Skocz do zawartości

[wyprawy] rowerem po Szwecji, gdzie jechać?


Ancymar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów!

Planujemy z bratem w połowie września tego roku wybrać się na 8-10 dni zwiedzić Szwecję na rowerach! Chcemy dziennie robić ok 70-80 km. W sumie mamy zamiar przejechać około 600 km. Spanie w namiotach, jedzenie w miarę możliwości z Polski, ale bez przesady.
I tutaj proszę was o pomoc drodzy forumowicze! Czy możecie polecić jakąś piękną trasę z Ystad bądź Karlskrony (nie wiemy jeszcze czy chcemy płynąć z Świnoujścia czy Gdańska). W jakich miejscach warto się zatrzymać i warto zobaczyć? Myślałem nad trasą Ystad - Goteborg - Ystad (z czego w jedną stronę wzdłuż wybrzeża a w drugą przez środek kraju), lub Karlskrona - Sztokholm i ze Sztokholmu promem do Polski. Czekam na porady, co do miejsc w których warto się zatrzymać, ale mile widziane będą również sugestie co do zmiany miejsca docelowego! W Szwecji nigdy nie byłem, a ten grubszy plan wycieczki opierałem o google maps więc całkiem możliwe, że można wybrać o wiele lepsze trasy.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Ystad - Goteborg brzegiem nie jest zbyt ciekawa.

W ramach 600km może,

Karlskrona - Kalmar (przez lasy, nie brzegiem) - obrazd brzegiem wyspy Oland - Karlskrona.

 

Robiłem m.in Karlskrona - Goteborg - Malmo - Karlskrona, ale to grubo ponad 600km. Mi wysło ok. 1000km.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponowałbym wschodnie wybrzeże, a dokładniej trasę przez Kalmara (i może zwiedzanie zamku), Oskarhamn (można zobaczyć elektrownię atomową, Szwedzi się atomu nie boją ;)), dalej Vastervik, park Nora Kvilli (jak będziecie chcieli wydłużyć trasę, to polecam jeszcze Norkoping, Husqvarna i Jonkoping), może Klebva Gruva (http://www.klevagruva.com/en), dalej Vimmerby - miejsce urodzenia Astrid Lindgren (a po drodze Bulerbyn - wygląda tak, jak je sobie wyobrażałem), później miejsce największego szwedzkiego festiwalu muzycznego Hultsfred, najcieplejsze miejsce w Szwecji i miejsce, gdzie odbywa się żużlowe grand prix - Malila (przy okazji: pizzeria w Malili jest droga, pizza niesmaczna). A później to już do Karlskrony.

 

Z żarciem nie ma co przesadzać, w dyskontach jest niewiele drożej, niż u nas (są lidle, netto, Obe), mięso jest faktycznie drogie, resztę imo można kupować na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EEEE mięso jest praktycznie w takich cenach jak u nas, nie dramatyzowałbym np. w citygrosie a co roku największy festiwal rockowy jest w solvesborg jest to około 90km od karlskrony jadąc w stronę malmoe. Nie podpowiem co w Szwecji zwiedzać bo zawsze zapitalam ciężarówką. Jak coś możecie się odezwać na pw. może akurat będę w szwecji. Bazę mamy w karlshamn więc blisko karlskrony. Sam właśnie dzisiaj się wybieram do helsingborga ale jutro już wracam ze szwecji na niemcy. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Z Ystad można pojechać w rejon Parku Narodowego Stenshuvund, stamtąd ,zahaczając o jeziora w okolicy Sjobo podjechać do Lund , nastepnie do Landskrona , z której promem można wpaść na wyspę Ven ( w całości do objechania tylko rowerem) , nastepnie koniecznie odwiedzić Kullaberg.

Oczywiście to może być tylko fragment podrózy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipiec spędziłem w południowej Szwecji. Trasa mniej więcej taka: Karlskrona - Karlshamn - Vaxjo - Huskvarna - Motala - Kanał Gotyjski - wzdłuż wybrzeża do Oskarshamn - autobusami via Kalmar do Torsas - rowerem do Karlskrony. W sumie 4 tygodnie, jakieś 1150 km.

 

Co do tras trudno mi cokolwiek polecić, ja pojechałem sobie pojeździć bez szczególnego planu i tak wyszło. Ale jak nie byłeś w Szwecji to poniżej opisałem kilka moich wrażeń z wycieczki, mogą Ci się przydać. Też pojechałem bez przygotowania z mglistym planem.

  1. Poza trasą z Karlshamn na północ (starym nasypem kolejowym), trasami wzdłuż kanału i paroma miejscami w okolicach kanału non stop są pagórki. I to spore, więc jak ktoś nie jeździ hardkorowo to trudno liczyć na spore przebiegi dzienne. Generalnie męcząco jest. Czasami aż za bardzo.
  2. Drogi w większości są asfaltowe, zupełnie sensownej jakości, choć po szutrowych też szlaki prowadzą. Zdarzają się oczywiście wyjątki.
  3. Ze szlakami rowerowymi jest burdel, czasem prowadzą inaczej niż na mapie, mapy kosztują bezsensowne pieniądze (jakoś 170 koron za mapę na dwa dni jazdy nie chciało mi się płacić), więc najlepiej jeździć po swojemu. Brałem darmowe mapy z informacji turystycznych i jak trzeba było to przerysowywałem z grubsza przebieg interesującej mnie trasy oraz położenie kempingów. Tak czy inaczej GPS z mapą Szwecji się przydaje, żeby się nie zgubić.
  4. Zdecydowanie odradzam szlak po wschodniej stronie jeziora Vattern - chyba, że góralem bez bagażu. Na początku są ze dwa km pod taką górę, że z bagażem lepiej dać sobie spokój, bo o wjechaniu można zapomnieć i trzeba pchać. Dalej nie jest lepiej, do tego jakość dróg fatalna. Moim zdaniem szlak planował ktoś kto bardzo nie lubi rowerzystów.
  5. Zawsze jedzie się pod wiatr (wyjątki potwierdzają regułę). I nie mam na myśli wiatru pozornego.
  6. Pięknie jest. Po prostu dupę urywa. W lipcu do tego prawie non stop świeciło słońce.
  7. Poza miastami rowerzystów prawie nie ma (trudno się dziwić skoro ciągle są pagórki).
  8. Kempingi od 50 do 285 koron za nockę (dwie osoby + namiot), ciepła woda pod prysznicem bardzo różnie, raz płatna, raz nie (i ma się to nijak do ceny kempingu, w tym najtańszym prysznic był za darmo), na prawie wszystkich kempingach są kuchnie, piekarniki i mikrofale. Szwedzi są cywilizowani, więc generalnie jest czysto i spokojnie. Czasami przydaje się karta kampingowa (nie pamiętam jak się zwie, kosztuje 150 koron, można ją kupić na kempingu).
  9. Jedzenie generalnie cenowo zróżnicowane, czasem droższe niż u nas, czasem nie. Jakoś nie zwracałem na to za bardzo uwagi. Sporo gotowych dań do odgrzania w mikrofali. Sklepy są w każdej miejscowości, czynne z reguły 7 dni w tygodniu, często do 21.
  10. Alkohole dostępne tylko w sklepach System Bolaget, z którymi jest problem w mało turystycznych okolicach. Mocne alkohole są drogie, wina kosztują tyle co w Polsce, piwa nie pijam, więc o cenach się nie wypowiem, bo mnie nie interesowały.
  11. Jadąc wzdłuż wybrzeża trzeba uważać z planowaniem trasy, bo drogi tak kręcą, żeby omijać wodę, że trzeba przejechać dużo więcej niż się wydaje. I do tego ciągle górki i dołki. Nawet blisko morza.
  12. Koleje są mniej rozwinięte niż w Polsce, za to jeździ bardzo dużo autobusów. Część z nich zabiera rowery.

Jakbyś chciał wiedzieć coś więcej to pytaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jestem w stanie Ci doradzić, gdzie warto się udać w Szwecji, ale ostatnio jadąc sobie na wycieczkę natknąłem się na tablicę informacyjną o transgranicznym szlaku rowerowym "Bike the Baltic", który przebiega powiedzmy w moich okolicach (zachodniopomorskie) z przeprawą w Kołobrzegu na Bornholm (Dania) i dalej do chyba regionu Szwecji, Scanii. Trochę więcej informacji o tym szlaku znajduje się na Wikipedii tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bike_the_Baltic

 

Mam nadzieję, że się przyda i powodzenia życzę przy realizacji wyprawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...