Skocz do zawartości

[kondycja] Weekend w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej - jaki trening?


AleksandraKarolina

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

wybieram się ze znajomymi za miesiąc do Jury Krakowsko-Częstochowskiej i mam pytanie jak powinnam się przygotować do takiego terenu?

 

Od jakiegoś miesiąca, do pracy jeżdżę rowerem 2 x 15 km, weekendami ok 20/25

 

Planujemy zrobić w 3 dni ok 160 km.

 

Trochę się obawiam, że pagórkowaty teren będzie dla mnie za ciężki.

 

Czy mam szansę przygotować się do takiego wyjazdu w tak krótkim terminie.

 

Jestem uparta, więc jak tylko sie da to chcę podjąć wyzwanie :)

 

Może powinnam ćwiczyć podjazy przy Agrykoli (gdyż jestem z Warszawy).

 

Dziękuję za wszelkie wskazówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam słowa kolegii.Przeciez to ma byc wycieczka a nie maraton a kryzys dnia trzeciego i tak pewnie cie dopadnie.Jezeli chodzim o teren to jest masa piasku i górek tez jest sporo.Wszystko zalezy jak poprowadzicie sobie trase.na razie chociaz raz zrob 50-60 km zeby zobaczyc o co chodzi i czy dajesz rade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, z racji, że mieszkam w Częstochowie to czuje się wywołany do tablicu. Muszę Ci powiedzieć, że dziennie przemierzam 40-50km rowerem MTB i to są lajtowe przejażdżki "towarzyskie" górki nie są straszne, średnia prędkość w podjeździe pod wzniesienia oscyluje w granicach 25-32km/h z górki 50-60km/h. Trasy głównie złej jakości tak samo asfalt jak ścieżki rowerowe, czy teren jest piaszczysty? Tak, czasem zdarzają się odcinki pokryte większą, lub mniejszą ilością piasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, chcesz trenować przed turystyczną wycieczką? :)

Nie przesadzaj. Zrób sobie w weekendy parę wycieczek po 50-60km po lesie i dasz radę. Tam są piachy i trochę niezbyt stromych górek, więc zwykłe jazdy po Kampinosie są idealne do przygotowań.

 

Dla wytrawnego jeźdźca Jura nie jest może wyzwaniem, ale nie patrzymy z jego perspektywy.

 

Jura jest zróżnicowana.  Są miejsca łagodne, gdzie problemem jest głównie piach (np. okolice Kluczy, czy generalnie pustyni Błędowskiej), ale są też miejsca gdzie podjazdy nie ustępują górskim (np. okolice Ojcowa).

 

Wspólny mianownik to pofałdowanie terenu, a te osobie niezbyt bywałej rowerowo może dać w kość i zapewne da w kość.

 

W miesiąc wątpię czy da się wyrobić wytrzymałość na tyle, by przejechać wszystko bez zmęczenia.  Ale nie ma co się załamywać, bo Jura jest do zrobienia, najwyżej zrobisz to wolniej.

 

Imo podstawa to wydłużyć dystans w weekendy i trzaskać wycieczki zahaczające o teren. Fajne trasy są w MPK czy wspomnianym Kampinosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

to są lajtowe przejażdżki "towarzyskie" górki nie są straszne, średnia prędkość w podjeździe pod wzniesienia oscyluje w granicach 25-32km/h z górki 50-60km/h.

 

ale są też miejsca gdzie podjazdy nie ustępują górskim (np. okolice Ojcowa).

też właśnie miałem to napisać, że jest i Jura Częstochowska i Jura Krakowska ;) Ja mieszkam 6km od Ojcowa rowerem. Bez problemu można znaleźć drogi gdzie na 30km wycieczce różnica wzniesień przekracza 1000m. Gdzie głównym problemem nie jest piach, tylko śliskie i luźne kamienie a prędkości na podjazdach nierzadko oscylują w okolicy prędkości sprawnego piechura... Podobnie można przeskoczyć "drogę Olkuską" i uderzyć w dolinki gdzie też jest z czym powalczyć.

Ale bynajmniej nie straszę - każdy znajdzie coś dla siebie i na swoim poziomie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziennie przemierzam 40-50km rowerem MTB i to są lajtowe przejażdżki "towarzyskie" górki nie są straszne, średnia prędkość w podjeździe pod wzniesienia oscyluje w granicach 25-32km/h z górki 50-60km/h.

 

Nie rozumiem jak taka "rada" miałaby służyć założycielce tematu? :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...