Skocz do zawartości

[Postępy] roczne podsumowanie przygody z rowerem, Wasze opinie?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Podsumowując, chyba nie da się tu jeździć szybciej (zakładam stosowanie się do przepisów).

 

Szczerze to im więcej jeżdżę tym bardziej rozważam nawet wolniejszą jazdę po to, żeby zwiększyć swoje poczucie bezpieczeństwa. I nie chodzi tu tylko o własny styl jazdy ale także o myślenie za innych. Z tego powodu nie zależy mi na urywaniu kilogramów z wagi roweru ani na super piastach z minimalnym oporem toczenia. Założenie jest takie, żeby męczyć się podobnie przy nieco mniejszych prędkościach :)

Napisano

Szczerze to im więcej jeżdżę tym bardziej rozważam nawet wolniejszą jazdę po to, żeby zwiększyć swoje poczucie bezpieczeństwa. I nie chodzi tu tylko o własny styl jazdy ale także o myślenie za innych. Z tego powodu nie zależy mi na urywaniu kilogramów z wagi roweru ani na super piastach z minimalnym oporem toczenia. Założenie jest takie, żeby męczyć się podobnie przy nieco mniejszych prędkościach :)

 

W mieście nie ma co szaleć, dlatego ja staram się jak najczęściej jeździć okrężną drogą (dojeżdżam z jednej strony miasta na drugą), gdzie mogę nabrać prędkości. Nawet jadąc ddr w mieście nie można się zbyt rozpędzać bo są mniej doświadczeni rowerzyści, piesi, którzy mogą wtargnąć pod koła o samochodach przecinających ddr już nawet nie wspominając.

Mój rekord przelotu przez miasto to 24km/h, ale przyznam, że to już na granicy bezpieczeństwa w godzinach poza szczytem.

Napisano

Może wbiję się w temat, jak cham w kolejkę, ale dorzucę coś od siebie:

 

Rower mam od 4 miesięcy. Wcześniej ostatni raz jechałem pewnie ponad 8 lat temu.

Piewsza jazda ze sklepu do chaty 14km - nie było problemu. Teraz gdy jadę rekreacyjnie po terenie w stylu las, drogi polne to przy 14km mam niedosyt, dopiero przy 20km włącza mi się że to była małą przejażdzka. Kilka dni temu zrobiłem trasę 94km + dojazd na pociąg 7km. Teraz zamiast szybkości ćwiczę podjazdy.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

To i ja sie wypowiem Rowerem jezdze od zawsze ale tak wiecej to od konca kwietnia tego roku jak zakupilem nowy rower. Od tamtej pory wyjezdzilem 4100km i schudlem 13kg z czego jestem bardzo zadowolony . W miedzy czasie zakupilem uzywana szosowke od znajomego . Pare razy w tym sezonie zaliczylem tez ponan 100km trasy. W rowerowanie wkrecilem sie na maksa i jest super zwlascza mine rodzinki zobaczyc jak sie dowiedzieli ile mozna na rowerze przejechac dla samej frajdy i zdrowia

Napisano

Sezon co prawda się nie skończył, ale nie uważam go jako udany:

- długa zima, późny start

- "wpadka" z wyjazdem służbowym i 2 tyg siedzenia (według moich kategorii).

- żadnych nowych tras, cały czas tą samą drogą

Napisano

To może ja.

Rower z przerwami od zawsze, kiedyś intensywnie i od kilku lat znowu intensywnie, zrobiłem sobie z tego styl życia, sposób walki z chorobą i utrzymania kondycji.

Rower MTB, podstawowy na którym najczęściej pomykam dość pancerny na ramie Hornet, opony raczej na teren NN.

Na rowerze średnio co drugi dzień (wczesna wiosna-dopóki nie ma śniegu), bywa częściej, bywają przerwy po 2-3dni (praca). Zimą zamieniam na łyżwy.

Po pracy robię średnio 35-40km, w weekend 60-70 większość las. Dużych przebiegów nie robię bo jeżdżę raczej szybko i agresywnie więc duzo się nie da nakręcić przy takim stylu jazdy. Asfalt ścieżka to dla mnie zło konieczne żeby dojechać do lasu, pola.

Średnia z licznika jaką teraz przeczytałem (przeważnie tego nie robię) to 22,3km/h. Nie wiem na ile to miarodajne bo jestem po chorobie.

Po lesie poruszam się 18-25km/h przy lekkich zjazdach ponad 30, kiedy wracam do domu i wpadam na ścieżkę to jadę tak żeby do domu dojechać z językiem na brodzie i jadę wtedy

28-35 czasami więcej ale krótko (1-2km 40). Oczywiście jak nie mam wiatru w ryj :)

Waga?

Jak miałem 2 letnią przerwę było nawet 86 teraz 71 przy 178 wzrostu.

 

Aha jeszcze jedno!

Od lat choruję  na astmę ale biorąc leki czuję się w miarę dobrze i nie mam kompleksów ale wiem że gdybym był zupełnie zdrowy to mógłbym jezdzić szybciej.

Nawet nie wiecie jakie to uczucie jak.... To tak tak z silnikiem który ma moc i paliwo ale ma zatkany filtr powietrza i nie może rozwinąć pełnej mocy.

Siła w nogach jest tylko nie zawsze pompka nadąża ;) Jak jeszcze nie chorowałem pewien trener wróżył mi karierę ;)

 

Napisano

Mam w rodzinie chłopaka, co miał też zaawansowaną astmę połączoną z mega alergią... zaczął ćwiczyć - zrobili sobie z kolegami amatorską siłownię - i po 2 latach jego wyniki znacznie się poprawiły, czuje się dobrze, jedyny minus stracił rentę ;) 

Napisano

Ja też czuję się względnie dobrze a dzięki rowerowi i lekom wyniki mam na poziomie 80% i o rencie nie myślę ;)

Na rencie to bym na jedno koło rok zbierał :)

Teraz miałem pierwsze od 5 lat zaostrzenie bo próbowałem zmienić leki na tańsze :) ale już powoli wracam do normy.

Napisano

Witam,

od kwietnia na nowym rowerze MTB zrobiłem 2100 km ze średnią 14,53 ale sporo tego dystansu jechałem z rodzinką.Wcześniej kilka ładnych lat nie jeździłem. Na początku męczyłem się z pokonaniem 40 km.Teraz robie 70 z prędkością średnią > 25 km/h.Od 3 tygodni mam przerwę z powodu powikłań po przeziębieniu w rodzaju astmy oskrzelowej.

Jurek

Napisano

W zeszłym roku jeszcze stary komunijny szrot, w tym dość dobry rower. Przejechane koło 3000 km, sezon na pewno na duży +, chodź sam twierdze że dałoby rade jeszcze coś pociągnąć więcej. Oby następny sezon był jeszcze lepszy :thumbsup:

Napisano

 Witam, na trekkingowym Herculesie, od 17 maja do dzisiaj 2942, październik ma być ciepły i ładny myślę że do 3500 dobije w tym roku. Trasy nie zbyt długie, maksymalnie było 74 kilometrów, przeważnie 45-50km, dobierane tak, żeby było trochę asfaltu i szutru, zwiedzanie okolicznych miejscowości rowerem, zaliczony wypad z rowerami na chorwacką Istrię i trzaśnięte tam 262 kilometry. Ogólnie sezon aktywny, zadowolony jestem :) W przyszłym planuję robić jakieś dłuższe trasy żeby te 100 przebić. Pozdrawiam!

Napisano

Dorzucę coś od siebie :). Progres na przestrzeni tego roku tylko ujęty w trochę innej kategorii. Zrobiłem swój rekordowy kilometraż, ponad 1400 km (nie wiem dokładnie bo w sezonie mi się jeden licznik zgubił), jednak nie to jest takim głównym wyznacznikiem. Jeżdżę głównie po górach i w sobotę postawiłem kolejny "kroczek" do przodu. Wjechałem cały podjazd na Klimczok, gdzie wcześniej miałem problemy z dwoma fragmentami na których prowadziłem rower. O dziwo, po przerwie spowodowanej pogodą i chorobą cały podjazd poszedł dosyć sprawnie i to mnie właśnie najbardziej cieszy :) . Pozdrawiam 

Napisano

2335km - głównie w celu schudnięcia, poszło 10kg w dół ale to te co przez zimę nabyłam, więc ten bilans na razie wychodzi na 0.

Trzy ostatnie trasy: 100,64km, 92,84km i wczorajsze: 101,26km w zimnicy takiej, że szybko na rower nie wejdę.

Pewnie coś jeszcze wykręcę, tylko temperatura trochę do góry podskoczy :)

Napisano

 

2335km - głównie w celu schudnięcia, poszło 10kg w dół ale to te co przez zimę nabyłam, więc ten bilans na razie wychodzi na 0.

 

Dobry zysk jak na taki przebieg. Żeby mieć tendencję spadkową przez cały rok, trzeba naprawdę ostro pracować i właściwie się odżywiać. Ja coś czuję, że znów nadrobię to co straciłem.

Napisano

Dobry zysk jak na taki przebieg. Żeby mieć tendencję spadkową przez cały rok, trzeba naprawdę ostro pracować i właściwie się odżywiać. Ja coś czuję, że znów nadrobię to co straciłem.

 

 

W zeszłym sezonie zrzuciłam ok 27kg (przy 1264km), więc dla mnie ten wynik nie jest zadawalający, do zrzucenia mam jeszcze jakieś 15kg.

Napisano

od 1 lutego: 4058km (początek romansu z poważniejszym rowerowaniem - można to już nazwać kolarstwem? :P) i nie zamierzam kończyć na tym sezonu. Nawet zaopatrzyłem się już w zimowe opony :)

 

Jakie zyski? A no na pewno wytrzymałość, niewielkie zjazdy z wagi (jeżeli się odpowiednio odżywiałem i w regularnie jeździłem, bo inaczej to kicha była). 

 

Jestem po lekturze dziennika niejakiego flasha, który to w bodajże w 2008 roku ustrzelił 700km w jedną dobę... I się tak zaczynam poważniej zastanawiać, czy się do kolegi nie wybrać z Warszawy :P 470km.

 

Mój dobowy rekord to był 103,5km (latam na MTB głównie po asfalcie) i umierałem, ale kilka dni potem poleciałem bez problemu 96,5km i nie było problemu większego - tak więc to nie jest moja granica jeszcze.

Napisano

Ja jeżdżę nieregularnie - nieraz 2 tyg przerwy, a nieraz przez tydzień robię z 200km, ogólnie nie mam celu, ale lubię się przejechać tak poprostu dla siebie :) roweerek to... 50 letnia kolarzówka :)

Napisano

W marcu ważyłem 85 kg. dziś 83 kg. a przygoda to 3 kapcie przód i 2 tył  :002: jeśli chodzi o postęp to myślę że coraz lepiej idzie mi klejenie dętek  :002: Wykręciłem w tym roku jakieś 3 tyś km. myślę że jak pogoda i zdrowie pozwoli to z 500 jeszcze zrobię  :icon_wink:

Napisano

Zacząłem jeździć wyczynowo dokładnie rok temu, zrobione ok. 6500 km, początkowe średnie były w okolicach 21, obecnie 28,8 (MTB asfaltem). Waga - przytyłem z 68 na 69.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...