Skocz do zawartości

[WPKiW Chorzów] wspólne rowerowanie, ustawki, treningi, rekordy.


Stujumper

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy chodzi do roboty. Stu chodzi do parku :teehee: .

A tak serio.

No ja dziś byłem na parku. O 18-stej zrobiłem 4 kółka ot tak. Fajnie się hamuje na zielonym jak jest tak mokro, z 50 metrów skida padło :bye2:

Pod bażantem budowlańcy się rozbili, przywieźli piach i kręcą beton, Przejazdu zostawili może z metr, trzeba hamować. Ale ogólnie ok. Rower do mycia, ale to przyjemna sprawa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w końcu wziąłem sie za moje heble, bo wszystkie serwisy wokół zawiodły...

Dorobilem se sam "uszczelki" metoda chałupnicza za zero złotych! ;) i zobaczymy jak dlugo to pociągnie???

Swoją droga nie wierzyłem, ze KCNC moga miec tylko centymetrowy skok klamki, zeby zahamować... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@devil

Wiesz co, jeszcze nawet tam nie dzwonilem... Zostawiam se ta firmę jako ostateczność :)

Wbrew pozorom te hample nie są wcale tak skomplikowane i postawiłem se za cel, ze sam spróbuje je przywrócić do chodu ;) na razie jest ok, jutro jak bedzie lepsza pogoda to mocniej je przetestuje...i sie okaże co ze mnie za majster ;)

 

Co do młynka to szukam w sieci czegoś lekkiego i w kolorze czerwonym :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj stowka km pękła :) co prawda tragiczne okoliczności miały dzis miejsce i gdyby nie kask to mógłby byc dzis zgon...na szczęście skończyło sie na siniakach i trza by znow wymienić hak i przerzutke, aaa i o stroju nie wspomnę :P dzis jeździł z nami hajer przodowy czyli @Adam i on byl tym poszkodowanym ;)

 

A potem to juz kupa śmiechu była i jazda na "haju" :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak było.

Dziś zmałałem jedną ze swoich zasad na parku.

Pojechałem od bażanta na dół w strone bocznego wejścia do Zoo, czyli kierunek zgodny z ruchem wskazówek zegara.

Stu czekał na mnie pod kapeluszem, było troszke po 14-stej.

Jak jechałem z górki wzdłuż bocznego wejścia do Zoo, na wysokości tego wejścia miałem na drodze grupkę pieszych, szli w tym samym kierunku co ja jechałem. Zawołałem standarodwe "uwaga", Facet, który szedł jako ostatniu z tyłu zauważył mnie i chyba ostrzegł innych. Zostawili mi miejscie z prawej pas dla pieszych/role, no to zamierzałem ich minąć właśnie z prawej w momemcie jak ich mijałem zrobiła krok w moją strone jakaś kobieta z tej grupki. Nie było czasu na nic. W mgnieniu oka szłysząłem jak kask pęka i jade na kolanie, bucie, biodrze ramieniu i kasku  po asfalcie. Ujechałem jakieś 10 metrów gdzieś.

Początkowo nie mogłem sie w ogóle podnieśc. Ludzie podbiegli do mnie pomagali mi wstać, Jakoś stanołem na nogi, Dziewczyna cała, ale okazało się, że udezyłem ją kaskiem w głowe, ale czuła się chyba dobrze bo grupka po kilku chwilach odeszła w swoją stronę.

Stu i Woodu nadjechali z pomocą jak zaczynałem się zbierac do kupy. Kask pekł w kilku miejscach, ubranie w strzępach. Kolano, biodro i bark poważne otarcia... Podczas uderzenia widocznie zaczepiłem dziewczynę lewą klamkomanetka, z tad siła sciągająca i momentalnie posyłająca rower na ziemie w prawo. Mam skaleczenie na lewej ręce i rozdartą rękawiczkę co bo potwierdzało zaczepienie o jakiś element u dziewczyny, klamra czy zapinka od paska torebki.

No mogło się skończyć gorzej.

Piszę ku przestrodze, do tej pory miałem rózne drobne kolizje na parku z pieszymi, czy innymi rowerami, ale zwykle kończyło sie na udrzeniu łokciem, czy barkiem. Tutaj mogły być ofiary,

Jak już musimy jeździć po tym parku, to zdeczydowanie wolniej jak są piesi.

 

Pechowy dzień był, później z czego śmiali sie chlopcy piesi cały czas pchali mi sie pod koła, widocznie jakis magnetyzm.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...