typu, nie tylko maszynowe kulkowe.

Firma Marin stosowała w zawieszeniach quad tara łożyska lotnicze, używane w ruchomych elementach sterujących lotem samolotu - pracują one tak jak łożyska w zawieszenia roweru jedynie obracając się o niewielki kąt. 

To jakie jakościowo łożyska wybierać zależy wg mnie od konstrukcji ramy i łatwości ich wymiany - jeśli łatwo to lepiej nie przejmować się i kupić tańsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upatrzyłem już od EZO, coś koło 6,50zł.
Niemniej tak czy siak nie chcę ich montować przed zima, a po zimie z obecnych nie będzie co ratować... chyba ze jedno czy dwa z czystej ciekawości spróbuję odnowić.

Nie myślałem ze praca w jednej pozycji może tak wpłynąć na zużycie, pewnie dużo zależy od stali która w zwykłych łożyskach rzeczywiście polega nieco innemu zużyciu.
 

Edit: hmm ciekawe czy są maszynowe rolkowe w tym rozmiarze, na chłopski rozum to w naszym zastosowaniu chyba lepiej... mniejsza wahliwość, większa powierzchnia styku z bieżnią co w tym przypadku jest istotne, co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Takie łożysko właśnie z racji braku ruchu sie szybko zużywa. Normalnie jak sie kreci, to syf może sie powoli odkładać na bokach szali, a jak łożyska większość czasu wykonują znikomy ruch to syf może sie znaleźć miedzy kulkami, wtedy wystarczy wjechać na wymagająca trase, i łożyska dostają po dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję dołożyć do nowych łożysk smaru, ja do swoich dołożyłem do pełna aż wypływał przy wciskaniu uszczelnienia. Ze względu na specyfikę pracy ten smar tylko pomorze, przedłuży życie, nie dopuści wilgoci do kulek i zabezpieczy przed pyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...