Skocz do zawartości

[Powerade MTB Marathon] Wałbrzych


Cox

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Dla niektórych pytane może wydawać sie śmieszne ale po Wałbrzychu nie mogłem sie oprzeć.

 

Jakkolwiek nie mam większych problemow z technika, śmigam gdzieś na środku stawki, roweru raczej nie sprowadzam ;-) to pytam o z pozoru banalne szutry.

Zauważyłem, że tracę masę czasu na szutrowych winklach. Nie potrafię się przełamać i na zjazdach przeważnie wyrzuca mnie na zewnątrz, albo ratuje  się przesadnie mocnym hamowaniem.

 

Jak to się robi ? ;-) Mam wypiąć jedna nogę i driftem czy jak ;-) ? ( takich tez widziałem ale było bardziej efektownie niż efektywnie )

 

Napisano

chyba nie ma na to panaceum, musisz trochę zaryzykować, to maraton więc trasa to jest niewiadoma i nie wiadomo jak dany zakręt jest mocny.

Myslę że podstawa to dobry tor jazdy, tak jak w formule 1. 

 

z4.jpg

 

 

Napisano

Przede wszystkim dobry tor jazdy, i  nie hamowanie na zakręcie. Hamowanie "zjada" bardzo dużą część przyczepności i w miejscach gdzie nie ma jej zbyt wiele zmusza do nadmiernego zwolnienia. Prędkość musisz wytracić do odpowiedniej (jej ocena wymaga trochę doświadczenia) tuż przed zakrętem na prostej, a później wchodzić po podanym przez wojtasa7 łuku bez hamulców, bo każde hamowanie w trakcie skrętu zmusi cię do złagodzenia łuku.

Pewnie zresztą dlatego cię wyrzuca - za mocno hamujesz w czasie skrętu.

Napisano

no wlasnie, to chyba musi byc naturalnie wrodzona cecha ;) ja - mowiac moze w ten sposob - porownujac sie do czolowki zjezdzam slabo, ale juz na szosie zjezdzam rewelacyjnie, szutrom jednak blizej do zjadzow na szosie, wiec i je zjezdzam dobrze. w sumie sam zastanawiam sie nad tym co jakis czas :D anyway wlasnie dlatego polece trening zajzdow na szosie ;)

 

ps: na samym wyscigu jadac za Darkiem Porosiem mylimy trase i dokladamy sobie ladnych pare minut. ja nie wiem, cos mi szwankuje pod kopula bo tydzien wczesniej dolozylem sobie kilkanascie minut na slowacji, a tydzien temu znowu przestrzelilem, ale tym razem na szczescie sie polapalem i strata moze z minute-2 - ale jak na 3 wyscigach z rzedu myli sie trase to moze powaznie zdeprymowac ;(

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Farmer nie zdajesz sobie chyba sprawy jak to jest jechać w czołówce :).

Znaczki znaczkami, ale jak trasa nie jest w ogóle wyjechana przez rowery to co parę kilometrów nasuwa się pytanie "czy nie przeoczyłem strzałki". Raz czy dwa jechałem w czołówce jakiegoś ogórka i generalnie to jest koszmar.

Jadąc w Wałbrzychu na  śmiesznym czterdziestym którymś miejscu open na pierwszym kółku miałem w paru miejscach wątpliwości, a raz źle skręciłem - zorientowałem się po paru metrach, bo nie było po prostu dalej drogi :).

Nie narzekam na oznakowanie, było dobre, ale w czołówce do ogromnego wysiłku ograniczającego zdolności poznawcze dochodzi jeszcze konieczność śledzenia strzałek na poziomie znacznie większym niż szeregowego uczestnika.

Napisano

no niestety, takie dokladnie wlasnie sa uroki jazdy w czubie ;) bardzo czesto jest tez tak ze po poczatkowa jazda z konkurentami potem potezna czesc trasy jedzie sie samemu - o ile na maratonach z duza i silna obsada jak np istebna zawsze kogos widac z przodu i z tylu o tyle na np takiej piwnicznej w zasadzie polowe trasy przejechalem widzac 2-3 osoby (z czego 1 byl jadacy pierwszy na giga Bogus Czarnota ktory mnie troche podwiozl ;)). ja generalnie lubie jezdzic samotnie :P ale trzeba wtedy uwazac mocno. w przypdaku walbrzycha problem byl taki ze to Dario pomylil trase, a z reguly jak sie jedzie za kims to sie juz jedzie i nie sprawdza czy ten ktos jedzie dobrze czy nie (dlatego czesto jest tak ze jak sie gubia ludzie to niejednokrotnie grupowo ;)) - wczoraj nawet Majka Wloszczowska pomylila trase ;)

Napisano

Co do tych szutrów to też się przyłączę do dyskusji. Też mam cholerne opory przed skręcaniem na szutrówkach. Nie wiem, ale mam wrażenie, że jak skręcę, to koło zaraz straci przyczepność. A z przodu mam NN 2.1. Najgorzej jest na takich z ciut większymi kamyczkami, poprostu mam wrażenie, jakby przednie koło miało się zaraz uślizgnąć. Jak w lesie, na zjazdach z korzeniami itd. nie ma problemów, to na zakrętach na szutrówkach na maratonach sporo tracę i mimo tego, że próbuję robić taki manewr jak na rysunku, to skręt z miejsca A do B wyrzuca mnie nie po wewnętrznej, tylko na zewnętrzną... Miałem już w swej krótkiej karierze parę gleb (. min i przy dosyć sporej prędkości, kiedy zaraz przed zakrętem był próg, rower podbiło, wiadomo, w powietrzu się raczej zahamować nie da i wylądowałem w fosie, a było to właśnie na takim żwirku), może po prostu jakaś blokada psychiczna? 

 

A co do tej jazdy w czubie, owszem, trasę może i trudniej złapać, ale wszelkie błotko itd. to się przechodzi aż miło, a nie jest się zmuszonym do wjeżdżania w już wyjeżdżony tor :) 

Napisano

na wałbrzyski nie do końca ubitych szutrach to najlepiej nie dotykać przedniego hamulca , albo dohamowywać tylko przed zakrętem 

Napisano

Generalnie najlepiej uczyć się zjeżdżać w ten sposób: jak wyprzedza cię ktoś ma zjeździe, to siadasz na koło i starasz się najdłużej jak się da jechać za nim. Jak on nie wyglebi, to ty też nie. Najczęściej ;).

Najlepiej to działa na technicznych zjazdach, naprawdę za kimś dobrym można zjechać dwa razy szybciej po prostu kopiując jego tor jazdy i przy okazji przełamać się psychicznie.

Ale na szutrach ten sposób też daje radę. Nawet jak nie ujedzie się za kimś szybszym zbyt daleko, to na paru zakrętach można podpatrzeć sposób jazdy i nieco się przełamać.

Napisano

To jest dobry sposób, jest też odwrotny, ale nieco bardziej niebezpieczny :P Mam tutaj na myśli sytuację, że to my jedziemy z przodu na ciasnym zjeździe, a za nami jedzie jakiś szybki zawodnik, to musimy też przyspieszyć, bo nas chłopak staranuje :D

Napisano

Z tym hamowaniem przed wejściem w zakręt i puszczanie hebli jak już się jest w zakręcie muszę przetestować ;)

Napisano

To jest bardzo ważne, szczególnie nie wolno wciskać przedniego w zakręcie, bo o ile ze ślizgiem tylnego koła jeszcze można coś zrobić, to z przednim jest gorzej :) 

Napisano

nauka zjazdów najlepiej pojechać z kims lepszym po prostu na trening. spróbować zjeżdżać trudniejsze fragmenty po kilka razy, poszukać lepszej ścieżki, gwarantuję że oczy się otwierają! Można równiez zobaczyć ile pogoda potrafi zmienić z warunków.

 

A hamowanie w zakręcie to oczywiste że nie można ale można delikatnie przód dociążyć właśnie przednim hamulcem. 

Napisano

Teraz jest idealny czas na ćwiczenie takich elementow. Wiadomo technikę zawsze warto i trzeba ćwiczyć jeśli nie ma się jej opanowanej, ale teraz po sezonie na spokojnie bez presji u niektórych na trening, można sobie spokojnie powtarzać dane fragmenty po nascie razy

 

Sent from my Nexus 7 using Tapatalk 4

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Hamuje się dwoma hamulcami wszystko zależy od techniki, bo na pewno nie możesz blokować przedniego koła ale to nawet przed zakrętem nie możesz zrobić:P

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...