Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach cz. 2


Piksel

Rekomendowane odpowiedzi

czy miał kask na głowie

Kask niewiele by dał w takiej sytuacji. Nie byłby w stanie na tyle zamortyzować uderzenia, żeby zapobiec uszkodzeniom kręgosłupa.

 

@up

40km/h mógł mieć, ba może nawet 50. Odpowiedni kąt uderzenia i kręgi szyjne lecą.

 

ktoś z forum( Flash jak robił 800 ?) wjechał w naczepe, zdarza się, zmęczenie, kiepska widocznośc, zamyślić tez sie można przy długim dystansie

Dobrze pamiętasz.

Sam kiedyś prawie wjechałem komuś w tył samochodu. Końcówka trasy, zmęczenie, chwila dekoncentracji i ostre hamowanie. Na szczęście skończyło się na strachu, ale moment później zauważyłbym, że przede mną hamują i byłoby bum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Kask niewiele by dał w takiej sytuacji. Nie byłby w stanie na tyle zamortyzować uderzenia, żeby zapobiec uszkodzeniom kręgosłupa.

 

A skąd wiesz?

 

Śmieszą mnie takie 100% stwierdzenia sprzed ekranu komputera.

 

PS. a tak wogóle ten nieszczęśliwy wypadek nie powienien znaleźć sie w tym wątku i być tutaj dyskutowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, mogę się jedynie domyślać, po prostu wnerwiają mnie wtrącenia o kaskach, że jakby miał to by nogi nie złamał (pod takie absurdy podchodzą niektóre wypowiedzi).

Powiedz szczerze, czy przy takim wyrżnięciu głową w zderzak kask cokolwiek by dał? Nawet nie wiesz w jaki sposób uderzył, a czepiasz się kasku jakby to go miało ochronić.

 

Na moje albo miał pecha i uderzył w krawędź lub doszło do innego zgięcia kręgosłupa, albo miał na tyle dużą prędkość, że kask nie dałby rady zredukować siły kompresji.

 

Zdarzenie ku przestrodze, bo łatwo jest się "upić" prędkością i zapomnieć o reszcie świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko rozwiązuje się problemy nie znane w żadnym innym ustroju”

Setki przepisów z których mało pozytywnego wynika. Tylko surowe prawo powoduje zmianę zachowania dorosłych ludzi. Jedziesz pijany rowerem? Konfiskata roweru 2tyś. mandatu od razu. Taki przykład, mało kto by wtedy wsiadł pijany na rower. To samo tyczy się oświetlenia itp, jak ktoś chce jechać bez świateł niech jedzie. Świat nie jest idealny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku chłopaka który zrobił z siebie warzywo to przegiął z jazdą .

Źle ocenił sytuację przeszarżował.

 

Może też zdarzyło się coś na co nie miał wpływu.

 

Na ten moment jedyne co można powiedzieć to

WOLNIEJ mości panowie....

 

Tak naprawdę na szybkę jazdę należało by wynajmować tor wyścigowy.

Nie ma tam "Tirów" podporządkowanych i innych zabójców

Można pochylić  głowę i pruć,.

 

A co do kasków i łamania kręgosłupów.

Kask niewiele pomoże bo nie chroni kręgosłupa. 

 

Kręgosłup można złamać ześlizgując się z pierwszego stopnia drabiny na pięty...

Można spadając na tyłek.

Siła uderzenia nie ma znaczenia.

Zgadzam się z @@zekker,że gadanie o kasku jest zupełnie nonsensowne.

 

A swoja drogę wszyscy którzy zawsze jak rowerzysta ucierpi pytają czy miał kask i snują przypuszczenia że jak by miał....

Powinni szybko zweryfikować swoje podejście bo są właśnie w tej grupie dla której kask stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo.

Czemu? Bo są skłonni do większego ryzyka bo przecież kask.... Do tego dochodzi przekonanie kierowców że ten to jest bezpieczny bo ma klask i margines bezpieczeństwa robi się mkutki.

 

Sam wątek tego rowerzysty jak by nie było pasuje. Przynajmniej jeśli jest tak jak opisuje zdarzenie artykuł to jakaś tam forma ignorancji jest.  Na pewno przestroga ze nie opłaca się i dlaczego nie opłaca sie napinanie na drogach z ruchem ogólnym.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@zekker

Dlaczego odwracasz kota ogonem?

Najpierw stwierdzasz:
 

 

Kask niewiele by dał w takiej sytuacji. Nie byłby w stanie na tyle zamortyzować uderzenia, żeby zapobiec uszkodzeniom kręgosłupa.


A potem:
 

 

Nie wiem, mogę się jedynie domyślać, po prostu wnerwiają mnie wtrącenia o kaskach, że jakby miał to by nogi nie złamał (pod takie absurdy podchodzą niektóre wypowiedzi).


A na koniec bezczelnie stwierdzasz:
 

 

Nawet nie wiesz w jaki sposób uderzył, a czepiasz się kasku jakby to go miało ochronić.


Teraz mi odpowiedz na pytanie: gdzie ja się "czepiam kasku" i gdzie napisałem, że to miałoby go w 100% ochronić oraz o tym, że wiem jak chłopak uderzył? Hę???
Przy Twoich naditerpretacjach opadają człowiekowi ręce i odechciewa się jakiejkolwiek dyskusji.

Pisząc: "ciekawe czy miał kask na głowie" wiązałem tylko nadzieję, że gdyby chłopak jednak miał kask na głowie, TO BYĆ MOŻE uniknąłby złamania kręgosłupa w dwóch miejscach, przerwania rdzenia kręgowego i/lub paraliżu oraz walki o życie. Tylko tyle i aż tyle...Łapiesz???
To nie ja stwierdziłem z całym przekonaniem, że:

 

Kask niewiele by dał w takiej sytuacji. Nie byłby w stanie na tyle zamortyzować uderzenia, żeby zapobiec uszkodzeniom kręgosłupa.

i to nie ja, tylko Ty piszesz jakbyś wiedział, jak dokładnie wyglądał wypadek i czy kask mógłby lub nie złagodzić jego skutek, więc jeszcze raz Cię proszę: nie odwracaj kota ogonem i skończ swoje dziwne nadinterpretacje tego co ktoś napisał...

 

________________________________________________________________________________________________

 

A swoja drogę wszyscy którzy zawsze jak rowerzysta ucierpi pytają czy miał kask i snują przypuszczenia że jak by miał.... Powinni szybko zweryfikować swoje podejście bo są właśnie w tej grupie dla której kask stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czemu? Bo są skłonni do większego ryzyka bo przecież kask.... Do tego dochodzi przekonanie kierowców że ten to jest bezpieczny bo ma klask i margines bezpieczeństwa robi się mkutki.


Co za stek bzdur...
No większej bzdury to dawno na forum nie wyczytałem (dodatkowo o sobie)...Uważasz, że podejmuję większe ryzyko, bo mam kask na głowie???
Normalnie ręce opoadają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

podejmuję większe ryzyko, bo mam kask na głowie

 

To napisałeś Ty.  ;)

 

A twoje pianie że pisze bzdury mógłbym puścić mimo uszu gdyby nie fakt że to co napisałem nie jest moją wyimaginowaną wizją świata. Jest to potwierdzone wieloma statystykami i kilkoma wymownymi badaniami więc pretensje do nich

 

Problem iż bezpieczeństwo bierne skłania do zachowań niebezpiecznych nie jest czymś nowym.

 

I postaraj się nie brać tak wszystkiego do siebie. Może ty jeździsz pomimo kasku (domniemanie że go używasz) bardzo zachowawczo...   Ogół niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak mam nie brać czegoś do siebie, skoro niejako odpowiadasz na mój wcześniejszy post, a nie dyskutujesz z ogółem?

To Ty wrzuciłeś mnie do wora z napisem "wszyscy", stąd (nawias) w moim wcześniejszym poście.

Problem jest w tym, że naditerperujecie czyjeś wypowiedzi, nie zwracacie się bezpośrednio odpisując na posta, a potem odwracacie kota ogonem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Powinni szybko zweryfikować swoje podejście bo są właśnie w tej grupie dla której kask stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czemu? Bo są skłonni do większego ryzyka bo przecież kask....

 

 

A twoje pianie że pisze bzdury mógłbym puścić mimo uszu gdyby nie fakt że to co napisałem nie jest moją wyimaginowaną wizją świata. Jest to potwierdzone wieloma statystykami i kilkoma wymownymi badaniami więc pretensje do nich

Statystyki często pokazują korelację 2 czynników niż związek przyczynowo skutkowy. Może po prostu bardziej skłonni do ryzyka czy jeżdżący w trudnym terenie lub na ruchliwych drogach (a więc mający większe prawdopodobieństwo wypadku niż pani hipster na mieszczuchu w parku 10km/h) zakładają kaski i stąd takie, a nie inne wyniki badań? Są 3 rodzaje kłamstw: małe, duże i statystyka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@adamos,  nic nie nad interpretowałem i świadomie nie odnosiłem się do twojej wypowiedzi bezpośrednio.

Ani jako ani niejako.

Z zasady jak rowerzysta się rozwali to zaraz zaczyna się dyskusja o kasku.

 

 

 

Jakby rozłupał chłopak łeb to moglibyśmy snuć wynurzenia czy by pomógł czy nie

(Schumacher miał... Można powiedzieć że mu życie uratował...) 

 

A tak?

 

A tak to możemy ewentualnie zapytać czy mu kask nie przysłonił widoku

Albo czy mu nie połamał kręgosłupa.  (tak wiem to też stek bzdur)

 

Ale szkoda tracić czas i energię na tą wojenkę bo to nie ten temat....  ;)

 

A i kotami się nie bawię. Więc bez takich mi tu insynuacji o męczeniu zwierząt.

 

 

@@Niedzwiedz,    są jeszcze badania polegające na obserwacji zachowań tej samej osoby w i bez kasku.

Ta w kasku mija przeszkody z mniejszym marginesem.

 

Tak samo jak kierowcy ciebie tak mijają. To już nie statystyka.

A to co piszesz o ryzyku to cała prawda... A może tylko trzecia góralska? Ale tak to już z statystyką jest możemy ją jedynie przyjąć jako odniesienie albo wyrzucić. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mi odpowiedz na pytanie: gdzie ja się "czepiam kasku" i gdzie napisałem, że to miałoby go w 100% ochronić oraz o tym, że wiem jak chłopak uderzył? Hę???

Przy Twoich naditerpretacjach opadają człowiekowi ręce i odechciewa się jakiejkolwiek dyskusji.

 

Pisząc: "ciekawe czy miał kask na głowie" wiązałem tylko nadzieję, że gdyby chłopak jednak miał kask na głowie, TO BYĆ MOŻE uniknąłby złamania kręgosłupa w dwóch miejscach, przerwania rdzenia kręgowego i/lub paraliżu oraz walki o życie. Tylko tyle i aż tyle...Łapiesz???

To nie ja stwierdziłem z całym przekonaniem, że:

Widzę, że w czuły punkt trafiłem skoro tak zapalczywie odpowiadasz ;)

 

A bardziej serio.

Ta cała nadzieja, że kask cokolwiek by dał w tej sytuacji, to jest właśnie to przekonanie, że jakby miał kask to by było ok. Tu wystarczy odrobina refleksji do czego taki sprzęt jest przygotowany i jak działa. Nikt nigdy nie robił najmniejszej sugestii (ani producenci, ani promotorzy używania), że kask może chronić kręgosłup, a Ty próbujesz mieć nadzieję, że w takiej sytuacji coś by zdziałał. Nie wiem czy ze ślepej wiary w skuteczność, czy nadziei, że w takiej sytuacji pomoże nam wyjść cało, to już wiesz sam najlepiej.

 

Niestety, ale to jest efekt durnych akcji na rzecz bezpieczeństwa rowerzystów. Kask to takie panaceum na wszelkie problemy wypadków i obrażeń według nich. A tak naprawdę to jego działanie jest mocno ograniczone. Ma zmniejszać obrażenia czaszki tylko i aż tyle. Jakie są normy i jak skutecznie to robi, to już inna kwestia.

Takie promocje są na tyle silne, że jeżeli ktokolwiek próbuje podważać skuteczność kasków, to jest zakrzykiwany przez bezrefleksyjne tłumy.

 

Przeanalizuj relację świadków i obrażenia. Paraliż całego ciała sugeruje przerwanie rdzenia na odcinku szyjnym lub ciut poniżej. W jaki sposób kask miałby ochronić tą część?

 

Na koniec jeszcze inna historia z życia. Chłopak jechał po chodniku i miał pecha zawadzić kierownicą o torebkę przechodzącej osoby. Wywalił się i uderzył głową o beton. Skutek to krwiak, śpiączka, paraliż, długa rehabilitacja i powolne odzyskiwanie jakiejś sprawności.

Jeden z pierwszych komentarzy, jakby miał kask to by nic mu się nie stało. Tyle, że to wcale nie jest takie oczywiste, bo kompletnie ni było wiadomo jak uderzył. Prawdopodobieństwo braku tak poważnego urazu na pewno spore, ale tak kategoryczne stwierdzenia są nie na miejscu. Tak samo jak Twoja nadzieja, że w omawianym tu przypadku cokolwiek by pomógł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o czym tak debatować. Na pierwszy rzut oka widać, że typowy kask rowerowy nie jest przeznaczony do ochrony kręgosłupa i twarzy. Kask ma przede wszystkim chronić mózg przed wylaniem się na ulicę (o ile w czaszce jest coś, co mogłoby się wylać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra to jeszcze dorzucę do pieca... 

http://infobike.pl/text.php?id=45202

 

W tym temacie trochę jest opracowań.

Niech sobie każdy sam decyduje czy woli mieć mózg na ulicy czy koktajl z mózgu ale zachowany w główce...

 

A tak poważniej to szkoda dalej bić tą pianę bo jeszcze chwila kolejny temat będzie miał ukręcony łeb. 

 

 

Szkoda że młody chłopak ma przeorane życie. 

Swoją drogą to chyba bym wolał żeby mi się mózg wylał niż żebym miał leżeć bezruchu będąc tylko ciężarem dla wszystkich w koło.

Prawda jednak jest taka ze wychodząc z domu się na to godzimy że może nas szlak trafić.

 

Teraz zamiast udowadniać wyższość świąt bożego narodzenia nad wielkanocnymi jedyne co można to przy wieczornym paciorku poprosić o to by młody odzyskał sprawność choć częściowo. A i o to żeby nas coś podobnego nie spotkało.

Nic mądrzejszego w tym temacie nie wymyślimy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Ta cała nadzieja, że kask cokolwiek by dał w tej sytuacji, to jest właśnie to przekonanie, że jakby miał kask to by było ok.


LOL! :D

Jeszcze jedna błędna nadinterpretacja, w dodatku mojej niespełnionej nadzieji...

A teraz na poważnie, napiszę Ci tylko trzy rzeczy dla jasności:
1. nigdzie nie napisałem, że kask zapobiega uszkodzeniem kregosłupa i od nich chroni
2. tego czy chłopak jechał w kasku czy bez oczywiście nie wiemy, ale ja mogę napisać, że kask mógłby spowolnić impet uderzenia i spowodować, że rdzeń kręgowy nie zostałby przerwany i wszystko byłoby jednak OK. A Ty mi tą moją nadzieję odbierasz na jakiej podstawie? Badałeś ten wypadek, byłeś na miejscu zdarzenia, czy na wyciągniesz na to zaraz jakieś statystyki? To że nikt z producentów nie robił podobnych sugestii i nie zapewniał o skutecznosci kasku przy podobnych zdarzeniach, nie znaczy, że tak mogłoby być i tylko stąd wynikła moja ciekawość czy kask był, czy go nie było, a Ty beznamiętnie starasz się mnie przekonać, że i tak nic by nie dał. Możemy tak w kółko i bez końca...
3. tłumaczyć jak działa i do czego służy kask możesz swoim kolegom na podwórku, a ja do bezrefleksyjnych tłumów raczej nie aspiruję.

Dziękuję.

Koniec OT z mojej strony.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PiotrowskiGD

LUDZIE....!!!!!!!!!!!!!!

 

Czy wyście oszaleli??!!!

Dwie ostatnie strony są nie kończącą się awanturą, której ja (i zapewne już nie tylko ja) mam trochę dość.

Odchodzicie od tematu a tylko czekać, aż czerwoni z zielonymi z prezentami tu zagoszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty mi tą moją nadzieję odbierasz na jakiej podstawie?

Bo to jest ułuda. Decyzja o stosowaniu kasku powinna być w pełni świadoma, oparta na faktach, z wiedzą o zaletach i wadach. Podejmowanie jej na podstawie obiegowych opinii i presji otoczenia jest po prostu głupie i niebezpieczne.

Potem się widzi ludzi ze źle założonymi kaskami, które kompletnie nie spełniają swojego przeznaczenia, a mogą jeszcze pogorszyć sytuację. No ale założyli i są bezpieczni :down:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

demek: rozpowszechniasz znane wszystkim mity.

Nie wiesz czy kask by pomógł twojej koleżance (Schumacher mial kask, podobno jechal niezbyt szybko, i podobno kask mu życie uratowal...).

Nie wiesz czy kask nie zaszkodzi, bo żaden(!) producent nie bada swoich kasków w warunkach choćby zbliżonych do warunków drogowych (przeczytaj podlinkowany artykuł, jest tego więcej w necie).

 

Patrzę na temat tego wątku i się zastanawiam, czy "bezczelnością rowerzysty" jest założenie czy niezałożenie kasku na głowę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny co wie lepiej. Wiem tyle, ze sila jej uderzenia byla mala, gdyby miala chocby najwiekszy syf na lbie to by jej nie uszkodzilo kosci bo jakby nie patrzec by COS zamortyzowalo. To jest prstsze niz drut ale nie bede z tym dyskutowal.

 

A jaki mity powtarzam? Ze masz skorupe jakas na lbie i to nie pomoze? Wez walnij glowa z kaskiem o framuge z calej sily a pozniej popraw z dynki bez kasku. Z pewnoscia kask nic a nic nie pomoze.

 

Co do OT i dyskusji o kasku...czasami to i mozna tutaj.

 

Co do zmiany zachowania w kasku. Mam podobnie, jezdze tak samo w nim jak i bez niego. Niektorzy kierowcy tez nie zwracaja uwagi czy jedzie w kasku czy bez niego. Ale to temat rzeka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak kończą pieniacze:

http://www.liveleak.com/view?i=312_1375379869

Tak szybcy i wściekli :

http://www.liveleak.com/view?i=be8_1306271713

Idioci:

http://www.liveleak.com/view?i=2ea_1397571328

Ślepo egzekwujący prawo:

http://www.liveleak.com/view?i=360_1343957415

Amatorzy wyprzedania prawą stroną ... Jak jesteś wrażliwy to odpuść

http://www.liveleak.com/view?i=578_1370138497

 

Jeżeli ktoś się poczuje urażony, to dobrze !

 

Jeżdżę na codzień ciężkim sprzętem ( po godzinach rowerem ), po ciasnym i zatłoczonym mieście. Ludzie bez wyobraźni i instynktu samozachowawczego przyprawiają mnie o dreszcze. 

Żadne prawa ani rozwiania nie zlikwidują do końca problemów komunikacyjnych.  Samochodów będzie jeszcze więcej, miejsca coraz mniej, idiotów na drogach raczej nie ubędzie.

 

Cały czas trzeba myśleć za siebie i innych.  Troszkę kultury i zrozumienia się przyda. Czasami lepiej odpuścić 5 sekund a zyskać 50 lat dalszego życia w zdrowiu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

jakas na lbie i to nie pomoze? Wez walnij glowa z kaskiem o framuge z calej sily a pozniej popraw z dynki bez kasku. Z pew

 

A walnąłeś?

Tak pytam z czystej ciekawości.

 

Przeczytaj uważnie podlinkowany artykuł.

Może pomoże może nie pomoże. Ty podałeś przykład w którym pewnie by pomógł...

Ale też jest spora szansa ze Koleżanka by skończyła właśnie jak Schumacher w wyniku obrażeń mózgu spowodowanych jego przemieszczeniem.

Nie wiesz i się nie dowiesz.  Może miała pecha że nie ubrała może i szczęście. To jest kuriozum tego "zabezpieczenia"

 

Ja ci mogę tylko napisać że kilka razy rąbnąłem na ziemię. Nigdy nie przywaliłem głową z jakimś większym impetem...

Prawie zawsze odczułem to na mięśniach karku.

Tak, miałem cholerne szczęście że nie trafiłem na kamień który by mi rozłupał głowę.

Jednak przy wszystkich tych upadkach kask spowodowałby tylko że walnąłbym z większym impetem o ziemię.

Że naturalna ochrona przed uderzeniem głową nie miałaby prawa zadziałać...

 

Kolejny przykład to zderzenie z autem. Zostałem uderzony bokiem "wylatującego z zakrętu bokiem" auta.

Wiesz czym przywaliłem w górną część drzwi?  A potem parę metrów dalej jak myślisz czym przywaliłem  oczywiście poza biodrem?  A teraz pytanie czy kask uratował mi życie?

NIE, bo Nie miałem kasku....

Co by było jakbym miał? Nie wiem ale szanse na uszkodzenie kręgosłupa bym miał większe bo dwa razy przegięcia szyi były by większe.  Szanse na uraz mózgu nie były by mniejsze!

 

Czy to udowadnia że kask nie pomaga? NIE

Czy przypadek twojej koleżanki udowadnia że kask pomaga? NIE

Czy jestem za jazdą bez kasku?

NIE

Czy za jazdą w kasku?

NIE

 

Czemu nie jeżdżę w kasku? Bo nie trawie mieć czegokolwiek na głowie. Źle się z tym czuję. Rozprasza mnie to i męczy.

A sam kask zmienił by jedynie rodzaj uszkodzeń na jakie się narażam więc korzyści w mojej opinii nie przewyższają strat. 

 

Czemu ci to tak łopatologicznie wykładam.

Bo leciutko mnie męczy słuchanie populistycznych hasełek jak to kaski nas uchronią.. Celem ich jest tak naprawdę sprzedanie kilku mln kasków a nie troska o nasze głowy.  W imię tego buduje się jakąś iluzję cudownego środka na upadek.

Nie jest to w porządku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...