Skocz do zawartości
  • 0

Dzwonek do roweru


Gość Krzysiek

Pytanie

Witam. Czy jest ktoś w posiadaniu dzwonka do roweru typu "HORNIT", jest to ponoć najgłośniejszy dzwonek na rynku ale czy tak jest rzeczywiście, czy jest naprawdę głośny.

Na You tubie są filmiki ale to nie oddaje chyba rzeczywistośći a kosztuje niemało bo około 160 zł. Więc mam pytanie do właściciela (li) tego dzwonka czy jest on taki głośny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

Hornit z deklarowanymi 140dB to 50dB powyżej poziomu ulicy. To sporo i wystarczająco by był słyszalny bardzo wyraźnie. To i jak będzie odbierany to sprawa bardzo osobnicza. Jak wspomina kolega Cienkun... Starszej osoby Hornit raczej na kolana nie powali, ale małe dziecko zniesie jajko z bólu, gdy się go potraktuje taką częstotliwością.

Obstawiam, że Hornit nie ma deklarowanego natężenia, chyba że tuż u samego wylotu. Jak komuś się chce, to niech weźmie smartfona i zmierzy. Są ciekawe aplikacje: Noise Meter. Posiadam i chyba nawet działa, bo pi * oko daje wyniki zbliżone do poniższego wykresu (zawyża).

 

SKALA-copy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie i dlatego tak jak z oświetleniem nie ma idealnego tak samo z dzwonkami czy innymi sygnalizacyjnymi urządzeniami. Metodą prób i błędów trzeba na sobie wybrać to co odpowiada i zdaje egzamin. Jednemu wystarczy zwykły dzwonek drugiemu już nie i nie ma w tym nic dziwnego bo każdy inaczej odbiera, postrzega ruch na drodze i zagrożenia płynące z poruszania się po nich. 



 

Hornit z deklarowanymi 140dB

Nikt nie wspomina, że hornit posiada przełącznik i można obniżyć natężenie dźwięku do 100dB. Jest to już ciągły sygnał niemodulowany.



Dodam jeszcze, że hornit idealnie spisuje się jako odstraszasz bezpańskich snów :teehee:  aż miło popatrzeć jak z podkulonym ogonem zmieniają kierunek o 180%  i można dalej jechać spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem Hornita, jestem zadowolony z niego ale nie z ceny ale to inna sprawa. Chciałem mam i tyle. Dzwonek czy alarm jak kto woli, już się sprawdził na razie na kręcących się po chodniku bałwanach. Dzięki Wszystkim za komentarze i uwagi.

Pozdrowienia ze Słupska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko tutaj porównywać glośność, bo do tego trzeba by było stworzyć wzór jak do reklam TV. Glośny dzwonek nie oznacza słyszalny. Przykład masz chociażby porównując Airzound i Loud Bike, pierwszy cztery razy głośniejszy drugi bardziej słyszalny. Ten mały dzwoneczek z kikstartera ma świdrującą uszy częstotliwość w porównaniu z równie małymi chińskimi dzwonkami. Dzuże dzwonki są głośne, ale słyszałem dzwonek dwutonowy i on jednak zwracał bardziej moją uwagę niż klakson. Samochodu. Niektóre sygnały dźwiękowe wybiją się na ulicy ze względu na niewystępującą tam naturalnie częstotliwość, a inne zostaną przykryte dźwiękami warkotu silników o zbliżonym paśmie.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

 

tak, dlatego potrzebny byłby dobry test :) a nie po prostu podane decybele, stąd też napisałem że szkoda że nie ma testu głośności dzwonków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to musimy dojść do tego co oznacza dzwonek, bo na filmie jest ewidentny przykład nadużycia. Jest to sygnał dźwiękowy ostrzegający przed niebezpieczeństwem, a gdzie to niebezpieczeństwo? Facet pcha się z rowerem w tłum ludzi, no i co z tego, że się pojawiło zielone, bo w takim wypadku ma obowiązek umożliwić pieszym zejście z jezdni, lub do połowy na dual carridgeway (dwukierunkowa rozdzielona pasem zieleni), co w praktyce oznacza to samo.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niewinny, to po co na niego klakson? Widzę że nie rozumiesz do czego on jest potrzebny w ruchu miejskim. Na winnych, a kierowców przede wszystkim, bo pieszemu z bliska można puls zatrzymać w skrajnym przypadku. Skoro ustaliliśmy, że winny, to właśnie niech zareaguje nawet przyklejając się do prawej, byle by podczas wymuszania nikogo nie potącił. Z doświadczeń z Airzoundem jednak wynika, że w 100% przypadków kierowcy najpierw deptali hamulec, a dopiero zaczynali planować wyjście z sytuacji, co dawało zarówno im, jak i mnie więcej czasu na rozwiązanie podbramkowej sytuacji.

Nie, to Ty (nie pierwszy raz chyba :P ) odnosisz się do czegoś czego nie rozumiesz. Jak samochód po "klaksonie z tira" przytuli się do prawej, a Ciebie "przytuli" do krawężnika to może zrozumiesz o co mi chodziło. Czego oczywiście nie życzę.

 

 

Abstrahując od psychoanalitycznej teorii kolegi Niedźwiedzia spowodowanej najpewniej frustracją związaną z bałaganem na kokpicie proponuję powrót do meritum czyli dzwonków:

A żebyś wiedział, nawet zwykłego dzwonka nie byłbym w stanie zmieścić na kierownicy w chwili obecnej :laugh:

 

 

Dzwonek czy alarm jak kto woli, już się sprawdził na razie na kręcących się po chodniku bałwanach.

Hornitem na pieszego na CHODNIKU? Dobrze zrozumiałem? Jeśli tak, to mam cichą  ;) nadzieję, że ktoś ci go prędzej czy później rozwali rzucając o wspomniany trotuar, a jeszcze lepiej waląc nim po łbie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A żebyś wiedział, nawet zwykłego dzwonka nie byłbym w stanie zmieścić na kierownicy w chwili obecnej :laugh:

 

I z czego tu się cieszyć? Ja dzwonek założyłem do roga, a ten cały Dzwonek jest po to, byś tych źle idących pieszych miał szansę ostrzec, a oni aby np. nie zostali zaskoczeni nadjeżdżającym od tyłu rowerem. Z dzwonkiem jest po prostu bezpieczniej ich wymijać nawet jeśli nie zejdą ze ścieżki to przynajmniej jest szansa ze będą szli prosto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwonku na ulicy nie zdarzyło mi się użyć ani usłyszeć. Jeśli już to przydaje się to na ścieżkach rowerowych i rowerowo/pieszych wiecznie zatkanych pieszymi. Ten airzound to ma chyba służyć do sygnalizowania swojej obecności na ulicy kierowcom samochodów, którzy dzwoneczka ani "przepraszam" nie usłyszą w momencie zajeżdżania drogi.

 

Opis w powyższym filmie ma się nijak do tego co się w nim dzieje, w każdej opcji ludzie reagują jak chcą, na dzwonek się obejrzeli, na "przepraszam" nic a na airzound jedyna osoba korzystająca z przejścia się wystraszyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość maksymilian

Gdyby mi ktos za plecami niespodziewanie zadzwonil takim "dzwonkiem" to pewnie bym mu odruchowo przylozył tak, ze spadłby z roweru. Więc moze sie okazac, ze dzwonek jest niebezpieczny dla rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymanie tego roga musi być bardzo wygodne... Poza tym nie zauważyłem ostatnio żadnej zwiększonej liczby pieszych pałętających się po ulicy.

 

no niestety w ostatnich dniach zrobiło sie chłodniej, pieszych nikt już na rowerze systematycznie nie przegania ze ścieżek i w miejscach mniej uczęszczanych przez rowerzystów ścieżki m.in. stały się doskonałym miejscem do spacerów z psami, mimo tego, że chodnik obok pusty. Może chodzi o to, aby pies nie srał pod nogi tylko pod koła? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jaki to ma związek z niewygodą wynikającą w montażu dzwonka na rogu i pieszymi niepałętającymi się po ulicy? ;)

Z racji braku możliwości jazdy za dnia o tej porze roku, ostatnio zdarza mi się parę km zrobić po mieście, a nieco mniej za miastem i mam wrażenie, że przesadzasz z tymi ludźmi na ddr, nie jest gorzej niż wczesną jesienią. A nawet ciut lepiej bo rowerów mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę to potwierdzić chociaż od lat nie używam dzwonka lecz trąbki. Owa trabka jest na tyle uniwersalna, że mogę w łagodny sposób ostrzegać pieszych i na tyle skuteczna, że zatrzymuję rozpędzoną betoniarkę.

 

Jak widać rogi wykorzystuję nie tylko do zamocowania trąbki ale także do zamocowania lusterka.

 

DSCN1987.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj tam, jak to się mówi de gustibus non est disputandum - właścicielowi się podoba, więc jest git. Taki tolerancyjny jestem, bo sam dziwadłem jeżdżę :002:

A co do głównego tematu, na wypadki piesze mam dzwonek (zdarza się używać ostrzegawczo), mam też Airzounda i nie powiem, kilka razy okazał się niezastąpiony i zbawienny. Za każdym razem kiedy uznałem jego użycie za uzasadnione, zadziałał bezbłędnie wyłączając tryb ataku u psów chcących zawrzeć bliższą znajomość z moimi nogami/kołami. Nie ma się co oszukiwać, przed większością psów nie ucieknę, uderzyć zwierzaka też jakoś nie umiem, skoro mam działającą broń akustyczną - tylko się cieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mam pytanie,mam się śmiać czy płakać z tej fotki ?

Co wolisz. Ja ci niczego nie bronię.

Aj tam, jak to się mówi de gustibus non est disputandum - właścicielowi się podoba, więc jest git.

Względy estetyczne mało mnie obchodzą. Ów rower jest po to aby dojechać do celu i wrócić do domu w kazdych zimowych warunkach. Taki jest cel komunikacji rowerowej.

Jak do tej pory to mi sie udawało. Po wtóre wygląd roweru ma odstraszać a nie zachęcać potencjalnego złodzieja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - teoretycznie przynajmniej charakterystyczny mniej kusi, mój też jakbym miał opisać, to bezproblemowo i rozpoznać łatwo, przynajmniej część potencjalnych amatorów cudzego odpadnie, a nie tak jak po jednej z ostatnich wycieczek z Trybikiem (taki klub) kiedy to jednej z wracających do domu uczestniczek rąbnęli sprzęt, a jedyne co można było dać jako opis to "taki szary, chyba Decathlon"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...