Skocz do zawartości

[Film] Pomerania 2013... czyli Szlakiem latarni morskich


endrzer

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam,

chciałbym zaprezentować filmik z naszej tegorocznej wyprawy po Wybrzeżu Bałtyckim: "Pomerania 2013... czyli Szlakiem latarni morskich".

 

Film powstał na podstawie materiału zgromadzonego podczas 6-dniowej wyprawie rowerowej, której ślad biegł wzdłuż linii (tam gdzie oczywiście było można) polskiej części Wybrzeża Bałtyckiego.

Start: 1 lipca 2013 - Świnoujście (Albeck - pierwsza niemiecka miejscowość)

Meta: 6 lipca 2013 - Krynica Morska (Piaski) + 7 dzień dojazd do Gdańska

 

Po drodze zwiedziliśmy wszystkie 18 latarni morskich, tym samym zdobyliśmy brązową i srebrną Turystyczną Odznakę Miłośnika Latarń Morskich „BLIZA".

Przy okazji udało nam się obalić kilka mitów.

Primo: plażę też da się przemierzać na rowerze, choć jest to okupione litrami wylanego potu. Dodatkowo rowery dostają ostro w kość, ale niemniej da się.

Secundo: nie potrzeba większego przygotowania, aby rozpocząć rowerową przygodę życia. Dla pięćdziesięciu procent naszej załogi, była to generalnie pierwsza podróż rowerowa w życiu i to od razu tygodniowa. Mimo, to bez problemu wszyscy sprostaliśmy trudowi podróży i czerpaliśmy z tego niesamowitą przyjemność.

Podsumowując: sześciu uczestników, sześć rowerów, sześć (siedem) dni, osiemnaście latarni, cztery gumy, dwie gleby i przejechanych 691km.

 

Podróż przerodziła się w niesamowitą, barwną przygodę, której obraz chciałbym właśnie zaprezentować gronu naszemu forum:

 

https://www.youtube.com/watch?v=ouZDGDvbklI

 

0dbdb3275d392250.jpg

 

Zdaję sobie sprawę, że filmik może troszkę długawy ale mam nadzieję, że wciągnie, czas szybko zleci i nie poczujecie się rozczarowani.

 

Oczywiście, będę wdzięczny za wszelkie komentarze, uwagi, konstruktywną krytykę ;)  itp.

 

PS. Warto ustawić w YT większą rozdzielczość + głos.

 

 

 

Napisano

Filmik spoko, a ujęcie ze ślimakami - bajka. Ujęcia z tego wysięgnika też ciekawe. Na jakim programie montowałeś jeśli można wiedzieć ?

Napisano

Filmik spoko, a ujęcie ze ślimakami - bajka. Ujęcia z tego wysięgnika też ciekawe. Na jakim programie montowałeś jeśli można wiedzieć ?

 

Dzięki! Ślimaki - też moje ulubione ujęcie :D

 

Ja używam PowerDirector11. Mi to wystarcza na razie. Podobno większe możliwości drzemią w SonyVegas Pro. Więcej efektów oferuje.

 

Napisano

Bardzo pozytywny filmik, dobrze mi się go oglądało - widać, że przednie się bawiliście, a to praktycznie jest najważniejsze na tego typu wyprawach, a no i był dobry cel! Gratulacje powodzenia misji :)

 

Pierwsze pytanie jaki mi się nasuwa... Jak się jechało na poziomce całą trasę z sakwami? W terenie nie było większych problemów? Zawsze się zastanawiałem nad manewrowością tego rozwiązania.

 

Przez chwilę obawiałem się o ślimaki, ale nie sądziłem, że będzie tak drastycznie - inaczej by była tylko kategoria +18 lat ;)

BTW, ten wysięgnik to monopod - faktycznie ciekawe ujęcia z niego wychodzą, trzeba będzie sobie wreszcie go sprawić ;)

Napisano

Gratuluję wyprawy, my podążaliśmy tym samym szlakiem tylko tydzień później. Mam jedno pytanie odnośnie początku filmu - jakim cudem udało wam się upakować tyle rowerów do jednego pociągu ? Chodzi mi o samą możliwość kupienia biletów dla tylu rowerów (nam oferowali tylko 4 miesca/pociąg z czego przeważnie wolne były 2 tak, że tam i z powrotem podróżowaliśmy na raty), pozwolenie na zapakowanie przedziału podróżnego rowerami to też ciekawa kwestia :).

 

Odnośnie jazdy plażą to z pewnością można jechać ale nie wszędzie. My próbowaliśmy w Łazach i nie było szans na jazdę, co zniechęciło nas przed próbami jazdy w rejonie SPN a zdaje się, że tam są inne plaże i można jechać. A wy dlaczego przebijaliście się przez smołdzińskie bagna skoro mogliście dalej plażą ?

Napisano

\jakim cudem udało wam się upakować tyle rowerów do jednego pociągu ? Chodzi mi o samą możliwość kupienia biletów dla tylu rowerów (nam oferowali tylko 4 miesca/pociąg z czego przeważnie wolne były 2 tak, że tam i z powrotem podróżowaliśmy na raty), pozwolenie na zapakowanie przedziału podróżnego rowerami to też ciekawa kwestia :).

Mielismy bilety tylko na 5 rowerów. I tak ten 5 nam sprzedali warunkowo w Poznaniu. Szósty jak we Wro chcielismy dokupić to powiedzieli, że nie sprzedadzą, bo wszystkie 4 miejsca są zajęte. PS. Jak się zaczęlismy pakować do PKP w Poznaniu, to się okazało, że już przedsionek jest zawalony przez 3 inne rowery (z Katowic).

Czy nam pozwolili zapakować do przedziału?? Postawiliśmy ich przed faktem dokonanym :)

 

A wy dlaczego przebijaliście się przez smołdzińskie bagna skoro mogliście dalej plażą ?

 

Dalej, to nie smołdzińskie bagna, to odcinek Łeba - Stilo. Trochę to tak wyglądało tylko miejscami.

Napisano

Filmik przedni :thumbsup:. Z mojej wyprawy też powstaje filmik, ale to długi proces twórczy :icon_wink:.

 

Przy okazji udało nam się obalić kilka mitów. Primo: plażę też da się przemierzać na rowerze, choć jest to okupione litrami wylanego potu. Dodatkowo rowery dostają ostro w kość, ale niemniej da się.

 

Odnośnie jazdy plażą to z pewnością można jechać ale nie wszędzie. My próbowaliśmy w Łazach i nie było szans na jazdę, co zniechęciło nas przed próbami jazdy w rejonie SPN a zdaje się, że tam są inne plaże i można jechać.

 

My również podjeliśmy próbę jazdy w okolicach Łaz zupełnie przez przypadek. Miała być szybka kąpiel i powrót na szlak. Jadak okolice mierzeji jamneńskiej mają wysokie zejścia na plażę i niechciało nam się wciągać z powrotem rowerów na wydmy. Padła decyzja jazdy po piachu do najbliższego porządnego wyjścia z plaży. Ujechaliśmy może z 10 metrow. Niedało się. Rowery dosłownie trzeba było ciągnać za sobą i tak przez prawie 2 km :icon_wink:  Tym samym zrezygnowaliśmy z planowanej jazdy plażą po SPN.

 

Dalej, to nie smołdzińskie bagna, to odcinek Łeba - Stilo. Trochę to tak wyglądało tylko miejscami.

Na tym odcinku najbardziej dokuczały krwiożercze komary.

Napisano

 

Jak się jechało na poziomce całą trasę z sakwami? W terenie nie było większych problemów? Zawsze się zastanawiałem nad manewrowością tego rozwiązania.

 

Kolega jechał. W terenie miał trochę trudności. Z górki za to nie było na niego mocnych ;) Poziomka jest samoróbką na ramie stalowej - trochę waży w związku z tym :P Po plaży b. ciężko miał (większośc pchana). Pod górki też miał ciężko. Trochę inne partie mięśni jednak pracują - na poziomce się pedały "wypycha". Mimo trudności kolega Krzysiek dalej twierdzi, że drugi raz by też na poziomce wyruszył w taką wyprawę. W góry jednak już nie.

 

 

Na tym odcinku najbardziej dokuczały krwiożercze komary.

 

Też mieliśmy wielki problem w SPN. Takich gzów jeszcze nie widziałem. Masakreska!!

Greger - czekam z niecierpliością na Twój filmik :D Wiem, że sporo czasu trzeba na to poświęcić, ale warto - fajna pamiątka pozostaje.

 

PS. Jeszcze raz dzięki wszystkim za komentarze i słowa pochwały :D

Napisano

 

czekam z niecierpliością na Twój filmik :D Wiem, że sporo czasu trzeba na to poświęcić, ale warto - fajna pamiątka pozostaje.

 

Dokładnie tak. Ja wręcz zarzuciłem tradycyjne zdjęcia, a zamiast tego kręcę ujęcia. Film jest dużo, dużo lepszą pamiątką. Też męczę film z wakacji, ale celowo się z tym nie spieszę. Pośpiech w tym przypadku nie jest wskazany.

Napisano

Dzięki za informacje co do poziomki, faktycznie nie było na niej łatwo, ale mimo wszystko udało się przejechać, super. Zawsze zastanawiałem się jak to jest. Na asfalcie pewno miazga :)

 

Aby do następnego udanego wypadu!

 

Wysłane za pomocą Tapatalk.

 

 

Napisano

Mielismy bilety tylko na 5 rowerów. I tak ten 5 nam sprzedali warunkowo w Poznaniu. Szósty jak we Wro chcielismy dokupić to powiedzieli, że nie sprzedadzą, bo wszystkie 4 miejsca są zajęte. PS. Jak się zaczęlismy pakować do PKP w Poznaniu, to się okazało, że już przedsionek jest zawalony przez 3 inne rowery (z Katowic).

Czy nam pozwolili zapakować do przedziału?? Postawiliśmy ich przed faktem dokonanym :)

Upakowanie 5 rowerów do przedziału nie wcale wielką sztuką zwłaszcza jak się pozdejmuje przednie koła. Wówczas rowery można spokojnie powsadzać tzn położyć na półki razem z sakwami i spokojnie sobie pod nimi usiąść.

 

Małe spostrzeżenie...widzę, że wszyscy na początku jeżdziliście w kaskach. Póżniej wasze głowy były ich pozbawione. Zatem szybko doszliście do wniosku, że kask na wyprawie to zbędny gadżet, nieprawdaż?

 

Ps. A filmik zacnie zmontowany :thumbsup:

Napisano

Upakowanie 5 rowerów do przedziału nie wcale wielką sztuką zwłaszcza jak się pozdejmuje przednie koła. Wówczas rowery można spokojnie powsadzać tzn położyć na półki razem z sakwami i spokojnie sobie pod nimi usiąść

 

Pytanie jaki status będą miały te rowery to znaczy czy trzeba mieć na nie bilet ? Myślę, że konduktor by się o bilet na rower upomniał a wtedy wracamy do punktu wyjścia czyli 4 rowery na skład :(.

Napisano

Pytanie jaki status będą miały te rowery to znaczy czy trzeba mieć na nie bilet ? Myślę, że konduktor by się o bilet na rower upomniał a wtedy wracamy do punktu wyjścia czyli 4 rowery na skład :(.

 

Możemy ten problem łatwo rozwiazać. Rower złożony i zapakowany przestaje być rowerem tylko staje się bagażem podręcznym, który przewozimy bez biletu. Tak więc wystarczy udać się do sklepu spożywczego kupić kilka czarnych worków o pojemności 120 l i jedziemy pociągiem bez wykupienia biletu na rower.

 

Regulamin przewozu osób, rzeczy i zwierząt przez Spółkę „PKP Intercity” (RPO
-
IC)
-
41
-
Rozdział 3.
PRZEWÓZ RZECZY I ZWIERZĄT
ZABIERANYCH PRZEZ PODRÓŻNEGO
§ 25
. Przewóz rzeczy
i rowerów
1.
Rzeczy zabierane przez podróżnego do wagonu nie mogą zagrażać bezpieczeństwu i porządkowi w transpor-
cie, utrudniać przejazdu innym podróżnym, wyrządzać szkody w mieniu współpodróżnych lub „PKP
Interci-
ty”.
2.
Z przewozu wyłączone są rzeczy, których przewóz jest zabroniony na podstawie odrębnych przepisów.
3.
Podróżny, posiadający ważny bilet na przejazd, może zabrać ze sobą i przewieźć bezpłatnie, jako bagaż pod-
ręczny, pod własnym nadzorem:
1)
łatwe
do przenoszenia rzeczy, w tym np.:
a)
złożony wózek
dziecięcy
,
B)
złożony rower w pokrowcu,

 

Napisano

 

 

...położyć na półki razem z sakwami i spokojnie sobie pod nimi usiąść. 

Gdzieś widziałem taki sposób przewozu jednośladów - ciekawy. Jednak pięć sztuk w jeden przedział, to raczej b. ciężko ;) nawet bez przednich kół.

 

 

 

kask na wyprawie to zbędny gadżet

A z kaskiem, to zależy gdzie się jedzie. Ja tam większość z hałerem podróżuję. W górach na podjazdach zdejmuję ale na zjazdach zawsze zakładam.

Jak jadę gdzieś spokojnie w lesie, to nie ma problemu bez. Choć ostatnio leciałem gdzieś pomiędzy drzewami, ciąłem zakręt, no i opona się 'omsknęła' - moja głowa trochę niebezpiecznie się do mijanego drzewa zbliżyła. Niekiedy w takiej sytuacji można się nieźle przejechać, tzn. przejechać głową po drzewie - a wtedy na pewno warto by mieć ten kask pod ręką, tzn. na głowie ;)

Tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać ;)

 

 

 

Ps. A filmik zacnie zmontowany :thumbsup:

Dzięki za uznanie ;)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Primo: plażę też da się przemierzać na rowerze, choć jest to okupione litrami wylanego potu. Dodatkowo rowery dostają ostro w kość, ale niemniej da się.

Secundo: nie potrzeba większego przygotowania, aby rozpocząć rowerową przygodę życia. Dla pięćdziesięciu procent naszej załogi, była to generalnie pierwsza podróż rowerowa w życiu i to od razu tygodniowa. Mimo, to bez problemu wszyscy sprostaliśmy trudowi podróży i czerpaliśmy z tego niesamowitą przyjemność.

 

Gratuluję udanej wyprawy i filmu! Sam tego lata przejechałem Świnoujście - Hel, może gdzieś się mijaliśmy :)

 

A co do Primo to, owszem, da się, ale drastyczne zniszczenia jakie ponieśliśmy od piasku i słonej wody (prędzej czy później złapie Cię jakaś fala...) nie były tego warte...:/ Ja np. straciłem bębenek tylnej piasty i kończyłem wyprawę jak na ostrym kole...

 

Planowaliśmy pokonać plażą odcinek Rowy-Łeba, ale (głównie ze względu na trekkingowe opony kompana) zrezygnowaliśmy w połowie i odbiliśmy w Smołdziński Las w poszukiwaniu szosy.

 

Inna sprawa, że był to jeden z dwóch najbardziej malowniczych odcinków całej wyprawy (plaża tam jest wielka, piękna i pusta po horyzont w każdą stronę).

 

Co do Secundo - cała prawda. Nie jeżdżę codziennie, nie robię raczej wycieczek >100 km a w czasie trasy robiliśmy codziennie spokojnie po 100-120 km z sakwami.

Napisano

 

 

Inna sprawa, że był to jeden z dwóch najbardziej malowniczych odcinków całej wyprawy (plaża tam jest wielka, piękna i pusta po horyzont w każdą stronę).

Tak, Oj tak. Jeden z najbardziej malowniczych odcinków. Morze, szeroka, bezludna plaża i wydmy wystające spośród zieleni.

 

PS. Też miałem obawy o bębenek. Na szczęście jechaliśmy z zachodu na wschód i bębenek jednak znajdował się w tej sytuacji z lepszej strony. Po powrocie przy serwisie piast widać było znaczną różnicę co do stron. Od morza smar zdecydowanie w gorszym stanie. (Łożyska kulkowe)

 

 

 

Sam tego lata przejechałem Świnoujście - Hel, może gdzieś się mijaliśmy :)

a kiedy jechałeś? (my 1-6.07)

Napisano

Tak, Oj tak. Jeden z najbardziej malowniczych odcinków. Morze, szeroka, bezludna plaża i wydmy wystające spośród zieleni.

 

PS. Też miałem obawy o bębenek. Na szczęście jechaliśmy z zachodu na wschód i bębenek jednak znajdował się w tej sytuacji z lepszej strony. Po powrocie przy serwisie piast widać było znaczną różnicę co do stron. Od morza smar zdecydowanie w gorszym stanie. (Łożyska kulkowe)

 

 

 

a kiedy jechałeś? (my 1-6.07)

 

Dodam jeszcze że drugi najpiękniejszy odcinek to Władek-Hel, widok na zatokę i kolorowych kite-surferów przy zachodzącym słońcu :) Planowaliśmy nocleg na Helu i kontynuację następnego dnia (tramwaj wodny do Sopotu, ostatnia prosta do Gdańska i powrót do domu) ale początek długiego weekendu sprawił że obłożenie wszelkich noclegowni było na 110%. Z tego powodu, po kolacji, nocnym pociągiem udaliśmy się do domu z samego Helu.

 

Zaliczyłem pękniętą miskę/nakrętkę bębenka i blokadę samego mechanizmu. Pęknięcie to pewnie wynik wysiłku ale blokada to już raczej piach i sól. Poza tym cały napęd i piasty wymagały pełnego serwisu, a wszystkie śrubki od bagażnika, holderów itp. są do dziś czerwone od rdzy lub białe od solonego nalotu.

 

A jechaliśmy w połowie sierpnia, korzystając z długiego weekendu za sprawą święta 15/08. Czyli jednak się nie minęliśmy ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...