Skocz do zawartości

[Postępy] roczne podsumowanie przygody z rowerem, Wasze opinie?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja sezon 2013 uważam za udany> pierwsze zawody xc, pierwszy raz przekroczyłem dystans 100km jednorazowo :P

A tu ogólne podsumowanko jazdy na kands'ie 1300 >> 2338km w ciągu całego roku  :)

 

 

Napisano

No to coś ode mnie, Przejechane 8002 kilometry, 8 maratonów w tym 1 na dystansie Giga 100 km (MTB Michalki Wieleń) i Mistrzostwa Polski Amatorów w maratonie MTB w Obiszowie. Ogólnie bardzo jestem zadowolony i byle do przodu i noga dobrze podawała. Plan na przyszły rok to 10kkm. Cóż, cykloza postępuje :-) Pozdrawiam.

Napisano

U mnie skromnie. 3663km w czasie 170h 30min. Plan kilometrowy zakładał 4kkm, czyli wykonałem go w jakiś 92%.

Wziąłem udział w 5 maratonach, 1 wyścigu i 1 rajdzie. Wszystko ukończone z większym bądź mniejszym pechem.

Przekroczyłem 120km w ciągu jednego dnia, wjechałem na 1105m n.p.m.

 

Zaliczyłem kilka laczków. Najbardziej pechowy pod tym względem był maraton we Wrocławiu. 2 laczki z tyłu na trasie, zgubiona pompka i laczek z przodu (na szczęście dało radę dojechać).

 

Napisano

U mnie rok przełomowy, bo rower stal sie już nie tylko hobby, ale głòwną pasją. W maju zacząłem jeździć po raz pierwszy na MTB. Od kwietnia przejechalem łącznie ponad 7000km. Zaliczyłem jedna 9-dniowa wyprawę na wybrzeżu. Wziąłem udział w kilku wyścigach, w tym 2 razy wjechalem na Śnieżkę w rywalizacji i raz samemu podczas wycieczki. Byłem na zlocie forum, zwiedzilem mnóstwo ciekawych miejsc, poznalem wielu tajnych ludzi i znalazłem sobie zajęcie czasu na praktycznie każdy dzień. Próbowalem sil w Bikemaratonach, przejechalem 2x dystans MINI, raz MEGA i raz GIGA. Rozwalilem kolano tak ze będę miał bliznę do końca życia, nabilem sporo siniakow i ostatnio nieźle poprawilem technikę.

 

Sent from my Nexus 7 using Tapatalk 4

Napisano

W tym roku przełamałem moją passę 5000 km co roku przez ostatnie lata i wpadło 8500 km :-)

Udało się przejechać całe Sudety, obecność na super zlocie naszego forum, zakup szosówki (wreszcie), trochę objechanych maratonów, urwanych z 5 szprych i jeden łańcuch, skrzywiona tarcza. Jak dla mnie to był jeden z lepszych rowerowych sezonów :-)

 

Wysłane za pomocą Tapatalk.

 

 

  • Mod Team
Napisano

Było znakomicie, co prawda ilość kilometrów w tym sezonie wyszła co najmniej śmieszna, ale ilość przygód zrekompensowała to z nawiązką. Ja na podsumowanie przygotowałem kolarz z najlepszych moim zdaniem wydarzeń tego sezonu ;)Desktop.jpg

Napisano

Kilkakanście tysięcy słów ;) Bardzo fajne podsumowanie Pixon.

 

Ja osobiście nawet nie liczę kilometrów, w każdym razie w tym roku i tak słabo, głównie przejażdżki miejskie i trochę po wsiach, ale kilka sportów uprawiam, więc nie stawiam sobie za cel powiedzmy 5000+ kilometrów.

Napisano

U mnie stanęło na 9389km, z czego najsłabiej było w styczniu i w lutym; z powodu braku jednego z rowerów (zimowego) w związku z ciągnącą się reklamacją ...

Sumarycznie na powyższy dystans poszło siedem łańcuchów:

1x xtr,
4x xt,
2x conneX 10SG,

oraz koronki:
3x11z,
3x13z,
1x15z,
1x17z,

cztery flaki:
dwa z nich się uszczelniły
dwa wymagały łatania

Wszystko w podziale mniej więcej  3/5 fullem i 2/5 hardtailem.

Ogólnie dobry rok choć, żałuje, że nie przebiłem się przez magiczne 10kkm.

Napisano

To ja wrzucę podsumowanie opierając sie o endo. W tym roku jakoś spokojniej, wpływ na to miała przeprowadzka, ale też nie było dramatu, generalnie jestem całkiem zadowolony:

 

Łącznie na rowerze: 6672km / 256h (realnie około 7k)

Szosa: 3982km / 125h

(01. 0km, 02. 28km, 03. 144km, 04. 435km, 05. 828km, 06. 550km,  07. 894km, 08. 747km, 09. 354km, 10. 0km, 11. 0km, 12. 0km)

Mtb: 2633km / 125h

(01. 0km, 02. 30km, 03. 492km, 04. 344km, 05. 310km, 06. 384km,  07. 299km, 08. 186km, 09. 128km, 10. 244km, 11. 217km, 12. 0km)

 

Najszybsza godzina:

Szosa: 41,87km

Mtb: 29,68km

 

Najszybsze 50km:

Szosa: 1h13m09s

Mtb: 1h43m42s 

 

 

Napisano
  W dniu 27.12.2013 o 22:01, beskid napisał:
Otóż to w kwestii czasu. Ja z racji specyfiki terenu nie mam szans nastukać tyle km co niektórzy tutaj, dlatego nawet się nie chwalę.

 

Swego czasu na forum był taki jegomość (zabanowany na forum za trolowanie), który na bikestats chwali się, ze w 2012 roku zrobił ponad 25 tyś km. Jeździć po Warszawie jeździ, bo parę razy go widziałem. Ale z punktu widzenia czasu i pracy na etacie ja tego nie widzę (a wydaje mi się, ze twierdził iż pracuje). To blisko 70km dziennie, światek piątek czy niedziela, wiatr śnieg, katar czy ból zęba. Jestem w stanie uwierzyć, ze ktoś jest już na emeryturze, dzieci odchowane, dba o zdrowie i ma czas na robienie takich przebiegów... Ktoś mu chyba nawet wtedy zarzucił na blogu, że jego przebiegi są nie do końca wiarygodne.

Napisano

@mklos1: Dziadek mi opowiadał o gościu bodajże z okolic Czaplinka (zachpom), który pracuje w sklepie rowerowym i ma chorobę "powiększonego serca". Szczegółów nie znam, ale prawie codziennie lata (bo w zasadzie musi jakąś aktywność uprawiać ze względu na chorobę) sobie odcinki podobne do Czaplinek <-> Szczecinek, czyli łącznie jakieś 90km. 25 tysięcy kilometrów w takim razie robi w dokładnie 9 miesięcy (nie wliczając dziennych przerw i zmiany aktywności, ale te 25kkm jest bardzo realne w jego przypadku).

Napisano

U mnie rok wybitnie pechowy, co zawody to usterka rower niby super odlajtowany a psuł się na potęgę, mimo to tak udało się pierwszy raz w życiu stanąć na najwyższym stopniu podium. Przygotowania do sezonu 2013 były bardzo ciężkie i wymagające - po raz pierwszy współpracowałem z trenerem. Jednak już podczas pierwszych zawodów wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, w ogóle straciłem chęci do jazdy i mimo najszczerszych chęci nie byłe w stanie przeskoczyć pewnego poziomu - no i w sumie mimo praktycznie podwojenia objętości treningów w porównaniu z rokiem 2012 postęp był niewielki. Niestety ale przetrenowałem się i wszystko wróciło dopiero na swój poziom po zafundowaniu sobie odpoczynku, potem przyszła wygrana, w kolejnych zawodach również byłem wysoko - no i sezon się skończył ;p. Nastukałem w tamtym roku 11 tyś km, i wyszedłem z jednym postanowieniem : tak mi za to nikt nie płaci więc najważniejszy jest dla mnie fun z jazdy ;). I jak na razie trzymię się tego postanowienia ;).

Napisano

Rok 2013 uważam za udany.

Na początku sezonu dokonałem modernizacji swojego MTB, a wraz z początkiem lata stałem się posiadaczem roweru szosowego. :icon_wink:

A do rzeczy:

Łącznie - 15293 km :002: (628:59h) (jejku dopiero sobie zdałe teraz sprawę że to 26 dni... :blink: )

Szosa - 9800 km (398:27h)

MTB - 5493 km (230:32h)

Napisano

Ja mam mały wynik, bo tylko 1505 km ale i rok niepełny bo tylko 10 miesięcy na rowerze. Ale uważam to jak dla mnie za dobry wynik bo to mój pierwszy sezon na rowerze z nastawieniem na jazdę :D

Napisano

Cześć, również pokażę swoje osiągi :)

 

W roku 2013 machnąłem dokładnie 4884,41km

Celem było dla mnie przynajmniej 6000km ale niestety rozpoczęcie studiów w oddalonym mieście wszystko zmieniło.

Czas poświęcony na całe pedałowanie to 175 godzin i 18 minut z sekundami :) To ponad tydzień wyjęty z życia :) Ale warto było.

 

Na szczęście udało mi się pobić inne rekordy, a dokładnie rekord prędkości i trasy dobowej w ciągu 2-letniej kariery rowerowej :)

 

- rekord prędkości: 73,4km/h - na uszosowionym, ale nadal ciężkim rowerze trekingowym.

 

- rekord dobowy: 302,38km w czasie 11 godzin i 34 minut.

 

Były też 4 kapcie, dwie wywrotki wymagające interwencji lekarza zszywacza i kupę radości z jazdy!!

 

Powodzenia wszystkim w noworocznych celach :)

 

 

Napisano

Około 3500 km w 2013 roku. Niby mało - bo często jadę rowerem tylko do pracy, po mieście itp. Z drugiej strony byłem z rowerem w Alpach i Dolomitach, był to mój pierwszy zagraniczny wyjazd rowerowy - było niesamowicie. Na tym wyjeździe odkryłem jaką ogromną przyjemność dają góry na rowerze, nie wspominając już o takim np. corviglia flow trail, czyli niesamowitym bonusie od życia. Przeprowadziłem się do Bielska we wrześniu za pracą - na Szyndzielnię wjechałem w jeden z ostatnich, pięknych słonecznych dni. Myślę, że na wiosnę odwiedzę też inne miejsca w okolicy:) Zapewne już na górskim rowerze, aby zmaksymalizować efekty i frajdę. Rok 2013 był więc dobry, ale 2014 pewnie będzie lepszy rowerowo:)

 

Maksymalna szybkość - we Włoszech, ponad 76 km/h

Maksymalna wysokość - 3005 m.n.p.m. - wprawdzie przy "podjeździe" więcej było podchodzenia niż jazdy - przyznaję uczciwie - to zjazd... bajka:)

Napisano
  W dniu 5.01.2014 o 18:25, Grand231 napisał:

U mnie rok wybitnie pechowy, co zawody to usterka rower niby super odlajtowany a psuł się na potęgę, mimo to tak udało się pierwszy raz w życiu stanąć na najwyższym stopniu podium. Przygotowania do sezonu 2013 były bardzo ciężkie i wymagające - po raz pierwszy współpracowałem z trenerem. Jednak już podczas pierwszych zawodów wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, w ogóle straciłem chęci do jazdy i mimo najszczerszych chęci nie byłe w stanie przeskoczyć pewnego poziomu - no i w sumie mimo praktycznie podwojenia objętości treningów w porównaniu z rokiem 2012 postęp był niewielki. Niestety ale przetrenowałem się i wszystko wróciło dopiero na swój poziom po zafundowaniu sobie odpoczynku, potem przyszła wygrana, w kolejnych zawodach również byłem wysoko - no i sezon się skończył ;p. Nastukałem w tamtym roku 11 tyś km, i wyszedłem z jednym postanowieniem : tak mi za to nikt nie płaci więc najważniejszy jest dla mnie fun z jazdy ;). I jak na razie trzymię się tego postanowienia ;).

Rower nie ma być odlajtowany ale w 100% pewny na zawodach - ja jeszcze nawet żadnej gumy na zawodach nie miałem :). A co do sedna sprawy .....  no właśnie i po co się katować - z jazdy musisz mieć przyjemnośc  :) . Ja też to przerabiałem  - tylko bez trenera . W tym roku zrobiłem podobny dystans ponad 10 tys km . Człowiek już prawie 40 lat na karku ma i cudów nie będzie - na regionalnych zawodach w okolicy bryluje na czołowych miejscach , na ogólnopolskich niestety już tak różowo nie jest :(. Czasami nie warto szaleć na zawodach bo zdrowie ma się jedno , a za zniszczony rower nikt nic ci nie zwróci - jazda to ma być pasja i przyjemność  , zawodostwo zostawmy zawodowcom  :)

  • 2 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
Forumrowerowe.org korzysta z plików cookies
Prosimy o zapoznanie się z naszą polityka prywatności, w której informujemy o naszych zaufanych partnerach oraz o tym, czym są pliki cookies, pamięć podręczna przeglądarki, w jakich celach i jak je wykorzystujemy, a także jak nimi zarządzać i czyścić. Klikając 'Zaakceptuj' - wyrażasz zgodzę na korzystanie z pamięci podręcznej przeglądarki - plików cookies i podobnych technologii m.in. w celach marketingowych, umożliwiając jednocześnie wyświetlanie na Twoim urządzeniu reklam dostosowanych do Twoich potrzeb oraz zainteresowań. Zapoznaj się z pełną treścią zgody klikając w link Ustawienia.