Skocz do zawartości

[nawadnianie] chłodzenie wody podczas jazdy


Rekomendowane odpowiedzi

W związku z wczorajszą jazdą w temp. ok  32 st. odkryłem Amerykę na nowo, czyli jak schłodzić wodę w bidonie.

 

Można oczywiście w lodówce przed wyjazdem, ale jeśli jazdy jest na kilka godzin, to bidonów braknie, zapasy trzeba uzupełniać, krótko mówiąc przez większość czasu pije się wodę w temp.  otoczenia lub znacznie cieplejszą (ładnie nagrzaną słońcem). 
 
Wyjeżdżając, zabrałem z lodówki schłodzone butelki z wodą. Aby ten chłód nieco dłużej utrzymać włożyłem je w polarowe pokrowce (patrz zdjęcie). Oczywiście przy tak wysokiej temperaturze po kilkudziesięciu minutach woda w bidonach była ciepluteńka i mimo, że miałem sporo ponad litr szybko się skończyła. 
Wkrótce kupiliśmy wodę w wiejskim sklepiku i rozlaliśmy do bidonów. Tu następuje ponowne odkrycie Ameryki(1). Polarowe pokrowce bidonów nasączyłem niewielką ilością wody i w drogę. Parowanie zrobiło swoje. Początkowo ciepława  woda, po przejechaniu kilkunastu km, stała się chłodna i rześka. Polarowe pokrowce wysychają po jakimś czasie (moje po ok. 40 min) i wymagają ponownego nawilżenia. 

 

 

WP 000419

 

(1) Przypomniałem sobie moją starą wojskową manierkę wyposażoną w filcowy pokrowiec. Przypomniałem  sobie o skórzanych workach na wodę używanych niegdyś przez beduinów. W obu wymienionych  sposobach przechowywania wody, można mieć chłodną wodę mimo upałów na zewnątrz. Filcowy pokrowiec wojskowej manierki należało nawilżyć wodą, a skórzane worki na wodę nie były nigdy szczelne i cały czas pozostawały na zewnątrz wilgotne. Resztę załatwiała fizyka - chłodzenie przez odparowanie cieczy.

 

Aby upewnić się, że z tego wczorajszego upału nic mi się nie przywidziało, przeprowadziłem dzisiaj eksperyment. 

Para butelek napełnionych wodą o temperaturze 22 st. C.  

Wentylator symulujący przepływ powietrza podczas jazdy na rowerze.
Temperatura pomieszczenia ok 27,5 st. C;
 

eksperyment schładzania wody przez parowanie  godz. 16.30

(godz. 16.30 ) 22 st.C  22 st. C
 
 

eksperyment schładzania wody przez parowanie godz. 16.50

(godz. 16.50 ) 21,5 st.C | < 25 st. C
 

eksperyment schładzania wody przez parowanie godz. 17.00

(godz. 17.00 ) > 21 st.C | 25,5 st. C
 

eksperyment schładzania wody przez parowanie godz. 17.30

(godz. 17.30 ) 20,5 st.C | 27 st. C
 

eksperyment schładzania wody przez parowanie godz. 18.00

(godz. 18.00 ) 20 st.C | <27 st. C

 

Podsumowując ekperyment:

 

1) nie padłem ofiarą przywidzeń z przegrzania :)

2) woda w bidonie "opolarowanym" schładza się, a w bidonie "nieopolarowanym" podgrzewa do temp. otoczenia i wyższej (w słońcu)

3) w czasie eksperymentu (90 minut) schłodziłem wodę o 2 st. C. Równocześnie woda nie chłodzona podgrzała się do ponad 27 st. C

4) sprawność mojego chłodzenia domowego jest niższa niż rowerowego (polar wolniej wysychał w domu niż w czasie jazdy na rowerze)

5) lepszym od polaru materiałem będzie prawdopodobnie mikrofibra, dzięki swojej zdolności do wchłonięcia większej ilości wody i szybszego jej odparowania. 

6) wykorzystanie wynalazku może być szersze (np. chłodzenie puszki piwa)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy eksperyment, ale jeżeli nawet nawilżyć pokrowiec czy to polar czy mikrofibrę, to czy nie wyschną one w moment przy nawet 25 stopniach i słońcu ? 

 

Wyschną, dzięki temu właśnie następuje schłodzenie zawartości butelki. Wczoraj jechaliśmy przy temp ponad 30 st., w pełnym słońcu i działało. Sposób nie jest uniwersalny ale na upały przydatny. Na wyścigi się to nie nadaje, bo żeby nawilżyć pokrowce trzeba się zatrzymać, ale przyjemne zaskoczenie chłodem w bidonach było  warte krótkich postojów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że potrzeba dodatkowej wody aby zwilżyć pokrowiec, i też już trzeba byłoby bidon zamienić na butelkę żeby w pokrowcu do koszyka szło to jakoś zmieścić no i jeszcze pytanie co jaki czas zwilżaliście te pokrowce no i czy woziliście te butelki w koszyku na ukośnej rurze czy pionowej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że potrzeba dodatkowej wody aby zwilżyć pokrowiec, i też już trzeba byłoby bidon zamienić na butelkę żeby w pokrowcu do koszyka szło to jakoś zmieścić no i jeszcze pytanie co jaki czas zwilżaliście te pokrowce no i czy woziliście te butelki w koszyku na ukośnej rurze czy pionowej ?

 

Ten polar nie jest aż taki gruby, żeby do koszyka nie wszedł. Wody na zwilżanie potrzeba po 20-25 ml (tak szacunkowo) i można użyć tej co w bidonie. Pokrowiec wysychał po ok 40 min. może nieco dłużej. Mam koszyki na obu rurach...  i tam były bidony. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny test porównawczy, ale czy nie lepiej kupić bidon termiczny lub bukłak z izolacją termiczną (Camelbak stoway/Deuter Thermo bag)?

 

Biorąc pod uwagę dłuższe wycieczki w las lub góry, nie będzie gdzie tej wody kupić. Na miejskie przejażdzki ok.

 

Swego czasu z Ebaya zakupiłem Camelbak Ice Podium, w tym momencie już nie produkowany produkt, ale sprawdza się świetnie w gorące dni, w zimne natomiast również.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę dłuższe wycieczki w las lub góry, nie będzie gdzie tej wody kupić.

Kwestia gdzie się jeździ. Przydrożne potoczki, jeziora itp. załatwiają sprawę nawilżenia osłony. Taka woda nie musi być super czysta, bo jej nie pijemy i nie ma kontaktu z tą w środku.

 

Bidon termiczny wystarczy na ile? Godzinę dwie max, chyba, że na starcie wypełni się lodem i zaleje wodą. Z kolei termos trochę waży (ale jesienią i zimę jest niezastąpiony).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję pomysłu, bo on jest dobry:) trapi mnie natomiast jedno, czy to zjawisko wysychania pokrowca schładza wodę, czy pęd powietrza uderzający w mokry pokrowiec... w słoneczny dzień pokrowiec będzie na pewno szybciej sechł, ponieważ jest koloru czarnego, jasny kolor wydłużałyby czas schnięcia, nie grzejąc się ale będzie niepraktyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@Mario3m: Zmuszasz mnie do wertowania termodynamiki :) której nigdy nie lubiłem. Wychodzi na to, że:

1) zjawisko wysychania pokrowca = parowanie i to właśnie zjawisko schładza zawartość butelki

2) pęd powietrza przyspiesza parowanie, a zatem odbiera więcej ciepła czyli zwiększa wydajność chłodzenia

3) kolor pokrowca pewnie ma wpływ na sprawność układu i jakiś fizyk z prawdziwego zdarzenia by to może nawet obliczył :) ale wertując termodynamikę natrafiłem na prawo Stefana-Boltzmana i jego wzór zawierający zbyt dużo grackich liter abym go choć w części zrozumiał :) Intuicja podpowiada mi jednak, że wpływ koloru jest na tyle mały, że można sobie te rozważania darować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

w słoneczny dzień pokrowiec będzie na pewno szybciej sechł, ponieważ jest koloru czarnego, jasny kolor wydłużałyby czas schnięcia, nie grzejąc się ale będzie niepraktyczny.


Operuję tu fizyką na poziomie liceum, więc jak ktoś mnie zripostuje wzorami akademickimi to nie podejmę dyskusji, ale to właśnie wysychanie (czyli parowanie wody) z pokrowca zabiera energię cieplną i powoduje obniżanie temperatury wody w bidonie. Im szybsze parowanie tym więcej energii w krótszym czasie jest potrzebne do tego procesu. To stara, znana od dawna i skuteczna metoda na chłodzenie (wilgotny kompres na czole albo karku chłodzi nas przy pomocy dokładnie tego samego procesu).

 

 

Moja inna metoda:

Ja w największe upały do plecaka z bukłakiem wrzucam 2 wkłady od lodówki turystycznej, wystarczyły na 2h chłodzenia wody w plecaku w temperaturze 34 stopni. Może wystarczyłyby dłużej ale po tym czasie wypiłem już wodę do końca :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idea faktycznie nienowa - chłodziarki wykorzytujące parowanie były stosowane np. w starożytnym egipcie. Arabowie nazywają je Zeer.

Jedna, dość istotna sprawa - tego typu chłodzenie będze tym mniej wydajne, im wyższa będzie wilgotność powietrza.

 

Niemniej wykorzystanie tej techniki do chłodzenia bidonów, jest świetnym pomysłem! Nie omieszkam spróbować :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To stara, znana od dawna i skuteczna metoda na chłodzenie (wilgotny kompres na czole albo karku chłodzi nas przy pomocy dokładnie tego samego procesu).

Idea faktycznie nienowa - chłodziarki wykorzytujące parowanie były stosowane np. w starożytnym egipcie.

Po co tak daleko szukać? Wystarczy w upalny dzień spojrzeć na własne muskularne ciało podczas wysiłku ;) Co widzimy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...