Skocz do zawartości

[Poradnik] Jesień i zima - jak się ubrać na rower?


TrzecieKolo

Rekomendowane odpowiedzi

Edit: Jeszcze tak mi się nasunęło. Odzież techniczna rowerowa "nie grzeje" tak dobrze jak odzież do turystyki pieszej. Tą ostatnią wystarczy założyć i prawie bez ruchu jest ciepło. Natomiast w rowerowej, żeby było ciepło trzeba jednak kręcić i kręcić. Pewnie z tego bierze się, u niektórych jeżdżących wycieczkowo przekonanie, że trzeba się na mróz ubrać grubo a wtedy zero swobody ruchu.

Dokładnie tak jest. Wystarczy wejść wyżej do mojego wątku żeby się przekonać iż nawet przy minus 30 mam na sobie od 2 do 4 warstw odzieży gdzie przy temperaturze około zera wystarczą 2-3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ponad dwóch lat używam tylko i wyłącznie odzieży rowerowej, bo inna się po prostu nie nadaje. Jeżeli mam założyć więcej niż dwie warstwy odzieży na siebie uznaję to za krępowanie ruchów. Jeżeli klasyczny zestaw w składzie bielizna termo + ubranie rowerowe (długie spodnie + cienka bluza + kurtka) przestaje działać mówię stop i dalej nie kombinuję. Ten zestaw kończy się mniej więcej w okolicy -10 stopni (nie będziemy tutaj aptekarstko odmierzać). To, że moja poprzeczka jest na takim poziomie a nie innym wcale nie przynosi mi żadnej ujmy. Wszystko zależy od tego czego się oczekuje po swojej jeździe. Udowadnianie sobie, że potrafię zimą naprzeć do pracy codziennie bez względu na to co się dzieje za oknem, to nie jest moja bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1 - faktycznie nie ma się co przerzucać tolerancją na mróz. Znam to z autopsji, w pracy na przerwie jadamy sobie śniadanie w miłym towarzystwie na świeżym powietrzu i przy temperaturach 5-10C ja dalej siedzę w polówce gdy reszta zakłada bluzy, a co poniektórzy nawet kurtki na bluzy i czapki. Jeden gość jest podobny do mnie też siedzi w polówce.

Podobne obserwacje mam na ulicach - ja jadę w okolicach zera w bieliźnie termo, bluzie rowerowej i spodniach jesienno zimowych, a ludzie mijani są ubrani jak ja przy -15C i mniej.

Podobne dyskusje są na forach budowlanych:  jedni uważają że 19C w domu zimą to optimum (np. ja) inni że poniżej 23C się nie schodzi.

Ale różnice w odczuwaniu zimna nie pozwalają na radykalne przekreślanie zdania drugiej strony. Autor poradnika rozsądnie podchodzi do ubierania się zimą, tyle, że jego doświadczenia kończą się na -15C co nie znaczy że poniżej się nie da. Właśnie o to chodzi, że się da i jest fajnie i nie chodzi o żadne udowadnianie. Po prostu jest fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bardzo dobry poradnik autora tematu. Trenuje kolarstwo szosowe i przygotowania do sezonu rozpoczynam co roku w styczniu. Z takich spraw od siebie dodam, ze kask jest wazny, szczegolnie przy upadkach, a takze chroni mimo wszystko przed zimnem. Ja ubieram pod kask wspomniana w poradniku kominiarke, a na kask dodatkowo zakladam chuste kolarska, wiatr nie dostaje sie tak przez wloty. Co do ochraniaczy na kolana, to mozna stosowac, ale w celu ochrony stawow, a nie calych nog jak ktos pozniej mial zastrzezenia do ich zastosowania. Ja jestem zmarzluchem i najszybciej marzna mi konczyny, faktycznie rekawiczki narcirskie to najlepsza opcja, z takich najlepszych rekawiczek zimowych polecanych przez kolarzy to firma Endura, mozna zalozyc jeszcze dodatkowo drugie wewn cienkie rekiwiczki. Minus jest taki ze dobre rekawiczki na zime sa kosztownne, mozna zastosowac tanszy sposob na cebule stosujac kilka cieplych rekawiczek a na zewn rekawiczki polarowe jednopalczaste. Gorzej troche jest tylko z chwytem i zmiana biegow, ale da sie, sprawdzone. Buty- najlepsza opcja u mnie buty spd turystyczne lub trekkingowe plus ochraniacze poliretanowo-neopranowe na zime oraz termoaktywna skarpeta lub dwie, mozna stosowac dodatkowo gazete na palce przy dlugich treningach. Moje w okresie bazy wynosza okolo 4 godz wiec probuje zabrzpieczac sie przed zimnem jak sie da.

 

Ogolnie w zime wazne jest aby stosowac rzeczy, ktore pochlaniaja jaknajmniej potu, bawelne izolowac od ciala, dlugo schnie, a mokry lub wilgotny ciuch dwa razy szybciej wychladza organizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1 - faktycznie nie ma się co przerzucać tolerancją na mróz. Znam to z autopsji, w pracy na przerwie jadamy sobie śniadanie w miłym towarzystwie na świeżym powietrzu i przy temperaturach 5-10C ja dalej siedzę w polówce gdy reszta zakłada bluzy, a co poniektórzy nawet kurtki na bluzy i czapki. Jeden gość jest podobny do mnie też siedzi w polówce.

Podobne obserwacje mam na ulicach - ja jadę w okolicach zera w bieliźnie termo, bluzie rowerowej i spodniach jesienno zimowych, a ludzie mijani są ubrani jak ja przy -15C i mniej.

Podobne dyskusje są na forach budowlanych:  jedni uważają że 19C w domu zimą to optimum (np. ja) inni że poniżej 23C się nie schodzi.

Ale różnice w odczuwaniu zimna nie pozwalają na radykalne przekreślanie zdania drugiej strony. Autor poradnika rozsądnie podchodzi do ubierania się zimą, tyle, że jego doświadczenia kończą się na -15C co nie znaczy że poniżej się nie da. Właśnie o to chodzi, że się da i jest fajnie i nie chodzi o żadne udowadnianie. Po prostu jest fajnie.

Jeśli wytrzymujesz w polówce w podanej temperaturze to masz dosyć mocno przesunięty próg tolerancji od średniej ludzkiej :)

Co do temperatury w domu - owszem - 19 jest całkiem przyjemne, taką temperaturę miałem sporo czasu temu w mieszkaniu, jednak wolę chodzić w krótkich spodenkach, bez jakichkolwiek skarpetek i temu podobnych dogrzewających gadżetów. Próg wrażliwości mam przesunięty trochę w dół, zapewne z powodu jazdy cały rok w temperaturach przeciętnie niższych niż w Polsce, nie zmienia to faktu że w domu wolę mimo wszystko ciut cieplej niż te 19 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że każdy ma inny próg zimna nie ma co wykłócać się o zakres temperatur przy jakich można w zimie jeździć. Ja zrozumiałem, że ideą tego poradnika jest przedstawienie zasad ubierania, a nie dokładna ściąga co do 1 stopnia kiedy i jaką dokładać warstwę.

Niedawno prowadziłem dyskusję z jednym z forumowiczów na temat bluz rowerowych i zasadności ich stosowania w niskich temperaturach jesiennych. Dla mnie taka bluza przewiewna czyli bez membran spokojnie daje radę z bielizną termo do 5C, a nawet do okolic zera jak nie wieje zbyt mocno, a zjazdów nie ma za wiele. Ostatnio spędziłem na rowerze w takiej konfiguracji ponad 3h przy 7C jadąc cały czas pod wiatr ~30km/h (tak podawały ICM'y i tym podobne) a w ostatnie 70 minut doszła do tego ulewa. Jedyne co mi zmarzło to stopy bo nie zabrałem głupi ochraniaczy, a MT32 średnio chronią przed zimnem w mokrych skarpetkach ;) A najciekawsze było to, że po dotarciu do celu okazało się że ramiona i nogi były przemoczone a rękawy i nogawki można wyżymać, a korpus "suchy", znaczy skóra i pierwsza warstwa od wewnętrznej strony, czyli odzież zadziałała, odsuwała wilgoć od ciała tam gdie było dostatecznie dużo ciepła z organizmu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że każdy ma inny próg zimna nie ma co wykłócać się o zakres temperatur przy jakich można w zimie jeździć. Ja zrozumiałem, że ideą tego poradnika jest przedstawienie zasad ubierania, a nie dokładna ściąga co do 1 stopnia kiedy i jaką dokładać warstwę.

Niedawno prowadziłem dyskusję z jednym z forumowiczów na temat bluz rowerowych i zasadności ich stosowania w niskich temperaturach jesiennych. Dla mnie taka bluza przewiewna czyli bez membran spokojnie daje radę z bielizną termo do 5C, a nawet do okolic zera jak nie wieje zbyt mocno, a zjazdów nie ma za wiele. Ostatnio spędziłem na rowerze w takiej konfiguracji ponad 3h przy 7C jadąc cały czas pod wiatr ~30km/h (tak podawały ICM'y i tym podobne) a w ostatnie 70 minut doszła do tego ulewa. Jedyne co mi zmarzło to stopy bo nie zabrałem głupi ochraniaczy, a MT32 średnio chronią przed zimnem w mokrych skarpetkach ;) A najciekawsze było to, że po dotarciu do celu okazało się że ramiona i nogi były przemoczone a rękawy i nogawki można wyżymać, a korpus "suchy", znaczy skóra i pierwsza warstwa od wewnętrznej strony, czyli odzież zadziałała, odsuwała wilgoć od ciała tam gdie było dostatecznie dużo ciepła z organizmu..

To że masz bardzo tolerancyjny organizm to jedno, ciekawe jednak jak zareaguje on po latach na serwowane mu traktowanie teraz. :) Nie byłbym takim optymistą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie wspominam nawet o manierze robertrobert1 krytykowania każdego bloga i relacji z każdej ekspedycji. Krytykować można, ale forma tej krytyki jest co najmniej dyskusyjna.

 

Kolega przez te CZTERNAŚCIE lat doświadczył już wszystkiego i to zapewne dlatego. W zestawieniu z jego doświadczeniami reszta rowerowego świata wypada blado, jest wręcz "do bani". :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo,  Kolega @robertrobert1 na temat turystyki rowerowej i bycia "commuter'em" mógłby zapewne napisać książkę, ale TrzecieKolo to trochę inne klimaty, a ctrl+c i ctrl+v nie zawsze będzie działać zgodnie z oczekiwaniem. Chociażby wiem to po sobie, że inaczej ubieram się gdy jeżdżę do pracy, a inaczej gdy jadę w teren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to ostatnie zdanie najlepiej oddaje sens naszego nieporozumienia. Ja w pracy mam gdzie się przebrać i gdzie wskoczyć pod prysznic, więc strój w zimie w żaden sposób mnie nie ogranicza. Jako, że mam do pracy 23km to wolne turlanie nie wchodzi w grę. Nawet na światłach nie zdążę ostygnac czyli nie muszę być ubrany jak eskimo ;)

Jedyne czego nie byłem w stanie przeskoczyć to marznący deszcz przy -7C, gdzie cały świat zamieniony był w lodowisko. W połowie Europy nie startowały wtedy samoloty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kasku wypowiadałem się wielokrotnie w stosownym wątku więc tego tematu tu nie będę ciągnąc.

 

PS a ja jeżdziłem przy minus 27,3 st C więc zbliżamy się do trzydziestki.

 

Mamy bardzo zblizone setupy zimowe. Ja jednak odpuszczam gdy slupek spada ponizej -10 stopni. Wtedy pozostaje bieganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli o serwowaniu i o latach?

 

Jestem z tych co wolą zamarznąć niż się spocić, ale jeśli nie odczuwam zimna i dyskomfortu z tego powodu, to organizm dostaje mimo to lanie? Nie wydaje mi się.

Owszem, jak najbardziej.

Wystarczy zrobić mały eksperyment - nogi lepiej znoszą niskie temperatury niż korpus i ręce. Błędem jest jednak pozostawianie ich bez ochrony tylko dlatego że nie odczuwa się zimna. 

To samo jest z wszelkimi chorobami zawodowymi - nie odczuwa się dolegliwości jednak czynniki szkodliwe tak czy inaczej wpływają na organizm. 

Oczywiście - nikt Ci nie zabroni ubieraćsię tak jak się ubierasz i nie jest jednoznacznie powiedziane że musisz z tego powodu ponieść konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej - może zacznę od tego, że się przywitam :)

 

A jak sobie radzicie z ochroną górnych dróg oddechowych - ja niestety od 3 lat kończę sezon rowerowy gdy temp. spada do 5 st - powód. Ból gardła, kaszel (właśnie teraz walczę z gardłem od prawie 2 tyg).

 

Tak czytając ten wątek dochodzę do wniosku, że sam sobie jestem winien - bo właściwie nie chroniłem szyi ani twarzy - szalik zaczynałem ubierać dopiero w okolicach 0st. Bardzo szybko się pocę (i dość intensywnie) dlatego ubieram się "lekko" zazwyczaj w temp. około 10st jest to cieńka bluza termiczna i czapka "rowerowa" pod kask - obawiałem się dodawania do tego szalika coby nie być później cały mokry - ale może to błąd? Może warto jak proponuje autor zakupić kominiarkę albo buffa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okolicy zera wiążę na szyi zwykła bawełnianą bandanę, pewnie pasuje pomyśleć o czymś w rodzaju buffa bo bawełna mokra nie grzeje.

Przy mrozach zakładam kominiarke długą, kończąca się głęboko pod bielizna.

Ust nie zasłaniam ale staram się wdychać nosem a wydychać ustami. Przy większej intensywności i tak oddycham tylko ustami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zastanawiacie się czy warto kupić buffa lub podobną chustę to odpowiem, że warto, bo to na pewno nie będą pieniądze wyrzucone w błoto. Taka chusta to rzecz praktyczna, której można używać na wiele sposobów o każdej porze roku, a w nagłej sytuacji można sobie nią nawet dup... łańcuch wytrzeć. ;) Jeśli ktoś się szczypie z kasą to można śmiało kupić zamienniki innych firm za dużo mniejsze pieniądze, a funkcjonalność pozostaje ta sama.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy bielizna termo Brubeck Thermo w połączeniu z koszulką krótką z lidla (ewentualnie dokupie rękawki) i bluzą btwin z membraną a dół w.w bielizna + spodnie stanteks spiszą się powiedzmy od 5* do -10* ? Mam także kominiarke i buffa oraz rękawiczki .

 

Ewentualnie jaki inny komplet odzieży termo która pozwoli jeździć w w.w temperaturach polecacie do 250zł ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zastanawiacie się czy warto kupić buffa lub podobną chustę to odpowiem, że warto, bo to na pewno nie będą pieniądze wyrzucone w błoto. Taka chusta to rzecz praktyczna, której można używać na wiele sposobów o każdej porze roku, a w nagłej sytuacji można sobie nią nawet dup... łańcuch wytrzeć. ;) Jeśli ktoś się szczypie z kasą to można śmiało kupić zamienniki innych firm za dużo mniejsze pieniądze, a funkcjonalność pozostaje ta sama.

Czym sie różni ta chusta: http://allegro.pl/chusta-komin-ala-buff-4fun-8-w-1-standard-i3629352384.html od tej za 60 zł? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwie takie chusty - oryginalną i tańszą made in GoSport. Różnica między nimi jest taka, że po dwóch sezonach "buff" z GoSportu się lekko zmechacił, a oryginalny jest praktycznie jak nówka (kupowane były mniej więcej w tym samym okresie). Poza tym, jeśli chodzi o funkcjonalność, różnic nie widzę kompletnie żadnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Potrzebuję pomocy w wyborze zimowych ocieplaczy na kolana, które będą zakładana na spodnie. Mam zamiar jeździć na rowerze przez całą zimę nie zależnie od panującej temperatury. Co sądzicie o tych:

 http://allegro.pl/ocieplacze-na-kolana-kobi-cieple-nakolanniki-i3718124837.html

http://allegro.pl/ocieplacze-ochraniacze-na-kolana-kobi-chlodne-dni-i3753991282.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale na jakie spodnie? Jak na jakieś zwykłe, to współczuję Twoim udom. A pęcherz jak zamierzasz zabezpieczyć w takim razie? A to często pomijany aspekt, aż do pierwszego zapalenia. :P

Poza tym te pokrowce dedykowane na motor/quada/itp gdzie nie poruszasz nogami aż w takim stopniu. Ogólnie jestem nastawiony sceptycznie do wszelkiej maści krótkich ocieplaczy. Parę lat temu wrzucałem opinię n/t Kellysów. IMO minimum nogawki 3/4 lub pełne z membraną z przodu jakoś się nadają i nie zjeżdżają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...