Skocz do zawartości
  • 0

Dzwonek do roweru


Gość Krzysiek

Pytanie

Witam. Czy jest ktoś w posiadaniu dzwonka do roweru typu "HORNIT", jest to ponoć najgłośniejszy dzwonek na rynku ale czy tak jest rzeczywiście, czy jest naprawdę głośny.

Na You tubie są filmiki ale to nie oddaje chyba rzeczywistośći a kosztuje niemało bo około 160 zł. Więc mam pytanie do właściciela (li) tego dzwonka czy jest on taki głośny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam nic przeciwko temu, żeby używać wszystkiego w tym i dzwonka z głową.

Zwrócenie komuś uwagi na światłach w sposób kulturalny to moim zdaniem właśnie budowanie dobrego wizerunku rowerzystów.

Oczywiście raz też trafiłem na 2 "karki" w samochodzie i próba zwrócenia uwagi na sposób wyprzedzania wywołała agresję, że prawie chcieli bić.

W takich sytuacjach żadne metody nie są dobre, trzeba zrezygnować, tym nie mniej nie dać się zastraszyć.

 

Nie zgadzam się natomiast z brakiem reakcji na chamstwo, wulgarność i agresję.

Jeśli na takie zachowania przymykasz oczy na ulicy, jesteś obojętny, omijasz szerokim łukiem, nie zwracasz uwagi, oddalasz się by nie mieć kłopotów itd. itp. to co byś nie pisał po prostu dajesz swoje przyzwolenie na takie zachowania.

Takie jest moje zdanie.

Co do używania sygnału przez samochodziarzy to w sytuacjach krytycznych oczywiście mogą, a nawet muszą używać.

Ale nawet tu z pozycji kierowcy trzeba rozważyć, że często użycie wywołuje odmienny efekt - tzn. wystrasza kogoś i powoduje jeszcze bardziej niekontrolowane zachowanie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli widząc nic nie robię to daje przyzwolenie na takie postępowanie. Dlatego jak tylko ktoś mi zajedzie drogę czy wymusi pierwszeństwo będę na niego trąbił nie dlatego, że zrównuje się z buradztwem tylko, że neguje takie postępowanie.

 

 

Ja np. nie tylko zwracam uwagę na to jak ktoś zajeżdza drogę, ale także jeśli widzę że kierowca kulturalnie zaczekał aż przejadę pomacham mu ręką, podziękuję. Dzięki takiemu zachowaniu wzmacniamy pozytywne zachowania. Niech na 1 "zwrócenie uwagi" przypadnie 10 pochwał - można skinąć głową, pomachać, podziękować, uśmiechnąć się.

 

 

Zachowania niebezpieczne należy piętnować i nie ma to nic wspólnego z brakiem kultury czy buractwem

Jak się ktoś zagapi i chce mnie rozjechać to mam się położyć i czekać na to, czy zareagować - sygnałem, krzykiem , światłami czyli czymkolwiek co zwróci uwagę sprawcy?

Amen, podpisuję się obiema rękami pod powyższymi wypowiedziami. Jeśli ktoś ma mentalność ofiary - jego problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam ten temat i zastanawiam się jak to możliwe, że ze stanem licznika w rowerze zbliżającym się do 35tys. km nie czuję potrzeby posiadania żadnego krzykliwego "dzwonka"...
Po chwili nachodzi mnie refleksja, że "trąbka" w sumie u niektórych ma na celu bycie przedłużeniem krótkiego i cienkiego wentylka (w dętce, w dętce moi drodzy...).
Czemu? Gdyż na logikę biorąc:
1. Sygnał dźwiękowy ma przede wszystkim służyć do ostrzegania o niebezpieczeństwie. A rower to przecież, wg większości cykloterrorystów, zielonych i innych intruzów, bezpieczny pojazd, który ze względu na niską masę i prędkość nie może wyrządzić dużej krzywdy...

2. Do rozgonienia pieszych z ddr zazwyczaj wystarcza dzwonek.
3. W samochodzie hamuję nogą, a podczas kręcenia kierownicą mogę jakoś tam jeszcze klakson wcisnąć. W rowerze natomiast hamuję rękami a ze względu na manetki nie mam jak zamontować spustu "dzwonka" tak, żeby jednocześnie dzwonić i hamować. No chyba, że ktoś zamiast się bezpiecznie zatrzymać i uniknąć wypadku woli wpaść w/na/pod samochód i krzyczeć "przecież trąbiłem!"  :teehee:  Albo w imię karcenia wszystkich za wszystko zamocować manetkę nieergonomicznie, tak żeby hamować i trąbić, a do zmiany biegów przekładać rękę gdzieś na środek kierownicy  :teehee: (tak, wiem, single z torpedo, ostre koła i rowery bez przedniej przerzutki zaraz okażą się stanowić 90% ogółu rowerów).

4. Kierowca (zostawmy na chwilę to czy rzeczywiście winny czy bez winy) słysząc klakson tira raczej nie spodziewa się, że to rower trąbi, jest więc szansa, że działanie będzie odwrotne od zamierzonego - zacznie przytulać się do prawej...
  
A tutaj coś dla wspomnianych wcześniej osobników z problemem z wentylkiem  :teehee:

 

(za dużo internetów, zacząłem stawać się hejterem...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Kierowca (zostawmy na chwilę to czy rzeczywiście winny czy bez winy) słysząc klakson tira raczej nie spodziewa się, że to rower trąbi, jest więc szansa, że działanie będzie odwrotne od zamierzonego - zacznie przytulać się do prawej...

 

Niewinny, to po co na niego klakson? Widzę że nie rozumiesz do czego on jest potrzebny w ruchu miejskim. Na winnych, a kierowców przede wszystkim, bo pieszemu z bliska można puls zatrzymać w skrajnym przypadku. Skoro ustaliliśmy, że winny, to właśnie niech zareaguje nawet przyklejając się do prawej, byle by podczas wymuszania nikogo nie potącił. Z doświadczeń z Airzoundem jednak wynika, że w 100% przypadków kierowcy najpierw deptali hamulec, a dopiero zaczynali planować wyjście z sytuacji, co dawało zarówno im, jak i mnie więcej czasu na rozwiązanie podbramkowej sytuacji.

 

P.s. Hamulce to nie jedyny sposób uniknięcia kolizji. Najczęściej idealnym sposobem na uniknięcie kolizji jest ucieczka ze strefy zagrożenia.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od psychoanalitycznej teorii kolegi Niedźwiedzia spowodowanej najpewniej frustracją związaną z bałaganem na kokpicie :002: proponuję powrót do meritum czyli dzwonków:

 

Kolejna ciekawostka z Kickstartera - dźwięk mało przenikliwy, za to dzwonek wybitnej (IMHO) urody:

http://www.kickstarter.com/projects/139160027/a-better-bicycle-bell-made-in-the-usa

 

Cel - zebranie 20 000$, zebrano... prawie 332 000 :woot: Dostępny od listopada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna ciekawostka z Kickstartera - dźwięk mało przenikliwy, za to dzwonek wybitnej (IMHO) urody:

http://www.kickstarter.com/projects/139160027/a-better-bicycle-bell-made-in-the-usa

 

Cel - zebranie 20 000$, zebrano... prawie 332 000 :woot: Dostępny od listopada.

 

ten dzwonek, to takie małe cudo i ta dbałość o szczegóły naprawdę film robi wrażenie nie dziwię się że zebrali już taka kwotę. Szkoda że nie ma testów porównawczych głośności dzwonków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nazywaj to jak chcesz, ale ulica to nie jest miejsce na edukowanie, "konwersację" innych i to w postaci trąbienia. Rozumiem, że skoro nie masz nic przeciwko edukowaniu kierowców przez rowerzystów, nie masz nic przeciwko aby to działało w odwrotną stronę.

Jeżeli się komuś kto nie zna przepisów nie zwraca uwagi, to będzie żył w przekonaniu, że je zna. A chyba lepiej użyć klaksonu niż "drzeć mordę". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja piszę w kontekście tego, że inne problemy są np. na DDR czy DDRiP również na skrzyżowaniach z jezdniami , a inne w miastach, miasteczkach i wsiach gdzie w ogóle nie DDR i jeździ się ulicami lub poboczami.

Każdy ma inne doświadczenia i cenne jest to by się nimi wymieniać i dlatego nie można odrzucać innej perspektywy widzenia.

Najlepszy przykład - powstanie stanowiska rowerowego pełnomocnika ministra transportu i spotkania p. Puchalskiego z innymi oficerami rowerowymi.

I mimo, że każdy z nich był z innego dużego miasta to często problemy zaskakiwały innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co to ma do rzeczy w kontekście potrzeby posiadania trąby do pouczania innych użytkowników. Niedźwiedź dobrze to podsumował i jako że jego staż w tym chaosie się ponad 2x większy niż mój nie można się z nim nie zgodzić. Żaden z Was rowerowym Konradem Wallenrodem nie będzie. Dołączycie jedynie do tych użytkowników, którzy mają syndrom drogowego nauczyciela (bo nie jesteście jedyni, którzy tak myślą jak Wy) i będziecie postrzegani tak samo, jak Ci, co się "wydzierają" klaksonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dołączycie jedynie do tych użytkowników, którzy mają syndrom drogowego nauczyciela (bo nie jesteście jedyni, którzy tak myślą jak Wy) i będziecie postrzegani tak samo, jak Ci, co się "wydzierają" klaksonem.

Hmm... nie wiem jak trzeba być "zakręconym" by nie rozumieć prostej jak cep sprawy. Nikt tu nie mianuje się na nauczyciela ruch drogowego, ale kiedy ktoś zajeżdża ci drogę i dajesz po heblach, że aż piszczy... ale mówisz jest ok nic się nie stało... takich ludzi nigdy nie zrozumiem - sorry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ulica Cię oceni...Szkoda tylko, ze im więcej krytycznych uwag będzie, tym bardziej będziesz przeświadczony, że robisz dobrze. Nie rozumiesz mojego podejścia, bo nie jesteś jeden, który myśli, że dźwiękowa dyskusja jest ok i pouczanie wzajemne jest pożądanym zjawiskiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

roblem w tym że ty Mklos nie masz żadnego podejścia, od początku ni z kija ni gruszki zacząłeś swoją krucjatę, już nie raz wiele osób ci pisało że mylnie oceniasz intencje użycie klaksonu i robisz z kogoś jakiegoś demona. Nie rozumiesz - ok, dlatego już wiele osób starało ci wytłumaczyć. Ja się poddałem bo widzę że jesteś tak zapatrzony we własną nieomylność że nie ma to sensu. Na wszystko odpowiadasz właściwie w ten sam sposób sprowadzając użycie klaksonu do walki z samochodami, a dodatkowo osoba, która go używa ma mieć poczucie wstydu że go użyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli trąba jest używana zgodnie z jej przeznaczeniem, które regulują przepisy, to nie mam nic przeciwko. Natomiast jak prześledzisz wątek, to zobaczysz, że wkradł się temat reagowania dźwiękiem na złe zachowanie innych - a to już nie ma nic wspólnego z ostrzeganiem przed niebezpieczeństwem. Do tego zawsze i wszędzie będę mieć pretensję, bo takiego zachowania jest na drodze zbyt dużo. I widzę, ze to jest Wasz podstawowy problem w całej dyskusji. Nie widzicie cienkiej granicy, gdzie kończy się ostrzeganie, a gdzie zaczyna pouczanie, zwracanie uwagi i klaksonowa "makakofonia", za którą rowerzyści mają pretensję do kierowców (poczytaj wątek o bezczelności kierowców, a znajdziesz).

Tutaj też pojawił się temat nie tylko samochodów, ale i DDR'ów, gdzie moim zdaniem Airzound czy Hornit jest środkiem zupełnie niewspółmiernym do zagrożenia. Używanie tego typu ustrojstw w stosunku do pieszych czy innych rowerzystów jest po prostu bractwem w czystej postaci. Więc nie dziw się, że prowadzę "krucjatę", skoro naginacie czasoprzestrzeń i mówicie, że to jest potrzebne, mimo że 99,99% rowerzystów bez tego żyje i ma się dobrze.

 

I najciekawsze jest to, że gdyby ta rozmowa odbyła się na początku zeszłego roku, to pewnie bym Wam piątkę przybił, bo sam byłem bardzo bliski nabycia Hornita. Jednak przejrzałem na oczy, kupiłem normalny dzwonek dryń-dryń za 8 PLN (o fajnym rowerowym dźwięku), zmieniłem nieco styl jazdy, przede wszystkim czujność, trochę asertywności, trochę opanowania, obserwacja drogi i okazało się, że większość problemów i stresów drogowych znikła. I to nie jest sprawa tego, że ja nie rozumiem Was, tylko Wy nie rozumiecie mnie, bo ja już raz po Waszej stronie stałem, ale przeszedłem na drugą stronę barykady, więc znam sprawę z obu stron.

 

I kończąc. Nie jestem Waszym wychowawcą, żeby Wam zabronić zakupu i używania trąby. Wasza decyzja, ale nie oczekujcie, że z tego tytułu wszyscy będą Wam bić brawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zmieniłem nieco styl jazdy, przede wszystkim czujność, trochę asertywności, trochę opanowania, obserwacja drogi i okazało się, że większość problemów i stresów drogowych znikła.

 

Twoje problemy wcale nie zniknęły, tylko ty nauczyłeś się ich unikać, a to jest różnica. Nadal z WINY kierowców ginie co roku kilkuset rowerzystów. Uważasz że problemy zniknęły? To skąd tyle ofiar? I nie jeździsz asertywnie (pomyliłeś pojęcia) asertywność to zdolność do przeciwstawienia się woli innych, decydowanie o własnej drodze, samodzielne podejmowanie decyzji, tymczasem twoje decyzje ZALEŻĄ od dobrej woli kierowcy. Gdzie jak gdzie ale nawet ja na drodze nie zawsze zachowuję się asertywnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Dążymy do tego, aby rowerzyści bez względu na swoje doświadczenie w UNIKANIU głupoty innych użytkowników drogi mogli czuć się na jezdni bezpiecznie. Po prostu bezpiecznie jadąc normalnie, bez lawirowania, zjeżdżania ze ścieżki na chodnik, czy do rowu. Po prostu wiem, że mam prawo tędy jechać i wiem, że inni to respektują, a nie, że inni myślą, że mogę np. zjechać do rowu, albo w miejscu zahamować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat nie jest (przynajmniej nie byl - na samym poczatku) o aspektach moralnych uzytkowania Traby Jerychonskiej ale o tym czy ten wynalazek jest FAKTYCZNIE tak glosny jak na jego temat pisza. Pytajac o to raczej nie mialbym ochoty dac sie sprowadzic na "dobra droge" ale chcialbym sie dowiedziec tego co mnie interesuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie ma testów porównawczych głośności dzwonków.

Ciężko tutaj porównywać glośność, bo do tego trzeba by było stworzyć wzór jak do reklam TV. Glośny dzwonek nie oznacza słyszalny. Przykład masz chociażby porównując Airzound i Loud Bike, pierwszy cztery razy głośniejszy drugi bardziej słyszalny. Ten mały dzwoneczek z kikstartera ma świdrującą uszy częstotliwość w porównaniu z równie małymi chińskimi dzwonkami. Dzuże dzwonki są głośne, ale słyszałem dzwonek dwutonowy i on jednak zwracał bardziej moją uwagę niż klakson. Samochodu. Niektóre sygnały dźwiękowe wybiją się na ulicy ze względu na niewystępującą tam naturalnie częstotliwość, a inne zostaną przykryte dźwiękami warkotu silników o zbliżonym paśmie.

 

Sent from my ASUS Transformer Pad TF700T using Tapatalk 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...