Skocz do zawartości

[tuning] zalewanie olejem amora


Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie, mam XCR LO chce go zalewać jest to chyba nowy rocznik prawa goleń tłumik lewa sprężyna rozumiem że olej wlewam jak odkręcę pokrętło z lewej? Ile tego tam wlać 50ml? do drugiego golenia też nalać? jest tam tłumik?

 

Jak ta taśma się do śrubek się nazywała?

 

Czy olej 10w40 marki Mobil Super S będzie ok ważę około 70?

 

I ostatnie pytanie czy uszczelki goleni po zalaniu nasmarować wazeliną techniczną czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.srsuntour-cycling.com/customGat...-SF9-XCR-LO.pdf

 

Nie wiem jak działa ten tłumik, ale chyba oleju tam nie trzeba dawać, więc jak już to do komory ze sprężyną wlać.

Musisz tak rozkręcić amorka, żebyś widział już spręzynę- i wtedy zalewasz olejem- ile, tyle żeby nie wylewał się na golenie górne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w tańszych amortyzatorach typu RST i Suntour w komorze z cartridgem olejowym jest jakiś smar? Bo widomo ślizgi, golenie i sprężynę warto wyczyścić ze smaru (robią się gluty po dolaniu oleju) ale nie wiem czy goleń z tłumikiem warto rozbierać, bo może tam jest sucho i po co!?

 

Druga sprawa

Co jest z amortyzacją powietrzną? Do goleni z komorą powietrzną da sie wlać olej? Możliwe, że to przylega zwarcie do goleni i wtedy nic nie wyszło z kąpielą.

 

 

Natomiast dla niewprawnych mechaników poradnik jak zalać amora. Praktycznie nie ma potrzeby odkręcania górnych korków. Stosować można olej jakikolwiek-silnikowy, przekładniowy albo specjalny do amorów. Uszczelki w uginaczach są smaroodporne, więc nic się im nie stanie. Ważnie żeby olej był jak najrzadszy. 10W jest w sam raz. No dobra zabieramy się do roboty. Odwracamy rower do góry nogami. Na dole goleni powinny znajdować się 2 śruby. Odkręcamy je i wysuwamy golenie ok 3cm. teraz możemy lać olej. Najlepiej strzykawką z rurką (Ja zdejmuję izolację z kabla) Wlewamy na amortyzator ze skokiem 100mm 50 ml na 80mm dajmy 40ml. Teraz trzeba znaleźć jakieś podkładeczki pod śrubki, które trzymają golenie. Żadnego uszczelniania gwintu, bo to nic nie da muszą być podkładki. Najlepiej użyć podkładek, fiber ale mogą być jakiekolwiek plastikowe nylonowe albo nawet jakiś miękki metal np miedź. Ja znalazłem idealne podkładki w obejmie do mocowania rur do ściany (http://www.obejmy.pl/oferta/www/mocowania_i_laczniki/ur_z_ko_kiem.jpg)Skręcamy i gotowe. Po odwróceniu roweru warto przez jakiś czas nie uginać amora, bo olej, który wlaliśmy spłynął jak wiadomo do korków i będą one wtedy pluły olejem, który się w nich nagromadził. Żeby nikt nie mylił tego z przeciekami.

 

Pominąłem moment czyszczenia ze stałego smaru specjalnie. W mojej gili T7 wyczyściłem wszystko ze smaru i zalałem olejem od razu po kupnie. Miałem spore przecieki na uszczelkach i wszystko płynęło mi po goleniach. Po roku wycierania wkurzyłem się. Wylałem wszystko i złożyłem standardowo na smar. Jak zobaczyłem jak amor działa na smarze w następny dzień postanowiłem wrócić do oleju i walić przecieki. Nie chciało mi się wszystkiego znowu czyścić, więc zalałem nasmarowany juz smarem amor. W środku zrobiły się straszne gluty, ale o dziwo amor chodzi jak na czystym oleju a na dodatek smarowidło, które zostaje na lagach w formie prążków zostaje tam gdzie ma być i nie ścieka. nie wiem jak to się stało. Wszystko czyste a chodzi jak na oleju. Jakby ktoś potrzebował: sprężyny były nasmarowane zwykłym towotem, golenie i ślizgi smarem teflonowym. Potem wszystko zalane olejem MOTUL 10W. Na goleniach zostaje tylko rozrzedzony smar grafitowy.

 

No i wbrew pozorom mimo codziennego wycierania smaro-oleu z lag taka mieszanka starcza na bardzo długo. Mi starcza na parę miesięcy robiąc średnio 25km dziennie. Do tego dalsze uzupełnianie sprowadza się do odkręcenia 2 śrubek. Pamiętać! żadnego odkręcania korków! Ja się z nimi kiedyś męczyłem a wystarczyło wysunąć trochę golenie i wszystko przez te dolne śrubki wchodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mogę zalać olejem mojego SR Duroluxa?

Uszczelnić go to nie problem, ale ten sztuciec ma dwa tłumiki zamknięte, a smar stały zbyt mały poślizg ma na ślizgach :)

I do jakiego poziomu leje się olej orientacyjnie?

Bo w ml nikt mi nie powie, ale np. czy lać pod poziom dolnego ślizgu itd.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Sorki, za odgrzewanie starego tematu, ale mam kilka pytań. Lubię grzebać przy rowerze, i wpadłem dziś na pomysł zalania olejem mojego amortyzatora (Gila TnL) Więc wybrałem się od rana do garażu, odkręciłem te "nakrętki" na górze widelca, i zobaczyłem coś mniej więcej takiego:

 

IMAGE_107.jpg

IMAGE_109.jpg

IMAGE_111.jpg

 

I teraz moje pytanie: Teraz poprostu nalać oleju do środka? Jeśli tak to mniej więcej ile, jeśli nie, to co jeszcze trzeba wyciągnąć?

No i jeszcze powinienem uszczelnić te śrubki na dole, o tym pamiętam:)

Wiem, że temat się powtarza, ale przeszukiwać te 40 stron to jakaś masakra..

Z góry dzięki za odpowiedź,

Mateusz. :):thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu nowy i mam pytanko ;] Posiadam kupionego na allegro używanego Krossa Sign FR2 z 2006 roku. Amortyzator z przodu to Suntour Duro DJ D o skoku 130 mm oraz damper Kind Shock 504. Na razie taka konfiguracja musi zostać ale trzeba wymienić oleje. I mam do was pytanie jakiego użyć (waże jakieś 66kg) i jak to zrobić w przypadku dampera jak i amora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czesc,

 

Postanowilem sie z Wami podzielic moimi doswiadczeniami z zalewaniem amorka XCM LO (wersja z roku 2007 - ta z gumowymi uszczelkami).

 

Do sprawy zabieralem sie dwa razy. Za pierwszym razem poszedlem na zywiol - pomyslalem, ze zaleje go na pale - przez korki od gory, a od dolu wczesniej tylko uszczelnie srubki. W ten sposob nic nie trzebaby rozbierac, czyscic itd.

 

W garazu mialem akurat olej silnikowy 15W40 - wedlug tego co przeczytalem w tym watku (oj sporo tego bylo) - powinien sie idealnie nadac.

 

Uszczelnianie dolnych srubek - obkrecilem je teflonowa tasma, uszczelnilem tez tym teflonem wolna przestrzen pomiedzy sruba a amorkiem (kto tam zagladal to wie o co chodzi) i na koniec dolozylem gumowa uszczelke.

 

Zalewanie przez korki od gory - odkrecilem korek na lockoucie - to poszlo bez problemu (mozna to zrobic przez szmatke kluczem francuskim czy zabka) lub uzywajac do tego starego klucza rowerowego z serii "all in one" - posiada on taki fajny zabek, ktory idealnie zahacza sie o "sloneczko" na korku. Tak czy inaczej schodzi to idealnie. Gorzej z korkiem na lewej goleni. Tego odkrecic nie szlo za chiny. Dlatego srubokretem delikatnie podwazylem sam patent do regulacji napiecia wstepnego i go wyciagnalem.

 

Zalewanie - strzykawka po 40ml na golen.

 

Efekt - nie trzeba bylo dlugo czekac - olej mi zaczal wyciekac dolem. Strasznie wkurzajace, ale jednak... Poprawilem troche uszczelnianie - wytrzymalo noc i nastepnego dnia pojechalem na jazde probna. No i niestety - w zasadzie bez rewelacji. Mialy sie lagi nasmarowac - no i nasmarowaly sie - widac to bylo na zewnetrznej czesci goleni - olej wychodzil ponad uszczelki - wiec smarowanie mialo miejsce. Ale niewiele to niestety dalo. JEzdzilo sie dalej jak czolgiem (dodam, ze amorek ma miesiac, ale przy mnie ma bardzo ciezki zywot niestety - jezdze w kazdej pogodzie po bardzo ciezkich terenach, wiec lyka doslownie wszystko).

 

Konkluzja: zly olej (zbyt gesty), zle uszczelnienie dolu, moze jakis syf w srodku, ktory jednak wypada wyczyscic?

 

 

 

Dlatego tez w sobote od rana walczylem znowu. Teraz jednak podjalem probe rozkrecenia amorka na czesci pierwsze. Wczesniej jednak trzeba go sciagnac z roweru. Dla niezaznajomionych z ta technika (opis dla sterow aheadowskich - calowki robi sie jeszcze prosciej):

 

1. Odkrecamy capa - to ta zatyczka, co ma w sobie srube imbusowa na koncu rury sterowej (wkrecona w mostek na kierownicy).

2. Odkrecamy sruby na mostku kierownicy (te pionowe dociskajace mostek do rury sterowej).

3. Sciagamy kierownice.

4. Odhaczamy przedni hamulec (trzeba po prostu odkrecic linke z niego - przy Vkach zajmuje to 5 sekund).

5. Delikatnie zaczynamy wyciagac kolo wraz z amorkiem. Delikatnie zeby nie zalatwic sobie lozysk. Wszelkie elementy sterow, ktore przy tej okazji wyciagniemy ulozmy tak jak nalezy je potem zlozyc.. :)

6. Upewnijmy sie, ze na rurze sterowej juz nic nie ma - w sensie zadnych elementow sterow.

7. Odkrecamy hamulce z piwotow amorka (jesli Vki) a nastepnie zdejmujemy kolo.

 

Tyle. W koncu mamy amortyzator w rece i mozemy przystapic do drugiej czesci operacji, czyli rozkladania amortyzatora. Ale... olej! Nie zapomnijmy, ze moje doswiadczenia z olejem 15W40 byly niezbyt dobre. Ja sie zdecydowalem kupic sobie olej motocyklowy do amortyzatorow 5W. Mozna kupic na allegro pol litra za 17pln - wiec czemu nie. Efekt o wiele lepszy, a jak dobrze wszystko zrobimy to wystarczy nam na bardzo dlugo :)

 

1. Jesli posiadamy amortyzator marki Suntour to mozemy sobie wydrukowac jego schemat za pomoca tego co odnajdziemy tutaj: http://www.srsuntour-cycling.com/index.php?screen=sh.product_category&tnid=2131 - tutaj wystarczy poklikac troche i znalezc swoj amortyzator, wejsc w niego i sciagnac pdfa z manualem.

2. Zakladam, ze mamy XCMa LO. Kapsel z lockouta odkrecamy tak jak opisywalem wczesniej - jesli mamy klucz do wszystkiego z wystajacym bolcem, to uzywamy go do odkrecenia prawego kapsla. Jesli nie to owijamy szmatka uchwyt do ustawiania lockoutu i odkrecamy go - w obydwu przypadkach odkrecamy przeciwnie do ruchu wskazowek zegara :)

3. Lewy kapsel. Tu jest masakra. Zanim opatentowalem sposob na odkrecenie go zmasakrowalem sobie niezle caly kapsel :icon_mrgreen: Na szczescie nie ma to wplywu na regulacje wstepna jak i na dzialanie calego patentu. Wyjsc jest kilka. Pierwsze - posiadac specjalny klucz serwisowy. Niestety - ja go nie mialem - a moje wysilki aby go uzyskac (od importera, producenta i dobrych ludzi) niestety nie daly efektow. Drugi patent (ktorys z forumowiczow wspomnial w tym watku wczesniej) - mozna sobie taki klucz zrobic. I mialem tak wlasnie uczynic, ale owego dnia nie zdazylem juz do sklepu po komponenty. A w tym sposobie chodzi o to, zeby sobie kupic kolanko miedziowe (takie jak zdarza sie w hydraulice domowej - wiec pewnie w Leroy Merlin czy Castoramie do dostania) i wycieciu sobie wyzlobien za pomoca odpowiednich narzedzi - tak aby sie dalo to nalozyc na ten korek i go odkrecic. Metoda kolejna - ktos w watku wspominal, ze da sie to odkrecic przez szmatke - owijamy szmatka "sloneczko" i delikatnie probujemy odkrecic - proponowalbym do tego zabke. Mi sie niestety nie udalo. Nie udalo mi sie tez narzedziem wielofunkcyjnym, ktorym odkrecalem prawy korek na lockoucie. Po prostu tak sakramencko to bylo zapieczone, ze polowe sloneczka zjechalem zanim wpadlem na ostatni pomysl (dosc desperacki...). Majac wyciagniety patent do regulacji naprezenia wstepnego (wczesniej opisywalem, ze da sie go wyciagnac delikatnie srubokretem) wlozylem do lagi amortyzatora - czyli w sumie do tego plastikowego korka - jedna szczeke klucza francuskiego (mam taki dosc cienki, wiec miescil sie idealnie). Teraz po prostu go przyblokowalem i zaczalem odkrecac uzywajac do tego drugiego ramienia klucza. I... poszlo bez problemow. Bez uszkodzen zadnych - w taki sam sposob go zakrecalem pozniej :) Uff... to byla najgorsza czesc tego wszystkiego.

4. Majac odkrecone obydwa kapsle odkrecamy srubki znajdujace sie na samym spodzie amortyzatora. Czesto sie wspomina o tym, zeby odkrecic do polowy i lekko w nie dupnac gumowym mlotkiem (albo zwyklym przez szmatke). Ma to na celu wybicie sprezyn. Ja tego robic nie musialem - jak odkrecilem nakretki tak sprezyny same wylecialy :)

5. Majac sprezyny w rekach (i cala zawartosc lag amortyzatora) musimy jeszcze odczepic gorne golenie od dolnych goleni. Nic tutaj nie trzeba kombinowac - wystarczy po prostu je delikatnie rozsunac. Jakby sie klinowaly to pewnie dlatego, ze nie ida rownolegle i sie blokuja wzajemnie. Wiec jesli sie jedna zaklinuje to ciagniemy druga.. itd.

6. Majac juz wszystko powyciagane czyscimy dokladnie lagi wewnatrz i w srodku. Jakims smarem stalym (towot, Łt czy cos) smarujemy sobie sprezyny - a co - niech ich woda nie zezre tak szybko.

7. Czyscimy dokladnie gumowe uszczelki na amortyzatorze.

8. Teraz nalezy przystapic do uszczelnienia dolnych dziur. Dlaczego teraz? Bo po zlozeniu wszystkiego nie mamy takiej mozliwosci jaka mamy teraz, gdy gwinty dolnych srub mamy na wierzchu. Do uszczelnienia wykorzystalem klasyczne wlosiwo i smar, ktorymi uszczelniam hydraulike domowa. Owinalem te gwinty tak, ze jak wkladam gorna golen w dolna, to gwinty wychodza przez dziurke, ale tez idealnie uszczelniaja ja :) Tak wiec owijamy, skladamy lagi amortyzatora, zakladamy uszczelki od zewnatrz(! - zwykle uszczelki gumwoe z Castoramy) zakrecamy srubki (jakby sie krecily wraz z gwintem to wystarczy wlozyc sprezyne do lagi i przytrzymac).

9. Majac juz wszystko powkrecane zalewamy kazda lage ta sama iloscia oleju. Znowu skorzystalem z rady mojego poprzednika w tym watku. Zalalem wedlug reguly = na 100mm skoku 50ml oleju na kazda lage. W ten sposob wlalem po 50ml w kazda lage. Jakbym mial 80mm skoku to wlalbym 40ml w kazda lage.

10. Patrzymy czy nie cieknie na dole. Jesli nie to kontynuujemy dalej. Jesli cieknie to wylewamy olej do jakiegos pojemnika (zeby uzyc pozniej - szkoda go) i uszczelniamy raz jeszcze - do skutku.

11. Majac zalane lagi wkladamy sprezyny i zakladamy korki.

12. Obracamy na moment amortyzator do gory nogami - niech sie to troche rozprowadzi po amorku. Moze nam jednak zaczac olej wyciekac korkami, wiec zrobmy to w odpowiednim miejscu i odwrocmy z powrotem jakby zaczelo cieknac.

13. Skladamy rower do kupy z powrotem i w droge... :)

 

Ja po tej akcji dalem rowerowi bardzo porzadny wycisk - przejechalem trase mega z krakowskiego eska amratonu. I powiem Wam, ze juz po pierwszych 5km jazda byla boska - naprawdę po prostu kosmos - przepasc i roznica pomiedzy tym co bylo w nowym (!) amorku a tym co jest teraz :)

 

 

 

Krotkie podsumowanie:

 

1. Zrobmy to porzadnie. Rozkrecmy amorka, przylozmy sie do kazdej czynnosci - nie bedziemy musieli tego powtarzac przez dluzszy czas :)

2. Uzywajmy oleju do amortyzatorow (motocyklowego). 2,5W lub 5W. Im rzadziej tym lepiej.

3. Pamietajmy, ze zabawa z olejem najpewniej znajdzie swoje slady pod nogami. A wiec ubranie, ktore mozemy usmarowac i koniecznie robmy to w miejscu, ktore mozemy pobrudzic olejem, albo choc wyczyscic pozniej benzyna ekstrakcyjna.

 

To tyle. Jakby ktos mial pytania - oczywicie chetnie pomoge :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja mam takie pytanie...

 

Kto takie głupoty powymyślał żeby wlewać do jakiegokolwiek - nie wiem, sprężynowego czy tez innego amortyzatora olej? Gdzieście wy to wyczytali czy znaleźli? W ogóle czy to jest bezpieczne. Czy to przeszło jakieś testy? Co to za test: wlałem i amortyzator jest miększy. Może i jest miększy, ale jaki to ma wpływa na jego pracę? Przecież producent danego sprzętu nie przewidział takiego rozwiązania, wcale nie umieścił tam takiej substancji. :/

 

Niech mnie ktoś odeśle do jakiegoś źródła albo wytłumaczy jak to może działać i być absolutnie uniwersalnym rozwiązaniem dla każdego amortyzatora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARMAN2005: amortyzator bardziej miękki niż jest po zalaniu nie będzie. Olej - i w zasadzie żadna inna substancja - nie spowoduje tego, że sprężyny będą działać inaczej. One mają już swoją określoną siłę ugięcia i nic tego nie zmieni :)

 

Zalewanie olejem powoduje, że w trakcie jazdy smarowane są lagi amortyzatora w miejscu, w którym ocierają się o siebie. Jest to bardzo przydatne i pomocne - ale w szczególności w amortyzatorach niskiej klasy.

 

Te właśnie amortyzatory niskiej klasy zazwyczaj nie są szczelne - stąd problem brudu i różnego rodzaju syfów, które się dostają między lagi jak i do środka. Po jeździe w deszczu to już w ogóle jest czasem masakra. Któryś z przedpiśców w tym wątku napisał, że dostał na serwis XCMa i jest to amortyzator (przynajmniej wersja z gumowymi uszczelkami a nie simmeringami) i w zasadzie z tego co widział to po każdej zlewie należy go rozkręcić i wyczyścić - tu się kompletnie zgadzam - niestety ale te starsze wersje XCMa takie właśnie są :/

 

Ale do meritum. Kupując sobie jakikolwiek olej do amortyzatorów (np. brunox 100ml bodajże) smaruje się amorka tak, że wstrzykujesz go trochę właśnie między lagi amortyzatora - dzięki czemu działa on płynniej. To jest powodowane brakiem blokowania pomiędzy lagami amortyzator - są nasmarowane i jest ok.

 

Jednak takie doraźne smarowanie po trochę czasami jest zarówno nieopłacalne jak i krótkotrwałe. Trzeba to wykonywać dość często - więc i więcej oleju schodzi i na krócej tego wystarcza. Olej spływa w dół, powoli się wydostaje z amorka i trzeba powtarzać całą historię.

 

Dlatego też bardzo dobrym pomysłem jest zalanie amora i jego uszczelnienie. Dzięki temu olej cały czas znajduje się w dolnej ladze, a dzięki jeździe cały czas rozprowadza się po wnętrzu amora. To właśnie powoduje jego smarowanie od wewnątrz - to działa tylko na plus :)

 

 

A bezpieczeństwo? W zasadzie samemu można określić negatywne strony takiego przedsięwzięcia:

 

1. Niebezpieczeństwo wycieku oleju. To się zdarza - czasem jest naprawdę ciężko uszczelnić te dolne dziurki aby olej nie wyciekał. Jak wycieknie to robi to wprost na obręcz czy tarcze hamulcowe. Nie trzeba mówić jak potem hamulec działa. Ale tutaj wystarczy się po prostu postarać - da się to uszczelnić bardzo dobrze.

2. Użycie zbyt gęstego oleju - to nasz problem. Trzeba kombinować. W przeciwnym wypadku całe przedsięwzięcia zadziała w drugą stronę i tylko nam się amorek przyblokuje. Ale to już my musimy kontrolować co robimy :)

3. Podobnie z ilością oleju - nie przesadzać.

4. W zasadzie najbardziej niebezpieczną częścią całej akcji zalewania amora jest... rozkręcanie go. Osoba, która nie wie jak to zrobić, albo ma niepewny zmysł serwisowy - może po prostu coś pochrzanić. Nie jest łatwo coś zepsuć, ale da się. A jak wiadomo - często później pojedziemy na takim amorku, bo nic innego nie ma pod ręką..

 

Pamiętaj, że producenci wielu sprzętów nie przewidują ich możliwej ilości zastosowań jak i metod ich ulepszania - to już jest inwencja twórcza użytkowników - a my Polcay na tym polu przodujemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. W związku, że posiadam RS Darta 3 i jest on zdecydowanie za twardy mam pytanie. Czy takie zalanie amora pomoże mu coś? I czy można wstrzyknąć olej strzykawką, bez wykręcania ani jednej śrubki/części, do amora tak, by działało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xynox - bez urazy, ale Twój amor należy do tej grupy amorów, których budowa jest prosta jak konstrukcja cepa ;) Przeczytaj sobie ten temat, już ktoś zalewał darta. Poza tym jest tu zawarte sporo uwag, które dotyczą znakomitej większości amortyzatorów.

 

docent - "przedpiśców" - rozwaliłeś mnie tym :)

 

Barman - Ty swoją wypowiedzią położyłeś mnie na łopatki :) Obstawiam, że albo jesteś z tych upierdliwie zadających pytania do upadłego, albo masz 14 lat... Poczytaj sobie tent temat, a potem zadaj mądrzejsze pytania. Chociaż w zasadzie docent cierpliwie Ci już wszystko wytłumaczył więc podziękuj ładnie i idź zalewać amora. No chyba, że się boisz i musisz przeprowadzić odpowiednie testy laboratoryjne i skonsultować je z producentem Twojego amortyzatora :D

 

Pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś zooma jakiś 521 escape zalałem go olejem najpierw olej wyciekł przez dziury w dolnej goleni po zatkaniu ich i po ponownym zalaniu było ok:

Plusy

miętki

fajna praca

Minusy

dobijał co chwila

jak nalejesz za dużo oleju wyskoczą korki

dole golenie potrafią cieknąć zalewając tarcze hamulcową

 

Teraz jeżdżę na bomber 888 z 2008

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam swój indywidualny sposób. Mam w swoim sprzęcie gówniany dość amor, cholera wie jakiej firmy, bo naklejki pozrywałem. Jest on tylko sprężynowy. Na spodzie ma dziurki, u góry dziury do goleni zakryte gumowymi korkami które łatwo wyjąć. Raz na jakiś czas stawiam rower w idealnym pionie, wyciągam korki i zalewam mu trochę półsyntetyka silnikowego. Jako, że rower stoi to przez dziurki olej spływa wprost do pojemniczków, nie chlapiąc tarczy. Doskonale się wtedy smaruje, wypłukując brudy. Wystarczy taki zabieg przeprowadzić raz na miesiąc, a naprawdę poprawia kondycję mojego amora.

Wiadomo, że najlepiej kupić jakiś porządny amortyzator, a nie bawić się w eksperymenty. Ale mój nie ma jeszcze luzów, ładnie pracuje więc jeszcze pojeździ :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do użytkowników Tory Coil

 

Rozebrałem amor do przeglądu samodzielnego.

Olej wylał się tylko z jednej goleni, czy to dobrze?

Sądziłem że powinien znajdować się w dwóch.

Teraz składam do kupy i się zastanawiam czy zalać nowy olej właśnie tylko do jednej tak jak było poprzednio.

 

Fota wnętrzności dla zainteresowanych:

 

091025121214fr.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...