Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach cz. 2


Piksel

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele razy widziałem jak rowerzyści bez powodu wpadają na drzewa, słupy, bo stały na środku drogi. Nie jakieś ciamajdy, a profesjonaliści, których nikt nie posądzi o taką wtopę. Sam również miałem różne wtopy, ale na szczęście jakoś jestem cały. Jeżeli jest taki przejazd to nie wolno na nim stawać, a jak awaria to koniecznie trójkąt ostrzegawczy, bo będzie taki finał jak z tym dzieciakiem, co wpadł na ciężarówkę stojącą na poboczu.

Całe szczęście, że u nas ruch rowerowy jest  na poziomie znikomym, bo by dopiero się działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to powinien być jakiś paragraf za umyślne spowodowanie zdarzenia. Zastanawiam się czy to zdarzenie (że rowerzysta wjechał w ten samochód) powinno być kwalifikowane jako wina kierowcy samochodu. W końcu tam jest wyjazd z parkingu, ale z drugiej strony kierowca nie mógł zastawić tej drogi. Ale jak w takim razie miał stamtąd wyjechać, nie zastawiając tej drogi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedzie lewą stroną, żeby widzieć więcej, a wbija się w de facto stojący "już przez wieki" samochód.

Tez mi sie wydaje, ze mial duzo czasu.

 

 

Ciekawe, że nie wrzucił widoku ze swojej kamerki... chyba bał się, że wszyscy obiektywnie stwierdzą, że z premedytacją wjechał na stłuczkę.

Wg daty na monitoringu to rok 2012...moze jeszcze nie mial kamerki.

 

 

Oczywiscie zachowanie kierowcy samochodu rowniez nalezy potepic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech młodych (25-30lat na oko) jedzie kontra pasem i rozmawiają...

 

- Czemu na tym ddr jest strzałka

- bo to jest jednokierunkowy ddr...

-czyli można nim tylko w tym kierunku jechać?

-Tak

 

Nie wiem jak gdzie indziej ale w Krakowie jest jakaś plaga zasuwających kontra pasami pod prąd.

Poziom obycia wielu osób jest tragiczny...

 

A nasz "bohater" z filmów widać słychać i czuć że generuje groźne sytuacje.

W zasadzie można obstawiać kiedy go coś przetrąci a jego kamerka będzie dowodem oczyszczającym kierowcę.

To jeden z tych co mają pierwszeństwo nadane i wali się pali zamykają oczy i jadą. Zero myślenia o innych.

Strach się bać co wyrabia w aucie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak w takim razie miał stamtąd wyjechać, nie zastawiając tej drogi?

 

Nieruchoma pdzeszkoda nie może być przyczyną kolizji. Jak wjedziez w samochód nieprawidłowo stojący na przejeździe czy na pasach, to wina jest tego co wjechał, a nie tego co stał.

 

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą nieruchomą przeszkodą - to niestety też nie jest takie proste...

Jak zwykle w przypadku naszego PoRD - wiele zależy od interpretacji.

 

Rzecz w tym, że nieruchomy pojazd czasem jest, a czasem nie jest uczestnikiem ruchu.

 

Na przykład nieruchomy pojazd zaparkowany na chodniku nie jest uczestnikiem ruchu.

Natomiast samochód stojący na środku skrzyżowania - bo wjechał na zielonym i nie zdążył zjechać - pozostaje uczestnikiem ruchu.

A istnieje przecież przepis mówiący, że nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie jeśli nie ma możliwości opuszczenia go.

 

Właśnie Ten przepis można by odnieść do sytuacji przedstawionej na filmiku - kierowca wyjeżdżający z parkingu wjechał na skrzyżowanie z drogą dla rowerów bez możliwości opuszczenia tego skrzyżowania.

 

Dodatkowo - w przypadku pojazdu który nie jest uczestnikiem ruchu - też obowiązują pewne przepisy i zasady.

Na przykład - otwieranie drzwi wymaga upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia dla innych uczestników ruchu.

Tak więc jeśli kierowca samochodu po zaparkowaniu otworzy drzwi przed nosem rowerzyście - to kolizja jest jego winą, pomimo tego, że pojazd nie jest w tym momencie uczestnikiem ruchu.

 

Niestety, jeśli chodzi o PoRD - nie ma lekko ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mogę sobie kupić czołg i bezkarnie* taranować dowolny samochód lub rowerzystę, który wjechał na skrzyżowanie i nie może z niego zjechać utrudniając mi przejazd? To ciekawe, zwykle najwyżej trąbiłem. Weźmy pod uwagę chociażby fakt, że skoro coś już na skrzyżowaniu stoi, inny uczestnik ruchu też nie ma prawa na to skrzyżowanie wjechać. Dwa, zasada ograniczonego zaufania.

 

*Tak, wiem, czołg i kwestia jazdy po drogach publicznych... Ale dodajmy przykładowi trochę więcej absurdu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@AdamF, Nie ma zasady: "Kto pierwszy złamał przepisy, ten winien", winien jest ten, kogo zachowanie miało realny wpływ na zaistnienie zdarzenia. W przypadku, gdy widzisz, że zbliżasz się do nieruchomej przeszkody, masz obowiązek zrobić wszystko, aby uniknąć zderzenia, mówi o tym art. 3 oraz art. 19. Taką przeszkodą jest m.in. samochód który zatarasował DDR czy przejazd (i stoi, bo coś...). To jest akurat czysta sytuacja. Jest jednak wiele sytuacji, które trudno ocenić czy jest to wymuszenie czy celowe spowodowanie kolizji. Taką sytuację trzeba widzieć z boku.

Z tego co obserwuję w ruchu ulicznym bardzo wiele osób idzie świadomie na kolizję nie bacząc ani na własne bezpieczeństwo, ani na bezpieczeństwo innych. O zgrozo dużo częściej takie zachowanie obserwuję u rowerzystów. Zapewne karmieni ideologiczną papką o wyższości roweru na całą resztą świata, są przeświadczeni o swej nieśmiertelności i tym, że prawo zawsze stanie po ich stronie - co by się nie działo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście jak widzisz, że na środku skrzyżowania stoi pojazd, który wjechał na skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia go - to ty też nie możesz w ogóle wjechać na to skrzyżowanie - ponieważ nie masz możliwości opuszczenia go! :)

 

Nie pisałem o tym, kto ma rację w tym przypadku, tylko właśnie o tym, że najczęściej sytuacja nie jest jednoznaczna i najczęściej obie strony ponoszą część winy.

 

 

Wielu uczestników ruchu pamięta stosunkowo dobrze różne szczegółowe przepisy, ale nie pamięta o najbardziej podstawowym zapisie PoRD:

 

PoRD, Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga — szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.

 

Czyli inaczej mówiąc - zgadzam się z Wami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie tam jest przejazd dla rowerów?

PRzecież ja tam nawet ddr nie widzę...

 

Albo jestem ślepy albo znaków nie ma.... 

A jak nie ma to rowerzysta powinien być na drodze a nie na chodniku...

A zjeżdżając z chodnika czy nawet ddr powinien ustąpić pierwszeństwa bo się włącza.....

Dziwi mnie tylko czemu kierowca przyjął mandat no chyba że dostał za coś innego niż ta mucha rozwalająca się na jego aucie.

 

Ale już to wszystko pomijając to śmiem twierdzić że "mucha" mógł spokojne przejechać za tym autem.... Gdyby jechał możliwie blisko prawej krawędzi.

 

Gdybym jeździł tak jak on to codziennie wymieniałbym rower z5-6 razy...

Samochód częściej....

 

I zapewne bym też dostawał strzała kilka razy dziennie gdyby wszyscy kierujący byli takimi bez refleksyjnymi kozakami jak on.

Jest wiele miejsc gdzie ruch odbywa się nie na zasadach opisanych w kodeksach a na zasadzie ja puszczę ciebie ty puścisz minie i pojedziemy dalej... Inaczej by wszystkim zeszło powietrze z dętek i urosły długie siwe brody zanim by ruszyli do przodu...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekajcie chwilkę, po kolei...

 

 

Po pierwsze:

@KrisK

Nie odnosiłem się bezpośrednio do sytuacji przedstawionej na filmie, więc nie wiem, czy jest tam przejazd dla rowerów czy go nie ma.

Więc uprzejmie proszę nie sugerować, że opowiadam się po stronie rowerzysty czy też po stronie kierowcy na tym filmie, ponieważ - powtórzę jeszcze raz - nie pisałem o tej konkretnie sytuacji, tylko o kwestii nieruchomej przeszkody oraz wjeżdżaniu na skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia go.

 

Napisałem "ten przepis można by odnieść do sytuacji" - co nie znaczy, że osobiście uważam taką interpretację za koniecznie jedynie słuszną.

 

 

Osobiście moje zdanie jest takie:

Nawet jeżeli mamy rację, ale ktoś na nas wymusza - to odpuszczamy.

 

 

Konkretnie co do tego filmiku - uważam że po prostu wart Pac pałaca - zarówno kierowca samochodu jak i rowerzysta zachowali się niewłaściwie.

Kierowca samochodu powinien był dokładniej upewnić się, że nie spowoduje kolizji wyjeżdżając z parkingu (włączanie się do ruchu z obiektu przydrożnego!), natomiast rowerzysta widząc samochód blokujący mu przejazd powinien był powstrzymać się od dalszej jazdy. Dodatkowo oczywiście jeżeli nie ma tam DDR - rowerzysta w ogóle nie powinien był jechać po chodniku.

 

 

 

Po drugie:

@zekker

DDR może stanowić część drogi, może też być wyznaczony oddzielnie.

Na przykład DDR wzdłuż jezdni jest częścią drogi, natomiast DDR "bez jezdni" - drogą nie jest.

Tak więc przejazd dla rowerów może również być skrzyżowaniem, jeżeli tylko DDR wyznaczona jest obok jezdni.

Przejazd dla rowerów nie jest skrzyżowaniem, jeżeli DDR jest "samodzielnym tworem" - czyli wyznaczony jest bez równoległej jezdni.

 

Definicja drogi PoRD Art. 2.1, definicja skrzyżowania PoRD Art. 2.10.

 

1) droga — wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

 

10) skrzyżowanie — przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1 to spokojnie absolutnie do Ciebie nie piłem ;)

Zauważyłem poprostu drobiazg jakim jest że nasz rowerzysta zasuwał czymś... co bardziej przypomina chodnik niż DDRiP

 

Ad 2 to nie dokonca sie z tobą zgodzę.

 

 

Przejazd dla rowerów nie jest skrzyżowaniem, jeżeli DDR jest "samodzielnym tworem" - czyli wyznaczony jest bez równoległej jezdni.

 

bo

 

  • droga – wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

Więc droga dla rowerów może istnieć w oderwani od czegokolwiek będzie miała jezdnię przeznaczoną do poruszania sie pojazdów (rowerów) a co za tym idzie

 

 

skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię,

 

Takie drogi na świecie to norma co więcej często mają pierwszeństwo nad  drogami dla samochodów...

Jedziecie sobie szczerym polem a tam trójkąt.... a w poprzek ddr sobie leci....

 

 

 

I wszyscy grzecznie zwalniają upewniają się że z zboże nie wyskoczy im rower....

Zresztą rowery też zwalniają a nie zamykają oczy i klepią paciorki..... :)

I podejrzewam ze zwolnienie obu storn jest kluczem do sukcesu...

ale i oznakowanie.

 

Obecne przepisy dotyczące ddrów w Polsce są lekko mówiąc absurdalne.

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=P1RNisaWSbM

 

Proponuję szczególną uwagę zwrócić na 5min. filmu.

 Ale i wiele innych ciekawostek jest... Dwukierunkowe ddry przy drodze ograniczenia prędkości znaki ustąp pierwszeństwa....

Przede wszystkim oznakowanie poziome na ddr. i jezdniach dla aut.  "Zęby rekina" które dają jasny sygnał kto ma pierwszeństwo.

Oznakowanie pionowe też jest łopatologiczne. Kierowcy mają tabliczki z informacją z którego kierunku pojedzie rower...

 

 

Tak naprawdę u nas jazda przypomina trochę łażenie po ciemnym pokoju.

Podejrzewam ze wiele bezczelności by znikło jakbyśmy zaczęli traktować rowerzystów jak uczestników ruchu.

 

Na ten moment to taki ni pies ni wydra. A ddr dokładnie tak samo ni chodnik ni droga ni nie wiadomo co.

 

 

PS

Zwrócicie uwagę jeszcze na to ile razy zdarza się tam gest podziękowania dla samochodów które puszczają rowerzystę MAJĄCEGO PIERWSZEŃSTWO!!!

I jeszcze to ze rowerzyści dojeżdżaczy do przejazdu widząc stające auto przyspieszają żeby jak najszybciej zrobić przejazd  a nie jak u nas zwalniają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRzecież ja tam nawet ddr nie widzę...

To, ze jest gamoiniem nie znaczy aby mowic, ze DDRa nie ma

http://goo.gl/maps/zSoe2

 

DDRiP jak w pysk strzelil

http://goo.gl/maps/s9LII

 

Nie ma znaku konczoncego DDRiP, wiec przejazdu malowac nie trzeba bo to wyjazd z parkingu, wiec maja obowiazek puscic ZAWSZE tych na bublu i chodniku.

 

Wg licznika czasu na nagraniu od momentu kiedy mu sie autem wystawil do uderzenia minaly ok 3 sekundy. Ale jednak bylo mokro.

A wazniejsze jest to, ze mogl odbic na jezdnie. Wiec tak czy owak baran na rowerze i baran w aucie.

 

 

I wszyscy grzecznie zwalniają upewniają się że z zboże nie wyskoczy im rower....

Ze co? W Polsce kierowcy zwalniaja i uwazaja na rowery jak to samochody nawet maja pierwszenstwo? To masz na mysli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc droga dla rowerów może istnieć w oderwani od czegokolwiek będzie miała jezdnię przeznaczoną do poruszania sie pojazdów (rowerów) a co za tym idzie

 

Nie da się ukryć, że występuje tu typowy dla PoRD brak spójności i konsekwencji.

 

Z jednej strony definicja jezdni:

Art. 2.6 "jezdnia — część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; określenie to nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni"

 

Z drugiej strony w definicji drogi (art. 2.1.) wyraźnie rozdzielone są koncepcje "jezdnia" oraz "droga dla rowerów".

 

Czyli wg art. 2.6 DDR może być jezdnią, ale art. 2.1 sugeruje, że jezdnia i DDR to oddzielne twory.

 

Co prawda w art. 2.1. występuje spójnik "lub" a nie "i/oraz", co dalej pozwala traktować "DDR bez jezdni" (w domyśle - jezdni dla samochodów) jako drogę.

 

Praktyka również sugeruje, że wg "władz" - DDR nie jest jezdnią - wskazuje na to brak oznakowania poziomego oraz pionowego na DDRach, zwłaszcza na skrzyżowaniach DDRów.

 

Chociaż - znowu z drugiej strony - na DDRach są jednak malowane pasy dla pieszych.

 

 

Tak więc kwestia czy "DDR bez jezdni" (dalej w domyśle - jezdni dla samochodów) - jest już drogą czy nie - pozostaje moim zdaniem niestety kolejną kwestią zależną od interpretacji.

Co chwila wyskakuje jakaś "druga strona" ;)

 

 

 

Nie ulega natomiast wątpliwości, że definicja włączania się do ruchu obliguje do ustąpienia pierwszeństwa wszystkim pozostałym uczestnikom ruchu - w tym więc również jadącemu niezgodnie z przepisami po chodniku rowerzyście!

 

Art. 17.2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ulega natomiast wątpliwości, że definicja włączania się do ruchu obliguje do ustąpienia pierwszeństwa wszystkim pozostałym uczestnikom ruchu - w tym więc również jadącemu niezgodnie z przepisami po chodniku rowerzyście! Art. 17.2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

Wyzej wyjasnilem, ze gamon na rowerze jest na prawie bo mu sie DDRiP nie skonczyl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ze co? W Polsce kierowcy zwalniaja i uwazaja na rowery jak to samochody nawet maja pierwszenstwo? To masz na mysli?

 

Oczywiście mój błąd ;)  (już poprawiony)

Przestawiła się linijka tekstu w nieodpowiednie miejsce.

 

Miałem na myśli kierowców i rowerzystów ale na "zachodzie" ;)

Chociaż u nas też już się robi normalnie. Bardzo często spotykam się  z tym że puszczają nawet jak przecinają coś co nie jest DDRiP a zwykłym ciągiem pieszym z dopuszczeniem rowerów.

 

 

Z tymi ddrami i przejazdami jest lekki problem .   Przeoczyłem na googolu znak rozpoczynający tą śmieszkę. 

Ciekawe ilu kierowców jadących tą drogą ten znak wyłapie...

 

Ogólnie nie ma co rozpatrywać bo przepisy są tragiczne a wykonawstwo jeszcze gorsze.

Nie oznakowanie takiego przejazdu jest zwykłą partaniną bo tak naprawdę to skąd ma kierowca wiedzieć o nim?

To już nie jest wjazd na "podwórko".  

Zresztą  sadzenie u nas z uporem maniaka krzaczków, zasłaniających widoczność, przy skrzyżowaniach jest też dla mnie niepojęte.

 

 

 

A tu skrzyżowanie...

http://www.miastadlarowerow.pl/imgekoprojekty/image/pouczyn04.jpg

 

 

https://www.google.pl/maps/@53.69076,16.037798,3a,75y,226.87h,77.1t/data=!3m4!1e1!3m2!1s2QwbasOqSznf1ItviNffzA!2e0

 

A więc jednak da się postawić znaki na ddr... Czyli to chyba jednak pełnoprawna droga :D Przynajmniej w tym jednym miejscu polski.

 

Trzeba nam nowelizacji a dokładniej ustawy czyszczącej i potem chęci i zdrowego rozsądku.

Trzeba np. doprowadzić do sytuacji że znaki poziome będą miały "władzę" bo na ddrach by wystarczyły.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc jednak da się postawić znaki na ddr... Czyli to chyba jednak pełnoprawna droga :D Przynajmniej w tym jednym miejscu polski. Trzeba nam nowelizacji a dokładniej ustawy czyszczącej i potem chęci i zdrowego rozsądku. Trzeba np. doprowadzić do sytuacji że znaki poziome będą miały "władzę" bo na ddrach by wystarczyły.

No da sie...i mozna. Skad pomysl, ze nie mozna? Mozna tez dac stop/ustap dla aut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma znaku konczoncego DDRiP, wiec przejazdu malowac nie trzeba bo to wyjazd z parkingu, wiec maja obowiazek puscic ZAWSZE tych na bublu i chodniku.

Przy wyjazdach można wymalować co najwyżej linie krawędziowe. Zwróćcie uwagę, że one są identyczne jak linie wyznaczające przejazd. Tutaj przejazdu być nie może bo nie ma jezdni poprzecznej.

 

A jeśli ktoś ma wątpliwości do istnienia tam DDR to chyba na tym drugim nagraniu z kamery widać kawałek pitogramu.

 

A wazniejsze jest to, ze mogl odbic na jezdnie. Wiec tak czy owak baran na rowerze i baran w aucie.

Mógł ale czy to rozsądne zachowanie? Skad wiesz czy ma lusterko? Skąd wiesz czy miał czas na spojrzenie do tyłu? Ja bym wolał odbić się od drzwi niż wylądował pod kołami samochodu jadącego 50km/h (albo i szybciej).

 

Kierowca zawinił tym, że wyjechał całkowicie na DDR i chodnik a nie wysuwał się powoli przynajmniej tak by nie zablokować chodnika, którym można by go ominąć.

Zwróćcie uwagę też na krzaki, które zasłaniają na całej długości (przed rowerzystą jedzie dostawczak, widać go dopiero w świetle bramy). Kierowca więc musiał się trochę wysunąć. Ale wystarczyło 1,5m i by widział. Wyjechał na pewniaka.

Rowerzysta jak jechał szybko jakieś 25km/h to mamy 7m/s. Na oko mamy 3 sekundy na reakcję. 1 sekunda na wciśnięcie hamulca i zadziałanie. Pozostają 2 sekundy czyli jakieś 14m. Wydaje się, że zahamować powinien bez problemu. Ale kto wie ile sprawynych miał hamulców? Przepisowo może mieć jeden. A jak jest mokro to może się zdarzyć, że skuteczność v-brake'ów jest żenujaca. Istnieje więc szansa, że mógł nie wyhamować sprawnym rowerem. Mógł też jechać szybciej.

 

Zaskakują mnie w ogóle komentarze czegokolwiek co można znaleźć na YT. Wiele osób krytykuje poszkodowanych bo ich zdaniem mogli uniknąć wypadku. Skąd ta pewność? Chyba tylko z faktu, że siedzi się przed monitorem. Rozumiem jak samochód stałby kilkanaście sekund ale nie jak sytuacja jest dynamiczna. Rowerzysta mógł też przez chwilę skupiać się np. nad pieszym, który idzie DDR a wtedy z 3 sekund na reakcję zostaje trochę mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna kwestia.

To, ze mial pierwszenstwo to inna para kaloszy.

Nie miał. Przepisy są tak skonstruowane, że nie nadają nikomu pierwszeństwa. To by było zbyt niebezpieczne gdyż wtedy wynikałoby, że można swoje pierwszeństwo egzekwować. A wszystkich obowiązuje art. 3. Można więc mówić tylko o ustąpieniu pierwszeństwa. Dziwi mnie zatem dlaczego w testach na PJ występują pytania postaci: Pojazd A ma pierwszeństwo przed pojazdem..."

To nie jest skrzyżowanie. Dlatego też  rozporządzenie dot. znaków wymaga zmian bo obecnie znak jest postawiony nieprzepisowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To nie jest skrzyżowanie. Dlatego też rozporządzenie dot. znaków wymaga zmian bo obecnie znak jest postawiony nieprzepisowo.

 

Według mnie  jest i zresztą wyżej już podawałem na jakiej zasadzie tak twierdzę.

Według mnie wadą jest oznakowanie ddrów w mieście które traktuje je jak "inny byt" prowadząc do niejasności.

 

Pamiętaj że nawet jeśli nasze prawo jest wadliwe to dokumentem nadrzędnym jest Konwencja Wiedeńska  która nas obowiązuje na mocy podpisanych porozumień.

Jeśli to nie jest skrzyżowanie to cała Europa robi takie buble a my dobre ddry....

U nas ddr to wciąż kawałek na odwal się zrobionej drogi dla oszołomów żeby nie krzyczeli tak głośno... i to jest główny problem.

Drugim problemem jest to że wielu krzyczących widziało te ddry tylko na fotkach a już na pewno nie mieli okazji pojeździć tam autem...  

 

 

 

Przepisy są tak skonstruowane, że nie nadają nikomu pierwszeństwa

 

 ???

 

 

 

A jeśli ktoś ma wątpliwości do istnienia tam DDR to chyba na tym drugim nagraniu z kamery widać kawałek pitogramu.

 

Życzę ci powodzenia w wypatrywaniu piktogramów na chodnikach w deszczowy dzień jak jedziesz autem.

 

 

 

Kierowca zawinił tym, że wyjechał całkowicie na DDR i chodnik a nie wysuwał się powoli przynajmniej tak by nie zablokować chodnika, którym można by go ominąć.

 

Tylko że chodnikiem naszemu rowerzyście nie wolno było go ominąć:)

A poważniej to czemu nie omijał go tyłem?

Przecież zyskałby dodatkowe 2-3m na wyhamowanie przed krzakami... A może by nawet ominął to auto.

 

 

 

Zwróćcie uwagę też na krzaki, które zasłaniają na całej długości (przed rowerzystą jedzie dostawczak, widać go dopiero w świetle bramy). ............................ Rowerzysta jak jechał szybko jakieś 25km/h ..........

 

Jak rowerzysta jest świadom że jedzie śmieszką że są krzaki że G widać i że jego nie widać to nie powinien jechać 25/h....

A był świadomy do czego się przyznał. Więc przewidując  że może mu sie pojawić samochód to że w niego wjechał świadczy tylko o tym ze szedł na kolizję. Cały jego kanał na YT to pokazuje i stąd komentarz taki a nie inny.

 

To samo się tyczy zresztą kierowców. Jak jadę przez miejsca w których wiem że jest widoczność z boków ograniczona to zwalniam nieraz sporo poniżej limitu a nie poluję na zwierzynę.

 

 

 

Ale kto wie ile sprawynych miał hamulców? Przepisowo może mieć jeden. A jak jest mokro to może się zdarzyć, że skuteczność v-brake'ów jest żenujaca. Istnieje więc szansa, że mógł nie wyhamować sprawnym rowerem.

 

:D  no.... To typowe niedostosowanie prędkości do warunków...

Jak ma drogę hamowania rowerem jak ciuchcią to powinien o tym wiedzieć i ZWOLNIĆ.

 

 

A tak na marginesie to dzisiaj miałem można powiedzieć analogiczną sytuację.

Wyjeżdżam sobie z  https://www.google.pl/maps/@50.066417,19.908956,3a,75y,13.12h,90.43t/data=!3m4!1e1!3m2!1sECGBgpGaEzYwVeS0Qhk-ow!2e0

 

I w momencie kiedy zobaczyłem na śmieszce rowerzystę miałem do wyboru. Albo stanąć w miejscu albo dojechać zderzakiem do skrzyżowania...

W pierwszym wypadku rowerzysta musiałby mnie omijać tuż przy jezdni w drugim  tyłem. 

Wybrałem opcję nr 2 jako lepszą dla niego.

 

Tak zajechałem mu drogę... Czemu? Bo jadąc nie miałem wyjścia ze względu na krzaki i reklamy. Jak on by nie uważał i chciał to by we mnie wjechał dokładnie jak ten z filmików.  Jak by zasuwał na zbity pysk pewnie by miał problem.

Jednak dostosował prędkość, pomyślał i kontynuował bezpiecznie jazdę. 

 

A przy okazji to musiałem sie zatrzymać ponieważ ulicą jechali rowerzyści których musiałem puścić. :)

I to pokazuje że tam powinien być pas rowerowy a nie ta historyczna śmieszka :)

 

Podejrzewam ze większość tu mających ale do filmików tego jegomościa ma właśnie "ale" do tego że on w sytuacjach w których trzeba zachować szczególna ostrożność i wykazać się empatią drogową zaczyna swoje batalie.

Wydaje mu się że walczy o dobro a walczy o to żeby kierowcy traktowali rowerzystów jak zgniłe jaja. Takie podejście prowadzi do tego że wielu nie zrobi ci miejsca z prawej bo nie musi a po co mieć oszołoma przed sobą....

Jak zaczniemy się traktować po partnersku większość Ci to miejsce zrobi.

 

Tak jak napisał @, pajace to promil choć bardzo widoczny.

Ale ja wybierając rower w mieście robię minimum 15km a zazwyczaj jest to 35-50 i jeżdżę takimi przyjemnymi drogami jak aleje czy Wadowicka i wyobraź sobie że potrafi mi się "otwierać" przejazd środkiem między pasami. Ewidentnie kierowcy robią miejsce.

 

A jak ktoś zajeżdża to najczęściej nie tylko mi ale i jakiemuś kierowcy.

 

Świadomi i dojrzali rowerzyści rzadko dobrze przyjmują wiecznie walczących bo ci robią niepotrzebny  "smród" wokół siebie a kolega z filmów taki jest...

Prawda jest taka że rzeczy wartych pokazania na YT jest tak mało że przeciętny "ytuber" musiał by robić z 10000km rocznie po mieście żeby mieć z jeden daw dobre i robiące wrażenie filmiki. Wiec ci jegomoście zaczynają nakręcać sytuacje.

 

Jak to działa?

Jak jadę sam to sytuacje w których muszę podejmować szybkie reakcje w celu zapobiegnięcie niebezpieczniej sytuacji zdarzają mi się bardzo rzadko ale jednak

Jak jadę z dzieckiem w foteliku to taka sytuacja nie zaistniała... Różnica w średniej z przejazdu 2km/h....

Ciekawie się zaczyna robić jak moje średnie z przejazdu zbliżają się do tych jak jadę autem dlatego też raczej sobie takie zabawy  odpuszczam w codziennej jeździe.

 

Tak naprawdę kluczowe znaczenie ma to z jakim nastawieniem wyjeżdżamy na drogę MY.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym jeździł jak ten autor filmów, to byłbym już od dawna kaleką albo martwym. I to na własne życzenie. A tak jakoś od kilku lat jeździ mi się fajnie i na kierowców w niewielkim stopniu mogę narzekać (trafiają się czasem "różni", ale to ułamek promila wszystkich jeżdżących po drogach).

Uważasz, że on swoim zachowaniem skłania do wyprzedzania na gazetę przez tiry?

Jeśli jesteś z trójmiasta to nie porównuj tego do Łodzi. Nie wiem jak jest w Łodzi z infrastrukturą ale na 100% jest zdecydowani bardziej gówniana niż u was, która jest jedną z najlepszych w Polsce. I to ma wpływ również na kulturę kierowców.

Napisz może ile z tych km pokonujesz po jezdni o małym ruchu, o dużym i z ciężarowym.

 

 

Według mnie jest i zresztą wyżej już podawałem na jakiej zasadzie tak twierdzę.

Nie rozumiem jak można DDR traktować jako jezdnię. Czyżby nie istniała droga, która nie ma jezdni? Nawet w definicji jest napisane, że DDR może być oddzielną drogą samą w sobie.

 

Pamiętaj że nawet jeśli nasze prawo jest wadliwe to dokumentem nadrzędnym jest Konwencja Wiedeńska która nas obowiązuje na mocy podpisanych porozumień.

Konwencja Wiedeńska jest odpowiednikiem PoRD. Rozporzadzenia o znakach to inna para kaloszy. A w tych rozporzadzeniach sa buble, które nieumożliwiają odpowiedniego znakowania DDR.

 

Definicje nie są zobowiązujące. Zobowiązujące jest ustalenie tych samych zasad przejazdu przez dane miejsce. W Polsce jest teraz tak samo czy to by było skrzyżowanie czy nie.

 

Znajdź mi w kodeksie przepis, który nadaje komuś pierwszeństwo. Wszędzie jest mowa o ustapieniu poza jednym wyjatkiem w tramwajem.

Życzę ci powodzenia w wypatrywaniu piktogramów na chodnikach w deszczowy dzień jak jedziesz autem.

Rozsądny kierowca nie musi. Włączając się do ruchu ma ustąpić wszystkim i wszędzie. Nawet na chodniku ma ustąpić rowerzyście czy ten jedzie przepisowo czy nie. Jego obowiązkiem jest jechać bardzo powoli w szczególności gdy ma ograniczoną lub brak widoczności. A nie wyjechac na pewniaka zastawiając cały DDR i chodnik.

A poważniej to czemu nie omijał go tyłem? Przecież zyskałby dodatkowe 2-3m na wyhamowanie przed krzakami... A może by nawet ominął to auto.

Bo może wtedy władowałby się w poloneza.

Bo może hamowanie ze skrętem oznaczałoby glebę.

To jest to o czym piszę. Fajnie się dyskutuje po fakcie siedząc w fotelu. Wtedy to tysiąc innych opcji można wymyśleć. A gdy sie jedzie i ma się chwilę na reakcję?

Jak rowerzysta jest świadom że jedzie śmieszką że są krzaki że G widać i że jego nie widać to nie powinien jechać 25/h....

Kierowcy jadąc ulicą i mając tysiące wyjazdów z boku i do tego zastawione parkującymi samochodami, znakami, reklamami też powinni jechać 10km/h? Nie sprowadzajmy sytuacji do absurdu. Miał prawo tyle jechać? Miał. Miał prawo oczekiwać, że kierowca nie zastawi całego chodnika i DDR? Miał.

Cały jego kanał na YT to pokazuje i stąd komentarz taki a nie inny.

Co pokazuje? Wykroczenia innych i jego pultanie się. Nie widzę by świadomie komuś ładował się pod koła.

 

To typowe niedostosowanie prędkości do warunków... Jak ma drogę hamowania rowerem jak ciuchcią to powinien o tym wiedzieć i ZWOLNIĆ.

Nie wyhamował przed prawidłowo jadącym pojazdem czy nieprawidłowo jadącym?

Nigdy nie zdarzyło ci się, że klocki hamowały znacznie gorzej na mokrym? Szczególnie jak nie były przetarte przez jakiś czas albo dostał się jakiś brud?

Czy ktoś w ogóle wie jaka jest rzeczywista droga hamowania roweru?

Znalazłem coś takiego:

http://www.orurowanie.eu/uklad-hamulcowy/hamowanie-porady-i-artykuly.html

5km/h to 0,16m. Przy 25km/h bedzie 4m. Na mokrym może być dwa razy więcej. Dodajmy do tego cześciowo zużyte i mokre czy brudne klocki. I już się robi kilkanaście metrów. A kto wie czy te 0,16m nie dotyczy tarczowych?

To jest nadal gdybanie czy miał szansę zahamować czy nie. Wy już oceniliście. Ja się powstrzymuję bo z tego nagrania nie da się tego jednoznacznie wywnioskować.

 

Wydaje mu się że walczy o dobro a walczy o to żeby kierowcy traktowali rowerzystów jak zgniłe jaja.

Czy jak ciebie wyprzedzi samochód na gazetę albo i tir to kompletnie nie reagujesz i liczysz na to, że kiedyś się nauczy? Sam z siebie?

Zapewniam cię, że większość nie jest świadoma corobi:

https://www.youtube.com/watch?v=40Y3X-_qZ7c

 

Obejrzyj też jego wszystkie filmiki. Czy on też swoim zachowaniem prowokuje kierowców?

https://www.youtube.com/user/rowerowesytuacje/videos

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyhamował przed prawidłowo jadącym pojazdem czy nieprawidłowo jadącym?

Powaznie?

Gosc sam zaznaczyl, ze jest swiadomy zagrozenia przez zywoplot i slepy wyjazd, nawet zjechal do lewej za co nalezy go pochwalic co tez czynie.

Burak kierowca az tak nagle mu nie wyjechal.

 

Wina kierowcy jest ewidentna. Sek w tym, ze rowerzysta mogl zrobic wiecej. Moim zdaniem. I nie mowie tego z poziomu fotela a siodelka roweru bo nie jedna sytuacje juz mialem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@cmsydney, Jeżeli mówimy o ustąpieniu pierwszeństwa to z zasady ktoś inny to pierwszeństwo ma.

Czyli co do zasady masz pierwszeństwo dopóki nie zostanie ci ono odebrane.

 

 

 

Uważasz, że on swoim zachowaniem skłania do wyprzedzania na gazetę przez tiry?

 

Tak uważam.

Jeżeli wyprzedził go ktoś na gazetę i on go z uporem wyprzedza i staje przed nim to jak to nazwać?

Zwykła prowokacja niczego nie ucząca.

Od  pouczania jest policja a on mając materiał może się do niej zwrócić.

 

Jeśli chodzi o ruch to ja akurat się nie obcinam jeżdżę wszędzie...

A w Krakowie na wielu trasach nie masz wyboru poza dwupasmówkami albo i jedno z TIRami

 

 

 

Kierowcy jadąc ulicą i mając tysiące wyjazdów z boku i do tego zastawione parkującymi samochodami, znakami, reklamami też powinni jechać 10km/h?

 

Jak nie widzę to jadę...  Jak widzę pojawiający się zderzak z boku to nieraz i staję. Przecież doskonale wiem ze ten z boku musi mi zajechać żeby mnie zobaczyć.

U Niemców normą jest że jak włączysz kierunkowskaz  na parkingu to wszyscy stają.

Czemu? Bo wiedzą ze g widzisz i dają ci szanse na bezpieczny manewr. U nas wszyscy jadą bo "nie sprowadzajmy sprawy do absurdu..."

 

 

 

Nigdy nie zdarzyło ci się, że klocki hamowały znacznie gorzej na mokrym? Szczególnie jak nie były przetarte przez jakiś czas albo dostał się jakiś brud?

 

Oj często i dlatego jak jest mokro to zwalniam.... Zmieniam kompletnie styl jazdy dostosowując prędkość i technikę do warunków na drodze. I jak wiem że śmieszka to rowerowstrada ;)

 

 

 

Dodajmy do tego cześciowo zużyte i mokre czy brudne klocki. I już się robi kilkanaście metrów

 

Dbałość o stan techniczny pojazdu należy do kierującego.

 

 

 

Czy jak ciebie wyprzedzi samochód na gazetę albo i tir to kompletnie nie reagujesz i liczysz na to, że kiedyś się nauczy?

 

Ależ oczywiście ze reaguję ale robię to możliwie najgrzeczniej staram się z uśmiechem i to daje efekty o wiele lepsze.

A jak mnie poniesie i komuś nawciskam to źle się z tym czuję i wiem ze nic z tego pozytywnego nie wynikło.

A jak widzę typowego pajaca to daje sobie spokój bo on tylko czeka na to aż ktoś zacznie z nim "wojenkę"

 

Zresztą w tym roku już ładnych kilka razy zdarzyło się że kierowca po zrobieniu czegoś nieładnego przepraszał mnie więc zdaje sobie sprawę że wiele zachowań to błąd niezamierzony a nie pospolite manie w d i na takie błędy kodeks i zdrowy rozsądek mi każe uważać co skutkuje tym że zaskakują minie one niezmiernie rzadko a to z kolei powoduje że niezmiernie rzadko się na drodze muszę denerwować. Co za tym idzie nawet z jazdy miejskiej czerpię radość.  

 

Z kolegą z YT jest ten problem że oburza się w wielu wypadkach na sytuacje codzienne które większość z nas ma dziesiątki razy dziennie  a rozwiązuje przez zwolnienie i przepuszczenie. Dlatego jest krytykowany.

Zauważ ze nikt nie neguje błędów i głupich zachowań kierowców a skupiamy się na jego nieadekwatnych i ciężkich komentarzach i zachowaniach mocno dyskusyjnych. 

Tak jak napisał Demek gość wiedział że jest niebezpiecznie, że jest duży ruch że wyjeżdżają z centrum handlowego i mimo to wjechał w samochód. Albo głupi albo kamikadze...

Rozumiem jak by mu ten samochód wjechał pod same koła ale tak? 

 

 

Sporym problemem są rowerzyści którzy zdają się kompletnie nie rozumieć że nie są sami na drodze ze przepisy i zasady zostały po coś stworzone ale też że należy czasem pomyśleć co się dzieje w koło a nie tylko na znaki i prawo do drogi.

Kłopotliwe jest też kompletne nieobeznanie z przepisami i np masowa jazda kontra pasami pod prąd.

Zakładając ze na moich najczęstszych trasach jest ich jak na lekarstwo to to że spotykam 2-3 takich dziennie jest mocno niepokojące.

 

Tak samo nie rozumiem zachowań takich jak wyprzedzanie prawą auta skręcającego w prawo...

Czy rycia się na siłę przed rowerzystów stojących przed autami na Lini zatrzymania warunkowego... Niektórzy rowerzyści zakładają że jeśli ustawodawca dopuścił wyprzedzanie prawą aut stojących na skrzyżowaniu to muszą zająć "pole position"

 

A i kompletne zapominanie o pierwszeństwie na przecięciach ddrów :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...