tobo Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 Temat rochę ostygł . Co do odchudzania samego siebie mam pewne rozterki . W tamtym sezonie miałem półroczną przerwę w jeżdzie na rowerze i zaczynałem zabawę z rowerem przy masie ponad 100kg . Pod koniec pażdzernika zeszłem do 87 kg - czyli zrzuciłem około 15 kg , dystans jaki pokonałem to troszkę ponad 10 tys km. Dzięki zrzuconej wadze jeżdzi mi się wyśmienicie , ale jest też niestety skutek uboczny .Przy masie tych 100 kg mogłem jeżdzić rowerem cały dzień, wystarczyło uzupełniać niedobory płynów . Za to przy masie 87 kg niestety nie daję już rady pociągnąć całego dnia - głód a w zasadzie brak w pewnym momencie sił nie pozwala mi już na całodzienne jazdy . ... . Dlatego jeśli odchudzać siebie to też do pewnych granic Zwróć uwagę na to ile ważą zawodowcy - i nie przeszkadza im to w wielogodzinnym bardzo intensywnym jeżdżeniu, często kilkanaście dni pod rząd. Jest to raczej kwestia odpowiedniego treningu i żywienia. Uzupełnianie tylko płynów w ciągu całodniowej jazdy też nie jest "normalnym" zachowaniem organizmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pietia79 Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 A taka myśl w temacie odchudzania roweru/siebie czy 1.5l w bidonie czy w plecaku to Waszym zdaniem to samo 1.5kg? W plecaku jest wyżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mapmen Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 Siła ciążenia w plecaku jest mniejsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolo1 Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 (edytowane) no tak zawodowi kolarze są ciency jak patyczki - tylko w czasie zawodów ich trasa jest usłana spożywanymi odżywkami ( opakowaniami ) . Mam kolegę który waży jeszcze mniej ode mnie i ma ten sam problem - nie daje rady na większych dystansach bez jedzenia . Ale czy na tym forum są zawodowcy Edytowane 9 Lutego 2014 przez kolo1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sol Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 Odżywianie w trasie to nie kwestia zawodowstwa tylko rozsądku. Nie mówię o niedzielnym tripie na piknik, ale jeżdżeniu na poziomie więcej niż rekreacyjnym - to oczywiste że jest ono wysiłkiem i to równie oczywiste, że organizm potrzebuje w związku z tym paliwa. Nie będzie paliwa, będzie odcięcie i albo masz silną wolę, albo pozostaje telefon do mamusi czy po inną taksówkę. Ja na każdy trip biorę coś do przegryzienia, z wyjątkiem najkrótszych przebieżek. Słowem, normalność i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomek21001 Napisano 9 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2014 Odcięcie - delikatnie powiedziane.Można bez problemu doprowadzic się na granicę urwania filmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Staszek60 Napisano 15 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2015 (edytowane) Powiem Wam za kilka miechów co z tą wagą rowerzysty!!! Na razie jest tak: - w lutym ważyłem 89kg i w marcu siadam na rower . Czas średni 1 km to niewiele ponad 18km/h - kwiecień / początek / , przejechane ponad 700kilometrów , waga 86 kg a czas średni to 21,9 km/h Na pewno na wynik ma już wpływ te trochę przejechanych kilometrów /jakieś tam minimalne wytrenowanie.../ ale zapewne także te 3 stracone kilogramy . Wrócę do tematu tak za miesiąc , czyli po następnych 3 kilogramach . Rower teraz waży zapewne / bo nie ważyłem/ około 14-15 kg bo to Centurion Cross Line 500 przerobiony na treking czyli dołożone szpeje typu światła ,bagażnik, opony z wkładkami przeciw przebiciowymi . I pytanie czy odchudzać rower czy siebie jest dla mnie w tym wypadku bezprzedmiotowe. Bo mówimy o różnych rzeczach : jak napisano -jak ktoś ma nadwagę 15 kilogramów /witam.../ to odchudzenie roweru o 2 kilogramy niewiele da przy tym kiedy zrzuci z 10 kg i w tym momencie dodatkowo wzmocni "łydki" , poprawi mu się ogólna wydolność itd, itp. co wyraźnie odczuje podczas nawet mocnych podjazdów. I nawet jak będzie musiał wnieść rower na 4 piętro / padł w rozmowie taki argument.../ to zapewniam ze wtedy zrobi to bez zadyszki nawet jeżeli sprzęt będzie cięższy: bo będzie sprawniejszy i wytrenowany . Poza tym jego łydki i uda nie będą musiały dźwigać "bębna" ..... tylko sam rower .... . Wracam do pytania: w przypadku rowerów "turystycznych" typu cross , treking i tak rozmowa jest ciut bezdyskusyjna bo: bo tego rodzaju sprzęt MUSI być w miarę bezawaryjny a bezawaryjności nie uzyskuje się odchudzaniem . W ostatnim Bike jest test łańcuchów i co ? Okazuje się że łańcuchy cięższe mają "dłuższą" żywotność , czyli z powodu większej ilości stali /są grubsze/ mniej się wyciągają przy tych samych przebiegach . Nie odchudzę ramy swojego trekinga bo ten musi służyć za woła roboczego , nawet poszukam coś na stalowej, nie odchudzonej ramie ..... bo to inne jego powołanie. Wszystkie "lepsze" części osprzętu typu przerzutki generalnie różnią się wagą , producenci zrzucają ją odchudzając grubości ścianek, sprężyn itp.Odchudzony sprzęt lepiej chodzi, jest subtelniejszy bo może nawet lepiej spasowanych ale wymaga o wiele więcej opieki i częstszych wymian / konserwacji/ bo jest o niebo delikatniejszy Ale ale... , jakbym startował w zawodach to zapewne zamiast ciężkiej chabety do orki poszukałbym faktycznie lekkiego araba ......... No i chyba bym zatrudnił na jokeja jakiegoś małego anorektyka....:-) Edytowane 15 Kwietnia 2015 przez Staszek60 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cienkun Napisano 15 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2015 Wszystkie "lepsze" części osprzętu typu przerzutki generalnie różnią się wagą , producenci zrzucają ją odchudzając grubości ścianek, sprężyn itp. Różnią się też często jakością materiału, więc wcale lżejsze nie zawsze oznacza mniej wytrzymałe... w przypadku rowerów "turystycznych" typu cross , treking i tak rozmowa jest ciut bezdyskusyjna bo: bo tego rodzaju sprzęt MUSI być w miarę bezawaryjny a bezawaryjności nie uzyskuje się odchudzaniem . Ale nie może też ważyć zbyt dużo, bo ciężki bagaż i dodatkowo bardzo ciężki rower... To może się stać ponad ludzkie siły... Istnieje pewien kompromis który trzeba wziąć pod uwagę w trekkingach. nawet poszukam coś na stalowej, nie odchudzonej ramie Stal nie musi być wytrzymalsza od aluminium. Jest wiele stopów stali używanych do budowy ram rowerowych, a najpopularniejsze wcale nie są zbyt mocne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Staszek60 Napisano 15 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2015 Masz rację , nie chodzi mi o ekstremum ale o zwykły ludzki rozsądek. Rower trekkingowy ważący około 13-14 kilogramów mieści się według mnie w dopuszczalnych granicach wagi jaki można "ciągnąć" / mój bez szpejów ważył 12,10 , teraz może z 1-1,5 kilograma max więcej / . Co do nowoczesnych technologii materiałowych to także się w pewnych momentach zgodzę : z tym że moje doświadczenie pokazuje że lekkość i wytrzymałość , żywotność materiału nie zawsze idzie w parze . Czasami coś za coś , cudów nie ma . Z ramą chodzi mi także o coś prozaicznego : na trasie , czy to w Polsce czy za granicą szybciej w razie awarii pospawam zwykłą stal niż aluminium - tutaj chodzi bardziej o pragmatyzm w użytkowaniu ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cienkun Napisano 15 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2015 (edytowane) na trasie , czy to w Polsce czy za granicą szybciej w razie awarii pospawam zwykłą stal niż aluminium A właśnie, że nieprawda. Stal cro-mo wymaga spawania w osłonie argonu. Pospawać na trasie, w pobliskim warsztacie u "pana Józia", możesz ramę z kanalizy, ale ta będzie bardzo ciężka i słaba. Rower trekkingowy ważący około 13-14 kilogramów mieści się według mnie w dopuszczalnych granicach wagi Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że trekking ważący 13-14 kg jest stosunkowo lekki... Edytowane 15 Kwietnia 2015 przez cienkun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucass1984 Napisano 15 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2015 Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że wytrzymała rama musi być stalowa i ciężka. Już samej stali są rózne rodzaje aluminium też i są bardziej lub mnie jwytrzymałe stopy. Ciężkia stalowa rama i ogólnie ciężkie graty sprawiają, że koła, łańcuch, łożyska pracują pod większym obciążeniem i na pewno zużywają się szybciej niż gdyby rower był lżejszy. Przyszłością są materiały kompozytowe typu carbon bo one są nie tylko lekkie ale też bardziej wytrzymałe niż stal. Już teraz są rózne rodzaje: włókno węglowe z tworzywem sztucznym lub z tytanem... argument, że łatwiej da się coś naprawić "na polu" jest beaz sensu bo akurat rama, kierownica, korba to zazwyczaj ostatnie rzeczy w kolejce do zepsucia. Znacznie większe są szanse uniszczenia jakiegoś łożyska, przerzutki, amortyzatora a to już bez względu czy jest to Acera czy XTR jest nie do naprawienia. Inna sprawa, że do pewnej granicy producenci robi sprzęt coraz lżejszy, lepszy a części z najwyższej półki są stworzone celowo bardzo lekkie i mało długowieczne gdyż służą do wygrania wyścigu a potem mogą się rozpaść bo spełniły swoją rolę. Tak samo jest w rowerach, w wyścigach samochodowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mateusz30 Napisano 28 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2015 (edytowane) Uhm. Technologia, cabon, teflon, wyścigowe bla bla. A prędkość peletonu np. na TdF od lat 90tych ciągle spada. Lepiej sprawdźcie ile razy czołówka z waszych maratonów miała bana za doping... Zanim zaczniecie się do nich porównywać. Przeczytałem cały wątek. Schudłem parę lat temu koło 10kg w rok i jeździ się o wiele łatwiej pod górę. Jest ogromna różnica. Ale czy to wytrenowanie czasem nie jest? Zmierzyć się nie da. Mam dwa rowery. Jeden ciężki pod 13kg, drugi 10kg. Sory, ale różnica w dynamice jest zasadniczo niezmierzalna. Owszem. Na podjazdach coś można poczuć. Ale co z tego? To są pojedyncze sekundy na podjazdach, które trwają minuty! Na maratonach prawie zawsze jedzie się w grupie i te 3 kilo w lewo czy w prawo nie ma znaczenia. Dla amatora 5min jest bez znaczenia, bo przyjeżdża na mini prawie godzinę za czołówką. Mam w ekipie kolegę, który jeździ z nami na treningi trekingiem 20kg z błotnikami i bagażnikami. Jak dyktuje tempo na szosie, to wszyscy puchną. Można sobie mierzyć cały dzień podjazdy na lekkim i ciężkim sprzęcie. Na maratonie rower droższy np. o 5000 może się przełożyć na 5min lub o zupełnie nic jeśli jedziemy w grupie. A na koniec rekord mojej pętli terenowej pobiłem 18kg klocem i do dziś jest nie do ruszenia, bo wiał wiatr zmienny i miałem trochę szczęścia. Nawet jakbym trenował 3 lata tylko po to, żeby go pobić, to się nie uda. Chyba, że znowu wiatr zmieni kierunek na powrocie. Kolarstwo to sport LUDZI. Fitnes. Nie sprzęt. Edytowane 28 Kwietnia 2015 przez Mateusz30 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.