Gość Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Szkoda. O triathlonie też myślałem bo biegam, ale na pewno nie kosztem sezonu mtbmarathon
shafabike Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Tak, piękne wyniki macie Ja ostatecznie skończyłem na 127 w open i 45 w kategorii. W sumie to mój pierwszy rok jeżdzenia na maratonach się skończył. Pierwszy maraton jechałem w zeszłym roku w Zawoji. Cały sezon nie zmianiałem dętki a w ostatnich dwóch wyścigach udało mi się. O ile w IStebnej straciłem pewnie 10 min i troche zapału, o tyle w Wałbrzychu pewnie z 20 bo dętka skleiła się z oponą. A tam wynik mogłem mieć naprawde przyzwoity w kategorii może nawet koło 20 . Ale jak tak obserwuję swoje jeżdzenie to mam problem duży na starcie i pierwszych kilometrach. Na pierwszym punkcie w Istebnej byłem po 1,37h a potem juz jechałem równo z ludzmi którzy byli w kategorii około 20 miejsca. Może uda sięzrobić jakiś duzy progres Mam nadzieję że tych maratonów będzie jednak przynajmniej tyle co w tym sezonie.
Klosiu Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 W sumie się nie dziwię że Golonko odchodzi od maratonów, jak z Grabkiem zaczynali to były w Polsce tylko te dwa cykle i nic więcej. Teraz są cztery duże cykle, do tego multum cyklów lokalnych i pojedyńczych imprez. W promieniu 200km mam 4 cykle maratonów i kilka imprez pojedyńczych. Z lepszymi nagrodami i lepszymi tombolami . Krótko mówiąc, ruchy oddolne zarzynają monopolistów . Zresztą widać po frekwencji, jeszcze kilka lat temu na Golonce w Karpaczu startowało 1000 ludzi i 200 na giga. Triatlon to jeszcze nisza, ale coraz bardziej popularna, na starcie jest gwarantowana frekwencja i wpisowe 250zł od łba nie budzi sprzeciwu wśród startujących. Tak samo etapówki, mniej uczestników, ale też płacą kilka razy więcej. Szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko upadkowi serii, o ile zostaną zastąpione przez lokalne zawody albo serie zawodów. Cykl maratonów po Kotlinie Kłodzkiej to byłoby coś.
wojtas7 Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Chyba cos pomieszałeś :-) ta ostatnia kolumna oznacza strate do zwyciezcy. Jesli byles 127. open to na pierwszym pomiarze byles po 2:05h, ja jadąc giga miałem 1:53h. A taka ambitna 20 open z giga byla tam juz po 1:41h i to jest przepasc.... ja niestety jestem bardzo sceptycznie nastawiony do konkurencji lokalnej, wolałbym już te kilka razy w sezonie dopłacić Golonce te 50zł do wpisowego (np. dać 150zł) ale mieć to czego oczekuję na wysokim poziomie (chodzi akurat mi o dobrze oznakowaną, trudną górską trasę, na bufetach styknie woda i nic więcej :-)), a nie tombole (i tak nigdy nie zostaję) ani nagrody (za słaby) chociaż nagrody powinny być finansowe dla zwycięzców. a dlaczego? w tym roku zacząłem trochę jeździć po "ogórkach" lokalnych i niestety poziom organizacyjny to jest porażka. Albo trasa tak oznakowana że cały peleton poleciał 5km nie tam gdzie trzeba do wioski, albo ludzie robią 4 pętle zamiast 3 (nikt nie pilnuje), albo pod prąd jedzie traktor, albo trasy beznadziejne (szutry i asfalty a nazwa "extreme"). Golonko swój poziom trzyma, niestety konkurencji w okolicy na razie nie ma.
MasterYoda Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Cykl maratonów po Kotlinie Kłodzkiej to byłoby coś. Jestem za, a nawet bardzo za
LoveBeer Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 mi w sumie wsio ryba, i tak zawsze znajde jakis wyscig w ktorym mozna wystartowac, a w przyszlym sezonie chyba odpuszczam generalki - za duzo to kosztuje wyrzeczen w sensie jazda w nielubiana pogode i straty w sprzecie na pewno znowu wroce na slowacje sie poscigac, w tym roku zaniedbalem a widze ze mam szanse tam punktowac (problemem jest ze u nich w wiekszosci wyscigow m2 i m3 to jedna kategoria, a wiec zeby wejsc na pudlo to trzeba juz konkretnie pojechac) - a lubie, bo slowacy sa jacys tacy bardziej wyluzowani, kulturalni, w wyscigach lepsze nagrody, (NIEBO) lepsze jedzenie, i atmosfera a przede wszystkim nie czuc ze to wszystko jest robione wylacznie dla kasy, co BARDZO mocno czuc w polsce.
madluki Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Podziwiam wszystkich którzy prowadzą całkiem zwyczajne życie, pracują, maja rodziny i jednocześnie sa wstanie osiągając konkretne wyniki. Wszystko za przysłowiowa gałązkę oliwną ( oczywiście szacunek dla wszystkich którzy zwyczajnie dojeżdżają do mety ;-) Dla mnie cała seria wyścigów, i wysiłek z tym związany, rozgrywa się bardziej na płaszczyźnie organizacyjno - logistycznej, bo te godzinki wyrwanego treningu to już czysta przyjemność. Czesto ludzie z którymi sie spotykam nie rozumieją tego, a co do samych maratonów pytają jak to możliwe, ze zarzynam siebie, tracę czas, pieniądze, niszczę sprzęt, ryzykuje kontuzje i jeszcze za to muszę płacić ;-) LoveBeer zgadzam się ze spostrzeżeniem. Na imprezach tez często czuje się jak zwykły klient, którymi notabene jesteśmy ;-) Nie liczyłbym na nic więcej , a co do atmosfery to w dużej mierze zależny od nas samych. Faktycznie trochę więcej luzu, przed, po i w trakcie, bo poniektórzy zbyt mocno sie spinają i czasem śmierdzi.
Piksel Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Jeśli faktycznie G.G. rezygnuje z większej ilości maratonów, to wielka szkoda. Nie chodzi nawet o trasy(które notabene są najlepsze w kraju), ale o klimat i jednocześnie wysoki poziom zawodników. Zawsze u Golonki mimo lepszych zawodników atmosfera jest o wiele przyjemniejsza, zarówno na trasie jak i w miasteczku, niż np. u Grabka.
wojtas7 Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 wydaje mi sie ze u Grabka w wiekszosci przyjezdzaja inni ludzie, jest duzo wiecej przypadkowych ludzi ktorzy kompletnie nie trenują i to rzutuje na całą atmosferę zarówno w miasteczku jak i na trasie. Początkujący sami nie wiedzą czego chcą, zapłacili i są mocno roszczeniowi, nie doceniają trasy (moim zdaniem trasa to 90% maratonu) a potem jojczą że mało makaronu albo że rozwodniony.
Karas09 Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Zgadzam się większości z wojtas7. Mój staż jest może bardzo skromny w maratonach (2 starty) ale mam podobne przemyślenia. Swój pierwszy start miałem w Korbielowie (MTB) i wszystko było super (oprócz pogody). Widać było, że ludzie są bardziej zaangażowani i każdy ma jakiś swój cel. Tacy bardziej konkretni ludzie. U Grabka zaś (Wisła) to już się przejawia w za duże (jak dla mnie) skupisko ludzi. Startowałem z ostatniego sektora i to była masakra. Już nie chodzi o różnice poziomów tylko właśnie o takie "olewanie" imprezy. Brak takiego zaangażowania i jakiegoś celu. Pozdrawiam
atizylak Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Ja bym chciał dodać że u Langa są większe porcje makaronu po zawodach i lepsze menu(kiełbasa była i coś tam jeszcze do wyboru). A u Pana Golonki to taka mała miseczka z makaronem. To mój kot większe porcje dostaje.
Piksel Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 Skoro przyjeżdżasz na maraton dla makaronu, to ja nie mam więcej pytań....
LoveBeer Napisano 24 Września 2013 Napisano 24 Września 2013 z jednej strony poziom sportowy - u Golony jesli chodzi o maratony - po prostu najwyzszy w polsce. a z drugiej wlasnie ten 'makaron' - makaron, brak miejsc do bezproblemowego wymycia siebie (przysznice, chocby i przenosne, bo sa takie), logistyczne problemy z chocby wykresami i mapami tras o czym glosno teraz na inszym forum - to wlasnie daje obraz tego o czym pisalem - maratony jako maszynka do zarabiania kasy, gdzie klienta traktuje sie... jak klienta. nie wspominam o nagrodach za pudla itd. dla porownania maraton xcm slovak paradise na ktorym bylem tydzien przed istebna - w pakiecie zele, koszulka. do zarcia na oko 5x wieksza micha niz w pl - micha nie z zarciem dla psa ale z gulaszem z kluskami, papryka, piwko do tego. w tomboli rower, rama za tysiac ojro i kupa innych rzeczy, za pudla rzeczy za nastepne kilka tysi. policja kierujec ruchem gdzie parkowac itd (!!!). prysznice w ilosci sztuk kilkanascie, wszyscy czysci. wyniki wieszane aktualnie co 10 minut + telebim (nie telewizor, telebim). to nie jest jakis wyjatek - w wiekszosci maratonow na slowacji tak jest. nie wpominam co widzialem na salzkammergut trophy, bo to jest wogole kosmos w naszej skali. tak wiec ja jednak uwazam ze ten makaron to nie jest jakis wymysl ludzi bez pojecia, to jest wlasnie to jak traktuje sie nas - zawodnikow-klientow. i nie dotyczy to tylko GG - ale tak samo grabka, czy wielu innych serii (nawet panu langowi sie nalezy laga za tdpa, ale juz nie wnikajmy w temat) - z tej perspektywy wiele lokalnych wyscigow wyglada znacznie lepiej niz wlasnie te duze serie, a i czasem zdarza sie ze i poziom na nich bywa nad wyraz wysoki (ciezko to powiedziec o jakims ogorku w nie wiem, dajmy na to koninie, ale juz jak jakis ogorek jest na slasku, to mozna byc pewnym ze jacys mocny zawodnicy sie jednak pojawia) sorka za male ot, ale tak jakos mnie naszlo, ze jak my nie bedziemy swiadomymi klientami, to beziemy po prostu wykorzystywani jak klienci nieswiadomi. nie olewajmy czegos tylko dlatego ze nie jest clue tego za co placimy - liczy sie calosc, a nie tylko czesc towaru - bo tak nalezy traktowac takie zawody, skoro za nie placimy.
wojtas7 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 widzisz, problem jest tylko taki ze kazdy wyscig/seria jest inny. za tym stoja po prostu pieniadze i jesli na Slowacji np gmina dorzuca tyle kasy ze mozna sfinansowac wszystko to co napisales no to fajnie, naprawde, spoko. ale w Polsce wiesz jak jest, taka postawa "roszczeniowa" doprowadzi do tego ze po prostu Golonko zawinie się z gór i będzie lipa, bo do wyboru będzie Grabkoszutry i lokalne ogórki. To jest prywatny biznes, on ma troche racji piszac ze jak sie nie podoba to do widzenia... obowiazku nie ma... mozna na niego najezdzac ale finansowo w Polsce jest to naprawde trudne...
porcelanowy Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 Powitoł (...)Co to jest " sztajfa"? Dziękuję, dobrze się czytało Sam się zastanawiam, czy w czymś nie pojechać, ale z racji słabych osiągów zostają imprezy lokalne, od których znowu zniechęcają braki organizacyjne. Może przyszły rok.
LoveBeer Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 on ma troche racji piszac ze jak sie nie podoba to do widzenia... obowiazku nie ma... mozna na niego najezdzac ale finansowo w Polsce jest to naprawde trudne... ja na nikogo nie najezdzam, ale sam to powiedziales - jak sie nie podoba to do widzenia wiec potem sie nie dziw ze seria moze pasc, skoro ludzie mowia do widzenia na slowacji generalnie jest tak ze jest puchar slowacji (i to jest jedyna 'seria' - sa jeszcze wyscigi w innych seriach, miedzynarodowych, jak intermountain, czy ta czeska, nie pamietam jak sie nazywa), ale poszczegolne edycje robione sa lokalnie, ale pod nadzorem jakis komisji (widac chocby sedziow z naszykami falg slowacji) - i tutaj nie ma firm typu gg promotion ktore na tym zarabiaja, robione jest to dla chwaly i slawy - oczywiscie to sa moje przypuszczenia ale dosc solidne. impreza ma byc po prostu niestratna, ma byc zaplacone za rzeczone prysznice, zarcie, piwo i obsluge, ale juz nagrody z tego co sie orientuje sa przekazywane przez sponsorow (ciekawe jest np to ze wszyscy uczestnicy wyscigu o ktorym wspomnialem dostali wejsciowke na caly rok do slovenskiego raju, wiec dokladaja sie tam wszyscy, widac ze jest po prostu inna kultura, kazdy patrzy na kolarstwo pozytywnie, a porownaj polske, gdzie nieraz mieszkancy chca blokowac wyscig, instytucje sie nie zgadzaja wyszukujac absurdalne powody, i wogole ludzie nieraz wilkiem na nas patrza).. .dlatego mnie wsio ryba, z calym szacunkiem do tej serii - jest - fajnie, moze byc lepiej, nie ma - trudno - bede mial wiecej czasu na slowackie wyscigi (a naprawde imprezy typu horal bija chyba wszystko w polsce, pamietam tez jak tydzien po kluszkowcach gdzie wygral Galinski - rok temu - spotkalem go na slowacji w rajeckich teplicach bodaj, gdzie byl dopiero 4 czy 5 open - to tak dla porownania ) ps: sztajfa to podjazd o duzym nachyleniu najkrocej mowiac
Grand231 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 No właśnie w Polsce deprymuje mnie to podejście lokalnych władz do wyścigów i ogólnie sportu. Chociażby bardzo rozczarowała mnie postawa gminy Szczyrk, która wybudowała za ponad 1 mln zł pseudo tor do XC, na którym odbywały się Amatorskie Mistrzostwa Śląska oraz Puchar Szczyrku. Zresztą było widać że z roku na rok organizacja idzie coraz toporniej, aż do roku 2013 gdzie Szczyrk krzyknął sobie od 5 do 8 tyś zł za wynajem toru - co jest kwotą nierealną do zapłacenia w tak małych lokalnych zawodach, no i suma sumarum odwołano wszystkie imprezy na tym torze a tor stoi i zarasta trawą..., że już nie wspomnę że w Szczyrku i okolicach nagminnie właściciele lasu wieszają linki pomiędzy drzewami - co już dla mnie jest szczytem de****mu. Smutne to ale tak niestety wygląda podejście naszych władz do tematyki sportu. ;(
wojtas7 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 niestety różnice kulturowe są ogromne, nie dorastamy organizacyjnie i kulturowo Czechom (i Słowakom z tego co piszesz również). Mam wrażenie że u nas głównie marketing i PR działa, jak Czesi zrobili Singel pod Smrekiem, to Świeradów od razu się podłączył, robiąc 4 km swojej ścieżki, byleby móc się chwalić że ma single. A ile Czesi się namęczyli z polskimi urzędasami żeby to zrobić, że szok! Ja również się cieszę że w Czechach jest co jeździć, Trilogy, Sudety Specialized... epickie wyścigi.
atizylak Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 To ja jeszcze dodam, że na karchera była kolejka na 1,5h stania po ostatnich zawodach. Jak napisałem niewygodnego posta na mtbforum, to został usunięty. Także tam na forum u P. Golonki nie można swojego zdania wyrazić jeśli jest nieprzychylne organizatorowi. Na maratonach, półmaratonach czy biegach ulicznych zawsze lub prawie zawsze dają pamiątkowy medal i koszulkę dla każdego zawodnika. A tutaj nie ma, no bo przecież trasy są fajne jak to niektórzy mówią więc reszta może być byle jaka.
Grand231 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 Na maratonach, półmaratonach czy biegach ulicznych zawsze lub prawie zawsze dają pamiątkowy medal i koszulkę dla każdego zawodnika. A tutaj nie ma, no bo przecież trasy są fajne jak to niektórzy mówią więc reszta może być byle jaka.No właśnie bo tak naprawdę to nie wiadomo za co płaci się ok 100 zł wpisowego - za dwa przysłowiowe banany ?!, o ile lepsze odczucia odnośnie organizacji byłby by gdyby dali chociaż jakiegoś pamiątkowego T-Shirta czy medal?. Maratony fajna sprawa ale mam nieodparte wrażenie że są robione nie z pasji do MTB ale z chęci jak największego zysku - stąd te argumenty że Triathlon jest lepszy bo jest tam więcej kasy. Dla mnie wpisowe na maraton powinno być w granicach max 50 zł. Do tego te nagrody za podium 250 zł czy 300 zł za pierwsze miejsce to śmieszna kwota - która notebene nie starczy nawet na naprawę roweru po błotnej masakrze.
kamfan Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 i dlatego zdarza mi się przejechać maratony czy MTB Trophy bez numerków i bez żadnych wyrzutów sumienia (oczywiście nie korzystając w żadnym stopniu z zaplecza organizatora)
Klosiu Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 atizylak, no jak jest błoto to niestety trzeba swoje odstać w kolejce do karchera, chyba to rozumiesz? U Grabka jeszcze do niedawna były tylko dwa czy trzy węże z wodą. To była masakra. Ale zawsze możesz jechać na Langa, pościgać się po ścieżkach rowerowych; ważne że rower będzie czysty i dużo makaronu po wszystkim . Lovebeer ma rację z tymi południowymi maratonami. Całkiem możliwe, że to właśnie wielkie cykle zabijają poziom organizacyjny maratonów u nas. Gdy gmina organizuje "swój" maraton to stara się znacznie bardziej, pozyskuje więcej sponsorów i organizuje lepsze nagrody, w końcu chodzi o promocję. Łatwiej też dogadują się z lokalnymi leśnikami, w końcu to swoi, a nie jacyś "obcy". W Wielkopolsce jest jeden taki maraton, Michałki, bez cyklu, ale od ponad 10 lat organizowany przez Wieleń. Całkiem trudna i dobrze oznaczona trasa 100km, organizacja super, wpisowe całkiem niskie, żarcie rewelka, nagrody i tombola takie, że nigdy nie widziałem takich na maratonach z wielkich serii. Albo taki Kaczmarek Electric, gdzie za zwycięstwo open zgarnia się chyba więcej niż za zwycięstwo na 5 maratonach Powerade. Niby ogórek w Lubuskim, a wpisowe 35zł, fajne jak na tę okolicę trasy i wysoki poziom sportowy, zajmuję tam takie miejsca open jak na powerade, a 10 zawodników ze ścisłej elity to norma na każdym wyścigu. Zawody też są organizowane przez gminy i tylko połączone w cykl przez organizatora. Nie wiem czy właśnie taki model, że miasto ma "swój" maraton i go organizuje nie byłaby lepsza. Ostatnio np organizację maratonu w Szklarskiej przejął Grabek i o ile trasa była całkiem fajna, to na organizację narzekali ludzie czekający na mecie. Nie było co robić, atrakcji było znacznie więcej gdy organizowano to lokalnie.
madluki Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 Olać makarony i tombole, ale chyba zapominasz ze posiadanie numerka oznacza ze bez łaski otrzymujesz pomoc medyczną itp. Uważam ze ratownicy robią świetna robotę. Nie wiem jak wy, ale w trakcie maratonów pozwalam sobie na więcej, bo mam świadomość ze nikt nie zostawi mnie na drzewie z połamanymi kończynami... Skoro już śmigasz razem z innymi to wypadałoby robić to na tych samych zasadach , choćby z szacunku dla innych zawodników. Nie bądź hipster ;-) Nawet jegomość na monocyklu ma numerek ;-) Pozdrawiam
wojtas7 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 też uważam że jeżdżenie bez numerka tego samego dnia jest po prostu nie w porządku. to ile Golonko kasuje i ile zarabia to jest jego prywatna sprawa. Gadanie że co się dostaje w zamian (dwa banany) jest żenujące bo nie masz pojęcia jaki jest koszt i wysiłek zorganizowania maratonu w górach dla tylu osób. Oprócz Twoich bananów, koszty są bardzo duże, trzeba zapłacić lasom za wjazd za każdego zawodnika, ludziom którzy znakują i wytyczają trasę, ludziom na bufetach, sprzątaczom po maratonie na trasie, za pomiar czasu, za paliwo i kierowcom za dowiezienie jedzenia i wody na bufety, za organizację całego miasteczka (scena, nagłośnienie), w końcu ratownikom. Moim zdaniem jakby to wszystko podliczyć i wziąć pod uwagę że potem jest półroczna przerwa bez dochodu, to wliczając w to ogrom pracy i czasu załatwiania formalnego, to może się okazać że taki Golonko ma z tego nieproporcjonalnie mały dochód miesięcznie. Może stąd bierze się jego frustracja i chęć zrezygnowania? Weźcie pod uwagę jeszcze to, że bardzo dużo ludzi ma tansze wpisowe bo jeżdżą w drużynie. Swojej ekipie Golonko też musi zapłacić za nocleg, transport itd.
Grand231 Napisano 25 Września 2013 Napisano 25 Września 2013 Gadanie że co się dostaje w zamian (dwa banany) jest żenujące bo nie masz pojęcia jaki jest koszt i wysiłek zorganizowania maratonu w górach dla tylu osób. Oprócz Twoich bananów, koszty są bardzo duże, trzeba zapłacić lasom za wjazd za każdego zawodnika, ludziom którzy znakują i wytyczają trasę, ludziom na bufetach, sprzątaczom po maratonie na trasie, za pomiar czasu, za paliwo i kierowcom za dowiezienie jedzenia i wody na bufety, za organizację całego miasteczka (scena, nagłośnienie), w końcu ratownikom. Akurat zdaję sobie z tego bardzo dobrze sprawę, jednak znam osobę która była dość mocno związana z tymi Imprezami i wiem że na czysto org wychodzi bardzo dobrze, więc nie rób z tych wcześniej wymienionych czynności mega drogich rzeczy. Ja dalej stoję przy swoim że maratony MTB w Polsce są traktowane tylko zarobkowo, nie ma w tym pasji - a już takową widać w pojedynczych tzw. "gminnych" zawodach, gdzie ludzie nie są nastawienie jak np. gg promotion na czysty zysk. Zresztą jeżeli pan Golonko będzie skakał z kwiatka na kwiatek raz MTB bo się bardziej opłaca raz Triathlon bo się bardziej opłaca, to siłą rzeczy zrazi sobie ludzi.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.