Skocz do zawartości

[Mycie roweru] Myjka ciśnieniowa. Na co uważać podczas mycia?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja jeżdżę na karbonowym cubie (uprzedzając ewentualne pytania ciśnienie nie niszczy karbonu:P) z przodu mam rebe i po serwisie w wrześniu nie było żadnych zastrzeżeń;)

Napisano

"Znaj proporcjum mocium panie". Jak się przystawi wylot lancy do łożyska, to nie ma zmiłuj się... Lancę trzeba trzymać na odpowiedniej odległości, wtedy uszczelnienia mają szansę działać.

Napisano
Lancę trzeba trzymać na odpowiedniej odległości, wtedy uszczelnienia mają szansę działać

Trzymanie lancy na odpowiednią odległość mija się z celem bo strumień przestaje być pod ciśnieniem. A skoro wodę leje się nie pod ciśnieniem to po co myjkę uruchamiać? Nie wystarczy zwykły szlauch z końcówka rozpraszającą?

Mam domek, mam wodę zdemineralizowaną bieżącą, mam myjkę czyli mam pełen wybór sposobu mycia a rower przed myciem wygląda zazwyczaj gorzej jak na zdjęciu w garażu.

Metoda? Stawiam czy też kładę rower na trawie, biorę węża i polewam rower, aż grube błoto zejdzie, potem szczota i szorowanie, na koniec spłukać i gotowe. Okolice piast, suportu, i sterów polewam tylko by zmoczyć. Raz wpadłem na genialny pomysł by kasetę umyć na zdjętym kole myjką, nie lałem bezpośrednio na piastę tylko od tyłu tak by rozpędzić kasetę na samym bębenku. Efekt? Kaseta błyszczała się jak księżyc w pełni ale po wyschnięciu koło i bębenek obracały się z takim rzegotem, że uszy chciało urwać. Czyli z oszczędzania czasu nici, bo miałem jeszcze trochę ponad godzinę zajęcia na serwis piasty i bębenka :P

Od tamtej pory nawet nie patrzę w kierunku myjki gdy mam myć rower :P

Napisano
Trzymanie lancy na odpowiednią odległość mija się z celem bo strumień przestaje być pod ciśnieniem.

 

A kto zabrania przystawić lancę do ramy czy opon? Poza tym zwykle nie jest potrzebne pełne ciśnienie myjki, ale woda z węża nie zawsze daje radę...

Napisano

No to się narażę szerokiemu gronu, a co!

Myjka ciśnieniowa jest dla leni, i niech lenie płacą potem za naprawy.

Nie chce się włożyć  troszkę pracy w czyszczenie?

Mój rower wody poza mokrą szmatą nie widział a nie raz był uwalony w błocie calutki.

Myjka ciśnieniowa nie jest do roweru i tyle. Troszkę wysiłku panowie a nie po najmniejszej linii oporu.

U mnie " daje radę" pędzel i mokra szmata, wystarczy chcieć.

Uprzedzam uszczypliwe komentarze, na myjkę mnie stać.

Napisano

Nie ma specjalnie co komentować @Roonin bo taka jest prawda a, że kłuje w oczy to trudno. To już lepiej myć sprzęt od święta lub liczyć na deszcz niż korzystać z myjki.
 

Napisano

Myjka jest dla tych, którzy potrafią z niej korzystać z głową. Jak ktoś leje z maksymalnym ciśnieniem po wszystkim jak idzie, to skutki będą wiadome. Z rower nie przegrywa z myjka, tylko z bezmyślnością.

  • Mod Team
Napisano

W takim razie wszyscy którzy chcą poczuć się mądrzejsi, powinni koniecznie korzystać z myjki a potem głosić wokół, wszem i wobec, dobrą nowinę, że ich rower żyje a oni sami są geniuszami zła i mistrzami myjki :D

mklos1 prosze Cię, daj spokój bo jeszcze pomyślę że Ty tak na serio :D.

Myjka ciśnieniowa to najgorszy znany mi sposób mycia roweru, dobry wtedy kiedy nie mamy alternatywy a musimy szybko opitolić rower, chociaż uważam że i to idzie obejść, bo sam na wyścigach nie myję roweru, koła wrzucam w pokrowce, rower owijam kocem i zajmuję się nim dopiero w domu.

Myjka użyta z bezpiecznej odległości nie domyje roweru, po wyschnięciu nadal jest cały w zaciekach z błota, za to myjka użyta z odległości z której jest w stanie umyć faktycznie do czysta, wciska wodę i brud w każdą możliwą szczelinę i nie są to tylko zawieszenia w fullach, suporty czy piasty. Woda dostaje się tak samo pod nyple które trzeszczą, do rur przez np. odwodnienia i inne zakamarki, pod zacisk podsiodłowy i inne obejmy, może uszkodzić manetki, dostaje się do pancerzy.

Więc nie dość że jej używanie jest niebezpieczne dla sprzętu to w dodatku jest mało efektywna. Nie chce mi się w domu nawet rozkładać tego ustrojstwa tylko po to żeby opłukać rower z co grubszego brudu, wiadro wody z ludwikiem i zwykła szczotka są znacznie wydajniejsze, równie szybkie i nie niszczą niczego.

Niektórzy po prostu mają sztywny kręgosłup i nie chce im się schylać, wolą dmuchnąć myjką bo im się wydaje że są fajni a potem piszczą że im się sprzęt sypie.

Napisano

osobiście myje rower myjka, gdybym jej nie miał to by mi się niechcialo myc :) mam myjke z regulowanym ciśnieniem i omijam wszelkiego rodzaju lozyska.

Rownie dobrze można pisać ze jezdzenie w blocie po przyslowiowe oski niszczy sprzet. A prawda jest taka ze rower jest dla mnie, a nie ja dla niego, ale jak ktoś ma eksponat i owija go kocem trzyma kolo lozka i wyciera co tydzień z kurzu, to już seksualne podejście :)

Napisano

W takim razie wszyscy którzy chcą poczuć się mądrzejsi, powinni koniecznie korzystać z myjki a potem głosić wokół, wszem i wobec, dobrą nowinę, że ich rower żyje a oni sami są geniuszami zła i mistrzami myjki :D

To rywalizacja jakaś ? :)

 

Myjka ciśnieniowa to najgorszy znany mi sposób mycia roweru, dobry wtedy kiedy nie mamy alternatywy a musimy szybko opitolić rower, chociaż uważam że i to idzie obejść, bo sam na wyścigach nie myję roweru, koła wrzucam w pokrowce, rower owijam kocem i zajmuję się nim dopiero w domu.

Później go odmaczasz ? Jak się wytrzęsie w tym kocu z błotem, ładny mat musi mieć :) Koc pierzesz ?

Nie ma co, świetna metoda :)

 

Nie chce mi się w domu nawet rozkładać tego ustrojstwa tylko po to żeby opłukać

rower z co grubszego brudu, wiadro wody z ludwikiem i zwykła szczotka są

znacznie wydajniejsze, równie szybkie i nie niszczą niczego.

Oczywiście, jeśli dysponujesz wiadrem z ludwikiem :) . Jeśli organizator stawia myjkę, to też możesz węża odkręcić i polać wodą bez ciśnienia, ale jeśli masz tylko myjnie na stacji paliw ?

No tak, w koc i do bagażnika :)

 

Niektórzy po prostu mają sztywny kręgosłup i nie chce im się schylać, wolą

dmuchnąć myjką bo im się wydaje że są fajni a potem piszczą że im się sprzęt

sypie.

Każdy realizuje swoje cele swoimi sposobami :)

 

Ja to dopiero musze mieć sztywny, bo bez absolutnej konieczności nawet nie myję, tylko smaruję, przecież wszyscy wiedzą, że od mycia rama pęka, szczególnie myjką hihi :)

Napisano

osobiście myje rower myjka, gdybym jej nie miał to by mi się niechcialo myc :) mam myjke z regulowanym ciśnieniem i omijam wszelkiego rodzaju lozyska.

Rownie dobrze można pisać ze jezdzenie w blocie po przyslowiowe oski niszczy sprzet. A prawda jest taka ze rower jest dla mnie, a nie ja dla niego, ale jak ktoś ma eksponat i owija go kocem trzyma kolo lozka i wyciera co tydzień z kurzu, to już seksualne podejście :)

O niechcieju już pisałem, a co do reszty...

Właśnie dlatego że rower jest dla mnie a nie ja dla roweru to nie mam ochoty rozbierać co tydzień łożysk i patrzeć co tam naciekło.

Napiszę jeszcze raz, mój rower wody w czystej postaci nie widuje a mimo tego że często jest uwalony w błocku po samą kierownicę jest czysty.

I nie jest to jakoś szczególnie pracochłonne.

  • Mod Team
Napisano

 

 

Później go odmaczasz ? Jak się wytrzęsie w tym kocu z błotem, ładny mat musi mieć Koc pierzesz ? Nie ma co, świetna metoda

Masz jakieś dziwne wyobrażenie o tym widzę, co najmniej jakbym to wiózł luzem, na pace, furmanką, polnymi drogami. Nie będę Cie wyprowadzał Cie z błędu, rozbawiłeś mnie aż :D

Napisano

Później go odmaczasz ? Jak się wytrzęsie w tym kocu z błotem, ładny mat musi mieć :) Koc pierzesz ?

Nie ma co, świetna metoda :)

 

Nie bardzo wiem czemu i do czego się tak czepiasz?? Wyobraż sobie jesienny wypad i podjazd pod samochód w kompletnych ciemnościach. Masz jakieś alternatywne wyście?? Nie ma się pojęcia o czym ktoś pisze to się przynajmniej nie ironizuje.

 

Rownie dobrze można pisać ze jezdzenie w blocie po przyslowiowe oski niszczy sprzet.

 

Nie no w ogóle nie ma to wpływu na łożyska, łańcuch, czy zęby kasety, ... :laugh: To skąd te częste wymiany maszyn w piastach czy rozbiórka roweru na czynniki pierwsze po "błotnistych maratonach"??

Napisano

Spokojnie, nie chciałem, by ktoś poczuł się urażony :)

Po prostu wyobraziłem sobie zawijanie totalnie ubłoconego roweru w koc, tylko po to, żeby nie użyć myjki ciśnieniowej, która stoi obok i czeka :) - bo o tym była mowa :)

Mam też pojęcie o jesiennych wypadach, dlatego transportuje rower na dachu :)

  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team
Napisano

Ja w ogolę nie myje roweru. A jak wrócę z błotnej zabawy to myje od razu, póki w miarę świeże, i go woda bieżącą, z węża ale uważnie z ominięciem newralgicznych miejsc jak łożyska.

Napisano

woda bieżącą, z węża ale uważnie z ominięciem newralgicznych miejsc jak łożyska.

 

Wykorzystując węża ogrodowego też można stworzyć ciśnienie jak w myjce i tak samo załatwić łożyska. Tak więc spokojnie można używać myjki, tylko tak jak ze wszystkim, tak i tu trzeba użyć głowy.

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Witajcie mam sprawę a mianowicie jak wiecie mam już nowy rower ,więc trzeba uważać. :thumbsup:  dzisiaj wybrałem się pierwszy raz nowym rowerem w konkretny teraz błota kałuże itp. rower wygląda okropnie już pod koniec trasy łańcuch wydawał wyraźny odgłos jak jest zabrudzony(chrupotanie), Od razu po przyjeździe wziąłem szmatkę nasączyłem benzyną i zacząłem przecierać,ale prawie nic to nie dało. Ogólnie nie widzę innej opcji ja karczer. Oczywiście już wiem ze nie walić na full ciśnienie no ale właśnie na jakim ciśnieniu najlepiej myć? I druga sprawa to wiem ze muszę uważać na piasty i amortyzator aby nie dostała się tam woda, tylko  to jest oczywiste że woda się tam dostanie ;) Więc po takim myciu będzie trzeba nasmarować łańcuch( ostatnio kupiłem do łańcucha takie coś: motul_chain_lube_road.jpg)

 

I druga sprawa jak nasmarować amortyzator? Na koniec prosił bym także o ogólne porady co do mycia karczerem(tak tak wiem nie powinno się tego robić).

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...