Skocz do zawartości

[ciekawostka] Rzeczywiste koszty użytkowania roweru


Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu zastanawiałem się ile wydaję „na rower”. Rowerem pokonuję około 100-150 km tygodniowo. Również zimą. Zauważyłem że co jakiś czas kupuję to i owo do niego, ale nigdy nie podliczałem wydatków z tym związanych.

A więc wczoraj usiadłem, wysiliłem pamięć i spisałem zakupy, jakich dokonałem na przestrzeni ostatnich 3 lat. Część zakupów miałem świeżo w pamięci, gdyż dokonałem ich stosunkowo niedawno, część odszukałem na swoim koncie w internetowym sklepie rowerowym. Z pewnością nie wypisałem wszystkiego, ale to co wyłoniło się ze zapisków jest dla mnie wystarczająco wymowne.

Kryterium trzech lat wynika z tego, że właśnie trzy lata temu wróciłem do intensywniejszego użytkowania roweru. Założyłem, że wpisuję te zakupy na które zdecydowałem się w związku z użytkowaniem roweru, a więc na przykład skarpetki sportowe „nie”, ponieważ i tak bym je kupił (choćby do biegania) ale latarka już „tak”, jako że gdyby nie jazda zimą, nie kupiłbym jej, choć teraz używam jej nie tylko z rowerem.

Rower mam teoretycznie tani w użytkowaniu. Stara ale wysokiej klasy rama stalowa chromo-molibdenowa (czyli „niezniszczalna”), napęd w systemie 3x7 (a więc mocniejszy i tańszy, niż w nowszych systemach). Serwisuję go sam. Ma to takie konsekwencje że z jednej strony odpadają koszty przeglądów, z drugiej strony, doszły koszty zakupu specjalistycznych narzędzi.

W ciągu ostatnich trzech lat nie dokonywałem specjalnych rewolucji w rowerze. Z poważniejszych rzeczy wymieniłem napęd (blaty, łańcuchy, kaseta), przeszedłem na SPD, wymieniłem koła i opony.

 

OK. Po przydługim wstępie, przedstawiam moje koszty związane z użytkowaniem roweru.

Przez trzy lata wydałem około (a uwzględniając zawodność pamięci należałoby napisać „nie mniej niż”) 2200 zł.

Najpoważniejsze pozycje na liście, to:

280 zł – nowe koła

200 zł – bocialarka

150 zł – wkładka korekcyjna do okularów sportowych

120 zł – komplet opon

120 zł – buty spd

90 zł – pedały spd

Tyle że to raptem niecałe 1000 zł. Pozostałe 1200 zł to tanie drobiazgi po 30 - 50 zł, których uzbierało się aż tyle.

Przyznam że zdziwiłem się tą kwotą. Nie sądziłem, że użytkowanie roweru jest takie drogie. Toż to cena nowego roweru. Nowego. Mój byłby na rynku wtórnym wart nie więcej niż 500 zł. Więc wychodzi na to, że każdego roku inwestuję w niego więcej, niż sam jest wart. A przecież nic wielkiego nie dzieje się z nim.

 

Jestem ciekaw czy u Was wygląda to podobnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Ja przestałem zawracać sobie głowę liczbami i tym ile wydałem w tym roku a ile w tamtym.

Jak mam kasę na to pakuję ją do roweru , a czy wydam rocznie 1 tysiąc czy 5 to mi nie robi różnicy. To moja pasja i szczerze wolę wydawać rocznie na eksploatację roweru 2 razy więcej niż na auto . Faktycznie , rocznie więcej kasy wydaję na rower niż na serwis i paliwo do auta . Ale czy to naprawdę takie ważne ? Nie żałuję ani jednej wydanej złotóweczki na mój rower :)

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...